Szukaj na tym blogu

piątek, 29 sierpnia 2014

Radek, Ania i Jordania

Jutrzejszy dzień obfituje w ciekawe wydarzenia. Dopiero co zapowiedzieliśmy wycieczkę do Osowej Góry z Maciejem Krzyżańskim, a już dotarło zaproszenie do galerii Muzeum A. Fiedlera na otwarcie wystawy zdjęć z Jordanii, których autorami są Ania i Radosław Fiedler. Spotkanie zaczyna się o 15, powinni na nie zatem zdążyć także uczestnicy spaceru po Osowej Górze i Ludwikowie.


Od kolei do Ludwikowa po drezyny na Osową Górę

Maciej Krzyżański*

Zapraszam na wycieczkę drezyną do Osowej Góry, którą organizuję wspólnie z punktem Ekoinfo. Szczegóły wydarzenia na blogu Centrum Ekoinfo. Poniżej tekst dający przedsmak jutrzejszej wycieczki z historią w tle.

Na przełomie XIX i XX wieku Puszczykowo, Puszczykówko i Ludwikowo zaczęły rozwijać się jako największe miejscowości letniskowe w okolicy Poznania. Wybudowano w tym czasie budynki restauracyjne, pensjonaty oraz wille letniskowe. Przyczyniła się do tego kolej. W roku 1897 otwarto stację kolejową w Puszczykowie, a 1909 w Puszczykówku. W roku 1910, dzięki prywatnej inicjatywie, rozpoczęto budowę linii kolejowej do miejscowości Ludwikowo (tak na początku nazywała się stacja Osowa Góra). Ludwikowo nie było wtedy sanatorium, tylko letniskiem z restauracjami i hotelem. Budynki w stylu alpejskim ulokowane były na górze jak schroniska górskie.

Pociąg w Ludwikowie/Osowej Górze w 1912 roku
W roku 1912 linia wraz z nowym dworcem została ostatecznie otwarta. Dzięki temu połączeniu tysiące mieszkańców Poznania mogło odwiedzać najpiękniejsze przyrodniczo i krajobrazowo tereny dzisiejszego Wielkopolskiego Parku Narodowego. Wycieczkowiczów witała mała, ale urocza stacyjka, która przetrwała do dzisiaj. Na stacji było kilka obiektów. Najładniejszym z nich był budynek stacyjny, w którym można było kupić bilet i peronówkę. Wybudowany został w technice szachulcowej, czyli drewnianych belek uzupełnianych cegłami. Belki pomalowane zostały na zielono (kolor taki sam jak na dzisiejszym budynku stacji w Puszczykówku), a ściany były białe. Na stacji była również drewniana wiata, która jednak nie przetrwała do dzisiejszych czasów. Do położonej na górze stacji Ludwikowo pociągi wycieczkowe dojeżdżały prowadzone przez małe lokomotywy. U podnóża wzniesienia położone było jezioro Budzyńskie, które dzisiaj niestety jest częściowo zasłonięte przez krzewy i drzewa.

Od wybudowania linii, podróże koleją do Ludwikowa cieszyły się wielką i wzrastającą popularnością. Jak wynika z rozkładów jazdy, linia ta była najpopularniejszą w Wielkopolsce. W czasie II wojny światowej linia ta była użytkowana w sposób ograniczony, a Niemcy wymienili napisy na tabliczkach z polskich na niemieckie. Wraz z zakończeniem wojny w 1945 roku stacja odżyła na nowo, jednak zmieniono jej nazwę na Osowa Góra. Miejscowość Ludwikowo była już w tym czasie sanatorium (dla osób z chorych.), uznano więc, że lepszą nazwą będzie najwyższe wzniesienie w okolicy, czyli właśnie Osowa Góra (131 m n.p.m.).

Linia została zelektryfikowana pod koniec lat sześćdziesiątych. Przestały wtedy jeździć pociągi parowe, które były wielką atrakcją turystyczną. W latach osiemdziesiątych dokonano modernizacji linii kolejowej z Puszczykówka do Osowej Góry. Stemple na betonowych podkładach wskazują na rok 1982. Linia nadal była bardzo popularna, głównie ze względu na kąpieliska nad jeziorem Góreckim. Dodatkowym atutem była zniżka - tzw. bilet wycieczkowy, który pozwalał na podróż w umiarkowanej cenie. Bilet taki na linii z Poznania do Osowej Góry sprzedawany był już od czasów zaboru pruskiego. Niestety w latach dziewięćdziesiątych zlikwidowano wiele udogodnień, takich jak bilet wycieczkowy i kąpielisko nad jeziorem Góreckim. Przyczyniło się to do spadku liczby wycieczkowiczów jadących do Osowej Góry.

Na szczęście całkiem niedawno linia na nowo odżyła. Od 2013 roku po torach na Osową Górę jeżdżą drezyny. Rozrywka cieszy się wielką popularnością wśród mieszkańców Wielkopolski. Dawny budynek stacyjny porządkowany jest przez grupę wolontariuszy - chłopaków z Puszczykowa. Peron został ładnie uprzątnięty, a sam budynek częściowo oczyszczono. Uważam, że pomysł na uruchomienie drezyny oraz pracę włożoną w uatrakcyjnienie terenów nas otaczających należy docenić. To właśnie dzięki prywatnej inicjatywie nasza okolica odzyskuje dawny blask. Szkoda, że władze miasta Puszczykowa kompletnie przespały i nie wykonały odpowiednich i efektywnych kroków w sprawie modernizacji linii kolejowej z Poznania do Wrocławia. Mimo wielu możliwości wniesienia uwag, nie zrobiono prawie nic, żeby np. ochronić przejazd na ulicy 3 Maja czy też zachować tor między zjazdem na Osową Górą a Puszczykówkiem, po którym mogłyby jeździć drezyny. Byłaby to na pewno wielka atrakcja dla mieszkańców naszego pięknego miasta i regionu.

Poszukuję zdjęć dworców, pociągów oraz wspomnień związanych z koleją w Puszczykowie. Jestem dostępny pod numerem telefonu 508467405, bądź można do mnie napisać na adres mailowy krzyzanskimaciej@gmail.com

*Maciej Krzyżański - radny miejski, przedstawiciel komitetu "Odświeżmy Puszczykowo", współpracownik puszczykowskich mediów, historyk specjalizujących się w badaniu dziejów naszego miasta.

środa, 27 sierpnia 2014

Nowe plany zagospodarowania przestrzennego

Burmistrz Puszczykowa wyłożył do publicznego wglądu projekty miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego:
Zachęcamy wszystkich mieszkańców terenów objętych planami do obejrzenia dokumentów i zgłoszenia ewentualnych uwag. Zdecydowanie lepiej sprawdzić, jak będzie kształtowana przestrzeń wokół nas zanim plany zostaną uchwalone i wejdą w życie. Wtedy na uwagi i poprawki będzie za późno.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Puszczykowo potrzebuje nowej energii

Obecne władze Puszczykowa chwalą się osiągnięciami mijającej kadencji. Pokazują wykresy, zdjęcia i otwierają naprędce kończone inwestycje. Można pomyśleć, że wszystko w naszym mieście idzie w najlepszym kierunku. Niestety, władze mają to do siebie, że lubią nie dostrzegać problemów, których nie chce im się rozwiązywać. Od tego jest opozycja. W przypadku Puszczykowa przez kilka lat coś takiego jednak nie funkcjonowało. Władze miały pełen komfort działania. Pomimo tego udało się im wywołać kilka bardzo znaczących konfliktów z mieszkańcami. Na fali spontanicznych protestów zorganizowała się wokół bloga Zielone Puszczykowo grupa mieszkańców, która monitoruje działania władz. Gdy zaczęliśmy wytykać błędy i wskazywać lepsze rozwiązania, zaczęły do nas docierać uwagi, że skoro jesteśmy tacy mądrzy, to sami powinniśmy przedstawić program dla miasta. Nie uchylamy się od tego zadania, choć środki mamy skromne i możliwości działania mocno ograniczone. Podjęliśmy się jednak stworzenia całościowej wizji rozwoju Puszczykowa. Wybory odbędą się 16 listopada, kampania wyborcza rozpocznie się we wrześniu. Wtedy przedstawimy naszych kandydatów i program wyborczy. Dziś jeden z najbardziej zaangażowanych w sprawy miasta mieszkańców - Krzysztof J. Kamiński* - podsumowuje ostatnich kilka działania i zapowiada swój start w wyborach na burmistrza. Ekipa obecnie rządząca Puszczykowem składa się po części z "wiecznych" radnych, po części ze spadochroniarzy, którzy podjęli pracę w naszym mieście po porażce wyborczej w Dopiewie. Być może nie brakuje im dobrych chęci, ale wyraźnie widać, że nie potrafią wykrzesać z siebie nowych pomysłów i spójnej wizji rozwoju miasta. Uważamy, że najwyższy czas wnieść powiew świeżości i postawić na ludzi, którzy mają świeże spojrzenie na miasto.

Publikujemy dziś rozmowę z Krzysztofem J. Kamińskim*, mieszkańcem zaangażowanym w sprawy miasta, współpracownikiem lokalnych mediów (także bloga ZP) i stowarzyszeń, który zdecydował się wystartować w tegorocznych wyborach na burmistrza miasta z ramienia bezpartyjnego komitetu, który chcą utworzyć mieszkańcy miasta niezadowoleni z obecnych władz. Wywiad ukazał się w najnowszym numerze "Kuriera Puszczykowskiego", którego lekturę polecamy.


Chcę mieszkać w nowoczesnym mieście

Marcin Muth: Jeszcze kilka lat temu byłeś w Puszczykowie osobą anonimową, teraz niektórzy nazywają Cię nawet "bulterrierem opozycji". Skąd Twoja nagła popularność?

Krzysztof J. Kamiński*: (śmiech) Nie wiem, czy nazwanie mnie bulterrierem to dowód rosnącej popularności. Dziennikarz który mnie tak określa posługuje się językiem nienawiści przejętym z polityki ogólnokrajowej. Nie jest to przyjemne ani merytoryczne, ale to niech mieszkańcy sami ocenią. Ja po prostu interesuję się sprawami miasta, staram się informować mieszkańców o tym, co się w mieście ważnego dzieje, próbuję pomagać, na ile mi wiedza i umiejętności pozwalają. Pewnym osobom to się nie podoba. Stąd tyle agresji ze strony dziennikarza, który od lat odgrywa rolę rzecznika obecnych władz i sprowadził do Puszczykowa wojnę polsko-polską. Myślę, że takie wojenki nie interesują mieszkańców. Bardziej istotne jest, aby ktoś wreszcie zrobił porządek na naszych ulicach, naprawił komunikację publiczną, dziurawe ulice i zaczął racjonalnie gospodarować publicznymi pieniędzmi. 

MM: Sprawami miasta zainteresowałeś się głębiej w czasie konfliktu między mieszkańcami a inwestorem planującym zbudować market przy ul. Magazynowej? 

KJK: To prawda. Wtedy też zacząłem interesować się planami zagospodarowania przestrzennego. Kiedy zobaczyłem jak wygląda uchwalanie i dyskusja na forum Rady Miasta, przeraziłem się. Zamiast żywej dyskusji radnych, którzy decydują o sprawach ważnych dla mieszkańców, zobaczyłem ludzi, którzy nie słuchają mieszkańców. Jestem dość wytrwały, więc zacząłem studiować tę trudną i nieciekawą, jak mi się na początku wydawało, materię. Szybko okazało się, że w tym temacie pojawiają się coraz to nowe problemy.


MM: Jakie to problemy?

KJK: Po sprawie marketu na ul. Magazynowej, pojawiła się podobna, ale bardziej skomplikowana sprawa w rejonie ul. Dworcowej. Tam miały powstać trzy duże markety, wbrew woli sąsiadujących z lokalizacją marketu mieszkańców. Sprawa jest w toku. Nie mam nic przeciwko marketom, ale należy uważnie wybrać lokalizację, aby nie odbywało się to wbrew woli sąsiadów. Kolejna sprawa to plan zagospodarowania przestrzennego okolic szpitala. Tam na miejscu parku ma powstać osiedle. Uważam, że przeznaczenie tego terenu pod budownictwo mieszkaniowe, zamiast na teren pod usługi związane z rehabilitacją i zdrowiem byłoby błędem. Miasto, niezależnie od nacisków spółki związanej ze szpitalem, powinno zdecydować o przeznaczeniu tych terenów. Puszczykowo musi wykorzystać walory przyrodnicze i powinno rozwijać usługi związane ze zdrowiem, czy szeroko rozumianą turystyką. Jak pokazują doświadczenia innych takich miejsc, na tym też da się zarobić. To powinien być kierunek rozwoju miasta. Później zaangażowałem się w sprawę mieszkańców tzw. hotelu pielęgniarskiego, których przeraziły plany sprzedaży budynku. Teraz interesuję się sprawą ekranów przy torach kolejowych i przejazdu na ul. 3 Maja i jeszcze kilkoma innymi. Wszystkie te sprawy łączy jedno: władze miasta problemami mieszkańców się nie zajmują do czasu, aż mieszkańcy nie zaczynają protestować.


MM: Dlaczego zacząłeś pomagać mieszkańcom miasta w zmaganiach z urzędnikami i inwestorami?

KJK: Mało osób na tym się zna na skomplikowanej tematyce planów zagospodarowania i na prawie administracyjnym. Urzędnicy, radni i inwestorzy nie byli poddani należytej kontroli, a mieszkańcy byli przez nich zbywani lub wprowadzani w błąd. Miasto to wspólna sprawa. Skoro więc wiedziałem więcej, wypadało się tą wiedzą dzielić z innymi mieszkańcami.

MM: Padają zarzuty, że nie robisz tego bezinteresownie? Masz jakiś ukryty cel w swoich działaniach?

KJK: Może mam jakieś konto w Szwajcarii, na które wpływają środki z CIA, ale jeszcze nic o nim nie wiem? (śmiech) Mówiąc poważnie, to moja motywacja jest bardzo prosta, a cel jasny. Chcę mieszkać w nowoczesnym, rozsądnie zarządzanym mieście, w którym najpierw się myśli, a potem robi. Dostaliśmy od przodków w spadku piękne miejsce, które ma szanse stać się wzorem dla innych. Trzeba tylko wykorzystać jego atuty i wprowadzić w życie nowe pomysły, które to stare, piękne letnisko odświeżą. 

MM: Chcesz jednak ubiegać się o stanowisko burmistrza? Nie boisz się oskarżeń, że od początku chodziło Ci tylko o to stanowisko?

KJK: Moje zaangażowanie w sprawy miasta zostało docenione przez mieszkańców, z którymi współpracowałem. Propozycja z ich strony, abym kandydował na burmistrza, była bardzo miła, ale równocześnie trudna do przyjęcia. Zdaję sobie sprawę z ciężaru odpowiedzialności i wyzwań. Jeśli chodzi o niesprawiedliwe oskarżenia, to już ich doświadczam. Nie jest to miłe, ale niewiele na to poradzę. Decydując się na kandydowanie, brałem to pod uwagę. Decyzję podjąłem kilka tygodni temu, a sprawami miasta zajmuję się społecznie i bezinteresowanie od kilku lat - każdy może sobie wyrobić opinię na podstawie moich wcześniejszych działań.


MM: Władze miasta i wspierający je dziennikarze zarzucają, że jesteś przeciwnikiem rozwoju Puszczykowa. Naprawdę chcesz, żeby miasto zostało skansenem?

KJK: Mam duży szacunek do historii naszego miasta. Uważam, że powinniśmy dbać o zabytkowe budynki. Ale dbałość o zabytki to jeszcze nie rozwój. Też chcę mieszkać w nowoczesnym mieście. Obecne władze rozwój widzą przez postawienie Lidla między domami mieszkańców, budowę kolejnych parkingów i umożliwienie budowy deweloperskich osiedli. Liczą, że więcej mieszkańców, to więcej pieniędzy, ale nowi mieszkańcy to niekoniecznie większe wpływy do budżetu, a na pewno większe koszty. Obecnym władzom miasta marzy się zamienienie Puszczykowa w Plewiska czy Czapury. Tam przybyło mieszkańców i jeszcze więcej problemów. Niewiele wysiłku potrzeba, aby zobaczyć co stało się z tymi miejscowościami i jakie błędy tam popełniono. Takiego Puszczykowa chyba nie chcemy? To co planują nasze obecne władze to nie jest rozwój na miarę oczekiwań puszczykowian. To regres. Chciałbym, aby nasze miasto wzorowało się na podobnych miasteczkach niemieckich, holenderskich czy szwajcarskich i rozwijało się w zaplanowany, zrównoważony sposób. Czy tamte miasta to skansen?


MM: Padają zarzuty, że mieszkasz w Puszczykowie krótko i że od niedawna płacisz podatki w naszym mieście?

KJK: W Puszczykowie mieszkam 16 lat. Wyremontowałem stuletni dom zgodnie ze wskazaniami konserwatora. Moje dzieci chodziły tu do szkoły podstawowej i gimnazjum. Tu płacę podatki i robię zakupy, jeżdżę na rowerze i spaceruję po naszych lasach. Wrosłem w to miasto i uznałem, że warto się o nie zatroszczyć. Dlatego pracuję społecznie na jego rzecz, na tyle, na ile wiedza i doświadczenie zawodowe mi pozwalają. 

MM: A co chcesz w Puszczykowie zmienić? Przecież, jak donosi urzędowe "Echo", władze sobie świetnie radzą. Powstają biblioteki, boiska... powstałyby i duże markety, gdyby mieszkańcy nie przeszkadzali. Jakiego właściwie Puszczykowa chce Krzysztof J. Kamiński?

KJK: Tak, mamy boiska i nową drogą bibliotekę, ale czy jesteśmy już nowoczesnym miastem? Nie. Władze uważają, że nowoczesność to inwestycje typu market albo osiedle szeregowców. Gdyby rozwój mierzyć ilością marketów, to Polska wyprzedziła już dawno całą zachodnią Europę. We wspomnianej Szwajcarii nie widać martketów w centrach miast. Tam handel wielkopowierzchniowy jest na obrzeżach, a w miastach pozostawia się miejsce dla rodzinnych biznesów. Tak buduje się i dba się o klasę średnią, a Puszczykowo to miasto takich właśnie ludzi. Dlatego musimy wykorzystać atuty naszego położenia blisko wielkiego miasta, zamiast sprowadzać kłopoty tego miasta do siebie. Powinniśmy postawić na rozwój przedsiębiorstw związanych z wypoczynkiem, rehabilitacją czy rodzinnych przydomowych przedsiębiorstw, które zapewniają ludziom dobre życie i nie zakłócają spokoju sąsiadom. Równocześnie trzeba usprawnić komunikację publiczną, aby ci którzy jeżdżą do pracy czy szkoły do Poznania łatwo, szybko i tanio mogli dojechać. Autobusy lub busy muszą docierać również do tych punktów miasta, do których obecnie nie docierają rzadko lub w ogóle. Musi też umożliwiać powrót z Poznania po godzinie 23.00. Dziś po tej godzinie pozostaje taksówka, a wielu na nią nie stać. Puszczykowo, tak jak dawniej, musi stać się dobrym adresem, miejscem, gdzie mieszkańcom żyje się wygodnie i dokąd chcą przyjeżdżać turyści. Aby zamiast ogłoszeń „sprzedam“ nieruchomość w Puszczykowie, były ogłoszenia „kupię“. Mam na to pomysł, który w trakcie kampanii wyborczej przedstawię. Osobną kwestią jest budżet miasta. Obecny burmistrz obiecywał, że uzdrowi miejski budżet. Niestety, przez kilka lat jego rządów dług miasta zmalał tylko o kilkaset tysięcy. W tym tempie będziemy potrzebowali ponad 100 lat na spłacenie zobowiązań. Ponadto, w tym roku wypuszczono obligacje na kwotę ponad 2 mln zł i uchwalono deficyt budżetowy na wysokim poziomie ponad 4 mln złotych. Jak to się przełoży na zadłużenie miasta, dowiemy się dopiero w przyszłym roku.


MM: No dobrze, ale skąd weźmiesz na to pieniądze? Jak pozyskasz inwestorów? 

KJK: Biznes i tworzenie miejsc pracy pozostawmy przedsiębiorcom. Miasto nie jest od tego. Miasto musi nadać kierunek rozwoju, zabezpieczyć go od strony lokalnego prawa, stymulować promocję i zapewnić inwestorom dobre warunki. Resztę zrobią przedsiębiorcy i ci rodzimi, i ci którzy przyjdą, aby tu zainwestować. Miasto ma się zająć wypełnianiem zadań własnych. Musi dobrze wykonywać zadania publiczne, jakie są przed nim postawione. Dbać o szkoły, stan ulic i chodników, czystość, porządek, bezpieczeństwo, komunikację i ład przestrzenny. To najważniejsze zadania. Zamiast budować dla inwestora ulicę Sportową (w innych miastach robią to inwestorzy na swój koszt), miasto musi trzymać się rankingu ulic i stworzyć ranking chodników. Dlatego aby realizować te zadania lepiej, trzeba racjonalniej gospodarować publicznymi pieniędzmi. Obecnie rządząca ekipa zbudowała mniej niż poprzednie, a zadłużenie nie zmalało. Kupiono bardzo szybko i drogo „grzybek“, który na bibliotekę się nie nadawał. Przystosowanie budynku kosztowało krocie, to cóż tu mówić o gospodarności? Nie brak opinii prawników, którzy mówią, że miasto powinno ten budynek odebrać, gdyż jej poprzedni budowniczy nie dotrzymał warunków umowy. Nikt tego nie próbował robić. Mamy też drogą bibliotekę, w budynku tak zbudowanym, że jego chłodzenie w lecie kosztować będzie tysiące złotych, a zimą ogrzanie kosztować będzie jeszcze więcej. W przypadku terenu MOSiR-u znaleziono inwestora i bardzo dobrze. Dlaczego jednak wydzierżawiono mu teren na 30 lat za śmieszną stawkę 24 gr za metr kwadratowy? Dlaczego proces wyłaniania inwestora był mało przejrzysty i od początku nakierowany na konkretną firmę? Musimy zacząć liczyć koszty, a obecna władza w ogóle tego nie robi. Władze powinny każdą złotówkę wydawać jakby wydawały z własnej kieszeni. 


MM: A co zrobisz, jeśli mieszkańcy zablokują Twoje plany, tak jak teraz blokują pomysły burmistrza Balcerka? 

KJK: Mieszkańcy blokują plany obecnej władzy, bo ta zachowuje się w sposób arogancki. Jakby mieszkańcy w ogóle nie byli jej potrzebni. Mieszkańcy interesujący się sprawami miasta, traktowani są na sesjach Rady czy komisjach jak intruzi, a nie jak partnerzy. Władzom głos mieszkańcow przeszkadza. Dlatego zamiast rozmowy z mieszkańcami są połajanki, czy to ze strony burmistrzów czy ze strony niektórych radnych. Obecne władze, które wybraliśmy 4 lata temu, wypominały poprzedniej burmistrz pomijanie głosu mieszkańców i lekceważenie ich, a dziś zachowują się tak samo. Władza jest dla mieszkańców, a nie na odwrót.


MM: Ostatnio wybuchł kolejny konflikt między władzami miasta a mieszkańcami dotyczący projektu nowego studium. O co chodzi w tym sporze i dlaczego znowu nie dało się tego załatwić w atmosferze spokojnej rozmowy?

KJK: Władze i projektantka przedstawiły projekt, który kłóci się ze strategią rozwoju miasta i odbiega od oczekiwań mieszkańców. Projekt ten jest doskonały dla inwestorów dewelopersko-marketowych, ale nie dla mieszkańców chcących spokojnie mieszkać w swoich domach. Projekt antyrozwojowy, bo jak tu mówić o rozwoju, jeśli projekt pozwala budować stacje benzynowe na każdej prawie ulicy? Stąd protesty. Pod wpływem mieszkańców jeden z radnych zaproponował powołanie specjalnego ciała złożonego z radnych, urzędników i mieszkańców, aby wspólnie wypracować kompromisową wersję dokumentu. Początkowo nie było sprzeciwu, ale wystarczyło, że na następnej komisji nie było licznego grona mieszkańców i już większość radnych uznała, że głos mieszkańców jest im zbędny. Uznano, że mieszkańcy mogą wypowiedzieć się jak dokument będzie gotowy. Czyli mieszkańcy są potrzebni do wyborów, po wyborach ich głos się już nie liczy.

MM: Wyobraźmy sobie, że wygrywasz wybory. Jakie będą pierwsze decyzje burmistrza Krzysztofa J. Kamińskiego? Zburzysz markety i zaorzesz Poznańską?

KJK: Marketów nie zburzę, Poznańskiej nie zaorzę, ale zrobię wszystko, aby w mieście było czyściej, a publiczne pieniądze wydawane były rozsądniej. Na początek przyjrzę się wydatkom miejskim. Nie może być tak, że wydajemy kilkaset tysięcy na utrzymanie czystości i zieleni, a wszyscy widzą ile jest bałaganu. Wydajemy pół miliona na straż miejską, a efektów nie widać, bezpieczniej nie jest. Na pewno tak jak do tej pory, będę słuchał głosu mieszkańców. Tak jak obecnie po Puszczykowie będę chodził pieszo lub poruszał się rowerem. Z tej perspektywy lepiej widać codzienne problemy, które urząd miasta powinien rozwiązywać, niż zza okna samochodu.

*Krzysztof J. Kamiński - przedsiębiorca, historyk, pod koniec lat 80. działacz Niezależnego Związku Studentów, na początku lat 90. pracował dla Ministerstwa Rolnictwa i Banku Światowego, w późniejszych latach dyrektor i prezes prywatnych przedsiębiorstw. W Puszczykowie mieszka od 1998 roku, jest właścicielem zabytkowego domu przy ul. Poznańskiej. Od kilku lat aktywnie wspiera mieszkańców z różnych części miasta walczących o swoje interesy z władzami miasta. Współpracuje z lokalnymi mediami i stowarzyszeniami. W 2014 roku wydał mapę z atrakcjami turystycznymi Puszczykowa i okolic. Bezpartyjny i otwarty na współpracę ze wszystkimi mieszkańcami. Współzałożyciel komitetu wyborczego "Odświeżmy Puszczykowo", który wystawił Maciej Krzyżańskiego do Rady Miasta w wyborach uzupełniających 2014 roku.

piątek, 22 sierpnia 2014

Coraz bliżej do decyzji środowiskowej dla drogi 430

Droga 430. Fot. Jacek Gulczyński.
Sprawa z ekranami wzdłuż torów kolejowych pokazała jak istotne jest, aby mieszkańcy zawczasu zainteresowali się ważnymi inwestycjami na terenie miasta. Taką sprawą w toku jest właśnie rozbudowa drogi 430.

Pomimo medialnej ciszy prace nad przygotowaniem dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia rozbudowy drogi 430 toczą się dalej. Z przedstawionych jesienią 2011 roku podczas konsultacji społecznych wariantów Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich (WZDW) wybrał wariant 3 z jednym pasem ruchu w każdym kierunku.

Z wskazaniem tego wariantu jako preferowany WZDW 2 września 2013 roku złożył u Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (RDOŚ) wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, a 19 maja 2014 roku przedłożył raport o oddziaływaniu rozbudowy drogi 430 na środowisko. RDOŚ do 30 września 2014 planuje opracować decyzję środowiskową. Przed ostatecznym wydaniem decyzji RDOŚ musi zapewnić udział społeczeństwa w postępowaniu. Polega to na udostępnianiu projektu decyzji wraz z dokumentacją postępowania do wglądu przez co najmniej 21 dni. W tym czasie mieszkańcy będą mieć możliwość składania wniosków i uwag.

RDOŚ będzie musiał rozpatrzeć wnioski i uwagi i w uzasadnieniu wydanej decyzji poinformować o tym, w jakim stopniu zostały one uwzględnione. Ponieważ dokumentacja tego postępowania jest bardzo obszerna, sam raport oddziaływania na środowisko zawiera ponad 400 stroń, 21 dni mogą być za mało, aby zapoznać się ze sprawą. Zainteresowani powinni więc już teraz złożyć w RDOŚ wniosek o udostępnienie informacji publicznej, aby spokojnie zapoznać się z tematem.

Poniżej przedstawiam fotomapy projektowanej drogi na obszarze miasta Puszczykowo. Numery umieszczone na mapach odnoszą się do siedlisk roślin, ptaków i zwierząt znajdujących się pod ochronną. Najistotniejszą zmianą w porównaniu do obecnego stanu będzie likwidacja wjazdów i skrzyżowań poza planowanymi rondami oraz nowe drogi dojazdowe, ścieżki rowerowe oraz chodniki, które na mapach widać w postaci kolorowych pasków. Przy czym kolor beżowy oznacza drogę dojazdową, kolor jasno niebieski pieszo-jezdnię, kolor różowy ścieżkę pieszo-rowerową, a kolor żółty chodnik.

Kliknij, aby powiększyć. 

Warto wniknąć trochę w planowane rozwiązania drogowe. Ulica Posadzego (na fotomapie poniżej) np. będzie przedłużona wzdłuż wschodniej strony drogi 430 do ronda na styku ulicy Studziennej z drogą 430. Poza tym od ronda przy Studziennej do wysokości ulicy Podgórnej po obu stronach drogi 430 przebiegać będą dodatkowe drogi dojazdowe.
Ciekawostką jest ścieżka rowerowa kończąca się na łąkach przed ulicą Lipową. Także dolne przejście dla dużych zwierząt (na fotomapie powyżej obok numeru 31) szerokie na 30m i o wysokości 4 m umieszczone akurat w najbardziej stromym miejscu skarpy na północ od Puszczykowa wydaje się mało rozsądne. Z opisu projektu nie wynika, w jaki sposób projektant chce zapobiec, aby głęboki na 4 metry tunel pod drogą prowadzący do bagnistych łąkach nie zamienił się w oczko wodne.

Kliknij, aby powiększyć. 
Kliknij, aby powiększyć. 

Na odrębnych fotomapach widać także planowane ekrany akustyczne (linia w kolorze niebieskim).
Kliknij, aby powiększyć. 

W Puszczykowie będą one tylko na wysokości ulicy Lipowej oraz od ulicy Zielonej w kierunku ulicy Podgórnej. Natomiast do Mosiny będzie się wjeżdżało już w korycie ekranów chroniących domy stojące blisko drogi.

środa, 20 sierpnia 2014

Będzie zespół doradczy ds. Studium

Oświadczenie radnych ws. wyrażenia woli powołania zespołu doradczego dot. Studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego Puszczykowa zostało przyjęte 8 głosami za, 3 przeciw i 1 wstrzymującym.

Nie było to proste, bo radny Piotr Bekas od początku usiłował nie dopuścić do głosowania, proponując usunąć ten punkt z porządku obrad. Udowadniał, że nie jest to potrzebne. Pytał, po co tworzyć takie ciało skoro mieszkańcy mogą wnosić uwagi do wyłożonego projektu Studium w swoim czasie? Dociekał też, dlaczego inne organizacje się nie zgłaszają i po co to i komu jest potrzebne? 


Trudno nie odnieść się do zarzutów radnego Bekasa, zatem spróbujemy odpowiedzieć na postawione przez niego pytania. 
  • Po pierwsze, mieszkańcy mają prawo monitorować pracę radnych na każdym etapie, a nie tylko wtedy, gdy radny Bekas uzna to za stosowne. 
  • Po drugie, sprawa nowego Studium wywołała tak duże zainteresowanie, a wstępny projekt był tak niedoskonały, że sam przewodniczący Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta zaproponował powołanie zespołu złożonego z przedstawicieli mieszkańców i Rady Miasta, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości i przygotować jak najbardziej spójne uwagi i poprawki.
  • Po trzecie, do prac zespołu zgłoszeni zostali przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa oraz Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny. Nie od dziś najmocniej interesują się projektami planów zagospodarowania przestrzennego i zapisami Studium. Ściśle współpracują z grupami mieszkańców protestującymi w sprawie poszczególnych zapisów i będą reprezentować także interesy niezrzeszonych puszczykowian. Dlaczego inne organizacje nie zgłosiły swoich przedstawicieli? Tego nie wiemy - być może nie są zainteresowane tym ważnym, ale trudnym tematem.
Bardzo budujące jest to, że większość radnych dała szansę mieszkańcom na włączenie się w proces kształtowania przyszłości Puszczykowa. Demokracja lokalna powinna polegać na jak największym udziale mieszkańców w podejmowaniu decyzji ważnych dla miasta. 

Jeszcze raz publikujemy tekst oświadczenia przegłosowanego na wczorajszym posiedzeniu Rady Miasta: 

Oświadczenie Nr 3/14/VI
Rady Miasta Puszczykowa
z dnia 19 sierpnia 2014 r.

w sprawie: powołania zespołu doradczego do spraw projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa

Na podstawie § 4 ust. 2 pkt 3 Regulaminu Rady Miasta Puszczykowa stanowiącego Załącznik nr 2 do Statutu Miasta Puszczykowa, Rada Miasta Puszczykowa oświadcza, co następuje:

§1. Rada Miasta Puszczykowa wyraża wolę powołania zespołu doradczego do spraw projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa, zwanego dalej Zespołem.

§2. Celem powołania zespołu jest przedstawienie opinii na temat projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa wraz z propozycjami zmian.

§3. W skład Zespołu wchodzą:
1)    Radni Rady Miasta Puszczykowa: ..
2)    przedstawiciele organizacji społecznych:
Krzysztof Kamiński                     – Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa
Andrzej Barczak                          – Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa
Anna Tołwińska-Czernecka          – Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu                                                         i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny,
Piotr Wojnowski                          – Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu                                                         i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny.

§4. Na Przewodniczącego Zespołu powołuje się …......

§5. Do prac Zespołu mogą zostać włączeni inni przedstawiciele organizacji społecznych za zgodą Przewodniczącego Zespołu.

§6. Wynik prac Zespołu ma charakter opiniodawczy i zostanie przedstawiony Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta w terminie do końca kadencji obecnej Rady Miasta.

Polecamy także wcześniejsze teksty dotyczące nowego studium:
Promujemy także wizję rozwoju Puszczykowa w harmonii z przyroda i unikatowym charakterem miasta, o czym można przeczytać w tekście Zielona modernizacja autorstwa Marcina Mutha.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Czy powstanie zespół ds. Studium?

Z Urzędu Miasta dochodzą coraz bardziej budujące wieści. Okazuje się, że sprawa powstania grupy roboczej, w skład której wejdą zarówno przedstawiciele puszczykowskich stowarzyszeń jak i Rady Miasta, nie została ostatecznie rozwiązana negatywnie. Co prawda radni Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta zagłosowali przeciw powołaniu takiego zespołu, ale na najbliższej sesji Rady Miasta ma się odbyć powtórne głosowanie. 

Stanowisko radnych, którzy zagłosowali przeciw powołaniu zespołu wzburzyło mieszkańców, a Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa złożyło oficjalne pismo w tej sprawie. W odpowiedzi przewodniczący Rady Miasta Janusz Szafarkiewicz wyjaśnił motywy działania radnych: 

W odpowiedzi na pisma, w których Stowarzyszenie vrryraża chęć uczestnictwa w zespole, pracującym nad zapisami projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa informuję, iż podczas posiedzenia Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta w dniu 21 lipca br. w wyniku głosowania podjęta została decyzja o niepowoływaniu takiego zespołu, który mógłby wydłużyć czas wypracowania nowego studium. 


Jednocześnie pragnę podkreślić, iż oczekuję na Państwa uwagi, sugestie i propozycje dotyczące zapisów projektu nowego studium. Podobne razwtązanie (tj. przesyłanie uwag przez mieszkańców oraz stowarzyszenia) sprawdziło się w przypadku prac nad zmianami w regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie miasta. Niemniej jednak, jeśli uznają Państwo takie rozwiązanie za niewystarczające i nadal będą podtrzymywać wolę powołania zespołu ds. studium, wówczas propozycja jego powstania zostanie przegłosowana podczas sesji Rady Miasta. 

Do składania uwag zachęcimy także mieszkańcow Puszczykowa poprzez informację na stronie internetowej Miasta. Zapewniam, że wszystkie zgłoszone propozycje zapisów zostaną rozpatrzone przez projektantów.

Treść powyższego pisma pozwala mieć nadzieję na pozytywny obrót spraw. Choć radni, pomimo jasno wyrażonej woli mieszkańców, nie widzą potrzeby powoływania specjalnego zespołu, to jednak być może ustąpią przed słusznym uporem mieszkańców. Jak pokazują wydarzenia ostatnich lat radni pochylają się nad protestami i uwagami mieszkańców, dopiero, gdy ci ostatni sięgają po bardzo ostre środki protestu. Można przecież tego uniknąć i uzgodnić z mieszkańcami treść najważniejszych dla miasta dokumentów jeszcze przed ich wprowadzeniem pod obrady. 

Poniżej publikujemy treść projektu Oświadczenia, które ma być przegłosowane na najbliższej sesji Rady we wtorek 19 sierpnia 2014 roku: 


Oświadczenie Nr 3/14/VI
Rady Miasta Puszczykowa
z dnia 19 sierpnia 2014 r.

w sprawie: powołania zespołu doradczego do spraw projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa

Na podstawie § 4 ust. 2 pkt 3 Regulaminu Rady Miasta Puszczykowa stanowiącego Załącznik nr 2 do Statutu Miasta Puszczykowa, Rada Miasta Puszczykowa oświadcza, co następuje:

§1. Rada Miasta Puszczykowa wyraża wolę powołania zespołu doradczego do spraw projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa, zwanego dalej Zespołem.

§2. Celem powołania zespołu jest przedstawienie opinii na temat projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Puszczykowa wraz z propozycjami zmian.

§3. W skład Zespołu wchodzą:
1)    Radni Rady Miasta Puszczykowa: ..
2)    przedstawiciele organizacji społecznych:
Krzysztof Kamiński                     – Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa
Andrzej Barczak                          – Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa
Anna Tołwińska-Czernecka          – Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu                                                         i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny,
Piotr Wojnowski                          – Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu                                                         i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny.

§4. Na Przewodniczącego Zespołu powołuje się …......

§5. Do prac Zespołu mogą zostać włączeni inni przedstawiciele organizacji społecznych za zgodą Przewodniczącego Zespołu.

§6. Wynik prac Zespołu ma charakter opiniodawczy i zostanie przedstawiony Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta w terminie do 30 września 2014 r.

Polecamy także wcześniejsze teksty dotyczące nowego studium:
Promujemy także wizję rozwoju Puszczykowa w harmonii z przyroda i unikatowym charakterem miasta, o czym można przeczytać w tekście Zielona modernizacja autorstwa Marcina Mutha.