Czy w Puszczykowie można
działać dla dobra wspólnego?
Maciej Krzyżański*
W czerwcowym numerze „Głosu Puszczykowa” redaktor Urbanowicz w artykule „Burmistrz cenzuruje Echo Puszczykowa?” broni burmistrza przed zarzutami cenzury. Odnosi się do mojego tekstu „Denerwuje mnie lekkomyślne wydawanie funduszy publicznych”, który nie został wydrukowany w informatorze miejskim „Echo Puszczykowa”, mimo moich próśb. Odpowiedź na korespondencję Bogdana Lewickiego zamieściłem na łamach bloga „ Zielone Puszczykowo”. Artykuł niewydrukowany w „Echu” napisałem na podstawie informacji uzyskanych podczas posiedzeń komisji tematycznych, z wizji lokalnych jakie odbyłem, z artykułów z kilku lat. Niestety, władze miejskie uznały artykuł napisany przez radnego opozycyjnego za niepotrzebny zbytek – sam burmistrz powiedział na łamach "Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej", że to „marnowanie” stron. Lepiej drukować tylko artykuły rządzącej większości – to dobre wykorzystanie stron.
Redaktor Urbanowicz w swojej gazecie, dopuścił się licznych skrótów myślowych, nadużyć, przeinaczeń i kłamstw w mojej opinii celowych.Jeden przykład przytoczę. Redaktor Urbanowicz pisze: „Kolejnym stwierdzeniem M. Krzyżańskiego zakwestionowanym przez redakcję Echa był zapis, że na bibliotekę na Rynku wydano grube miliony”. Tymczasem napisałem, że „Nowa biblioteka i inwestycje z tym związane kosztowały miasto grube miliony złotych i przyczyni się do zatłoczenia już zatłoczonego Rynku. Zamiast „Książnicą XXI wieku” okazała się „Misiem XXI wieku”. Kilka lat temu wydano pieniądze na dostosowanie „starej szkoły” do funkcji Biblioteki Miejskiej Centrum Animacji Kultury. Teraz dostosowuje się „Bibliotekę Miejską Centrum Animacji Kultury” do funkcji szkolnych. Na Rynku kupiono budynek, który teraz został dostosowany do funkcji nowej Biblioteki Miejskiej. Przy starej Bibliotece Miejskiej był duży parking, przez zmianę umiejscowienia biblioteki trzeba było wybudować w mojej opinii ulicę Sportową, gdzie powstały miejsca parkingowe dla użytkowników nowej Biblioteki Miejskiej." Oczywiście redaktor Urbanowicz nie wie, po co parking czytelnikom biblioteki. Otóż - Panie Redaktorze - ludzie przyjeżdżają do biblioteki często samochodem, po ciężkim dniu pracy. Dodatkowo potrzebny jest remont nowych pomieszczeń na Centrum Animacji Kultury, który to obiekt będzie przeniesiony do.... Szkoły Podstawowej nr 1 – te wszystkie inwestycje kosztowały kilka milionów złotych. Absurd za absurdem.
Bez bezsensownego zakupu budynku na Rynku, nie trzeba byłoby wydawać góry pieniędzy na remonty. Jako świeży przykład można podać skuwanie i remontowanie łazienek w budynku po Bibliotece Miejskiej. Łazienki te miały kilka lat i były w stanie prawie nowym. Więc Puszczykowo pozwala sobie na niepotrzebny zbytek. Obecna rządząca większość boi się ujawniania spektakularnych i bezsensownych wydatków. Myślę, że bardziej opłacałoby się wybudować nowy budynek dla Gimnazjum – spełniający wszystkie nowoczesne normy.
Kolejną rzeczą, której czepia się redaktor Urbanowicz jest fragment dotyczący licznych przeróbek budynku na rynku, które opisywałem w nieopublikowanym w Echu tekście. Napisałem w nim, że wyburzono ściany w obiekcie. Oczywiście, dla redaktora Urbanowicza trzeba zburzyć całą ścianę. Sam redaktor Urbanowicz napisał, co prawda „wyburzono otwór do szybu windy”, ale to się pewnie nie liczy. W moim odczuciu była to dosyć duża ściana oraz przeróbka. Uważam, że zakup nowego budynku na bibliotekę, który wymagał licznych „wielkich poprawek” był wydatkiem zbędnym. Każdy racjonalny kupujący kieruje się jakością. W budynku trzeba było nawet wzmocnić stropy, kosztem kilkudziesięciu tysięcy złotych, bo budynek nie nadawał się na bibliotekę. Niestety, puszczykowskie władze wypatrzyły dziwnym trafem ofertę kupna budynku na największym portalu aukcyjnym i kupiły nikomu niepotrzebny budynek, przeznaczając na niego pieniądze wcześniej zapisane na rozbudowę szkoły. Pytanie dlaczego kupiły właśnie ten budynek?
Wszystkie strony zaangażowane w obronę dzisiejszych władz Puszczykowa w wypowiedziach, mailach, artykułach „czepiały” się każdego zdania po to, żeby nie wydrukować mojego artykułu, czy też ośmieszyć moje działania na rzecz zrównoważonych wydatków, racjonalnej administracji i gospodarki finansami. Przykładem kontrowersyjnego postępowania redaktora Urbanowicza jest trzymanie dwa lata mojego tekstu historycznego, który napisałem i wysłałem w 2012 roku. Dziwnym trafem wydrukował go teraz z kąśliwym komentarzem. W 2012 roku byłem świeżo po studiach i wysyłałem teksty do wszystkich gazet puszczykowskich, bo chciałem tylko pisać o historii naszego miasta. Tekst ten do dzisiaj jest aktualny. Niestety moją pracę naukową redaktor Urbanowicz postanowił wykorzystać w celach politycznych. Nie rozumiem takiego postępowania.
Sugeruję jednak pracę na rzecz Puszczykowa w dialogu i zgodzie. Uważam, że powinniśmy skoncentrować się na dobru Miasta i jego mieszkańców, a nie na personalnych vendettach. Codziennie staram się poświęcić po pracy wieczór na działalność na rzecz Puszczykowa. W moim ocenzurowanym tekście nie obrażałem żadnej osoby, tylko omawiałem sprawy administracyjne. Burmistrz (w "Gazecie Mosińsko-Puszczykowskiej") i redaktor Urbanowicz (na łamach "Głosu Puszczykowa") wolą jednak koncentrować się na „personalnych wycieczkach”, a nie na Puszczykowie. Dla mnie Puszczykowo jest najważniejsze i będę działał ponad podziałami dla dobra Miasta.
*Maciej Krzyżański - puszczykowski radny wybrany z ramienia komitetu "Odświeżmy Puszczykowo" w tegorocznych wyborach uzupełniających, historyk badający dzieje naszego miasta, współpracownik lokalnych mediów.
O tym, kto ma rację w sporze o cenzurę w "Echu Puszczykowa" można się przekonać czytając tekst Macieja Krzyżańskiego, odpowiedź redaktora Lewickiego oraz wyjaśnienia autora tekstu. Wszystkie materiały opublikowaliśmy już w maju w artykule Burmistrz cenzuruje "Echo Puszczykowa".
O tym, kto ma rację w sporze o cenzurę w "Echu Puszczykowa" można się przekonać czytając tekst Macieja Krzyżańskiego, odpowiedź redaktora Lewickiego oraz wyjaśnienia autora tekstu. Wszystkie materiały opublikowaliśmy już w maju w artykule Burmistrz cenzuruje "Echo Puszczykowa".
Brawo! Jeśli Kurier Puszczykowski nie wydrukuje tego tekstu to nie chcę go więcej znać! I StowarzyszeniaPP też.
OdpowiedzUsuńArtykuł nie może się ukazać w najbliższym "Kurierze" choćby z powodów chronologicznych - powstał po zamknięciu numeru. Będą inne teksty autorów związanych z blogiem. Nasze redakcje współpracują zgodnie od kilku lat i nie widzę powodu, żeby wymagać, aby "Kurier" drukował każdy nasz tekst. Papierowy miesięcznik ma swoje ograniczenia czasowe i objętościowe. Na blogu możemy opublikować więcej materiałów i tę możliwość wykorzystujemy. Każdy zainteresowany znajdzie też naszą reklamę w "Kurierze" i może pogłębić poruszane tam tematy.
UsuńProszę się nie obrażać, to był "marynarski" żarcik z tym Kurierem. Ale ten jad kiełbasiany z głosu nie przypadkowo poszedł przed wakacjami i on dotarł do około 3000 odbiorców. Zważcie że ten jegomość obserwuje wasz cykl wydawniczy, to już dało się zauważyć.
UsuńSprostowania waszych dziennikarzy muszą koniecznie zostać wydrukowane w gazetach dostarczanych do mieszkańców Puszczykowa.
UsuńTo znaczy w którym Kurierze ma być wydrukowane, wrześniowym ? Lada dzień dostaniemy najświeższy numer, którego "produkcja" jakiś czas trwa. W sierpniu przerwa urlopowa i nowy numer we wrześniu, tam spodziewam się przeczytać świeższe artykuły. Obrażać się na ludzi, którzy społecznie na rzecz nas mieszkańców pracują od 15 lat...gratuluję.
OdpowiedzUsuńRegularny czytelnik Kuriera od pierwszego numeru.
PS. Panu Maciejowi życzę wytrwałości w dobrze wypełnianych obowiązkach radnego.
Wasze pismo, wasza praca, wasza wola. A moja wola która z tych gazet ma lepszy papier na podpałkę do kominka! Od września zaczynam sezon grzewczy. Już teraz gromadzę opał.
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że jestem proekologiczna zaproponowałabym pani/panu Anonimowy10 lipca 2014 16:55 spalenie własnego komputera - szkoda pańskiego cennego czasu, jeśli rodzą się takie takie refleksje. Warto także pomyśleć o dużo mniej szkodliwym dla otoczenia systemie ogrzewania domu.
UsuńTaaaak? Pani, mam takie wrażenie, żyje w stałym napięciu, proszę się rozluźnić jest lato i można oddychać świeżym powietrzem, polecam też ziółka: majeranek, rumianek a nade wszystko tymianek.
UsuńURBANOWICZ JEST JAK MACIEREWICZ I URBAN.
OdpowiedzUsuńPuszczykowskie sprawy przypominają przygody Baltazara Gąbki, przezacnego profesora i jego przyjaciela Bartolini Bartłomieja herku zielona pietruszka w zmaganiach o uratowanie zielonego miasta z opresji wysłanników z krainy deszczowców w osobie tajemniczego i psotliwego Don Pedra, karrrambaaaa!
OdpowiedzUsuńWszelkie podobieństwo jest oczywiście przypadkowe. Ha,ha.
Pióro podobne do redaktora Dur ;)
UsuńAle dowcip mocniej trafiony:D
OdpowiedzUsuńOdbieram to jako komplement gdyż rzeczony redaktor ma dobre pióro i jest wyrobionym rzemieślnikiem tylko nie ma tego czegoś, no tego...;). Co to jest? Nie zgadniesz!
OdpowiedzUsuńJak rzeczony redaktor pozbędzie się upodobań do mężczyzn na stanowiskach poszybuje wysoko może bardzo wysoko. Może zarobi wtedy jeszcze więcej kasiory?
Myślę że zaproszenie Mieszkańców na dyżur wymaga przynajmniej kilkudniowego wyprzedzenia - zaproszenie na ten sam dzień to tak jak kogoś zaprosić i liczyĆ na to że nie przyjdzie!!!
OdpowiedzUsuńOd kilku miesięcy dyżury radnego Macieja Krzyżańskiego odbywają się regularnie w dwutygodniowym cyklu. Już informując po pierwszym spotkaniu podaliśmy informację, że następne spotkania będą się odbywać w takim właśnie rytmie. O każdym spotkaniu mieszkańcy są dodatkowo informowani na oficjalnej stronie miasta oraz na blogu Zielone Puszczykowo. Naprawdę każdy może się dowiedzieć o spotkaniu. Jeśli nawet nie zdąży w ten czwartek, to za 2 tygodnie będzie miał kolejną szansę. Ponadto, radny Krzyżański podał swój numer telefonu i adres mailowy, aby mieszkańcy mieli z nim stały kontakt. Bywa, że artykuł na ZP, nie z winy radnego, pojawia się w ostatniej chwili, ale wynika to po prostu z faktu, że blog jest redagowany przez społeczników i często nie nadąża z publikowaniem wszystkich materiałów. Trzeba naprawdę dużo złej woli, aby atakować radnego za to, że jako jedyny tak aktywnie organizuje spotkania z mieszkańcami i pozostaje do ich dyspozycji w każdej wolnej chwili.
Usuń