1. Dobra wiadomość. Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy decyzję Burmistrza Puszczykowa odmawiającą wydania warunków zabudowy dla inwestycji przy zbiegu ulic Poznańskiej i Magazynowej. Skarga inwestora została oddalona. Decyzja SKO nie jest ostateczna, strony mogą się odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
2. Już 11 lutego br. zostanie wyłożony do wglądu plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący swoim zasięgiem ulicę Magazynową. Każdy z zainteresowanych mieszkańców będzie mógł wnieść do niego uwagi w terminie do 29 marca. Ponadto 4 marca (o godz. 15.00) planowana jest publiczna dyskusja nad planem. Jak zwykle zachęcamy do aktywnego uczestnictwa w dyskusji oraz do monitorowania aktów prawnych mających decydujący wpływ na wygląd naszej okolicy.
Walka z planami budowy marketu przy Magazynowej trwa. Fot. G. Ozorowska |
3. Poznaliśmy wreszcie słynne pytanie ankietowe. Brzmiało ono: "Czy jesteś za lokalizacją nowego obiektu handlowego sieci dyskontowej, np. Lidl w Puszczykowie u zbiegu ul. Poznańskiej i Magazynowej?". Tak jak wcześniej pisaliśmy, opierając się na przybliżonej treści pytania, trudno je uznać za obiektywne i niesugerujące odpowiedzi. Użyta w nim nazwa popularnej marki sklepu dodatkowo mogła wpłynąć na odpowiedzi udzielane przez mieszkańców.
4. Mieszkańcom udało się także dotrzeć do wyników ankiety. Najciekawszy wydaje się następujący fragment: "Ogółem 600 osób udzieliło odpowiedzi ankieterom. Z tego 412 (68,7%) odpowiedziało TAK w sprawie lokalizacji obiektu handlowego. Struktura 600 osobowej grupy według miejsca udzielenia odpowiedzi była następująca: 333 osoby (55%) pod wylosowanym adresem, 45 osób ( 8%) pod adresem sąsiednim oraz 222 osoby (37%) na ulicy w pobilżu wylosowanego adresu". Nie chce nam się tego nawet komentować, przypomnijmy tylko zapewnienia o starannie dobranej próbie mieszkańców pod względem demograficznym, majątkowym etc. Jeśli coś było ponadprzeciętnie staranne w przypadku tej ankiety, to mydlenie oczu mieszkańcom.
Budynek na rynku kupiony przez miasto. Fot. M. Muth |
5. Najwięcej kontrowersji wśród mieszkańców budzi jednak plan przeniesienia części Centrum Animacji Kultury, m.in. Biblioteki Miejskiej do słynnego już samotnego grzybka stojącego po środku rynku obok "Biedronki". Przypomnijmy, że grzybek w planach był pięknym borowikiem, który miał pomieścić kawiarenkę z gazetami i książkami, centrum informacji i toalety. Ta prywatna inwestycja jednak nie wypaliła i grzybek powoli zaczął się zamieniać w brzydką purchawkę. Kiedy się wydawało, że stan jest permanentny, miasto umyśliło purchawkę zakupić i przekwalifikować ją na hubę zasilaną ze życiodajnego pnia budżetu miejskiego.
Koszt zakupienia grzybka to 750 tysięcy złotych. Pieniądze zostały zaoszczędzone na rozbudowie Szkoły Podstawowej nr 1, która była zapowiadana i została nawet ujęta w projekcie budżetu. Niestety, na ostatnim etapie z budżetu i planów wyleciała, kosztem zakupu grzybka. Teoretycznie nic się nie stało, bo grzybek ma przejąć część funkcji Centrum Animacji Kultury (m.in. Bibliotekę Miejską), które zajmują obecnie część budynku przy ul. Wysokiej 1. Można zatem przyjąć, że wilk syty i owca cała, bo szkoła uzyska pomieszczenia w budynku starej szkoły kosztem części CAK, która zostanie umieszczona w grzybku.
Skąd więc kontrowersje? Po pierwsze, pojawiają się wątpliwości czy grzybek pomieści bibliotekę i czy w ogóle jest budynkiem przystosowanym do takich celów (być może niezbędny będzie kosztowny remont). Po drugie, Biblioteka Miejska jest integralną częścią Centrum Animacji Kultury i zdecydowanie łatwiej byłoby jej funkcjonować w tym samym miejscu - odnieść można wrażenie, że dobrze funkcjonującą instytucję rozdziela się na siłę i w sposób nieprzemyślany, biorąc pod uwagę tylko rachunek finansowy, a nie licząc się z wpływem na jakość pracy. Po trzecie, budynek starej szkoły może wymagać kosztownych prac adaptacyjnych przed przyjęciem uczniów (np. budowa łącznika z nową szkołą, przystosowanie sal), których koszt nie został na razie określony.
Sprawa jest dość dziwna, bo wybrano rozwiązanie bardzo karkołomne, zamiast kontynuować prace przy rozbudowie Szkoły Podstawowej nr 1. Na pewno będziemy jeszcze o tym pisać.
Jak długo jeszcze postoi Mimoza? Fot. M. Krzyżański |
6. Nie mamy dobrych wiadomości dla miłośników zabytków. Nie wiadomo, co będzie z dawnym Pensjonatem Mimoza. Zaniepokojeni mieszkańcy, którzy skierowali pytanie do Burmistrza, otrzymali odpowiedź, która losu budynku nie przesądza, ale też nie daje wielkich nadziei:
"Podjęcie decyzji w sprawie dlaszego losu budynku MIMOZA przy ul. Poznanńskiej 26 będzie możliwe dopiero po opuszczeniu budynku przez obecnych lokatorów i dokładnym ustaleniu stanu technicznego obiektu i zakresu koniecznych prac remontowo-budowlanych. Budynek MIMOZY nie jest wpisany dp rejestru zabytków. Natomiast uzyskanie dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane możliwe jest tylko dla obiektów wpisanych do rejestru zabytków".
"Podjęcie decyzji w sprawie dlaszego losu budynku MIMOZA przy ul. Poznanńskiej 26 będzie możliwe dopiero po opuszczeniu budynku przez obecnych lokatorów i dokładnym ustaleniu stanu technicznego obiektu i zakresu koniecznych prac remontowo-budowlanych. Budynek MIMOZY nie jest wpisany dp rejestru zabytków. Natomiast uzyskanie dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane możliwe jest tylko dla obiektów wpisanych do rejestru zabytków".
Warto wspomnieć, że budynek Mimozy został wpisany do gminnego rejestru zabytków w 2009 roku. Nie znajdował się jednak i nadal nie znajduje w wojewódzkim rejestrze zabytków. Wygląda na to, że trudno będzie ten stuletni budynek uratować przed rozbiórką. Wielka szkoda, że może on podzielić los urokliwej Willi Bogdaniec, która została zrównana z ziemią kilka lat temu.
Po tym jakie szydła "wyszły z worka" nie trzeba komentarzy. Potrzeba CBA.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś zna nazwisko byłego właściciela "grzybka"
OdpowiedzUsuńKto mógł wpaść na tak szalony pomysł, żeby odłączyć bibliotekę od
OdpowiedzUsuńcałości w jednym budynku - to się przecież po wielokroć sprawdziło bo to jeden organizm KULTURY: biblioteka, akademia seniora i CAK! Dlaczego samorząd szkodzi mieszkańcom? Biblioteka Miejska w Puszczykowie to nie biblioteka w Pcimiu Dolnym - czy samorząd a Komisja Kultury w szczególności zna zbiory biblioteczne? chyba nie skoro chce przenieść je do "grzybka". W programie wyborczym radni zapowiadali, że "...stworzą miasto prawdziwie przyjazne swoim mieszkańcom". A robią odwrotnie. Czas zacząć rozliczać z obietnic wyborczych!
Drodzy współmieszkańcy.
OdpowiedzUsuńPrzeczytajcie projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ul. Poznańskiej od Posadzego do Piaskowej.
Zgodnie z tym planem nie tylko market można będzie wybudować na Magazynowej, ale i 10 innych wzdłuż Poznańskiej. W mieście ogrodzie!!!!.
Zapoznajcie się z projektem i zobaczcie co szykują nam władze miasta.
Pozdrawiam
Puszczykowo musi zostać zrównane do krajowej normy jakościowej aby dopełnił się jego etos. To było od początku miasto vipowskie, jak byśmy dziś powiedzieli. A więc JAKIE DZIŚ SĄ VIPY TAKIE BĘDZIE ONO SAMO.
OdpowiedzUsuńBardzo nas martwi i smuci, że obecny samorząd nie wykazuje żadnego zrozumienia i troski o zabytkową substancję Puszczykowa - stare domy. Przecież one powinny być dumą takiego miasta, bo to one m.in. tworzą klimat i charakter Puszczykowa - piękne domy w ogrodach. Wielu nowych mieszkańców Puszczykowa buduje domy "w stylu" wpasowując się w taki układ zabudowy i układ architektoniczny.Mimo wszystko żywimy nadzieję, e pod wpływem nacisku opinii publicznej władze samorządowe uratują MIMOZĘ. Jeśli jest ona własnością komunalną to miasto powinno postarać się o wpisanie jej do woj. rejestru zabytków jak najszybciej a potem starać się o dotację nawet z UE. Panie Burmistrzu, niech Pan przemyśli sprawę.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu powyższego wpisu (z którym się całkowicie zgadzam) powtórzę - trzeba chronić zabytkową substancję i dodam - oraz tereny zielone naszego miasta. Z tym zdaniem z całą pewnością zgodzi się większość odwiedzających stronę ZP. Po przemyśleniu nowego pomysłu samorządowców - biblioteka w "grzybku", pozwolę sobie dostrzec plusy tego pomysłu: przesuwa się bibliotekę do centrum (bliżej czytelnika), taras rynku ułatwi organizację zajęć i imprez plenerowych (ożywienie rynku) oraz pojawienie się pierwiastka kulturalnego w komercyjnej przestrzeni.
OdpowiedzUsuńPierwiastek kulturowy podobnie jak religijny musi mieć swoją aurę, inną niż komercyjna. Biblioteka w grzybku jest koncepcją chybioną i doszywaną do podejrzanej transakcji. Zdecydowanie lepszą koncepcją która wywodzi się też z Urzędu jest biblioteka wraz z niektórymi funkcjami CAK w Mimozie. Jedyną wartościową funkcją grzybka jest chybryda kulturalno-komercyjna w rodzaju galerii poszerzonej o klub "gentelmena",w klasycznej aranżacji,Z SALĄ KONFERENCYJNĄ DO WYNAJĘCIA, z dobrym menu gastronomicznym, dobrymi trunkami. To jest właśnie wada mosińskiej galerii, w której nie ma gdzie usiąść po wernisażu.
OdpowiedzUsuńDołączając swój głos w dyskusji j.w. chcę zauważyć, że nie niszczy się instytucji, które dobrze funkcjonują od lat, żeby nie powiedzieć, że znakomicie, ku zadowoleniu mieszkańców. Biblioteka Miejska właśnie w "starej szkole" sprawdza się znakomicie. Zmodernizowana niemałym kosztem z budżetu miasta, czyli NASZEGO budżetu "stara szkoła" to duma i satysfakcja mieszkańców; prosimy tego nie niszczyć! Budynek w rynku do celów bibliotecznych się nie nadaje. Kupując go od prywatnego inwestora za pieniądze, których podobno brakuje, odnoszę wrażenie, że radni (którzy) zrobili prywatnej osobie uprzejmość a sobie kłopot. Czy nie jest to niegospodarność?
OdpowiedzUsuń"Grzybek" na rynku rzeczywiście powinien być oddany na sprawy kultury - tak było w zamyśle autora rynku b. burmistrza Napierały.
Można górę wykorzystać na galerię lokalnych twórców, którzy mogliby wystawiać tam swoje prace, przydałby się salonik prasowy, kawiarenka z poszerzonym menu, centrum informacji turystycznej,
i przyzwoite toalety. Takiemu miastu tego brakuje, ranga Puszczykowa podniosłaby się bardzo, ożywiłby się rynek itp.
Już kiedyś wspominałem, że aby przejąć władzę w mieści trzeba mieć POMYSŁ na jego rozwój a nie tylko administrować. Jak na razie tego pomysłu nie widać ( a już minęły 2 lata kadencji!)a co gorsze - władza nie ma świadomości jakim pięknym miastem zarządza.
Smutne...
Niszczenie tego co dobre, funkcjonalne i tradycyjne to klasyka komuny, czyli równanie w dół.
UsuńTyle, że w "komunie" wszystkie restauracje, szklaki, kawiarnie działały. Utworzono WPN, chroniono zabytkową tkankę miasta, starano się zapewnić ludności Puszczykowo, jako miejsce wycieczkowe. Teraz wszystko jest niszczone. Nie ma należytej ochrony interesów społeczeństwa. Liczą się tylko "inwestorzy". Nie ma w Puszczykowie rynku, tylko osiedle z biedronką po środku zwane rynkiem. Niedługo wszędzie w Puszczykowie będą rynki. Wszystko jest spowodowane przez nieudolną politykę burmistrza Napierały.
UsuńNajlepsze co z grzybem można zrobić to go rozebrać i posadzić w tym miejscu dąb 1000 letni. A pomysł na aktywizację rynku to wpisać go do rejestru zabytków. Dotacja zwróci wydatek na grzyba.
UsuńCzy aby przejąć władzę trzeba mieć POMYSŁ na miasto? Okazuje się, że NIE. Władzę przejmuje się marketingowymi sztuczkami, a potem konsumuje się ją dla siebie. To jest nędzna prawda która wypełza na wierzch. Te wszystkie instrumenty w rodzaju na przekład komisji rewizyjnej używane są do mściwych żądz gnojenia pokonanych, jak widać bez efektów. Bo przyzwoitości i prawdy na dłuższą metę nie da się pokonać. Nawet przy tak gigantycznym aparacie przemocy i kłamstwa jakim dysponowało KGB i jej spadkobiercy prawdy katyńskiej nie dało się pokonać. Dlatego "spoko wodza" wszystkie puszczykowskie brudy wyjdą wkrótce powoli ale nieuchronnie na wierzch.
UsuńJuż się nie mogę doczekać gazet - Echa i Głosu - co tym razem przeczytamy? Jaką ciemnotę w sposób jedyny i niepodważalny (np. naukowy - ankieta) będą próbowali nam wcisnąć (bo głupi lud to kupi).
OdpowiedzUsuńNie można mówić, że "głupi lud to kupi" bo w tym ludzie obok oczywistych głupków w większości są inteligentni i prawi obywatele którzy nie uczestnicząc aktywnie w życiu publicznym nie mają skąd czerpać informacji o faktycznym stanie rzeczy, czyli kto jest kto, i dlaczego, kto z kim i jakie miał i ma interesy. Wielu mieszkańców jest nowych i jest oczywiste i zrozumiałe, że mogą nic nie wiedzieć o co idzie gra w mieście i między kim. Rolą opozycji jest dementować celowe i niecelowe DEZINFORMACJE na tematy zdarzeń i zamiarów władz i jej klientów. Z tej roli wywiązuje się zaledwie miernie. Nowoczesna wojna toczy się między INFORMACJĄ a DEZINFORMACJĄ .Opozycja powinna sobie zdać w końcu sprawę ze znaczenia faktów prasowych. To była istota klęski byłej burmistrz i jest wielkim wyzwaniem dla redakcji Kuriera jeśli chce się liczyć jako wyraziciel opinii większości mieszkańców a nie tylko grona stałych i wiernych zwolenników.
OdpowiedzUsuńFaktycznie pomyłka - nie "głupi lud to kupi", a "ciemny lud to kupi" - tak powiedział polityk Kurski na ściemę o dziadku z Wermachtu. Cytat został celowo użyty w celu pokazania, co władza myśli o wyborcach.
UsuńDlaczego Kurier jest nazwany pismem opozycyjnym? Może jako jego zagorzały zwolennik i uważny czytelnik się mylę, ale uważam że dobrze realizuje założenia spełniając rolę obserwatora (WATCHDOG) i informatora.
Mam inne zdanie na temat Kuriera, potrafi przyganić, ale i pochwalić jeśli nasi samorządowcy zrobią coś korzystnego dla miasta i jego mieszkańców.
OdpowiedzUsuńTak to wszystko prawda, ale Kurier ma zaległą lekcję do odrobienia z tytułów prasowych. To jest temat ogromnej wagi. Redakcja Kuriera powinna wykazać więcej sprytu w tej kwestii. Dla przykładu, jeśli Głos pisze, że "większość jest za marketem", Kurier powinien natychmiast ripostować, "większość jest przeciw marketowi", i później to uzasadnić, a ma zawsze lepszą ardumentację. W dzisiejszej wojnie informacyjnej liczą się tytuły. Sukces danego czasopisma jest mierzony poczytnością u obojętnych a nie zagorzałych zwolenników. Obojętnego nie zainteresuje interesująca treść z obojętnym albo niezrozumiałym tytułem.Podam przykład,jestem obojętnie zainteresowany co Starosta Poznański robi, komu składa podziękowania albo kto jemu dziękuje ale przeczytałem raz jeden artykuł o nim którego tytuł brzmiał mniej więcej tak: Dlaczego Starosta Poznański nie lubi Adama Małysza? I niewiele tam było o Małyszu, a wyłącznie o Staroście. Oczywiście ten tytuł był niewinnym, dowcipnym podstępem dziennikarskim ale w moim przypadku zrobił swoje. Nie namawiam tu bynajmniej na tego rodzaju sztuczki jako stałej metody a jedynie wskazuję na znaczenie tytułów prasowych.
OdpowiedzUsuńRedakcja Kuriera na teksty czeka do 15 każdego miesiąca (tekst w stopce redakcyjnej). Nie lubię ludzi, którzy innym wiecznie mówią co mają robić, a ich społeczną pracę jedynie krytykują. Dodam, że nie należę do zespołu redagującego gazetę, ale potrafię docenić czyjąś pracę. Ponadto wszystkie trzy gazety ukazują się pod koniec miesiąca (w jednym czasie) ripostowanie po miesiącu, jest co najmniej musztardą po obiedzie.
UsuńOpozycja dąży do przejęcia władzy (w tym przypadku - w naszym mieście) nie uwierzę, że to motor sprawczy redakcji Kuriera.
Usuń"Nie lubię ludzi którzy wiecznie coś krytykują", to jest poważna reakcja na merytoryczną uwagę płynącą z życzliwości? Jak będziecie tak emocjonalnie podchodzić do każdej analizy, każdego słowa to nigdy nie zbudujecie stałej grupy osób zdolnych realizować wyznaczone cele a nie tylko o nich gadać. Spójrzcie na dawnego burmistrza jaką ma wierną kompanię. Umiał ich pozyskać, wiadomo czym, ale i umiał ich przy sobie utrzymać a jest to bodajże jeszcze większa umiejętność.
OdpowiedzUsuń"(...)merytoryczne uwagi płynące z życzliwości, Jak będziecie tak emocjonalnie podchodzić do każdej analizy, każdego słowa to nigdy nie zbudujecie stałej grupy osób zdolnych realizować wyznaczone cele a nie tylko o nich gadać. "
OdpowiedzUsuńDroga Pani ( Panie), kto tu jedynie "gada"
Ludzie, uspokójcie się!!!!
OdpowiedzUsuńPowoli dyskusja zaczyna zmierzać w kierunku szamba.
Naprawdę chcecie tego stylu polemiki, który jest na blogu Łukasza Kasprowicza o Mosinie?
A jeśli już zamierzacie się obrażać i opluwać - to róbcie to pod własnym nazwiskiem, z otwartą przyłbicą.
Szanowni Państwo - czytelnicy bloga i korespondenci, rzeczywiście ostatnie wpisy świadczą o tym, że ktoś chcący lub niechcący (!) usiłuje wywołać w Puszczykowie "wojenkę na górze" i poziom dyskusji zrobił się byle jaki. A dotychczas była na poziomie, merytoryczna. Naprawdę zejdźmy na ziemię. Nie bawmy się w polityków. nie zniechęcajmy wzajemnie.
OdpowiedzUsuńSmutne, bo w tej bylejakości umykają nam rzeczywiste problemy Puszczykowa, na którym nam wszystkim zależy. Nie pozwólmy na to, powstrzymajmy emocje, powróćmy do rozwiązywania problemów społeczności - wspólnie można więcej, potrzebny jest dialog.
A demokracja pozwala na to, żeby każdy kto uzna za stosowne mógł wydawać niezależną gazetę. Spróbujcie,
pozdrawiam
Drogi Panie
UsuńDyskutując tutaj nie rozwiązuje Pan problemów społeczności. Dyskusja nie spełnia takich zadań. Dyskusja to jedynie wymiana myśli. Od rozwiązywania problemów społeczności Puszczykowa są wybrane władze. I można oczywiście mówić spokojnie, merytorycznie, bez wywoływania jak Pan napisał"wojenki na górze".
Problem polega jednak na tym, że Pan toczy spokojną dyskusję a tymczasem góra robi swoje interesy bez oglądania się na Pańską spokojną i wyważoną dyskusję. Doły zbierały podpisy i nie chciały Lidla, a tymczasem góra przygotowała taki projekt planu zagospodarowania przestrzennego, który pozwoli w tym rejonie wybudować nawet 10 takich marketów, a jak będzie dołom mało to dołożą jeszcze stację benzynową. Pan spokojnie debatuje, a góra w tym czasie zakupuje budynek za pieniądze, których nie ma. Pan spokojnie wymienia myśli i nie robi polityki, a tymczasem góra planuje jak pozbyć się "kłopotliwej" Mimozy, a w to miejsce postawić może kolejny market.
Co do gazety... Z gazetami jest jak z polityką, potrzeba do tego trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i raz jeszcze pieniędzy. Pan może mieć chęci, ale bez pieniędzy z bezinteresownej miłości do miasta to tylko p. Urbanowicz gazetę wydać potrafi. I podobnie jest z polityką.
Życzę więc Panu spokojnej dyskusji i rozwiązywanie w ten sposób problemów.
pozdrawiam
Był protest przeciw projektowi marketu, potem przeciw ankiecie, teraz będzie przeciw projektowi planu zagospodarowania tego obszaru. A niedługo potem będą wybory. Tu mam poważne obawy, że mogą zostać zorganizowane podobnie jak ta ankieta. Możliwe, że przez ten sam ośrodek "naukowo-badawczy". Zdaje się, że w Puszczykowie nigdy przedtem nie było tylu protestów przeciw zamiarom lub decyzjom władz ile teraz w krótkim okresie dwóch lat.
OdpowiedzUsuńNa półmetku tej kadencji niech będzie jej podsumowaniem to spostrzeżenie.
W Puszczykowie brak człowieka z wizją. Nowym burmistrzem powinien być ktoś młody z poza układ.
OdpowiedzUsuńDo władzy powinni dojść ludzie niezależni, nie małostkowi, nie mściwi i nie zdeterminowani wzajemnymi zobowiązaniami. Trzeba odwołać się do nowej emigracji, myślę tu o zamieszkałych w Puszczykowie w ciągu ostatnich 20 latach. Na Burmistrza w najbliższych wyborach powinien kandydować człowiek charakteru, niezależny, mający szerokie horyzonty, szerokie kontakty i taki który wykazał, że umie współpracować z ludźmi o różnych poglądach. Broń nas Boże od wąskiego specjalisty o ścisłym, rygorystycznym umyśle i technicznym wykształceniu. Zdajmy sobie sprawę wreszcie z tego, że technika służy idei nadrzędnej, tak jak ręce służą głowie.To powinien być humanista umiejący dobrać odpowiedni zespół specjalistów. Jeszce raz powtarzam, HUMANISTA, jednakże zorientowany w naukach ścisłych. Przywódcą powinien być wreszcie człowiek charakteru ale takiego który umie zawierać konstruktywne kompromisy, czyli umie przezwyciężyć siebie. Swoje ego. Swoje NAWIEDZENIA. Znam kogoś takiego, a nawet kilku.
OdpowiedzUsuńDo tej pory mieliśmy galerię typów samolubnych, drażliwych, mściwych, małostkowych, strachliwych, podległych, konformistycznych, ślepych, zarozumiałych; czasami myślę, że w Puszczykowie Gogol układa listy wyborcze. Dlatego Puszczykowo rozwija się jak pijany kierowca zataczając z lewej na prawą stronę drogi, czyli raz się rozwija raz zwija. CHAOS.
Miasto brzydnie. Co z tego, że bogaci. Co to za bogactwo, które nie wyraża się w pięknie i porządku! Dopiero to jest bogactwo. Bogactwo wyraża się przez suwerenne tworzenie a nie ostentacyjne konsumowanie.
W Puszczykowie technokratę bez wyczucia charakteru miasta mieliśmy już przez 16 lat, w dodatku aroganta i układowca. Puszczykowo potrzebuje rzeczywiście człowieka z wizją, który będzie miał świadomość, jak specyficznym miastem trzeba zarządzać - tak, żeby je rozwijać mądrze, w sposób zrównoważony a przede wszystkim zachowując jego klimat i urok - takie miasta należy chronić dla nas i przyszłych pokoleń. A pieniądze zarabiać na mądrze prowadzonej turystyce i rekreacji - znane są w świecie przykłady łączenia cywilizacji z naturą, trzeba tylko chcieć znaleźć wzorce, poradzić się ekspertów m.in.od rewitalizacji.
OdpowiedzUsuńZarządzanie to także kompromis i dialog z mieszkańcami; nie można zabiegać o jedną grupę wyborców; większość mieszkańców wie dlaczego mieszka w Puszczykowie i burmistrz musi stać na straży tych wartości. Nie tylko o brukowanie ulic tutaj chodzi
Bardzo szkoda, że obecne władze samorządowe nie doceniają wartości substancji zabytkowej Puszczykowa, która stanowi przecież m.in. o walorach tego miasta. Nie potrafią (czy nie chcą)dołożyć starań o ratowanie takich zabytkowych budynków jak MIMOZA; ktoś inny zrobiłby z tego perełkę - atrakcję Puszczykowa, przyciągającą turystów a mieszkańcom umilając estetyką otoczenie - przecież budynek ma 100 lat i naprawdę można zrobić z niego cacko!. Nawet w Puszczykowie mamy ekspertów od rewitalizacji, znających sztukę konserwacji, trzeba tylko chcieć z nich skorzystać.
OdpowiedzUsuńGdyby władzy zależało to już dawno wpisałaby budynek do woj. rejestru zabytków będąc jego właścicielem - wówczas można zdobyć dotacje nawet europejskie. Jedyna nadzieja, że powiatowy konserwator zabytków nie dopuści do takiego barbarzyństwa i MIMOZA nie podzieli losu pięknej willi Bogdaniec.
Dlaczego brukowanie ulic urosło do rangi pierwszego wydarzenia w gospodarowaniu miastem? Albo zobaczcie na nowe domy. Wystawki garażowe na froncie zdaję się mówić: tu mieszkam JA z moimi pasażerami, o mnie lepiej dbać niż o ich zdrowie. Spróbujcie zbudować market bez parkingu, to nikt do niego nie przyjdzie. Mnie to jest kompletnie obojętne kto czym wozi swój umysł i swój charakter jeśli oba są nieciekawe ale smuci moje poczucie ambicji że produkty zagranicznej inżynierii otoczyliśmy bożą czcią. Jak patrzę na tytuły naukowe wielu polskich firm handlowych to tu inżynier, tam inżynier, sami magistrowie inżynierowie. Na Boga czy polskie politechniki stały się szkołami handlowymi? Dlatego mówiąc, że najpierw gospodarka potem kultura, innymi słowy najpierw kożuch potem do niego kwiatek, mówi się że nie będzie nigdy odpowiedniego czasu na kwiatek czyli kulturę.
OdpowiedzUsuńZ tym, że przynajmniej dla mnie do tych kwiatków należy w pierwszym rzędzie własna, suwerenna myśl twórcza wyrosła z suwerennego charakteru jednostki. Stawiam zatem antytezę: najpierw wyrosnąć muszą kwiatki, żeby można było lada jaki kożuch na garb nałożyć. Dlatego świętszym miejscem niż brukowane wszystkich co do jednej drogi w mieście jest święty, nie podzielony Dom Kultury. Mniejsza o jego lokalizację. W sumie to nawet Mimoza lepiej by pasowała do funkcji, no ale znowuż ten parking...
W najnowszym (lutowym) Echu Puszczykowa w art. "Ważne wyzwania stojące przed władzami miasta" przewodnicząca Komisji Edukacji Kultury i Sportu z uporem godnym lepszej sprawy uzasadnia przeniesienie Biblioteki Miejskiej do zakupionego budynku w Rynku. Pisze przy tym: "Zapewne pierwotna koncepcja rozbudowy Szkoły nr 1 była bardziej KOMFORTOWA, ale kiedy pojawił się pomysł zakupu budynku na Rynku...to uznałam, że to pragmatyczny i dobry dla Puszczykowa wybór". Otóż wielu mieszkańców uważa odwrotnie: jest to wybór nieprzemyślany, świadczący o braku gospodarności, nie liczący się z innymi mieszkańcami. Rozbudowa SP 1 była racjonalna, jest tam sporo miejsca i był już przygotowany przetarg i pozycja w budżecie. Z artykułu przebija ton "jedynie słusznej racji" pani radnej, która chyba nie ma pojęcia o funkcjonowaniu "starej szkoły" obecnie i usiłuje zepsuć coś, co od lat się sprawdza i służy ludziom - jej wyborcom. Osobiste zdanie radnej jest tu najmniej ważne - pani radna reprezentuje całą społeczność a nie tylko siebie i "dobro dzieci", którym przewrotnie się zasłania. A przejęcie szkół 20 lat temu w Puszczykowie to była decyzja całej rady miasta a nie tylko b.burmistrza Napierały - to gwoli przypomnienia.I tak się na szczęście składa, że w Puszczykowie wszyscy burmistrzowie dbają o oświatę - i Napierała, i Tabędzka (rozbudowa SP nr 2!) i Balcerek. I chwała im za to. A swoją drogą ciekawe ile kosztować ma adaptacja budynku w Rynku, adaptacja w "starej szkole" a ile rozbudowa Szkoły nr 1 - czy ktoś to policzył? Pomysł przeniesienia można określić pomysłem szalonym. Nasuwa się też pytanie: dlaczego zakupiono budynek od prywatnego inwestora? kto komu zrobił uprzejmość - wiadomo, że o kupca było trudno...
OdpowiedzUsuńPrzeniesienie szkoły w miejsce obecnej biblioteki może mieć również inny cel. Wyż demograficzny jakim zasłaniają się władze miasta, jest "jednoroczny", związany z tym, że dwa roczniki pójdą do podstawówki. W Puszczykowie jest tak samo mało dzieci jak w całej Polsce. Za rok wyżu nie będzie,a budynek na rynku i puste pomieszczenia po bibliotece w starej szkole zostaną w gestii miasta. Czy w pustych pomieszczeniach nie będzie mogła znowu funkcjonować "szkoła ABC" przypadkowo bedąca własnością pani Szczotki, jak to już wcześniej bywało? Po co pomieszczenia miałby stac puste? Zrobią więc dobrze Pani radnej włądze miasta?
UsuńA zakupiony na rynku budynek zostanie miejską własnością? Czy budowniczy tego budynku znalazłby innego naiwnego niż miasto, który zakupiłby to "cudeńko"? Kto mądry kupiłby budynek którego zimą ogrzanie a latem chłodzenie (cały jest ze szkła), będzie kosztować krocie? Zrobił więc pan Balcerek dobrze właścicielowi?
Tak dzieją się sprawy w mieście. Za dwa lata jak wybory się odbędą, to nawet jeśli przegra obecnie rządząca ekipa, to już i tak wszystko będzie "pozamiatane".
Ja też czytałem tę wypowiedź radnej p. Szczotki i b. się zdziwiłem:
Usuń1. wszędzie mówi się o niżu demograficznym i zamykaniu szkół - a w Puszczykowie nagle wyż?
2. a czy ktoś pomyślał o nadchodzącym wyżu seniorów ? ludzi, którzy mając wreszcie czas dla siebie chcą coraz więcej dowiadywać się, uczyć, uczestniczyć w zajęciach fizycznych różnego typu,w kółkach zainteresowań itp.? A w przerwach między jednymi zajęciami a drugimi zejść do biblioteki, do czytelni i skorzystać z książek?
3. kto wpadł na niedorzeczny POMYSŁ przeniesienia biblioteki do budynku, ktory sie do tego nie nadaje!
-czy nośność stropów jest obliczona na duży ciężar?
- czy ktoś z radnych pomyślał, jak światło działa szkodliwie na papier?
- latem upał, a zimą kto opali takie pomieszczenie?
4. był plan rozbudowy szkoły,był przygotowany przetarg co pochłonęło wiele pracy wielu ludzi i wiele naszych pieniędzy, a teraz radni to wszystko zaprzepaszczą? bo im przyszedł nowy pomysł? a może za miesiąc bedzie inny pomysł?
5. w jaki cudowny wreszcie sposób znalazły się pieniądze w biednym puszczykowskim budżecie na zakup koszmarnego budynku?
Mili radni, nie psujcie proszę tego, co cieszy się ogromnym powodzeniem wśród mieszkańców Puszczykowa i sprawia radość seniorom! Zróbcie coś nie tylko dla dzieci, ale dajcie godnie pożyć starszym mieszkańcom Puszczykowa. Niech budynek na rynku poczeka na lepszy pomysł wykorzystania go.
Oni nie mogą patrzeć jak inicjatywy Tabędzkiej dobrze funkcjonują. Po kosztownej kontroli i nieudanym wniosku do prokuratury za przystań kajakową, mściwość obróciła się na CAK. Najpierw była kosztowna kontrola Rewizora i nic nie wykazała. To wpadli na ten szatański pomysł z rozdzieleniem CAK. Kto wie czy chęć zagospodarowania po nowemu Zakola nie niesie też ukrytego zamiaru wyprowadzenia pomostów z przystani na Niwce.
OdpowiedzUsuńW gazetach propaganda, na ulicach brud, w budżecie bieda ale w ratuszu suto i zakrapiano.
Jak ten system gospodarowania się nazywa?
Przychodzi mi na myśl tylko jedno określenia "TERAZ K.. MY"
UsuńJa bym post bolszewizmem to nazwał co jest rozwalaniem tego co dobrze działa ale stworzył ktoś inny.
OdpowiedzUsuńJuż w przyszłym roku Wybory Samorządowe ,wiec wszystkim "politykom" z tego blogu proponuje wystartować a potem zobaczymy...?
OdpowiedzUsuńBlogi nie są po to aby kreować polityków tylko ich demaskować, wymiatać im spod dywanu brudy, etc. W czasie okupacji i komuny tę funkcję pełniła podziemna poligrafia. Dzisiejszy anonimowy bloger to odpowiednik pseudonimu i ta sama obrona przed przemocą. Dziś tą funkcję przejęło pałowanie pozwami sądowymi. Zaś to co pisze się w komentarzach tego blogu w niewielkim tylko fragmencie ujawnia rzeczywistą wiedzę o naszym niewielkim mieście, która wymieniana jest w rozmowach. Komentarze na ogół pisze się od niechcenia, na chybił trafił, z potrzeby chwili, pod wpływem impulsu. Różne są motywacje ale jeden wspólny cel je łączy, to jest troska o dobro publiczne, o miejsce w którym żyjemy i o jego przyszłość. Nawet najbardziej zjadliwe komentarze są tylko niewinną psotą przy naprawdę groźnej podłości, mściwości, śmierdzącej korupcji i wasalstwie chwilowo lub tylko nieco dłużej rządzących naszymi podatkowymi pieniędzmi i nieruchomym majątkiem Gminy sąsiadami którzy czasowo zwą się radnymi.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Tyle tylko, że komentarze niestety rzeczywistości nie zmieniają. Komentowanie nawet nie pozwala nam się policzyć. W komentarzach ujście znajduje całe niezadowolenie, a rządzące nami władze miasta i tak robią swoje. Z każdym dniem bardziej nachalnie.
UsuńNie do końca, bo jak pan dostrzegł z butnego tonu poprzedniego komentarza klientela władzy czytają tego bloga. Z tamtego komentarza przebija pewność wygranej w kolejnych wyborach. Dwie placówki wyborcze już mają obsadzone. Naukowy instytut badawczy z dzielnym profesorem już pewnie po cichu bada nastroje i wskazuje typowanie. To da możliwość wysypania odpowiedniej papki programowej. Białe koszule, krawaty i uśmiechy na niebieskim tle plagiatujące spoty wyborcze PO i Tuska już raz były w użyciu i potwierdziły swoją siłę rażenia. W gruncie rzeczy to wszystko jest przewidywalne. Siła tego gminnego i powiatowego planktonu politycznego jest wyłącznie funkcją słabości organizacyjnej oddolnego przeciwdziałania. Pytanie tylko na ile pewne indywidualności i autorytety którzy w prywatnych rozmowach bardzo krytycznie oceniają narastający manipualizm ośrodków decyzyjnych kraju zechcą na siebie wziąć ciężar osobistego udziału w życiu publicznym i pociągną za sobą szeregi. No niestety nie trafił nam się w Wielkopolsce taki R.Dutkiewicz. Ech, jak we Wrocławiu rozkwitają zabytki. Może należy zaprosić go na drugą edycję spotkania pod tytułem "mam radę dla rady". To jest propozycja do Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa aby organizować comiesięczne spotkania z udziałem osób które coś osiągnęły w działalności publicznej i chcą się podzielić RADAMI dla radnych, ale nie tylko.
OdpowiedzUsuńWszystkich zainteresowanych zmianą sposobu zarządzania Puszczykowem zachęcamy do współpracy. Nie może być tak, że kolejne decyzje są podejmowane za plecami mieszkańców, a komunikacja odbywa się na poziomie PR-owego przedszkola.
OdpowiedzUsuńJednocześnie prosimy powstrzymać nieco polemiczny zapał. Niektóre wypowiedzi ocierają się już o bezpodstawne oskarżenia i pomówienia. Nie chcielibyśmy w takiej atmosferze dyskutować o przyszłości Puszczykowa. Jeśli ktoś dysponuje dowodami na działania bezprawne, pozaprawne czy po prostu nieuczciwe, prosimy o napisanie tekstu pod nazwiskiem - nie odmówimy publikacji. Jeśli natomiast pozostajemy w sferze domysłów i podejrzeń, to lepiej skupmy się na merytorycznej ocenie decyzji władz.
Jeszcze raz zachęcamy do wyrażania swoich opinii na łamach naszego bloga oraz do współpracy w walce o bardziej Zielone Puszczykowo.
Zgadzam się z przedmówcą.Blog powinien być forum dialogu o Puszczykowie a nie formą pomówień i wylewania własnej "żółci" i frustracji. Nie wprowadzajmy języka obrażającego innych tylko dyskutujmy. Forma dyskusji to jedyna jaka powinna obowiązywać na tym blogu. Mamy prawo jako mieszkańcy wyrażać swoje niezadowolenie z rozwiązań niewłaściwych proponowanych przez samorząd (np. przeniesienie biblioteki), zwłaszcza kiedy władza nie organizuje konsultacji społecznych a my widzimy, że przecież nie jest NORMALNIEJ jak obiecywano. Róbmy to jednak kulturalnie, nie oskarżając bez dowodów. Języka nienawiści mamy serdecznie dość "na górze", nie wprowadzajmy go do Puszczykowa. Zachęcajmy się wzajemnie do współpracy, poczekajmy na wybory - każdy ma prawo w nich startować, byle by pamiętał, że bycie radnym to służba publiczna - a o tym się bardzo szybko zapomina....
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy nie dostrzegam na tym blogu szczególnej agresji, pomówień. Jeśli bywają wypowiedzi bardziej emocjonalne, to są one pewno wyrazem bezradności na to co się w naszym mieście dzieje.
UsuńZgadzam sie, że w wyborach każdy wystartować może, ale o tym, że jest to służba publiczna proponuję przypominać radnym, a nie wyborcom. A nie łatwo o spokój wypowiedzi kiedy władze miasto zaczynają traktować jak prywatny folwark, na którym zrobić można wszystko. I niestety mówią tak jak Pan, że każdy może wybory wygrać i później rządzić po swojemu.
Nie ma to wiele wspólnego z demokracją. Bo demokracja to nie tylko fasada w postaci aktu wyborczego, ale również szacunek dla "przegranych" i przede wszystkim wyborców pomiędzy wyborami.
Pomówić można osobę z imienia lub nazwiska a żadne takie nie padło. Aktualne polskie prawo nie przewiduje osądzania domyślnego pozwanego podanego przez domyślnego powoda na podstawie domyślnych dowodów. Tym się cechował wymiar sprawiedliwości w systemie totalitarnym. Na tym właśnie polegały procesy stalinowskie. Wskazywanie w dosadny sposób wątpliwości zarządzania gminą przez władzę nie jest pomawianiem jeśli dowody nie są wyssane z palca.
OdpowiedzUsuńAle oto one: Czy nie prawdą jest, że w szkole podstawowej nr 2 znajduje się stała placówka wyborcza? Czy nie prawdą jest że dyrektorem tej placówki została osoba promowana przez władze? Czy nie prawdą jest że to mianowanie odbyło się w atmosferze protestu oddolnego? Czy nie prawdą jest że w mieście nie odbywają się konsultacje z mieszkańcami w ważnych kwestiach? Czy nie prawdą jest że chwilę po objęciu władzy wniesiono pozew do prokuratury na byłą burmistrz za rzekome nadużycia przy budowie przystani kajakowej na Niwce? Czy to nie okazało się bez zasadnym pomówieniem? Czy nie należało w tamtej sytuacji zażądać przeprosin?
Czy nie prawdą była kontrola rewizyjna w bibliotece? Czy nie okazała się bezowocnym posądzeniem? Czy nie prawdą jest wyartykułowanie zamiaru zburzenia Mimozy i postawienia w tym miejscu nowego budynku? Czy nie prawdą jest wyartykułowanie zamiaru rozbicia jedności CAK ? Czy nie prawdą jest kupno budynku na rynku bez celu? Czy nie uzasadnione jest po tej transakcji podejrzenie manipulowania wielkością i znaczeniem długu publicznego? ITD. Czy to nie są dowody i czy to wszystko są pomówienia?
A określenie tego budynku "grzybkiem" w artykule sygnowanym nie jest obraźliwym pomówieniem jego autora, projektanta?
Kogoś tam rażą dosadne określenia. Mnie z kolei rażą gazetowe slogany typu: wojna na górze, szambo, ... Pewien noblista powiedział, że należy dobierać "formy do rzeczy", jak ma się migrenę to czasami lepiej powiedzieć, że łeb mnie napier....la. Jeśli kogoś razi dosadny język to znaczy, że nie zna dobrze klasyków literatury. W pierwszej kolejności namawiam, gorąco namawiam na przeczytanie Dzienników Gombrowicza.
Czy w polskie prawo przewiduje jakiekolwiek sankcje za zadawanie pytań? Kto mi na to odpowie i poda jakikolwiek paragraf na ten temat?
OdpowiedzUsuńNajbliższe wybory wygra ten kto poda na swój temat najciekawsze INFORMACJE i kto zdemaskuje DEZINFORMACJE przeciwnika. Co wie się o radnych i urzędnikach?
OdpowiedzUsuńPytanie pierwsze.
Czy Andrzej Balcerek przed objęciem fotela Burmistrza pełnił jakiekolwiek funkcje kierownicze? Czy był kiedykolwiek liderem jakiejkolwiek grupy ludzi?
Przed ostatnimi wyborami (2010 rok)jedna z gazet lokalnych pisała o kompetencjach kandydata na burmistrza Andrzeja Balcerka, mieszkańcy wiedzieli. Jak wypadły wybory - wiemy. Za niecałe dwa lata będzie okazja do weryfikacji obecnego samorządu i wyborów osób, którzy potrafią łączyć interes ze służbą publiczną dla dobra miasta i jego mieszkańców.
OdpowiedzUsuńJuż dzisiaj warto przypomnieć, że czas decyzji odgórnych "jedynie słusznych" dawno już minął; dzisiaj sprawdzić się może jedynie władza, która traktuje mieszkańców po partnersku - dopuszcza ich do współdecydowania. Jest czas, żeby takich kandydatów znaleźć
Czy ktoś mógł by wskazać jakąkolwiek inicjatywę ustawodawczą Wice Przewodniczącego Rady. Jest w Radzie którąś z kolei kadencję, a czy ktoś potrafił by obliczyć ile pieniędzy pobrał od podatników za to siedzenie? Chodzi o to czy zapracował jakimiś cennymi pomysłami
OdpowiedzUsuń(radami) za pobrane wynagrodzenie? To samo pytanie odnoszę do kilku innych stałych zasiadaczy Rady Miasta.
Uważam, że najwyższy czas odmłodzić radę miasta. Ci wieloletni radni już "prochu nie wymyślą" za to tkwią w wieloletnich układach.
OdpowiedzUsuńPatrz: zakup budynku na rynku bez konkretnego celu! A nam potrzeba obiektywnego, racjonalnego i gospodarnego spojrzenia na miasto, w zgodzie z poszanowaniem jego unikatowości. W Puszczykowie jest wielu młodych i wykształconych mieszkańców, którzy mogą dla miasta zrobić dużo. Trzeba tylko dać im szanse i postarać się, żeby wygrali następne wybory. Mają duże możliwości intelektualne i mogą coś zrobić dla dobra wspólnego.Miasto powinno się rozwijać.
Jestem tego samego zdania, czas na nowych mieszkańców. A także na przedsiębiorców humanistów. Czy tacy są? Ależ w zdecydowanej większości, tylko nie chce im się angażować w działalność społeczną. Kilku mogło by się wreszcie poświęcić.
OdpowiedzUsuńMiastu potrzebni są pragmatycy z dobrym gustem. Ale udokumentowanym nie poprzez własną furę i dom lecz przez ich działalność zawodową lub charytatywną!
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie a czy pan wie, że budynki na Rynku planowano pierwotnie jako 5 piętrowe pod przykrywką kilkunastu metrów (?) w kalenicy. Czy pan wie kto z ówczesnych radnych zdemaskował ten podstępny pomysł? To był by dopiero "grzybek". Temu anonimowemu radnemu projektodawcy Rynku winni są teraz dozgonną wdzięczność, bo ośmieszyli by Puszczykowo i siebie na trwałe.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mamy głębokiej wiedzy na ten temat. Jak wiadomo, nasz blog powstał dopiero w 2011 roku i od tego czasu autorzy i współpracownicy starają się monitorować wydarzenia w Puszczykowie i Mosinie. Sprawa rynku na pewno wymaga szczegółowej analizy, ale na razie nie mieliśmy na nią czasu. Będziemy wdzięczni za wszelkie, interesujące informacje. Można je przesłać na adres zielone.puszczykowo@gmail.com.
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie a czy pan wie, że na terenie między groblą a domem pana Wojnowskiego było planowane pole golfowe?
OdpowiedzUsuń