Spotkanie mieszkańców z władzami miasta przebiegło w wyjątkowo konstruktywnej atmosferze. Fot. M. Krzyżańki |
Jak relacjonuje inicjatorka protestu Anna Schmidt-Fiedler postanowiono, że:
- władze miasta będą wspierać mieszkańców w dążeniach do ograniczenia budowy ekranów i wycinki drzew, a występując do instytucji zaanagażowanych w sprawę (RDOŚ, PKP itd.) beda się powoływac na nacisk opinii publicznej,
- UM wystąpi do RDOŚ z pytaniem o rewizję słusznosci rozmieszczenia ekranów, np. wzdłuż kościoła, metodologię badań pomiaru hałasu, m.in. czy one były robione na starych torach i jak wygląda montaż ekranów w świetle obniżonych norm dot hałasu - pismo ma zostać wysłane dzisiaj,
- UM napisze również do PKP z wnioskiem o wizualizację planowanych zmian,
- UM sformułuje również pismo do wojewody z informacją, że w samym Puszczykowie nie odbyły się konsultacje społeczne dotyczące modernizacji [w 2005 roku były konsultacje w Mosinie, o których informacja nie dotarła do większości zainteresowanych mieszkańców].
- równolegle ma zostać przygotowana interpelacja poselska Arkadego Fiedlera i Marka Niedbały do Ministra Infrastrukturyw sprawie utrzymania przejazdu na ul. 3 Maja.
Jeszcze dziś opublikujemy kolejne materiały na temat modernizacji PKP. Zainteresowanych zapraszamy wieczorem na bloga.
Wspaniała praca. Dziękuję bardzo tym, którzy się zaangażowali i robię konkret.
OdpowiedzUsuńrobią*
UsuńDla mnie to jest druzgocący obraz obecnej administracji miasta.
OdpowiedzUsuń- To mieszkańcy wykonali robotę i wywołali temat.
- Obecni rządzący nawet nie wiedzieli jakie dokumenty są w posiadaniu Urzędu.
- Jak na stole rozłożone były projekty nikt z obecnych nie umiał ich odczytać.
Nie pomyślano wcześniej aby zaprosić na spotkanie konsultanta który tłumaczyłby rysunki techniczne co jest skandalem bo nawet burmistrz, zastępca i przewodniczący rady nie rozumieli co tam jest narysowane. Czyli odbyła się dyskusja o czymś co nikt nie rozumiał. Możecie to sobie wyobrazić? Dyskusja o treści rysunków których nikt nie rozumiał. Przepraszam ale temat modernizacji kolei w Puszczykowie to jest kolejny odcinek MISIA Barei.
- Mieszkańcy za administrację ułożyli tekst pisma do PKP co jest kuriozum.
- To mieszkańcy w realu przejęli rządy nad sprawą . Powinni za to dostać diety!
Burmistrz powiedział, że miał wiedzę o tym jak wygląda modernizacja od 4-5 lat. Pytanie do Pana Burmistrza. Dlaczego wiedział i nic nie zrobił, żeby negocjować negatywne rozwiązania? Dlaczego dopiero pod wpływem mieszańców cokolwiek zaczął robić. Dlaczego plany modernizacji nie zostały zaprezentowane wcześniej?
OdpowiedzUsuńBurmistrz nie wiedział o podstawowych rzeczach. Jaki jest kolor ekranów? Z czego są wykonane? Czy ulica Marcinkowskiego zostanie zlikwidowana?
OdpowiedzUsuńw/g mnie plany takiej inwestycji nie powstawały na tzw kolanie i nie wczoraj tylko od kilku lat , wiec pytanie powinno się zadać również pani O.Tabędzkiej co uczyniła aby tych ekranów nie było w projekcie i aby istniał przejazd na 3maja
OdpowiedzUsuńPlany powstawały za burmistrza Napierały od 2005 roku. Niech Pan Napierała, Pani Tabędzka i Pan Balcerek (ideowy następna Napierały) wytłumaczą co zrobili w sprawie modernizacji PKP ?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Winna jest tej sytuacji cała święta trójka. Pac warta pałaca.
Usuńwart
UsuńPRECZ Z BALCERKIEM I WSZYSTKIM KTÓRY SĄ ODPOWIEDZIALNI ZA EKRANY AKUSTYCZNE. LUDZIE DOPIERO TERAZ DOWIEDZIAŁAM SIĘ O TYM CO SIĘ STANIE W PUSZCZYKOWIE. KPINA Z LUDZI. NIE MA NA DODATKOWE KURSY AUTOBUSÓW I POCIĄGÓW, A JEST NA EKRANY I TO PRZY NASZYM PIĘKNYM KOŚCIELE ŚW. JÓZEFA
OdpowiedzUsuńA co niby mają kursy autobusów i pieniądze na nie do ekranów?
Usuńwróciłam z zagranicy do zielonego miasta które ktoś chce zniszczyc. Kocham puszczykowo takie jakie jest, a nie niebieskobetonowe, powycinane drzewa i stracony cały urok naszego pieknego miasta. Zreszta całe życie nie słyszałam by ktoś sie w Puszczykowie skarżył na hałas z pociągów, a to jeszcze 10 lat temu jeździło o wiele wiecej pociągów niż dziś. Skandal ze ludzie dowiadują się co sie ma stać i jak to bedzie wyglądać dopiero po rozpoczęciu pracy i instalacji ekranów na Dębcu. Pamiętam czasy kiedy w Puszczykowie budując dom musiało sie mieć zgode na postawienie wybranego projektu, by budynek komponował się z resztą miasta, a teraz ni z gruszki ni z pietruszki coś takiego? Samo się tu nasuwa wielkie zaniedbanie organów rządzących, a wręcz celowe zatajenie zmian projektowych, pytanie za co?
OdpowiedzUsuńNormy się zmieniły roku 2012. Dlaczego obecne władze miejskie nie zrobiły dosłownie nic. Burmistrz uprawia spychologię i mówi, że decyzje zapadły w 2009. Tymczasem wtedy były inne normy hałasu. Dlaczego nic nie zrobiono przez 2 lata? Dlaczego dopiero pod wpływem grupy społeczników coś musiało się ruszyć?
UsuńNie wiem czy ktos z Państwa jeszcze to słyszał w radio Merkury, ale WŁADZE MIASTA PUSZCZYKOWA WALCZĄ O ZMIANĘ PLANU I WALCZĄ Z PLANEM STAWIANIA EKRANÓW. Władze Miastaa?????????
OdpowiedzUsuńHAha Tak za chwile wyjdzie Echo, gdzie okaże się to to władza rozpoczęła tą akcję ;) A wszystkiemu winni są poprzednicy.
UsuńDlatego trzeba ich uprzedzić nie tyle co do terminu ale co do formy.
Usuńdo komentarza 20.37
UsuńTa socjotechniczna bezideowa sitwa wejdzie w każdy kostium, już są prawie ekologiczni a zaraz pójdą na czele z Radiem Erewań do walki z projektem studium i ekranami które sami założyli.
Drodzy mieszkańcy - skupmy się na konkretnych działaniach - zbieramy nadal podpisy! Teraz nie chodzi kto zawinił, ale żeby zrobić wszystko by powstrzymać zeszpecenie Puszczykowa i Puszczykówka, a to wciąż jest niestety nadal nam grozi PKP PLK musi widzieć, że sprawa jest poważna. Póki co można przyjść podpisać się pod petycją w kawiarni Mipetraka przy muzeum A. Fiedlera. Czekam na wolontariuszy do zbierania podpisów - zapraszamy do współpracy radek.fiedler@gmail.com
OdpowiedzUsuńNie można zapomnieć o winnych dlatego że zagrażają miastu kolejne betonowe inwestycje. Droga 430 to realne zagrożenie, to kolejne ekrany i nie bądźcie naiwni że ktoś zrezygnuje z takiego interesu. Przy takim zainteresowaniu Urzędu miastem ogrodów wkrótce przestaną tu przyjeżdżać turyści i wycieczek do muzeum będzie mniej.
Usuń.
Sami widzicie którędy droga jak inni ludzie przejęli inicjatywę, nagle okazało się że wszystko można załatwić i to wcale nie tak trudno.
Szanowni Państwo, nie bawmy się w "polskie piekiełko" - na rozliczanie decydentów przyjdzie czas w wyborach samorządowych już w listopadzie.
OdpowiedzUsuńTeraz należ zewrzeć szeregi i wszystkie ręce na pokład w obronie Puszczykowa przed degradacją miasta spowodowaną przebudową linii kolejowej - musimy mieć nadzieję, że uda się jeszcze chociaż trochę zmienić plany ekranowe.
Podpisujmy petycje w kawiarence MIPETRAKA u pp. Ani i Radka Fiedlerów - im nas więcej tym lepiej! pozdrawiam
do p. Fiedlera i anonimowy z 08:10
OdpowiedzUsuńZebranie jeszcze 100 czy więcej podpisów nie ma znaczenia. Dla PKP nawet 15 tysięcy podpisów mieszkańców Puszczykowa niema znaczenia, bo to jest moloch i monopolista. W naszym kraju ignoruje się większe ilości podpisów. Zebraliście ich kilkaset i to miało podziałać na władze Puszczykowa a nie PKP. I trochę podziałało, bo teraz wiedzą, że sprawa jest ważna dla części mieszkańców, więc symulują działania. Stąd wystawienie planów, które można było wystawić już wcześniej. One były w urzędzie, burmistrz je miał. Ale ten cyrk był po to, aby pokazać ich troskę, zrobić zdjęcia z "konsultacji", które za chwilę ukażą się w Echu Puszczykowa i Głosie. Burmistrz wystąpi w radio i telewizji, powie, że winna jest jego poprzedniczka. I tyle zrobi, a kto tego nie dostrzega, to znaczy, że jest naiwny. Tak działa władza nie tylko w Puszczykowie. Gdyby te podpisy poważnie zadziałały na nasze władze, to pismo jakie otrzymał p. Staliński, otrzymałby wcześniej burmistrz. A ten przecież jeszcze do żadnej instytucji się nie zwrócił, pism nie wysłał. Tak jak poprzednicy przespał w tej sprawie 4 lata. I gdyby nie p. Fiedler i parę innych osób, które zbierali podpisy na dniach Puszczykowa, władze by nie ruszyły palcem w bucie. Kiedy składałem swój podpis to słyszałem, że nikt z władz nie podpisał petycji. Tacy byli „zainteresowani”.
Podobno radny Krzyżański, kiedy zaczął być radnym w marcu, proponował zajęcie się tą sprawą. Wtedy władze były przeciwne. A dziś "troszczą się", bo wiedzą, że wybory blisko, a temat dla części mieszkańców istotny.
Głos anonimowego z 08:10 brzmi jak z sekretariatu burmistrza albo poprzedniej epoki. Wszystkie ręce na pokład, to dobre hasło, ale kierowane powinno być do urzędu a nie do mieszkańców. Tak wzywano na czyny społeczne. To nie z mieszkami rozmawiać będzie PKP czy wojewoda. Tam udać się musi burmistrz. I tak jak 4 lata temu występował do wyborów ze wsparciem rządzącej partii, tak niech i z tym samym wsparciem, tych samych posłów, starostów, wojewodów walczy dziś o miasto. Oni się chyba nie zmienili. Za władze mieszkańcy nic nie zrobią. Ja swój podpis złożyłem, na sprawie się nie znam i nie muszę, od tego jest urząd i burmistrz, któremu płacę podatkami ma tą sprawę załatwić po myśli mieszkańców. Co mogę jeszcze zrobić? Niech anonimowy z 08:10 zaproponuje sensowne działanie.
Jeśli chodzi o rozliczanie przy urnie wyborczej: tam decydują nie tylko ci z bloga, ale większość która pójdzie na wybory, więc wynik może być różny. Dla nas mieszkańców Starego Puszczykowa, ekrany nie są najważniejszą sprawą. Ale demokracja nie polega tylko na tym , że zabieramy głos raz na 4 lata, ale również na tym, że możemy władzę krytykować na bieżąco. I to róbmy, bo to dobrze wpływa na każdą władzę.
Marek S.
nadal uważam, że mimo wszystko trzeba działać i dalej zbierać podpisy, a także się organizować. Rodzą się pomysły do działania, pojawiają się ciekawe inicjatywy - istotne, aby nie zapomnieć o tym problemie, ale także o innych, jak droga 430. Im nas więcej, tym lepiej. Siła protestu była w stanie skruszyć niejeden "monopol". Bez protestu,który często poprzedzał rewolucję, niejedna dyktatura miałaby się dobrze, a mur berliński nadal by symbolizował podział Europy.
UsuńPewnie najwygodniej dla PKP PLK zasłaniać się terminami i unijną dotacją. Nadal nie przyjmuję tych argumentów - inwestycja, w istocie powinna uwzględniać specyfikę miejsca, a także powinno zostać zachowanych przejazd na 3 Maja.
Demokracja także polega na kapitale społecznym, a nim jest zorganizowane społeczeństwo, które potrafi swoimi działaniami i wolą wywierać stałą presję na władze te i następne. Wtedy nie będzie symulowania działań także przyszłych ekip. W Puszczykowie mieszkańcy są na dobrej drodze - nadal jeszcze można coś zawalczyć bez wchodzenia w bagienko kłótni jednej i drugiej strony. Poprzednim sukcesem było zatrzymanie budowy wielkich marketów, oby owocem tego protestu było spełnienie postulatów Mieszkańców.
Zgadzam się z panem z 10:40.
UsuńPanie Radku, ja również złożyłam swój podpis. Pisze pan o dalszych działaniach: czyli konkretnie co mamy mieszkańcy jeszcze zrobić? Wyręczyć burmistrza i urzędników? Na czym ma polegać nasz protest? Do szyn się mamy przywiązać, czy powołać kolejne Stowarzyszenie? Chodzimy do pracy i to na władzach miasta spoczywa obowiązek walki o dobro miasta. Na spotkanie o godzinie 17.00 pracującym w Poznaniu nie jest łatwo dojechać.
A o jakim bagienku kłótni pan mówi? Tego nie rozumiem.
Pozdrawiam
Ma Pan całkowitą rację. To kwilenie o pojednanie i zgodę przypomina mi taki twór "społeczny" co się w stanie wojennym zwał PRON, przezacne grono naiwniaków którymi posługiwali się cyniczni partyjni karierowicze żeby odwrócić uwagę od ubogiej rzeczywistości i swojego niedołęstwa. Historia się powtarza, wydaje się że jakby za złagodzenie krytyki ktoś miał nadzieję że dostanie foremki do piaskownicy placu zabaw...
OdpowiedzUsuńPanie Radku, wstrzymanie wielkich marketów jest właśnie sukcesem bagienka kłótni.
OdpowiedzUsuń