Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Arogancja, czyli nie pamięta burmistrz, jak radnym był.

Krzysztof J.Kamiński*

Nie ma nic bardziej pouczającego od lektury starych gazet. Kiedy czytam wypowiedzi obecnie rządzących „Normalnych” z p. burmistrzem Balcerkiem na czele na łamach puszczykowskiej prasy sprzed 4 lat, kiedy to byli jeszcze radnymi opozycyjnymi, łezka w oku się kręci. Jacy oni byli mili. Ilu z nas dało się nabrać na miłe dla ucha wyborcy słowa przez nich wypowiadane. Jak bardzo optowali za przejrzystością podejmowanych decyzji. Jak często wypominali byłej burmistrz brak dialogu z mieszkańcami. 

„Jestem przekonany, że żadne poważne pytanie kierowane do mnie i do Urzędu miasta, nie ważne czy tradycyjnym listem czy mailem nie pozostanie bez odpowiedzi. (…) Ze swej strony chciałbym zachęcić naszych mieszkańców do takiego dialogu.” To cytat z p. burmistrza Balcerka jeszcze trzy miesiące po objęciu urzędu na łamach „Echa”.

Burmistrz potrafi być bardzo łaskawy, umarzając podatki
firmie, która prowadziła uciążliwą dla sąsiadów produkcję.
Nie ma już tej łaskawości, żeby uzasadnić swoją decyzję.
Fot. M. Krzyżański
Zachęcony tymi słowami zadałem burmistrzowi w drodze dostępu do informacji publicznej pytanie: jaki interes publiczny, bo na taki powoływał się p. burmistrz Balcerek, skłonił go do umorzenia firmie Boltex kilku tysięcy złotych podatku od nieruchomości w 2012 r.? To ta firma, która jak wiemy, planuje wybudowanie między ogrodami sąsiadów marketu przy ul. Dworcowej. 

Niestety, okazuje się, że p. burmistrz Balcerek, który jako radny opozycyjny był za przejrzystością podejmowanych decyzji, jako burmistrz odmówił mi tej informacji. Uznał, że „motywy publicznego zachowania” nie są informacją publiczną. Czy to ten sam p. Andrzej Balcerek, którego słowa cytowałem powyżej?

Pytanie przeze mnie zadane wydaje się poważne gdyż dotyczy spraw miasta, jego finansów. Wydaje się również, że kryteria wg których burmistrz podejmuje decyzję w sprawie umorzenia podatku jakiemuś podatnikowi, to informacja jak najbardziej publiczna. W końcu decyduje nie o swoich finansach, ale naszych, publicznych. Jak rozumiem, nie żyjemy w jakimś afrykańskim kraju, gdzie lokalny kacyk ważne nawet decyzje podejmuje na zasadzie widzimisię: koledze podatek daruję, a kto nie kolega niech płaci. Tak pewnie nie jest. Ale skoro tak nie jest, to istnieją obiektywne okoliczności, które jeśli podatnik spełnia, wówczas może liczyć na zwolnienie z podatku ze względu na przywołany przez p. burmistrza „interes publiczny”. I jeśli tak jest, to okoliczności te powinny być publicznie znane wszystkim, aby i inni podatnicy, jeśli je spełniają, mogli skorzystać z możliwości niepłacenia podatku. Nawet jeśli kolegami burmistrza Balcerka nie są.

Niestety to co oczywiste to co dla p. radnego Balcerka oczywiste było, oczywiste dla p. burmistrza Balcerka nie jest.

PS. Panu Burmistrzowi chciałbym przypomnieć, że „są jeszcze sądy w Berlinie”** i warto o tym pamiętać, aby Puszczykowo nie stało się kacykowem.

*Krzysztof J. Kamiński - mieszkaniec Puszczykowa od 15 lat, historyk-archiwista po UAM, w latach 80. działał w niezależnym ruchu studenckim (m.in. był członkiem prezydium uczelnianego Niezależnego Związku Studentów), na początku lat 90. pracował dla Banku Światowego i Ministerstwa Rolnictwa, potem zarządzał dużymi i małymi przedsiębiorstwami, obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą, od końca 2012 roku współpracuje z "Zielonym Puszczykowem", specjalizuje się w tematyce związanej z planowaniem przestrzennym.

**Słowa "Są jeszcze sądy w Berlinie" miał wypowiedzieć poczdamski młynarz do Fryderyka WIelkiego, który jego kosztem chciał rozbudować swoją posiadłość. Młynarz wygrał proces z władcą i jego młyn do dziś stoi między pałacowymi zabudowaniami.

10 komentarzy:

  1. Wydaje się, że Firma Boltex od lat potrafi zaskarbić sobie przychylność naszego urzędu , a obecny projekt mpzp dla terenu na którym leży firma Boltex tylko to potwierdza. Wbrew protestom mieszkańców umożliwia właścicielowi nie tylko postawienie supermarketu w środku dzielnicy ogródków willowych ale i zabudowę deweloperską. A jeśli chodzi o finanse to zdaje sie że opracowanie projektów mpzp opłacane jest z finansów publicznych, a w toku prac nad mpzp dla tego kwartału ( Dworcowa, Moniuszki, Solskiego, teren PKP) plany zmieniane były od podstaw na życzenie inwestora wraz ze zmianą jego koncepcji na wyzyskanie z tego terenu jak najwiekszych przychodów. Nie brano przy tym pod uwagę wniosków mieszkańców, z których podatków projekty te jak sądzę były opłacane. Jak się do tego ma interes mieszkańców i dobro publiczne ? OBURZAJĄCE !
    PS Właściciel firmy Boltex mieszkańcem Puszczykowa nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Bolewski mieszkańcem Puszczykowa nie jest a więc nie płaci tutaj podatku.
    Jak nie daj Boże zbuduje tutaj Lidla to też podatku nie zapłaci w Puszczykowie.
    Czyich więc interesów broni burmistrz i radni?
    Chyba czas przypomnieć władzom samorządowym kto ich wybiera i kto ich utrzymuje i jakie mają powinności wobec mieszkańców. Coś mi się wydaje, że dzisiejsze spotkanie na temat mpzp to pozory konsultacji społecznych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie w sprawie planu jest jutro o 15.00

      Usuń
  3. Ta sytuacja jest zadziwiająca! Dwa razy ponoć Plany zagospodarowania były zmieniane pod p. Bolewskiego - kto za to płacił ? A teraz p. Bolewski, który ma finanse na rozbudowę czy nową budowę - występuje jeszcze o zwolnienie z podatku ????!!!
    Jak to należy rozumieć ? Bo dla mnie jest to wysoce niesprawiedliwe! Ale może ja źle rozumuję?

    OdpowiedzUsuń
  4. To się nazywa troska o mieszkańca (tylko dlaczego gminy Mosina)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po zapoznaniu się z planem zagospodarowania przestrzennego dla ulic: Solskiego, Moniuszki, Dworcowej i Kościuszki ogarnęła mnie zgroza...Siedzę sobie i myślę, że chyba mi się śni jakiś koszmar. Przecież to chyba niemożliwe, aby burmistrz i rad ni chcieli wcisnąć między ogrody willowe trzy duże markety , by chcieli poszerzać ulice kosztem ich mieszkańców, by planowali drogi dojazdowe do tych obiektów przez prywatne posesje, by w otulinie Wielkopolskiego Parku Narodowego decydowali się na wycinkę starych drzew pod parking...Niestety - uszczypnąłem się - i w dalszym ciągu ten nieszczęsny plan leży przede mną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy Radni też się obudzili np. Radny Barłóg. Zapewne na potrzeby kampanii (ale w tej sprawie zapewne jego działania są spowodowane bezpośrednim sąsiedztwem firmy BOLTEX), gdyby mieszkał na Czarnej pewnie by nie podniósł "tyłka" i się nie wychylał...

      Usuń
  6. Lekceważenie mieszkańców, brak dialogu społecznego i arogancja władzy to niechlubne "atrybuty" obecnej ekipy samorządowej. Nie mają zielonego pojęcia, że są na służbie publicznej. Odnoszę wrażenie, że obecnemu samorządowi nie zależy na mieście i mieszkańcach, lecz jedynie na sprawowaniu funkcji, której i tak nie rozumieją. Można powiedzieć, że przez lata niewiele się nauczyli, bo przecież połowa rady to wieloletni radni, burmistrz Balcerek także. Właśnie przez taką arogancję władzy przegrał b. burmistrz Napierała w 2006 roku - mam nadzieję, że w tym roku też tak będzie, bo ludzie wyciągają wnioski.
    Dosiego Roku dla mieszkańców, puszczykowianin

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież Balcerek ma amnezję. On nawet nie pamięta, że był rzeźnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. A wczoraj okazało się, że Balcerek zmienił zdanie i był jednak rzeźnikiem, a dokładniej właścicielem sklepu. Ciekawe tylko, że właścicielem, z tego co widniało na paragonach, był jego teść. Coś chyba nasz burmistrz ma kłopot z prawdą na swój temat.

    OdpowiedzUsuń