Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 maja 2013

Echa po lekturze "Echa"

Grzybek już niebawem będzie
"Książnicą XXI wieku".
Fot. M. Muth

Puszczykowianie żywo dyskutują o decyzjach władz dotyczących Centrum Animacji Kultury oraz Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1. Wczoraj na naszej stronie w portalu społecznościowym Facebook jeden z mieszkańców opublikował celny komentarz do ostatnich publikacji urzędowego "Echa Puszczykowa". Warto się z tymi spostrzeżeniami zapoznać, żeby w całej aferze nie stracić zdrowego rozsądku. Propaganda sukcesu uruchomiona przez autorów pomysłu trzęsienia ziemi w puszczykowskich instytucjach kulturalnych i edukacyjnych, zaczyna się bowiem ocierać o najlepsze scenariusze legendarnego Stanisława Barei. Zanim zatem zaśpiewamy "Nad wszystkim czuwa gospodarz domu, nie da on krzywdy zrobić nikomu. Zawsze pomoże, o każdej porze. O móóój Boże!", rozważmy czy to wszystko nie jest tylko groteskowa zasłona dymna mająca ukryć bezcelowość zakupu "Misia, przepraszam Grzybka, na miarę naszych czasów"? A oto głos naszego czytelnika:

Kilka spostrzeżeń po lekturze najnowszego ECHA PUSZCZYKOWA (nr 252).
Problemy lokalowe SP1 zostały rozwiązane, a przynajmniej najważniejsze:
1) niebezpieczeństwo wynikające z konieczności przechodzenia pomiędzy budynkami oraz
2) kontaktów dzieci z SP1 z ich starszymi kolegami z Gimnazjum nr 1. 
O tym, że to ważne ale już załatwione świadczą poniższe wypowiedzi (podkreślenia moje):
"Poprawa bazy lokalowej o trzy sale lekcyjne, poprawa bezpieczeństwa, NIE BĘDZIE PRZECHODZENIA DZIECI Z BUDYNKU DO BUDYNKU" - Ewa Budzyńska, dyrektor SP1
"Najważniejszym argumentem jest bezpieczeństwo i chodzi nie tylko o przechodzenie z budynku do budynku. Mimo, że to bardzo blisko, gdyby UCZNIOWIE MUSIELI PRZECHODZIC, PO DRODZE MOGĄ MIEĆ POMYSŁY NP. ŻEBY UCIEC Z LEKCJI, MOŻE KTOŚ DO NICH PODEJŚĆ." - Ewa Citkowicz, Rada Rodziców Gimnazjum nr 1
"ZAKOŃCZY TO PROBLEM PRZECHODZENIA UCZNIÓW Z BUDYNKU DO BUDYNKU, CO SZCZEGÓLNIE DLA MAŁYCH DZIECI BYŁO UCIĄŻLIWE, A PRZEDE WSZYSTKIM NIEBEZPIECZNE" - Władysław Ślisiński, zastępca Burmistrza Puszczykowa. 
"Rozbudowa nie spowoduje rozdzielenia "podstawówki" od gimnazjum, maluchów od młodzieży ...... W przypadku przejścia gimnazjum do starego budynku szkoły - dzieci (niedługo już pięciolatki trafią do oddziałów przedszkolnych) nie będą uczyć się w jednym budynku z nastolatkami , co jest niezwykle ważne (...) ze względów psychologicznych, pedagogicznych i bezpieczeństwa" - Małgorzata Szczotka, przewodnicząca KEKiS
"Początkowo braliśmy pod uwagę rozbudowę szkoły jednak ta koncepcja nie rozwiązywała głównego problemu puszczykowskich (...). które zakładały rozdzielenie szkół podstawowych od gimnazjów " - Zbigniew Czyż, Przewodniczący Rada Miasta Puszczykowo

Brawo dla radnych i burmistrza!!! Hurra!!!
Tylko że:
(1) Dzieci z SP1 dalej będą przechodziły z budynku szkoły na salę gimnastyczną CO SZCZEGÓLNIE DLA MAŁYCH DZIECI JEST UCIĄŻLIWE, A PRZEDE WSZYSTKIM NIEBEZPIECZNE. Do tego MOGĄ MIEĆ POMYSŁY NP. ŻEBY UCIEC Z LEKCJI.
(2) Dzieci przechodząc do sali gimnastycznej będą przecinały drogę DOROSŁYCH uczestników warsztatów CAK odbywających się w budynku "nowej szkoły" i MOŻE KTOŚ DO NICH PODEJŚĆ.
(3) Dzieci z SP1 dalej będą się spotykały z nastolatkami (choć uczyć się nie będą w tym budynku) na sali gimnastycznej, stołówce czy na wspólnym boisku podczas przerw - a przecież rozdzielenie jest NIEZWYKLE WAŻNE ZE WZGLĘDÓW PSYCHOLOGICZNYCH, PEDAGOGICZNYCH I BEZPIECZEŃSTWA

Najważniejsze, że zostały rozwiązane problemy lokalowe SP1 - zostały tylko okruszki:

(1) 2 sale na poddaszu dla zerówek prawie spełniające wymagania
(2) Taka sama sala językowa
(2) Jedna sala gimnastyczna na 2 szkoły, przez co klasy I-III nie mają szans z niej korzystać w okresie zimowym
(3) Brak porządnego gabinetu dla dyrektora szkoły
(4) Użytkowanie sali lekcyjnej w budynku sali gimnastycznej czyli wędrówki dzieci
(5) Zewnętrzne wejście do świetlicy
(6) Gabinet psychologa i pedagoga na poddaszu bez okien

Czarek Wichniewicz

niedziela, 26 maja 2013

Co dalej z Rogalinem?

Łęgi Rogalińskie. Fot. Jacek Gulczyński
Ciągle niejasna jest sytuacja w Rogalinie. Co prawda, Agencja Nieruchomości Rolnych wstrzymała planowaną na 20 marca br. eksmisję spółki Majątek Rogalin, ale stało się to dopiero po zmasowanej kampanii medialnej w obronie tego wyjątkowego miejsca. Wymienia się różne powody wstrzymania eksmisji, ale tak naprawdę żaden z nich nie zmienia istoty sprawy, a mianowicie nie rozwiązuje problemu Majątku Rogalin, którym jest niejasna sytuacja własnościowa. 

Przypomnijmy, że ostatni właściciel Rogalina - dyplomata, Minister Spraw Zagranicznych i Prezydent RP na Uchodźstwie - hrabia Edward Raczyński w 1990 roku ustanowił Fundację im. Raczyńskich w Poznaniu i przekazał jej nie tylko pałac wraz z parkiem i galerią cennych obrazów, ale także przysługujące mu prawo do otaczającego posiadłość majątku ziemskiego. Niestety, o ile pałac, galeria i park są faktyczną własnością Fundacji, nad którą pieczę sprawuje dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, o tyle majątek ziemski jest jedynie dzierżawiony od Agencji Nieruchomości Rolnych przez powołaną w tym celu spółkę Majątek Rogalin zarządzaną przez Mikołaja Dmowskiego Pietraszaka. 

Spółka Majątek Rogalin na dzierżawionych ziemiach dzierżawi od ANR 200 ha Łęgów Rogalińskich chronionych w programie "Natura 2000" oraz 400 ha pól na północ od szosy Mosina-Kórnik i prowadzi na nich gospodarstwo rolne obejmujące między innymi hodowlę owiec oraz uprawy roślin (m.in. rzepaku). Sąd Apelacyjny w Poznaniu orzekł niedawno, że dzierżawa wygasła już w 2009 roku i wydał zgodę na eksmisję spółki Majątek Rogalin. Prezes spółki złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Sytuacja do dziś nie została ani wyjaśniona, ani rozwiązana.

Sytuacja wydaje się wyjątkowo zawiła i absurdalna, ponieważ na zdrowy rozum wszystko da się załatwić w prosty sposób. Skoro dawny właściciel podarował rodakom wspaniały pałac z parkiem i przyległościami, to nie pozostaje nic innego, jak się tym pięknym kawałkiem ziemi zająć w sposób należyty. Kiedy natomiast czytam wypowiedź poznańskiego szefa Agencji Nieruchomości Rolnych, który chce odzyskać teren, bo jego zadaniem jest prywatyzacja posiadanej w zasobach ziemi, to myślę, że Edward Raczyński musi się w grobie przewracać. 

Jakkolwiek można mieć pewnie sporo zarzutów do instytucji i spółek zarządzających Rogalinem, to jednak zdecydowanie lepiej, żeby ziemie dookoła pałacu należały do Fundacji im. Raczyńskich lub Muzeum Narodowego niż do Agencji Nieruchomości Rolnych, która w każdej chwili może je sprzedać operatywnemu deweloperowi, który natychmiast postawi sobie tam osiedle o pięknej nazwie "Pałacowe" albo "Pod Dębami". 

Najprostszym rozwiązaniem wydaje się przekazanie ziemi Fundacji im. Raczyńskich przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Tak postąpiono wcześniej w przypadku pobliskiego Kórnika, gdzie ustawą sejmową przekazano tamtejszy majątek fundacji Zakłady Kórnickie. Można? Można.

Poniżej publikujemy tekst listu skierowanego przez klub opozycyjnych mosińskich radnych do Prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Zachęcamy do wysyłania podobnych listów we własnym imieniu. Dobrym pomysłem może być także naciskanie naszych posłów i senatorów w tej sprawie. Przyszłość Rogalina jest w naszych i ich rękach. 


Radni Rady Miejskiej                                                                               Mosina, 08 maja 2013 r. 
w Mosinie
Klub Radnych
Koalicja Samorządowa                                                    
                                 
Prezes Agencji Nieruchomości Rolnych 

Pan Leszek Świętochowski 

ul. Dolańskiego 2 00 - 215 Warszawa



Szanowny Panie Prezesie

Jako radni Rady Miejskiej w Mosinie z ogromną troską obserwujemy to, co się dzieje w ostatnim czasie wokół Majątku Rogalin. Informacja o żądaniu opuszczenia ziemi i zabudowań w bardzo krótkim i niemożliwym do wykonania terminie wydawała się nam wręcz niewiarygodna. Z ulgą przyjęliśmy fakt podjęcia przez Agencję rozmów w celu rozwiązania zaistniałego problemu.

Mamy świadomość, że Rogalin jest miejscem wyjątkowym ze względów historyczno-kulturowych i przyrodniczych.

Aby zapewnić Rogalinowi właściwą ochronę ważne jest, by gospodarowanie na gruntach stanowiących w przeszłości własność rodziny Raczyńskich było związane z Fundacją im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu.

Obecnie trwa procedura  nadania Rogalinowi statusu Pomnika Historii zarezerwowanego dla obiektów o wyjątkowym znaczeniu dla dziedzictwa narodowego.  Najpewniejszym sposobem uchronienia i utrwalenia przyrodniczo – historycznych zasobów Rogalina jest naszym zdaniem powierzenie własności tego miejsca   instytucji, której statutowym celem jest realizacja właśnie tego zadania. 

Prosimy zatem o rozpatrzenie możliwości przekazania w formie darowizny nieruchomości rolnych zwanych Majątkiem Rogalin, aktualnie pozostających w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa, na rzecz Fundacji im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, na  podstawie art. 59 ust. 5 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2010r. nr 102, poz. 651 z późn. zm.

                                                          W imieniu Klubu Radnych
                                                                            Przewodniczący


 do wiadomości :
Fundacja im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, 61-745 Poznań, al. Marcinkowskiego 9.           

Więcej o Rogalinie:

czwartek, 23 maja 2013

Dlaczego burmistrz obraża społeczników?

Po wtorkowej sesji, na której potwierdzono decyzję o demontażu Centrum Animacji Kultury, pojawiły się nowe artykuły omawiające ten kontrowersyjny temat. "Gazeta Wyborcza Poznań" oraz "Głos Wielkopolski" zamieściły teksty omawiające genezę konfliktu oraz przedstawiające potencjalne skutki decyzji radnych i burmistrza. Natomiast lokalny "Głos Puszczykowa", jak zwykle z dużą dozą sympatii do naszych władz, omówił szczegółowo plany przeprowadzek i renowacji. 

Do samych planów powrócimy w najbliższych dniach, ale już dziś chcemy się odnieść do wypowiedzi burmistrza Andrzeja Balcerka, który miał redaktorowi Jakubowi Łukaszewskiemu (GW) powiedzieć, że "Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa od 20 lat neguje wszystko, co dzieje się w mieście." Choć nie jestem członkiem SPP, to muszę przyznać, że poraziła mnie ta wypowiedź. Jest ona tak krzywdząca, niesprawiedliwa i po prostu kłamliwa, że trudno uwierzyć, iż wypowiedział te słowa człowiek powszechnie uważany za otwartego i uprzejmego. 

Poniżej publikuję sprostowanie prezeski SPP Gabrieli Ozorowskiej skierowane do autora artykułu. Od siebie dodam, że wydaje mi się głęboko nieuzasadnione, aby burmistrz, który przez ponad 2 lata urzędowania nie tylko nie zdołał zaznaczyć swojej działalności jakimś widocznym sukcesem, ale nawet nie przedstawił swojej wizji rozwoju miasta, miał prawo wypowiedzieć obraźliwe słowa pod adresem społeczników, którzy swoją długoletnią i bezinteresowną pracą na rzecz miasta i społeczności udowodnili, że potrafią działać skutecznie, nawet współpracując z przeciwnikami politycznymi. 

"Grzybek" już jest najpopularniejszym
budynkiem w Puszczykowie. Miejmy
nadzieję, że się nie zawali pod ciężarem
popularności. Taki jest śliczny, że byłoby
szkoda. Fot. M. Muth
Fakt, że Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa ma inną wizję rozwoju miasta niż urzędujący niegdyś burmistrz Janusz Napierała czy obecnie rządzący Andrzej Balcerek, nie oznacza wcale, że neguje wszystko, co się dzieje w mieście. Neguje i oprotestowuje, całkiem zresztą słusznie, niebezpieczne dla krajobrazu, klimatu i charakteru miasta inwestycje (np. market przy Magazynowej, dwupasmowa droga 430), ale jednocześnie stara się namawiać do pozytywnych działań na rzecz zachowania jego unikatowych walorów (renowacja dworca w Puszczykówku, promocja ogrodów, ochrona zabytków, budowa placu zabaw). 

Jest spora różnica między krytyką wynikającą z odmiennej wizji a krytyką dla samej krytyki. Byłoby dobrze gdyby burmistrz Andrzej Balcerek i jego współpracownicy potrafili godnie przyjąć racjonalne argumenty i odpowiedzieć rzetelnie na uzasadnione pytania, zamiast sprowadzać dyskusję na poziom insynuacji i pomówień. Można nie cenić wkładu społeczników w życie miasta, można ich nawet nie lubić, ale czy trzeba ich od razu w nieuzasadniony sposób obrażać? (MM)

Tekst sprostowania SPP:

Szanowny Panie Redaktorze,

W artykule "Szukają pomysłu na grzybka", opublikowanym w Poznańskiej GW 22 maja 2013 na s. 4 w wypowiedzi Burmistrza Balcerka zawarta jest nieprawda, naruszająca dobre imię Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa.Misją Stowarzyszenia jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego, budowanie dialogu. 


Niniejszym podaję sprostowanie i proszę o zamieszczenie na łamach GW. 

1. Stowarzyszenie istnieje od 13 lat, ma status opp (organizacji pożytku publicznego - przyp. MM)

2. Prowadzi działalność na rzecz ogółu społeczności wykonując szereg zadań publicznych, trwałych dla miasta np. renowacja nagrobka powstańca wielkopolskiego, tablica pamięci Cyryla Ratajskiego, plac zabaw i rekreacji. 

3. Jako organizacja pozarządowa - wieloletni uczestnik ogólnopolskiej Akcji "masz głos, masz wybór" SPP ma prawo i obowiązek monitorować pracę władz samorządowych, wypowiadać uwagi krytyczne ale też pozytywne, co też czynimy. 

4. Członkowie-założyciele Stowarzyszenia byli radnymi w I kadencji samorządowej i podejmowali słuszne decyzje dla miasta, w tym budowę szkoły nr 1.

z poważaniem, 

Gabriela Ozorowska, prezes Stowarzyszenia

Polecamy również:
Więcej o sytuacji w naszych tekstach:

środa, 22 maja 2013

Władze miasta idą w zaparte


Zgodnie z naszymi przewidywaniami na wczorajszej sesji Rady Miasta, radni podtrzymali swoją decyzję o rozbiciu Centrum Animacji Kultury. Postanowili przy tym podzielić puszczykowską opinię publiczną i oprzeć się na poparciu jednej grupy mieszkańców reprezentowanej przez Rady Rodziców oraz grona pedagogiczne Gimnazjum i Szkoły Podstawowej w kontrze do protestu drugiej grupy skupionej wokół Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa. 

Przykra to i niestosowna metoda załatwiania problemów małej miejskiej społeczności. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cenna dla miasta instytucja praktycznie przestanie istnieć, a jej resztki będą się kisić w różnych budynkach, próbując realizować swoje zadania w coraz gorszych warunkach. Zmarnowane zostaną pieniądze podatników wydane na renowację starej szkoły i niewyjaśnione zostaną przyczyny kontrowersyjnej decyzji o zakupie budynku na rynku zwanego "Grzybkiem". Osłaniane troskliwą publicystyką "Głosu Puszczykowa" władze miasta czują się bezpieczne w swoim Pałacyku na Podleśnej. Nie słuchają mieszkańców, działają bez planu i nie uzasadniają swoich decyzji. Można tylko liczyć, że blisko 600 osób, które podpisały się pod listem SPP w obronie CAK, w najbliższych wyborach, które odbędą się już za rok, odda głosy, które sprawią, że Burmistrz i Radni przestaną pełnić swoje funkcje.

Publikujemy list protestacyjny SPP do Rady Miasta, do którego dołączono 566 podpisów mieszkańców. Podpisy będą zbierane w dalszym ciągu. Zachęcamy do przyłączenia się do protestu.

Puszczykowo,  21 maja 2013                                                                 
                                   
                                            Do
                                                 Rady Miasta Puszczykowa

                                                 na ręce       
                                                 Przewodniczącego Rady
                                                 Pana Zbigniewa Czyża


Szanowni Państwo,

Działając zgodnie ze Statutem Stowarzyszenia przekazujemy Państwu  List protestacyjny, w którym sprzeciwiamy się niszczeniu Centrum Animacji Kultury – bardzo ważnej dla mieszkańców Puszczykowa instytucji, służącej kilku pokoleniom.

List poparty jest podpisami mieszkańców w liczbie 566 na dzień dzisiejszy.

Centrum Animacji Kultury jest zintegrowaną instytucją kultury, służącą WZOROWO od kilku lat seniorom, osobom w średnim wieku, młodzieży i dzieciom; można powiedzieć, że łączy pokolenia. Centrum oblegane jest od rana do wieczora, zapewniając mieszkańcom
Puszczykowa urozmaiconą ofertę rozrywki, nauki, zajęć fizjoterapeutycznych, zabawy dla najmłodszych. Swoje spotkania mają tutaj także organizacje pozarządowe i harcerze.

Rozbicie zintegrowanego Centrum Animacji Kultury władze samorządowe tłumaczą brakiem sal lekcyjnych dla uczniów w szkole podstawowej nr 1 i gimnazjum nr 1.
Otóż nie zgadzamy się z takim uzasadnieniem, gdyż o szkolnych potrzebach lokalowych wiadomo było od lat i w związku z tym zaplanowana była rozbudowa szkoły, zaplanowane w budżecie miasta były też na to środki finansowe.
Nagłe wycofanie się z tej decyzji w grudniu 2012 roku zaowocowało oburzeniem społeczności, a dalsze propozycje – przeniesienia w różne miejsca działalności prowadzonej w Centrum Animacji Kultury, wywołało ogromne zdziwienie  i rozgoryczenie mieszkańców.

Co więcej – spowodowało niepotrzebne skonfliktowanie mieszkańców: rodziców uczniów i osób korzystających z zajęć w Centrum Animacji Kultury, w większości seniorów.
Przy czym nikt z decydentów nie wspomina o stronie ekonomicznej wszystkich proponowanych działań, a przecież wiąże się to z remontami przynajmniej trzech budynków.

Od lutego 2013 upominamy się o przedstawienie chociaż szacunkowych kosztów.
Uważamy, że jest dużą niegospodarnością samorządu burzenie instytucji, która od 5 lat  działa w budynku gruntownie zmodernizowanym za niemałe środki z budżetu miasta oraz  środki unijne (chodzi o budynek starej szkoły). Niegospodarnością jest także  nagłe zakupienie bez konkretnego celu budynku na rynku, w którym nie wiadomo co się zmieści.

Szanowni państwo Radni, wszyscy chcemy życia w Puszczykowie w społecznej zgodzie; wszyscy jesteśmy równoprawnymi członkami puszczykowskiej społeczności i właśnie w imię zasad dobrego współżycia społecznego nie przeciwstawiajmy poszczególnych grup
mieszkańców – dzieci-seniorom i odwrotnie. Mieszkańcy nie mogą ponosić konsekwencji zaniechania działania w odpowiednim czasie i wycofania się z decyzji rozbudowy szkoły,
 jedynego racjonalnego rozwiązania.

W związku z powyższym domagamy się przywrócenia decyzji o rozbudowie szkoły, wraz z bardzo potrzebną salą gimnastyczną. Przy dzisiejszych technologiach budowlanych jest to możliwe, by zdążyć z rozbudową do 1 września 2014 roku.
Apelujemy o rozsądek i racjonalne rozwiązanie niepotrzebnie powstałego konfliktu.

                                                  Z poważaniem
                                        w imieniu mieszkańców

                               Gabriela Ozorowska, prezes Stowarzyszenia

Do wiadomości:
Burmistrz Miasta Puszczykowa p. Andrzej Balcerek

W załączeniu:
Lista podpisów mieszkańców

Polecamy również:
Więcej o sytuacji w naszych tekstach:

wtorek, 21 maja 2013

Ważna sesja Rady Miasta

Dziś o godzinie 17.00 w sali sesyjnej budynku B Urzędu Miejskiego przy ul. Podleśnej 4 odbędzie się 32. Sesja Rady Miasta Puszczykowa. W porządku obrad znajdują się m.in. następujące tematy:
  • projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla okolic ul. Nadwarciańskiej i Niwka Stara
  • regulamin dostarczania wody i odprowadzania ścieków na terenie Puszczykowa
  • projekt uchwały dotyczącej ustanowienia ograniczonego prawa rzeczowego – służebności przesyłu na nieruchomościach stanowiących własność Miasta Puszczykowa
  • nadanie nazwy jednemu z puszczykowskich skwerów
  • regulamin utrzymania czystości na terenie Puszczykowa
  • przyznanie stypendium sportowego
  • emisja obligacji komunalnych
  • zmiana uchwały budżetowej na rok 2013
Najwięcej emocji wzbudzi zapewne gorący temat zakupu Grzybka i związanych z tym planów podziału Centrum Animacji Kultury oraz przekazania jego dotychczasowej siedziby na potrzeby gimnazjum. Swoimi kontrowersyjnymi decyzjami władze miasta skutecznie podzieliły mieszkańców. 

Od kogo i po co miasto kupiło Grzybek na rynku? Ciągle nie znamy
odpowiedzi na to pytanie. Wiemy natomiast, że w związku z zakupem
zniszczone zostanie Centrum Animacji Kultury. Fot. M. Muth
Plany rozbicia Centrum Animacji Kultury spotkały się z silnym sprzeciwem mieszkańców korzystających z prowadzonych tam zajęć. W obronie dobrze działającego zintegrowanego centrum kultury wystąpiło m.in. Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa, redakcje "Kuriera Puszczykowskiego" i "Zielonego Puszczykowa" oraz wielu mieszkańców. Wydany został specjalny numer "Kuriera" i zebranych zostało kilkaset podpisów pod petycją do władz miasta. Przeciwnicy podziału CAK (w tym nasza redakcja) podkreślają, że zakup budynku na rynku był pochopny, a próby znalezienia jego uzasadnienia doprowadziły do szeregu bardzo szkodliwych decyzji.

Z drugiej strony duża część rodziców dzieci chodzących do Szkoły Podstawowej nr 1 (w tym Rada Rodziców) jest zadowolona z zaproponowanego przez władze oddzielenia szkoły od gimnazjum, co będzie możliwe dzięki przejęciu budynku CAK. Zbierane są podpisy pod listem popierającym rozdzielenie obu szkół. Warto w tym miejscu podkreślić, że obrońcy Centrum Animacji Kultury nie sprzeciwiają się skutecznemu rozdzieleniu szkoły podstawowej i gimnazjum, ale podkreślają, że nie powinno się tego robić kosztem innej miejskiej instytucji. 

Jeszcze raz przypomnijmy, że cały kłopot zaczął się od nieprzemyślanej decyzji zakupu budynku na rynku zwanego Grzybkiem za pieniądze przeznaczone wcześniej na rozbudowę SP 1. Niezrozumiała wolta radnych opowiadających się wcześniej za rozbudową szkoły, nie została uzasadniona żadnymi argumentami merytorycznymi. Do dziś mieszkańcy nie doczekali się odpowiedzi na najprostsze pytania: Po co, od kogo i dlaczego teraz władze miasta postanowiły kupić budynek na rynku? 

Poniżej publikujemy listy, które otrzymaliśmy od mieszkańców zaniepokojonych sposobem podejmowania decyzji przez władze miasta. Mamy nadzieję, choć już bardzo niewielką, że radni i burmistrzowie zaczną wreszcie uczciwą rozmowę z mieszkańcami. (MM)



LIST MIESZKAŃCÓW OPUBLIKOWANY W SPECJALNYM WYDANIU "KURIERA PUSZCZYKOWSKIEGO".

Szanowni Mieszkańcy! 


Czas przedsięwziąć wszelkie możliwe kroki ku obronie Centrum Animacji Kultury
i Akademii Seniora, których roli włodarze naszego miasta nie raczą dostrzegać lub wolą je zwyczajnie bagatelizować. 

Pomysł zakupu Grzybka jest
równie wypaczony jak futryny
tego,nowego przecież, budynku.
Fot. autorzy listu
Podczas ostatniej sesji Komisji Edukacji, Kultury i Sportu (7.05.2013r.) pan wiceburmistrz Władysław Ślisiński przedstawił pomysł rozbijający doskonale działające, przynoszące naszemu miastu chlubę i wyróżnienia, Centrum Animacji Kultury i Bibliotekę, a co za tym idzie Akademię Seniora, uzasadniając to koniecznością zaspokojenia potrzeb lokalowych Szkoły Podstawowej nr 1 i Gimnazjum nr 1. 

Niestety, przedstawiony projekt, nie był ani solidnie przygotowany, ani też przemyślany, a był skleconą naprędce próbą łatania problemu istniejącego od dawna. Na dodatek mieszkańcy, pomimo wyraźnych żądań publiczności i pomimo próśb Przewodniczącej Komisji M. Szczotki, nie uzyskali jakichkolwiek wyliczeń kosztów przewidywanych zmian i adaptacji 3 budynków (budynek na rynku, szkoła podstawowa i budynek CAK-u/Biblioteki). Wiceburmistrz został do takich działań zobowiązany na kwietniowej sesji Komisji, jednak po raz kolejny zignorował mieszkańców, podając kwoty „z kapelusza”, bez poparcia jakimikolwiek symulacjami finansowymi. 

Przyjrzyjmy się zatem faktom związanym z problemami szkół. Konieczność rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 1 powinna być znana burmistrzowi Balcerkowi od dawna, jako że problemy są sygnalizowane już w długofalowym planie rozwoju Puszczykowa, powstałym za burmistrza J. Napierały, kiedy to pan A. Balcerek był radnym. Dla przypomnienia radnymi byli wtedy i inni radni obecnej kadencji: P. Bekas, J. Szafarkiewicz, K. Jopek. (źródło Plan rozwoju lokalnego miasta Puszczykowo 2005-2014). 

Również problemy te powinny być znane radnym Z. Czyżowi, J. Szafarkiewiczowi, A. Balcerkowi, M. Stelmachowskiemu, którzy zasiadali w Radzie Miasta za czasów burmistrz M. Ornoch-Tabędzkiej, kiedy to powstawała kolejna Strategia Rozwoju Miasta Puszczykowa, gdzie również zaznaczona jest potrzeba rozbudowy infrastruktury oświatowej. (źródło:http://www.puszczykowo.pl/images/DOKUMENTY_STRATEGICZNE_2009/strategia%20rozwoju%20miasta%20puszczykowa%202010-2020.pdf). 


Przedstawione na wykresie dane demograficzne
wyraźnie wskazują, że można spodziewać się
zwiększonego zapotrzebowanie na działalność CAK,
Biblioteki i Akademii Seniora – duża ilość mieszkańców
wkracza w wiek emerytalny.
(źródło: Vademecum Samorządowca Urząd Statystyczny Poznań)
Trudna sytuacja lokalowa Szkoły Podstawowej nr 1 i Gimnazjum nr 1 nie zmieniła się niestety po wyborach 2010 roku i problemy placówek nie uległy rozwiązaniu. Gorzej, Pani Dyrektor, dla dobra dzieci, musiała się wyprowadzić ze swojego dotychczasowego gabinetu 
i pracuje na poddaszu, w klitce bez okna (co urąga podstawowym zasadom BHP). W obecnej kadencji nie rozważono nawet poszukania środków z programów, które umożliwiłyby rozbudowę szkół nr 1 o, jakże potrzebną dzieciom, salę gimnastyczną! Przez ostatnie lata obecna Rada skupiła się głównie na kontrolowaniu CAK-u i Biblioteki, dzierżawieniu terenu CAS-u kosztem (dobrze funkcjonującego i lubianego) lodowiska, sprzedawaniu jednych budynków (miejskich) i kupowaniu w osobliwy sposób innych budynków, zamiast skupić się na poszukiwaniu skutecznych rozwiązań problemów miasta oraz pielęgnowaniu tego, co funkcjonuje nad wyraz dobrze. 

Co nas osobiście zatrważa to fakt, że członkowie Komisji Rewizyjnej i zarazem Komisji Edukacji, Radni Z. Czyż i M. Szczotka, nie potrafią w najmniejszym stopniu wyciągać wniosków z opracowywanych raportów i dostępnych im informacji. Sami wszak przygotowali dokument w myśl którego, CAK i Biblioteka zaspokajają potrzeby 37 000 odwiedzających mieszkańców rocznie (źródło: Protokół pokontrolny Komisji Rewizyjnej). Teraz jednak nie słyszą głosów tych mieszkańców, chcących nadal uczestniczyć w ich zajęciach i działalności. 

Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się i jeżeli chcemy dla siebie szacunku za kilka lat, idea solidarności międzypokoleniowej nie może nam być obca. Tak jak nikt nie oczekuje rozwiązywania problemów kosztem dzieci, tak nie możemy zgodzić się na załatwianie problemów kosztem Seniorów. CAK dawał wzór miejsca w którym wnuki obserwowały uczących się dziadków, a dziadkowie cieszyli się postępami wnuków. Zatem miejsce to nie powinno być tak ‘lekką ręką’ niszczone. 

Fatalna robocizna na przyziemiu ‘grzybka’ źle wróży
jakości innych wykonanych w nim prac.
Przy bliższym obejrzeniu, widać wyraźnie
jak wiele prac wykonano na szybko i byle jak…
Fot. autorzy listu
Dodatkowo, zakupiony w sposób niezaplanowany ‘grzybek’ nie spełnia jakichkolwiek standardów, ani co do wielkości budynku, ani co do jakości wykonania. Wymaga głębokich 
i kosztownych przeróbek, na które urząd chce zmarnować pieniądze, za które sąsiednie gminy skutecznie rozbudowują szkoły i stawiają nowoczesne multimedialne biblioteki - Gmina Komorniki, Gmina Plewiska i doskonale znana wiceburmistrzowi Gmina Dopiewo.

Należy tu podkreślić zdecydowanie tę ostatnią lokalizację, bo właśnie w Gminie Dopiewo 10.05.2013 otworzono nową filię biblioteki gminnej przy placówce szkolnej (w miejscowości o wiele mniejszej niż Puszczykowo) i co więcej to tu burmistrz Balcerek nie dalej jak 11.04.2013 miał szanse zdobyć wiedzę na temat tego, jak problemy oświatowe rozwiązują gminy ościenne: budując, inwestując, rozwijając infrastrukturę i sięgając po dotacje zewnętrzne. (źródło:https://www.facebook.com/media/set/?set=a.551850238188674.1073741825.166404470066588&type=1). 

Niestety na majowej sesji KEKiS-u burmistrz A. Balcerek milczał. Czy zatem nie uzasadnione jest pytanie: Czy to mieszkańcy Puszczykowa są gorsi, czy tylko mają mniej mądrych radnych?



Nazwiska autorów do wiadomości redakcji.

LIST PROTESTACYJNY SKIEROWANY DO WŁADZ MIASTA

Drodzy Państwo


Stanowczo protestuję za takim rozwiązaniem Waszej gafy jaką zaproponowała KEKiS w ubiegły wtorek co do rozlokowania Centrum Animacji Kultury, w związku z nagłym i niezaplanowanym zakupem budynku w rynku naszego miasta, zwanego przez mieszkańców"grzybem". 

Mieszkańcy Puszczykowa zostali postawieni przed faktem, zupełnie niezgodnym z jakimikolwiek ustaleniami – zakupem budynku do remontu na rynku w centrum miasta za 750 000 zł. Wcześniejsze ustalenia z mieszkańcami zostały przez większość zaakceptowane, a przez wiele grup jednogłośnie przyjęte z entuzjazmem, mianowicie priorytetem była rozbudowa SP nr 1 przy ul. Wysokiej. Szkoła mogłaby być rozbudowana tak, aby maksymalnie rozdzielić funkcje gimnazjum od podstawówki, czy też wg potrzeb i wytycznych dyrekcji obu szkół - na etapie projektu przy dobrym pomyślunku dobry gospodarz potrafi sobie poradzić. Dla przypomnienia kalendarium zdarzeń w artykule poniżej:
http://zielone-puszczykowo.blogspot.com/2013/05/dzis-posiedzenie-komisji-w-sprawie.html

18 grudnia 2012 NAGLE kupiliście Drodzy Państwo Radni budynek do remontu - zamiast rozbudować szkołę...
Domagam się rozbudowy szkoły wg wcześniejszych ustaleń, na które mieliście Państwo pełną akceptację społeczności, bowiem nikogo nie krzywdziła, była długofalowa i dalekowzroczna. Rozbudowa prędzej czy później musi nastąpić, wejście do świetlicy znajduje się na zewnątrz budynku, dojście do sali gimnastycznej wymaga także wyjścia na zewnątrz, zerówkowe salki nie spełniają wymagań jakie powinny a zwracacie Państwo uwagę na bezpieczeństwo dzieci i przede wszystkim dzieci. Takie rozwiązanie jakie zaproponowaliście jest moralnie niedopuszczalne, bowiem odbyć miałoby się kosztem seniorów i wszystkich uczestników zajęć Centrum Animacji Kultury – młodzieży, dzieci, ich rodziców...znajomych itp itd. Do obecnie zajmowanego budynku starej szkoły chcecie przenieść gimnazjum. Następna kadencja wskaże, czy to Państwo będziecie zasiadać na swoich obecnych stanowiskach w radzie i o ile nie będziecie, nie można wykluczyć, że kolejna rada zechce ten stan zmienić, a za to zapłacimy my i będzie to naprawianie błędów po Was.

Dobra i bezpieczna szkoła jest potrzebna i oczekiwana, jednaj Wy Państwo Państwo Radni jesteście nieudolni w jej poprawianiu. Rozdzielenie gimnazjalistów od dzieci ze szkoły podstawowej jest słuszne, jednak odbieracie innym mieszkańcom miasta to, na co zasłużyli, zapracowali, w co są zaangażowani – wspólne, zintegrowane Centrum Kultury, które zyskało uznanie nie tylko naszych mieszkańców, ale też okolicznych miejscowości. Wszystko to miałoby się stać, tylko dlatego że podjęliście bardzo głupią i oburzającą wielu z nas decyzję o zakupie „grzyba”. Tam chodzą nasi rodzice, dziadkowie, my sami, nasze dzieci, dzieci naszych przyjaciół i sąsiadów, oraz Wasi Drodzy Radni krewni..... Sa alternatywy, ale Rada idzie w zaparte... INNE GMINY NAM ZAZDROSZCZĄ!

Zakup budynku na rynku od prywatnego właściciela jest Waszą największą pomyłką i jesteście Państwo winni wytłumaczyć się z tego swoim wyborcom w sposób racjonalny, bez przykrywania tego dobrem dzieci i gimnazjalistów. Jeśli brakuje w budżecie miasta pieniędzy na chleb powszedni, to nie kupuje się zabawek, nieprawdaż? Zaskakujące było także to, że wybrany przez nas Burmistrz, Pan Andrzej Balcerek nie odezwał się ani słowem na tak ważny temat, oddając w całości głos swojemu zastępcy z Dopiewa... także nie poznałam zdania osób do tej pory bardzo przeze mnie szanowanych w Radzie...

Dziwcie się Państwo, że tak wielu osobom zależy na zintegrowanej kulturze we własnym miasteczku, tu mieszkają obywatele kulturalni, wykształceni i mądrzy. Świadczą o tym przepełnione sale podczas wieczorków, koncertów, projekcji bajek.... Zależy i to bardzo, dodam tu słowa mojej koleżanki, że radnym się bywa, sąsiadem się jest... a czas podsumowań już blisko. 

Ważna rzeczą jest też BRAK PRZEPŁYWU INFORMACJI, jak bardzo niedoinformowane były instytucje i sami mieszkańcy świadczy fakt, że wielu z nas, którzy przyszli na spotkanie Komisji nie miało pojęcia co się ma wydarzyć, choć od zakupu budynku na rynku minęło 5 miesięcy!!! Pogłoski niosły swoje, otrzymaliśmy zapewnienie, że rozbudowa będzie miała miejsce a bez żadnych konsultacji społecznych Rada nabyła „grzyba”.

Ponieważ adresatami tej wiadomości są każdy z Radnych, Pan Burmistrz i Viceburmistrz a także prasa, pozwolę sobie załączyć kilka linków do wg mnie rzetelnego opisu sytuacji oraz króciutko naświetlić "o co chodzi"

Obiektywnie rzecz opisywana jest w blogu bardzo starannie redagowanym: http://zielone-puszczykowo.blogspot.com/

Od chwili zakupu "grzyba" wszyscy mamy problem, bo zakup odbył się nagle, bez konsultacji i niezgodnie z ustaleniami poczynionymi z mieszkańcami. W tym budynku nie zmieści się żadna instytucja w całości : ani Centrum Animacji Kultury, ani gimnazjum... Na pytanie co w chwili zakupu miało się tam zmieścić nikt z Radnych nie udzielił odpowiedzi, choć doszukano się notatek świadczących o tym , że "się kupi a potem się pomyśli". Dłuuugo nie dowiedzieliśmy się co miasto ma zamiar ulokować w nowym budynku, aż do ostatnich chwil, czyli do posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury i Sportu w dniu 7 maja 2013 nie wiadomo było jaki Rada ma plan, pomimo zapewnień sprzed miesiąca (mowa o kwietniu), że rozbudowa szkoły będzie najlepszym rozwiązaniem. I oto czego się dowiedzieliśmy na posiedzeniu: otóż, z budynku SP nr 1 całe gimnazjum zostanie przeniesione do budynku starej szkoły, w którym obecnie po ogromnym remoncie znakomicie funkcjonuje CENTRUM ANIMACJI KULTURY, Biblioteka ma zostać przeniesiona wbrew samej bibliotece i mieszkańcom do nowo zakupionego budynku, którego nazywamy "grzybem", natomiast cała kultura i działalność skupiająca osoby starsze, rodziców dzieci, zwykłych mieszkańców miasta, młodzież ma zostać przeniesiona do dwóch pomieszczeń na parterze SP nr 1... Dano dzieciom, zabrano rodzicom i dorosłym... No tak nie można. 

Tygodniowo w zajęciach Centrum bierze udział kilkaset osób, w tym wiele dzieci!!! Liczba ta rośnie z roku na rok, zatem zainteresowanie jest ogromne. Dlaczego za niegospodarny błąd ma płacić społeczność...? Sami powinniście pozbyć się "grzyba" i konsekwentnie pracować zgodnie z ustalonymi planami.

Problemy zatem są dwa: wielka niegospodarność - błyskawiczne zakupienie budynku, który od początku nadaje się do całkowitego remontu, w którym nie zmieści się żadna instytucja w całości a dzięki temu drugi problem: rozbicie wzorowo działającego Centrum Animacji Kultury w Puszczykowie, wyremontowanego i przystosowanego do tego celu za ogromne pieniądze z budżetu także miasta.

z poważaniem
AK, Puszczykowianka

LIST POPARCIA PO LEKTURZE SPECJALNEGO "KURIERA":

Dzień dobry.
Po przeczytaniu dodatku nadzwyczajnego "Kuriera Puszczykowskiego" stwierdzam, że Zarząd miasta pod przewodnictwem burmistrza A. Balcerka nie nadaje się już do dalszego rządzenia miastem.
Proponuję powołać obywatelski komitet w sprawie referendum o natychmiastowe odwołanie aktualnego burmistrza z jego funkcji.
Wystarczy określić kilka miejsc w których można by złożyć podpisy w sprawie referendum. Sądzę, że w ciągu tygodnia uda się zebrać odpowiednią ilość podpisów i uruchomić procedurę odwołania burmistrza.


Nazwisko do wiadomości redakcji.

Polecamy również:
Więcej o sytuacji w naszych tekstach: