Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 września 2012

Jesienne debaty

Początek jesieni to w Puszczykowie zawsze bardzo gorący okres. Dość przypomnieć, że w zeszłym roku mieliśmy eskalację konfliktu wokół planów budowy marketu przy ul. Magazynowej oraz niesławne "konsultacje społeczne" w sprawie rozbudowy drogi wojewódzkiej nr 430. W tym roku jest trochę ciszej, trochę spokojniej, ale nie znaczy to, że musimy siedzieć z założonymi rękoma. 

Już 2 października, jak w każdy pierwszy wtorek miesiąca, na otwarte spotkanie w sali organizacji pozarządowych w Bibliotece Miejskiej (ul. Wysoka 1) zaprasza Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa. Tym razem może być ciekawie, ponieważ na łamach wydawanego przez Stowarzyszenie Kuriera Puszczykowskiego została w sierpniu wywołana dyskusja wokół wizji rozwoju miasta (tekst Zbigniewa Cichockiego "Czas to pieniądz"). Już we wrześniowym numerze ukazała się wypowiedź jednego z redaktorów naszego bloga - Marcina Mutha (tekst dostępny na razie tylko w wydaniu papierowym kolportowanym bezpłatnie na terenie miasta) - który zdecydowanie opowiada się za rozwojem Puszczykowa w duchu idei miasta-ogrodu. Z pewnością postaramy się niebawem opublikować cały tekst, jednocześnie zapraszamy do wypowiedzi na łamach "Kuriera" i/lub naszych. 

Równie ważne co wielkie idee i ambitne strategie rozwoju, są jednak sprawy bieżące. Zdecydowanie najbardziej interaktywnym uczestnikiem dyskusji jest radny Maciej Stelmachowski, który na swoim blogu zbiera uwagi dotyczące przyszłorocznego budżetu miasta. Na opinie, pomysły, podpowiedzi i uwagi czeka do 11 października. Warto się rozejrzeć, pomyśleć i zwrócić uwagę - nie zawsze bowiem to co dla nas oczywiste, musi być jasne dla radnych i urzędników. 

Już jutro (1 października) natomiast odbędzie się posiedzenie Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta, na którym omówione zostaną projekty planów miejscowych zagospodarowania przestrzennego (dla terenu w rejonie ulic: Jana III Sobieskiego, Przecznicy, Klasztornej i Bukowej oraz dla terenu położonego w rejonie ulic Wysokiej, Poznańskiej, Źródlanej, Jasnej - część A1). Warto się tym projektom i postępom prac przyglądać, ponieważ to właśnie te plany są istotne dla przyszłego kształtu miasta. Zachęcamy mieszkańców do rozmów z radnymi i pilnowania swoich ulic. Nic o nas bez nas. 

Równie ciekawe wydają się: początek prac nad budżetem na 2013 rok oraz podział na jednomandatowe okręgi wyborcze (to może decydować o kształcie przyszłej rady). Także będą omawiane jutro na posiedzeniu Komisji. Zobaczymy, co tam uradzą.

środa, 19 września 2012

Wszystko w rękach SKO

Willa naprzeciw miejsca, gdzie ma stanąć market lub szeregowiec.
 Fot. W. Kowaliński
Budowa marketu przy ulicy Magazynowej w Puszczykowie to pomysł kuriozalny. Zgadzają się co do tego mieszkańcy okolicznych ulic, miłośnicy puszczykowskiej architektury i atmosfery a także urzędnicy i radni miejscy z burmistrzem na czele. Odkąd, rok temu, wyszły na jaw plany dewelopera, wydarzyło się bardzo dużo, ale wydaje się, że sprawa właśnie wróciła do punktu wyjścia. Pisząc w skrócie, zdeterminowani mieszkańcy narobili rabanu na całe miasto i zebrali setki podpisów przeciw budowie, burmistrz miasta nie wydał zgody na inwestycję, a inwestor odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To ostatnie uchyliło decyzję burmistrza i kazało mu zająć się sprawą raz jeszcze. Burmistrz ponownie wydał decyzję odmowną. Teraz w napięciu musimy oczekiwać na opinię SKO, do którego z pewnością odwoła się inwestor. W szczegółach sprawa wygląda na bardziej skomplikowaną, o czym dość jasno opowiada tekst z sierpniowego "Echa Puszczykowa":
Przeciwnicy budowy marketu na miejscu zabytkowej willi cieszą się z racjonalnej i zgodnej z puszczykowskim duchem postawy burmistrza. Martwić natomiast musi zdeterminowana i pozbawiona refleksji determinacja inwestora, który na łamach "Głosu Puszczykowa" opowiadał o swoich planach w taki sposób, jakby kompletnie nie rozumiał charakteru miasta, w którym kupił ziemię. Jego zdziwienie, że w innych miastach jego inwestycje nie spotykają się ze sprzeciwem nie skłania go jednak do poszukania przyczyn takiego stanu rzeczy. Jedyny pomysł jaki ma na rozwiązanie sporu to referendum, w którym mieszkańcy Puszczykowa będą mieli odpowiedzieć na pytanie, czy są za czy przeciw budowie marketu w tym miejscu. Ta propozycja, choć z pozoru bardzo demokratyczna, nie wygląda na szczerą chęć rozmowy z mieszkańcami na temat ich potrzeb, inwestor chce bowiem poprzedzić głosowanie zmasowana kampanią przekonującą mieszkańców, że dzięki jego inwestycji będą mogli robić tańsze zakupy, co ani pewne ani w ogóle prawdziwe być nie musi, mają bowiem na to wpływ czynniki, które są poza zasięgiem działania inwestora. Zakłada też pan inwestor, że jego kampania skutecznie zmiękczy mieszkańców, którzy już raz wypowiedzieli się w sprawie jego pomysłu i zebrali kilkaset podpisów pod oficjalnym protestem. Takie założenia mogą być zgubne, o czym przekonuje doświadczenie dewelopera, który chciał zbudować osiedle na miejscu Stadionu Szyca w Poznaniu, a w sondażu mieszkańcy opowiedzieli się za stworzeniem w tym miejscu parku. Bywa, że argumenty społeczników i prawdziwe potrzeby mieszkańców są silniejsze od propagandy. Cały wywiad z inwestorem:
Mamy nadzieję, że inwestor jednak przyjmie argumentację mieszkańców, społeczników i urzędników. To naprawdę nie jest dobry pomysł, żeby na Magazynowej stawiać market lub szeregowiec. Można tam przecież zachować zabudowę willową i na tym też jakoś zarobić.