Szukaj na tym blogu

piątek, 25 lipca 2014

Radni nie chcą rozmawiać z mieszkańcami o Studium

Mieszkańcy byli zaskoczeni projektem
nowego Studium. Teraz mogą być rozczatrowani
postawą radnych. 
Wczoraj poznańska "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst o proteście mieszkańców przeciw budowie nadmiernej ilości ekranów akustycznych wzdłuż modernizowanej linii kolejowej oraz przeciw zamknięciu przejazdu kolejowego w ciągu ul. 3 Maja. W artykule wypowiada się m.in. obecny Burmistrz, który twierdzi, że władze miasta nie mogą w tej chwili nic zrobić, bo jest za późno. Nauczeni tym doświadczeniem mieszkańcy, postanowili pilnować swoich spraw na wcześniejszych etapach działań radnych i władz miejskich. Dlatego zainteresowali się tworzonym właśnie projektem Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Niestety, radni miejscy postanowili nie dopuścić mieszkańców do prac nad tym dokumentem. Pomimo tego, że jego przedstawiona w czerwcu wersja wywołała ogromny sprzeciw, uznali, że sami dopilnują powstawania tego dokumentu. Obyśmy za kilka lat się nie dowiedzieli, że na protesty jest za późno. Nauczmy wreszcie radnych szacunku dla głosu mieszkańców. O sprawie pisze

Krzysztof J. Kamiński*

Miesiąc temu informowaliśmy o projekcie nowego Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które władze naszego miasta chcą uchwalić na koniec kadencji. Pisaliśmy o zagrożeniach dla mieszkańców i miasta wynikających z tego dokumentu. Relacjonowaliśmy również o liczne głosy sprzeciwu mieszkańców, którzy przybyli na czerwcową Komisję Budżetu i Rozwoju Miasta, na której omawiany był ten dokument. 

Informowaliśmy wtedy, że wśród przybyłych mieszkańców, nie było zwolenników przedstawionego projektu! Wszyscy obecni mieszkańcy byli przeciwni dokumentowi! Wynikiem tych głosów sprzeciwu i jednoznacznego zdania mieszkańców miało być powstanie specjalnej komisji złożonej z radnych, urzędników i przedstawicieli mieszkańców, aby wspólnie uzgodnić założenia do Studium. Aby wypracować taki dokument, który będzie wynikiem kompromisu, do zaakceptowania przez mieszkańców i władze miasta. 

Powołanie takiej komisji zaproponował wówczas jej Przewodniczący - radny Marek Barłóg. Przy licznie zgromadzonych, niezadowolonych mieszkańcach miasta nikt z radnych nie protestował, nikt nie mówił, że powstanie takiego ciała nie ma sensu. Na tym zakończyło się przed miesiącem omawianie projektu Studium. Uspokojeni, mogliśmy myśleć o wakacjach. W międzyczasie radny Barłóg przesłał do puszczykowskich stowarzyszeń pismo z prośbą, aby te wysunęły kandydatów do takiego ciała. Stowarzyszenia odpowiedziały pozytywnie i zgłosiły osoby do tego wspólnego zespołu.

A w ostatni  poniedziałek podczas obrad Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta niespodzianka. Wystarczył miesiąc, aby duża część radnych zmieniła zdanie. Kiedy podczas obrad Przewodniczący Marek Barłóg zaproponował powstanie takiej komisji, okazało się, że większość radnych jest przeciwna jej powstaniu! Radni: Szafarkiewicz, Bekas, Jopek, Hetman i Dettloff opowiedzieli się przeciw.  Argumentowali, że to ciało niepotrzebne, że powołane z zaskoczenia (?!), i w ogóle ustawa o takiej komisji nie mówi. Owszem nie mówi, ale też nie mówi, że nie mogłaby powstać albo że konsultacje są zabronione. Za jej powstaniem byli tylko radni Krzyżański i Barłóg. Radna Dolska wstrzymała się od głosu.

Co jest przyczyną tego, że część radnych zmieniła zdanie? Nie wiadomo. Może fakt, że mieszkańców miasta na tym razem podczas obrad Komisji było niewielu, bo większość wypoczywa, sprawił, że część radnych odważnie i szczerze wypowiedziała swoje zdanie? Pokazali w ten sposób, że konsultacje z mieszkańcami nie są im potrzebne. Zapamiętajmy przed wyborami te nazwiska, bo za kilka miesięcy mówić będą wyborcom, jak bardzo zależy im na ich zdaniu. A teraz: otrzymali przed czterema laty mandat, to robią co chcą. Wygrali wybory, to uchwalą Studium takie jakie chcą. Mówiąc wprost, głos mieszkańców chyba nie ma dla nich znaczenia. Oni wiedzą lepiej. Mieszkańcy będą mogli się wypowiedzieć składając uwagi do Studium, które burmistrz uwzględni lub nie. Dyskusje z mieszkańcami władzom miasta szkodzą, bo skoro mieszkańcy mają odmienne zdanie, to po co z nimi dyskutować? 

Otwartą pozostaje kwestia, czy władze miasta będą chciały forsować ten niezwykle dla miasta ważny dokument pod „osłoną” wakacji. Mieszkańcy wypoczywają, a władze działają. Będą pewno chciały uchwalić dokument w wersji, która im odpowiada. Głos mieszkańców uwzględnią być może dopiero, gdy zbierzemy znowu setki podpisów i zawiadomimy media. Zamiast rozmawiać, władze wolą eskalować napięcia w naszej miejscowości. 

Niestety zaistniała sytuacja źle świadczy o stanie puszczykowskiej demokracji. Rządzący naszym miastem demokrację postrzegają chyba tylko jako akt wyborczy, a później po wyborach głos mieszkańców jest niepotrzebny.

Polecamy także wcześniejsze teksty dotyczące nowego studium:
Promujemy także wizję rozwoju Puszczykowa w harmonii z przyroda i unikatowym charakterem miasta, o czym można przeczytać w tekście Zielona modernizacja autorstwa Marcina Mutha.

*Krzysztof J. Kamiński - współzałożyciel i członek Komitetu Wyborczego Wyborców "Odświeżmy Puszczykowo", aktywny uczestnik sesji Rady Miasta i posiedzeń komisji tematycznych, wspiera mieszkańców walczących z planami budowy kilku dużych obiektów handlowych w Puszczykówku, wcześniej pomagał mieszkańcom bloku przyszpitalnego w sporze z władzami szpitala. Był także zaangażowany w pomoc mieszkańcom okolic Magazynowej sprzeciwiającym się lokalizacji marketu przy tej ulicy.

33 komentarze:

  1. Powstanie ciała doradczego, kontrolującego proces powstawania studium tak naprawdę nie jest zależne od decyzji rady miasta, każdy ma prawo do wglądu i zgłaszania uwag do dokumentu. Próba odsunięcia mieszkańców od prac nad studium jest publicznym strzałem w stopę ze strony radnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie, nawet jeśli to uchwalą przed wyborami, to przecież chwile później będzie już inna władza (bo obecna z takimi decyzjami nie ma szans na reelekcję), która to, miejmy nadzieje, zmieni nierozsądne zapisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nawet zmieni się władza i będzie chciała zmienić to Studium, to trwa to lata. A w tym czasie ... sporo marketów, deweloperki etc. się wybuduje. Koledzy naszych władz czekają.

      Usuń
    2. Teraz mają to zrobić szybko, a zmieniać po nich przez lata?

      Usuń
  3. Z tym, że uchwalenie dokumentu, który stoi w sprzeczności z opinią mieszkańców i ma być potencjalnie zmieniony zaraz po wyborach jest wysoce posuniętą niegospodarnością.

    OdpowiedzUsuń
  4. A propos "Dyrekcja Wielkopolskiego Parku Narodowego ograniczyła też dostępność do lasów." - może coś zrobić, by wreszcie wsadzili do pierdla "Łysego", leśniczego z okręgu wirowskiego, który "chroni" ścieżki przed rozdeptywaniem, rozjeżdżając je samochodem i atakując przechadzających się ludzi z siekierą?

    OdpowiedzUsuń
  5. Sorry za wyrażenie, ale rzygać się chce... I to jeszcze studium, które poziomem merytorycznym (a właściwie brakiem) powala. Studenci pierwszego roku lepsze piszą!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niektórym Radnym tylko działki w głowie. Sprawa ta będzie dokładnie przeanalizowana przed wyborami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym tytuł tekstu rozwinął:
    Radni nie chcą zajmować się sprawami sąsiadów którzy na nich głosowali i płacą im diety. Ale dlaczego? Tego nie rozumiem, przecież po zakończeniu swego urzędowania, co w każdym przypadku niechybnie nastąpi, długie lata będą mieszkać wśród sąsiadów. A może któryś sąsiad lub sąsiadka na odwrót zostanie Radnym lub Burmistrzem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle tylko negatywne komentarze :) proponuję zabrać się do pracy a nie tylko krytykować .... Dajcie mieszkańcom normalnie mieszkać pracować oraz odpoczywać a jak wam zależy na Zielonym Puszczykowie proponuję zainteresować się działkami zaniedbanymi zarośniętymi, które często ograniczają widoczność, zasłaniają znaki itp. Często mam wrażenie i nie tylko ja ,że ludzie tutaj piszący mają własny interes w tym a nie dobro Puszczykowa i mieszkańców .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Panie
      Jeśli pisze Pan: "ludzie tutaj piszący mają własny interes w tym a nie dobro Puszczykowa i mieszkańców" to proszę od razu napisać jaki jest ten interes.

      Usuń
  9. Przecież nie każemy nikomu czytać tego bloga, ani pisać. Jeśli mamy NORMALNIE MIESZKAĆ to mamy "NORMALNIE": Rada nas nie chce słuchać, nas - mieszkańców, swoich wyborców i chce uchwalić studium totalnie niezgodne z oczekiwaniami Mieszkańców, także Ciebie mój przedmówco. A to oznacza, że nie będziesz miał spokoju także Ty mój Przedmówco. Proponuję - zainteresuj się działkami zarośniętymi, zaniedbanymi, które ograniczają widoczność. Masz dobry pomysł, wciel go w życie działaniem:) To byłaby rzeczywiście inwestycja w zielone Puszczykowo. Na wyższych szczeblach ma się decydować ile tego zielonego ma być. Płacimy Radzie ze swoich podatków więc MAMY PRAWO WYMAGAĆ POSŁUCHU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem macie prawo wymagać ale ktoś władze wybrał Puszczykowa i to musiała być większość czyli ludzie chcieli takiego programu wyborczego takiego miasta a nie innego. Jeżeli wygra inna opcja ok widocznie poprzednia była kiepska zmieniły się gusta mieszkańców , okłamali wyborców itp.Wówczas czas na zmiany na realizację tego czego chcecie czyli Zielonego Puszczykowa o ile będzie tak duże poparcie mieszkańców. Może moje oczekiwania i innych są do takiego studium a jestem tylko zwykłym mieszkańcem Puszczykowa który również płaci podatki .

      Usuń
    2. Po raz kolejny ta frazeologia; większość z tych co poszli głosować co w efekcie daje mniejszość faktyczną. Ponadto z tej garstki która przeważyła szalę że wygrali Normalni należy dziś zapytać czy również są za takim projektem studium. W tej chwili wygląda jakby to studium było robione dla "tajemniczej" ręki wolnego rynku ale rynku bez Obywateli, bez konsumentów. Jest to księżycowe gospodarowanie !

      Usuń
  10. Wystarczy zgłosić straży miejskiej,która,zresztą jest chyba zbędna, albo też przyjść na sesj e rady miasta i zażadać od nich zainteresowania si e bałaganem w mieście a nie kontestować działan ludzi ,którzy naprawdę interesuja sie naszym miastem.Nie tak jak Burmistrz i wiekszość radnych ,którzy zaj eci są swoimi interesami.Nie mówiąc już o vice który nie czuje miasta wogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak twierdzisz że są to interesy burmistrza i radnych to podaj przykłady i dowody bo pomówień pełno nie tylko u nas ale i w całym kraju a dowodów brak.

      Usuń
  11. A kto z Urzędu ma kamienicę w Rynku? Może powiesz że dostała mu się w ręce jak był w opozycji do Napierały? A kto sprzedaje instalacje sanitarne nie jest żywotnie zainteresowany inwestycjami infrastrukturalnymi? A kto ma udziały w handlu nieruchomościami nie jest zainteresowany sprzedażą miejskich gruntów i robieniem planów przestrzennych ?
    Dowody? Są w księgach wieczystych i skarbówce oraz na listach płac Urzędu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś zaradny to posiada kamienicę w Rynku .Każdy mógł startować w przetargach itp. Jeżeli gdzieś złamano prawo proszę to zgłosić do prokuratury a w demokracji tak jest jedni mają więcej inni mniej.Cały czas to są tylko hasła nic więcej. Mnie zwykłego mieszkańca Puszczykowa przekona tylko dowód a nie to kto co posiada lub jakie ma interesy.

      Usuń
    2. Aforyzmy jak u Dyzmy.
      Prawo? Jest też przyzwoitość która nie jest prawem zabroniona. Zaradność? Chyba mowa tu o kombinatorstwie. Demokracja? Wikipedia nic nie mówi o nierównym posiadaniu. Nie szukaj sam ci przypomnę:
      Demokracja – system rządów (reżim polityczny, ustrój polityczny) i forma sprawowania władzy, w których źródło władzy stanowi wola większości obywateli ..

      Głosowałem na Normalnych bo się zraziłem zachowaniem Burmistrz M.O.T. ale teraz tego żałuję bo przynajmniej ona coś budowała a nie psuła. Mogła przecież ten prowincjonalny cudaczny Rynek zabudować, przebudować albo przynajmniej utrudnić życie tym "zaradnym" od poprzedniego. A jednak wyszła z tej opresji z honorem. A wy co? Zaraz po dorwaniu się do urzędu donos do prokuratury. Wstyd! To wkrótce w kampanii przypomnimy mieszkańcom.
      Od demokratycznej władzy oczekuje się partycypacji społecznej a obecnie mamy same tajemnicze decyzje inwestycyjne o które nikt z obywateli nie występuje. Komu potrzebne te przenosiny instytucji? Czy w Puszczykowie nie było CAK, nie było biblioteki, nie ma marketów, nie ma gdzie grać w tenisa, za mało jest orlików, sal gimnastycznych które można zaadoptować na widowiskowe? Po co to marnotrawstwo pieniędzy podatników ? Urzędy w demokracji nie są od planowania inwestycji tylko tworzenia warunków prawnych dla nich, to w komunie władza budowała stadiony na igrzyska zabierając ludziom chleb "podatkowy".
      Ludzie , przedsiębiorcy oczekują zmniejszenia podatków a wówczas sami będą budować te wszystkie fanaberia sportowe i więcej wydawać w sklepach, restauracjach, itd.
      Tym się zajmuj, ty zaradny!

      Usuń
  12. Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego wymaga tak zwanej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (art. 46 ust 1 pkt 1 ustawy z dnia 3 października 2008 o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie,udziału społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, dalej ustawa ooś)
    Do tekstu studium powinien więc także istnieć dokument o nazwie prognoza oddziaływania na środowisko. Zgodnie z ustawą ooś ten dokument powstaje z udziałem społeczeństwa. UM Puszczykowo musi go wyłożyć co najmniej 21 dni i procedować uwagi i wnioski społeczeństwa do niego. Dokument musi zostać zaopiniowany przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który ma na to co najmniej 30 dni.
    Skoro do tej pory nie została przeprowadzona strategiczna ocena oddziaływania na środowisko raczej nie ma możliwości szybkiego uchwalenia studium.

    OdpowiedzUsuń
  13. Odrzucanie udziału społeczeństwa w w ważnych sprawach miasta to przejaw arogancji władzy - bo władza wie lepiej? Dzisiaj zarządzanie bez partycypacji społecznej nie uda się, skazane jest na porażkę. Przez arogancję władzy przegrał
    wieloletni burmistrz Napierała. A przecież obecna rada składająca się w większości z NORMALNYCH to kontynuacja tego sposobu zarządzania; niska świadomość demokracji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne słowa choć urwane, pozwolę sobie dokończyć jeden wątek za przedmówcę, Napierała został odsunięty od bezpośredniego sprawowania władzy dlatego że Kurier był ostry, był odważny, zjednoczony i krytyczny w ocenie. Jest jeszcze czas na powrót do dawnej świetności. A sprawa jest wielkiej wagi bo miasto stoi wobec największych zagrożeń w historii. Oszołomy rozwojowe już grzeją motory Kopar i Pił Łańcuchowych...

      Usuń
  14. Przykład byłego Przewodniczącego Z.Czyża jest budujący pod jednym względem, żadna sitwa nie uchroniła go przed każącą ręką wymiaru sprawiedliwości. Jest to dowód że z polskim wymiarem sprawiedliwości nie jest tak źle jak się narzeka i jest bardziej niezależny niżby to chcieli politycy każdego szczebla. Kolejnym budującym przykładem z naszego podwórka jest oddalenie pozwu do prokuratury za przystań kajakową. Trzeba przypomnieć tą kompromitację obecnej kadencji. Nie ma co dalej wzbraniać się przed wejściem na drogę sporów sądowych w obronie naszego siedliska jeśli znajduje się choć cień uzasadnienia dla tych kroków. A jak nie chce się?
    Oto jest kara za lenistwo! Puszczykowo dostanie za karę ekrany akustyczne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Do wpisu z 11.10
    Pan Czyż po prostu przestał być potrzebny w tym składzie - przypomnę, że wszyscy koledzy radni wiedzieli jeszcze przed wyborami, że jest sprawa, a potem wyrok nieprawomocny a potem aż 1,5 roku wiedzieli że wyrok jest prawomocny a Z. Czyż pełni funkcję i nic z tym nie robili. P. Czyż chętnie pouczał innych o moralności i etyce. A że prawo jest niedoskonałe to najlepszy dowód, że nie można odebrać 26 tys. zł diet radnego (przewodniczącego rady) - tak przynajmniej twierdzi burmistrz i nic nie robi, żeby wyjaśnić, bo przecież to były kolega. A to były nieuczciwie pobrane pieniądze publiczne!!!
    Sprawa przystani zgłoszonej do prokuratury to przede wszystkim WSTYD dla radnego Bekasa - przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Szkoda, że nie zgłosił zakupu budynku na rynku tzw. Grzybka - ten zakup to dopiero jest kompromitacja tej rady! A teraz w budynku jest Książnica XXI wieku - następna chluba tej rady!
    Wszyscy się dziwią - a radna Szczotka dumna z tego osiągnięcia.
    Na te wszystkie przenoszenia - CAK-u, biblioteki, gimnazjum poszły nasze publiczne pieniądze - tutaj trzeba rozliczać; te kwoty dawno przerosły rozbudowę szkoły nr 1 jaka była w planach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieodebranie diet Czyża to nie jest dowód na ułomność polskiego wymiaru sprawiedliwości tylko puszczykowskiej władzy gdyż koledzy tego Pana dalej w ten sposób ochraniają. Wystarczy tylko dobra wola aby skorzystać z instrumentów prawnych i były Przewodniczący odda w trymiga te pieniądze.

      Usuń
    2. dodatek do wypowiedzi 15:15.
      Gdyby ktoś zadał sobie trud i zajrzał do remontowanych toalet w CAKu zdziwiłby się! Po co wymieniać ładne, czyste i dobre kafelki na nowe ? Czyżby UM miał nadmiar pieniędzy ? To jest zwyczajne marnotrawstwo naszych pieniędzy! !!!

      Usuń
    3. Niestety zajrzałam - szok, nie tylko kafelki, także umywalki, sedesy, lustra. Nowe wymieniane na jeszcze nowsze. NIEGOSPODARNOŚĆ, to się nadaje do komisji rewizyjnej.

      Usuń
  16. Dzisiaj dostałem Echo i czytając przeżuwałem artykuł radnej Szczotki jak niedojrzałą cytrynę. Dla niej jeszcze na dobre nie otwarto Piwnicznej Izby CAK i Książnicy, jeszcze nikt tam na dobre nie wszedł a ona już przypięła swoim order, całą klapę gienieralskich orderów. Jeszcze kamienia węgielnego nie wkopano pod halę widowiskową i te wszystkie sportowe fanaberie a już tam stoją kolejki uczestników. Jeszcze nie otrzymano wyników niewidzialnej ankiety rozesłanej do swoich zaufanych a już mieszkańcy wszystko zaaprobowali. Może już wstąpili do FJN albo jakiegoś innego towarzystwa adoracji partii postępu i racjonalizacji?
    I właśnie to oni; tu my tam oni, te inne grupy i ...rozsiewają nad Puszczykowem stonkę ziemniaczaną. Pamiętamy liczne wypowiedzi tej radnej, ten butny ton segregacji mieszkańców na lepszych, tych co idą naprzód w pochodzie postępu, i gorszych co nie są z nimi.
    Dla niej biblioteka ma ożywić Rynek, a kto go takim nierozwojowym stworzył? Pani Radno? To Pani koledzy polityczni ten błąd popełnili; stworzyliście puszczykowskiego Misia postępu nie słuchając głosów rozwagi, zastanowienia.
    To wasze planowanie tworzy bałagan w mieście; bajzel i bubel tworzycie z dawnego ładnego miasta: stacja benzynowa koło cmentarza, markety pod domami z ogrodami, biblioteka na parkingu, parking w parku, płaskie dachy, lite mury, kopara i piła...
    Zabierzcie się w końcu z tego urzędu w pi....du, jak rzekł ostatnio publicznie wasz przedstawiciel, i nie psujcie miasta ogrodu. Dajcie ludziom w końcu tego ch...nego grilla grzać spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Każdemu, kto jest niezadowolony przypominam: 16 listopada są wybory, zróbcie użytek z głosu. Niestety bowiem po wyborach najczęściej i najwięcej krytykują ci, którzy na wybory nie raczyli się udać...

    OdpowiedzUsuń
  18. Degeneracja władzy polega na tym że zamiast tworzyć warunki rozwoju dla wszystkich tworzy się warunki pomnażania majątków sitwy. Po to nakręca się inwestycje i tworzy plany.

    OdpowiedzUsuń
  19. Po co oni robią nowe studium czy dotychczasowe było złe? Jak nie mają się czym zajmować niech wykonują czyny społeczne i sprzątają miasto. Niektóre komunistyczne zwyczaje były dobre na przykład ten jak w niedzielę widziało się towarzyszy sekretarzy z miotłą w ręce na jakimś skwerku, deptaku czy w parku. Jaki byłby to motywujący widok widzieć Bekasa koszącego trawę na Zakolu.,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy dobrze pamiętam, że projekt nowego (zdecydowanie oprotestowanego przez mieszkańców) studium kosztował 8tys.? Prace nad poprawkami także dadzą komuś zarobć, a tu namawiają do czynu społecznego? Heloł?

      Usuń