Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 marca 2013

Kontrowersje, konsultacje, dyskusje.

Po krótkiej przerwie spowodowanej wyjazdami i chorobami, wracamy do komentowania bieżących wydarzeń w Puszczykowie. Podczas naszej nieobecności rozgorzały kolejne dyskusje wokół kontrowersyjnych decyzji władz, a także pojawiły się nowe ważne fakty we wcześniej opisywanych przez nas tematach.

Gdzie będzie można stawiać markety? Już jutro dyskusja
nad miejscowym planem zagospodarowania
przestrzennego. Fot. G. Ozorowska
Po pierwsze, już jutro 4 marca o godzinie 15.00 w siedzibie Urzędu Miejskiego odbędzie się publiczna dyskusja nad założeniami przyjętymi w projekcie planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego w rejonie ulic: Ks. Posadzego, Kościelnej i Piaskowej. Mówiąc językiem bardziej zrozumiałym chodzi o tereny wzdłuż ulicy Poznańskiej i Piaskowej, od ulicy Ks. Posadzego i Kościelnej aż do zakrętu przy sklepie Społem na ul. Piaskowej. Teren z jednej strony jest ograniczony ulicą Wysoką z drugiej granicą lasu. 

Namawiamy na naszym blogu do interesowania się wszystkimi planami zagospodarowania przestrzennego, ale ten interesuje nas szczególnie, ponieważ obejmuje też ulicę Magazynową, przy której firma Geoprojekt planuje budowę marketu, której sprzeciwiają się mieszkańcy pobliskich działek oraz liczni mieszkańcy Puszczykowa. Inwestycję zablokowały władzy miasta, a ich decyzja została utrzymana w mocy przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego odwołał się inwestor. 

Od wyłożonego 11 lutego planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego zależy, jakie budynki i inwestycje będzie można realizować w tym rejonie. Wszyscy mieszkańcy mają szansę zgłosić swoje uwagi do planu, a jeśli czegoś nie rozumieją lub mają obawy co do jego zapisów, mogą jutro je rozwiać podczas dyskusji. Specjalnie dla tych mieszkańców, którzy jeszcze nie widzieli planu i nie czytali projektu uchwały, publikujemy oba dokumenty tutaj i tutaj

Dotarła do nas informacja, że w Puszczykowie są kolportowane ulotki krytycznie oceniające plan i wzywające do protestu. Jest na nich podany adres naszego bloga, dlatego informujemy, że nie jesteśmy organizatorami ani uczestnikami tej akcji ulotkowej, podobnie jak żadne ze współpracujących z nami stowarzyszeń. Mamy pytania związane z planem, ale zostaną one zadane w dyskusji jutro i ewentualnie zgłoszone w formie oficjalnych uwag na piśmie do Burmistrza Miasta w terminie do 29 marca 2013. Wszystkim mieszkańcom zainteresowanym planem oraz zaniepokojonych jego zapisami, polecamy tę właśnie drogę. 

W kontekście miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego ważna jest dla nas ochrona unikatowego układu urbanistycznego, uwzględnienie ochrony obiektów zabytkowych oraz ochrona interesów mieszkańców związanych zarówno z komfortem życia jak i wartością posiadanych działek. 

Jeszcze raz zachęcamy do uczestnictwa w jutrzejszym spotkaniu i zgłaszania uwag do planu. Jednocześnie prosimy o nie podgrzewanie atmosfery - na protesty i bardziej zdecydowane działania przyjdzie czas, jeśli konsultacje i rozmowy nie przyniosą rezultatów. 

Nie będzie sklepu, będzie biblioteka!
Czy to ma sens? Fot. M. Muth
Po drugie, cały czas trwa ożywiona dyskusja wokół planów przeniesienia Biblioteki Miejskiej do nowo zakupionego przez miasto budynku na rynku. Jak już pisaliśmy decyzja o zakupie budynku (zamiast rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 1) wydaje nam się słabo przemyślana. Budynek wydaje się kompletnie nieprzystosowany do potrzeb biblioteki, a dodatkowo niepokoi fakt rozbicia dobrze funkcjonującego Centrum Animacji Kultury, w ramach którego działała dotychczas biblioteka, funkcjonując w odnowionym budynku starej szkoły. W ostatnich "Echu Puszczykowa" radna Małgorzata Szczotka broni decyzji radnych, ale nie podaje zbyt wiele argumentów rozwiewających wątpliwości. Na pierwszy plan wysuwa się argument ekonomiczny (oszczędności), ale nie zostały podane liczby, które by ten argument uzasadniały. Najgorsze w całej sytuacji jest to, że po raz kolejny władze miasta podejmują ważną decyzję bez konsultacji z mieszkańcami i jakby w tajemnicy przed nimi. W projekcie budżetu publikowanym w "Echu" była jak wół wpisana rozbudowa szkoły, by nagle się okazało, że zamiast tego miasto postanowiło kupić kuriozalny budynek na rynku. Z pewnością przyjrzymy się sprawie bliżej i postaramy sprawdzić, czy decyzja ta miała faktycznie uzasadnienie ekonomiczne i czy nie spowoduje utrudnień w działu Centrum Animacji Kultury.

Puszczykowo powinno wrócić nad
Wartę, ale czy od razu musi tam
powstawać hotel ze spa?
Fot. W. Kowaliński
Trzecia sprawa to plany dotyczące Zakola Warty. W "Głosie Wielkopolskim" ukazał się dziwny artykuł informujący, że mieszkańcy "odzyskają" ten teren i prezentujący wizję tego "odzysku". Wizja jest mocno niepokojąca, ponieważ pojawia się nie wiadomo skąd, wydaje się mocno przesadzona i kompletnie oderwana od charakteru Zakola oraz, co najgorsze, jest przedstawiana jako korzystna dla mieszkańców, a nawet promowana w ich imieniu. Niebawem zajmiemy się tymi pomysłami bardziej szczegółowo, już teraz jednak możemy powiedzieć, że pomysł budowy hoteliku ze spa w tym miejscu wydaje się sporym nadużyciem, nawet jeśli będzie (w co nie wierzymy) maciupeńki hotelik z mikroskopijnym spa. Może jesteśmy minimalistami, ale wydaje nam się, że Zakole Warty zostało odzyskane przez mieszkańców (miasto) już kilka lat temu, a teraz wymaga po prostu mądrego zagospodarowania, czyli uporządkowania, wyznaczenia ścieżek, postawienia koszy na śmieci, zamontowania oświetlenia i połączenia ścieżką wzdłuż Warty z lasem. Naprawdę nie musi tam powstawać żaden Taj Mahal ani inny Hotel Gołębiewski z drewnianymi pomostami na niewidzialną przepaścią.

Jeśli ktokolwiek chce się wypowiedzieć w powyższych sprawach, zapraszamy do komentowania oraz przesyłania tekstów na adres: zielone.puszczykowo@gmail.com. Równocześnie zapraszamy na comiesięczne otwarte spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa, które odbędzie się w najbliższy wtorek 5 marca o godzinie 18.00  jak zwykle w budynku starej szkoły (Centrum Animacji Kultury). Na pewno zostaną na nim poruszone wszystkie wymienione tematy.

5 komentarzy:

  1. Panie Marcinie

    Spokojny charakter artykułów na blogu oraz spokojne komentarze nas, zaniepokojonych
    mieszkańców, nie przystają do działań władz miasta, które w sposób planowy i niezwykle skuteczny
    zmieniają jego charakter. Nie specjalnie zwracają uwagę na te ciche głosy protestu, dbając jedynie o nadanie zgodnego z prawem charakteru tym zmianom. Aby przekonać się, że działania są planowe podam kilka przykładów.

    Przykład 1. Market na Magazynowej

    Inwestor zakupił teren i planował wybudowanie marketu. Mieszkańcy protestują, zbierają podpisy. Władze miasta
    dla rozwiązania konfliktu przystępują do stworzenia planu zagospodarowania. Mieszkańcy się cieszą, że władza jest z nimi, ale nie wiedzą, że
    inwestor, kiedy planu nie ma, marketu zgodnie z prawem wybudować nie może (o czym przekonali się wszyscy, kilka tygodni temu, po wyroku SKO, o czym mówiłem wcześniej
    na spotkaniu Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa). Tworzy się więc plan, który "przypadkowo" inwestorowi pozwoli wybudować market,
    wbrew prostestom mieszkańców. SKO już nie pomoże, bo teraz wszystko odbędzie sie zgodnie z prawem.
    A teraz ciekawostka: projekt planu udostępniono do wglądu przed 3 tygodniami, a inwestor w sierpniowym
    wydaniu Głosu Puszczykowa mówił w wywiadzie, że plan umożliwi działalność gospodarczą (więc również budowę marketów) na na całej długości ulicy Poznańskiej!
    Skąd ta wiedza kilka miesięcy przed udostępnieniem planu?

    przykład 2. Mimoza

    Dowiadujemy się, że zrodziły się "niedawno" w głowach władz miasta pomysły wyburzenia budynku Mimozy. Pan się spokojnie oburza, komentatorzy również i co z tego?
    Wcześniej nikt nie zwrócił uwagi, że w uchwalonym w pażdzierniku 2012r. planie zagospodarowania, który obejmował rejon miasta gdzie Mimoza się znajduje,
    budynki objęte ochroną konserwatorską określono bardzo ogólnie (nie wymieniono z nazwy i adresu w przeciwieństwie do planu dla rejonu między Kościelną a Piaskową).
    Czy aby nie już wtedy planowano pozbycie się kłopotliwej Mimozy? Obecnie aktualizuje się gminną ewidencję zabytków. Nie zdziwi mnie, jeśli Mimoza którą chce się
    wyburzyć, nie znajdzie się w tej ewidencji? Jeśli się nie znajdzie, to spokojnie można będzie zacząć burzyć budynek, sprzedać teren, albo szukać inwestora.

    przykład 3 Zakole

    Dowiadujemy się kilka tygodni temu, że jakiś architekt zaplanował zagospodarowanie zakola Warty, aby "przywrócić zakole mieszkańcom". Z dobrego
    serca poświęcił wiele czasu i pracy na zaplanowanie nam tego rejonu i przedstawia projekt hotelu i spa, który mógłby powstać na tym miejscu.
    Władze miasta mówią, że nic nie jest przesądzone, że trwają dyskusje jak teren przywrócić mieszkańcom. Mieszkańcy się "wyszumią", a za jakiś czas... pojawi
    się inwestor. Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa zaprotestuje, kilka osób na pańskim blogu również, więc inwestor przeprowadzi ankietę, podobną do tej w
    sprawie marketu na Magazynowej, po czym ogłosi, że większość jest za budową hotelu, spa i czego tam sobie inwestor zamarzy.
    Zostanie zmienić plan zagospodarowania, aby spełnić wolę większości mieszkańców i umożliwić inwsestorowi wybudowanie na tym terenie hotelu i spa.

    Przykłady można mnożyć, podobnie jest w sprawie zakupu przez miasto tzw. grzybka na rynku. Zakupiono w ekspresowym tempie budynek, teraz władze zastanawiają się
    co z nim zrobić. I co?
    I sytuacja jak u Bareji. Władze miasta zdają się mówić: "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?" Czyli protestujcie do woli, byle byście to robili w
    dotychczasowej, niegroźnej formie. Niestety to co nas otacza, to i owszem rzeczywistość z tych filmów czasami przypomina, ale śmieszne nie jest.
    I jeśli swoje działania ograniczymy do przelania swoich żali na ekran komputera, to za lat kilka obudzimy się w Puszczykowie, które bardziej przypomina Luboń niż
    dawne Puszczykowo.

    pozdrawiam
    Krzysztof Kamiński

    Ps. Mój adres mailowy również znalazł się na ulotkach jakie pojawiły się w mieście i dzięki temu dowiedziałem się, że wiele osób myśli podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Krzysztofie,

    zgadzam się, że są działania Rady i Zarządu Miasta bieżącej kadencji, które można uznać za kontrowersyjne lub po prostu niekorzystne dla miasta. Tak wydaje się być w przypadku zakupu na rynku zamiast rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 1, tak też wydaje się być w sprawie ochrony zabytków. Bierzemy jednak pod uwagę fakt, że to co dla nas ważne, czyli ochrona zabytków czy sprawne działanie Centrum Animacji Kultury i Biblioteki Miejskiej, nie musi być priorytetem dla większości mieszkańców, którzy wybrali takie władze a nie inne. Blog Zielone Puszczykowo został założony po to, aby uświadamiać mieszkańcom, że są inne rozwiązania niż te lansowane obecnie przez władze Puszczykowa, Mosiny, Powiatu czy Województwa. Promujemy nowe pomysły, przekonujemy i dyskutujemy z oponentami. Wspieramy działania lokalnych stowarzyszeń oraz niezrzeszonych mieszkańców, którym leży na sercu dobro naszego miasta. Publikujemy różne opinie (ostatnio także Pańską opinię w sprawie ochrony zabytków) i promujemy akcje przeciw inwestycjom, które uważamy za szkodliwe (np. spalarnia i pole golfowe w Mosinie, rozbudowa drogi wojewódzkiej 430 do dwóch pasów, budowa marketu przy Magazynowej), ale chcemy także pokazywać pozytywne rozwiązania. Z władzami miasta nie nadajemy na tych samych falach, ale są to oficjalne, demokratycznie wybrane władze i szanujemy to, że reprezentują dużą część mieszkańców Puszczykowa.

    W przypadku każdej decyzji, z którą się nie zgadzamy, zabieramy głos. Jeśli trzeba, wspieramy akcje zbierania podpisów. Jeśli trzeba, demaskujemy PR-owe chwyty oponentów. Zapewne można walczyć ostrzej i uderzać silniej, ale my uznajemy, że dyskusja jest podstawą demokracji. Nie jest przecież tak, że rację ma zawsze tylko jedna strona. W naszym mieście są różne grupy interesów, są mieszkańcy o bardzo różnych poglądach i świadomości. Szanujemy inne zdanie, choć obstajemy przy swoim.

    W konkretnych przypadkach przez Pana wymienionych, z pewnością nie cofniemy się przed działaniami zdecydowanymi, jeśli uznamy je za niezbędne. Na razie jesteśmy na etapie dyskusji nad planem zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ulicy Poznańskie, Posadzego i Piaskowej, chcemy wyjaśnić nasze wątpliwości i zgłosić merytoryczne uwagi. Jeśli nie zostaną uwzględnione, a plan zostanie przyjęty w formie, którą uznamy za niekorzystną dla miasta, podejmiemy działania przewidziane w polskim prawie. Jeśli chodzi o plany uchwalone wcześniej, to przyznajemy, że nie śledziliśmy ich szczegółowo, choć konsekwentnie namawiamy mieszkańców do zainteresowania tą kwestią.

    Zielone Puszczykowo to blog prowadzony społecznie, oparty na dobrowolnej współpracy miłośników Puszczykowa i Mosiny. Choćbyśmy bardzo chcieli, nie możemy na razie zajmować się każdą sprawą w naszym mieście w takim stopniu, jakiego by wymagała. Zapraszamy natomiast wszystkich, którzy chcieliby zająć się tematem zagospodarowania przestrzennego. To jest obecnie najbardziej palący problem. Pojawiają się kolejne plany budowy marketów, szeregowców, hoteli czy osiedli. Przy ulicy Jarosławskiej powstaje dzikie osiedle pod przykrywką budowy domów jednorodzinnych, władze Mosiny ciągle lansują rozbudowę drogi 430. Próbujemy konsekwentnie kontrować te pomysły, ale jeśli są mieszkańcy, którzy chcą mocniej podkreślić szkodliwość tych inwestycji - chętnie oddamy im nasze łamy i wesprzemy działania, jeśli oczywiście będą adekwatne do sytuacji.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dalszej współpracy,
    Marcin Muth / Zielone Puszczykowo

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Marcinie
    Ponownie zabieram głos, bo chyba zostałem źle zrozumiany.

    Mam nadzieję, że nie uważa Pan, że podważam demokratyczne wybory i władze w ten sposób wyłonione. Uważam tylko, że wybory nałożyły na władze obowiązki.
    Wskazuję, że władze miasta nie mają spójnej koncepcji rozwoju, a stosunek do zabytków służy mi za przykład. Jedne budynki zabytkowe traktują jak komienice na krakowskim rynku, a inne są gotowe wyburzyć. Weźmy "Jadwinówkę". Miasto nie pomaga właścicielowi materialnie w remoncie budynku (i to mogę jeszcze zrozumieć), ale równocześnie, w imię zachowania charakteru tego miejsca, nie pozwal wybudować mu na tej działce np. budki z lodami, aby właściciel na taki remont mógł zarobić. Po drugiej zaś stronie ulicy chce zburzyć Mimozę. Gdzie tu konsekwencja i logika?
    Nie przeceniam wartości historycznej naszych zabytków. Nie są to przecież kamienice z krakowskiego rynku. Ale równego ich traktowania trzeba się od władz domagać.

    Napisać chciałem, że władzom brak strategicznego pomysłu na nasze miasto, a działania w zakresie tworzenie lokalnego prawa, są wynikiem nacisków grup interesów. Nie mają na celu urzeczywistnienie jakiejś długofalowej wizji miasta, bo takiej po prostu nie ma.

    W mieście brak jest dyskusji władz z tymi, którzy myślą inaczej. Dyskusja polega bowiem na słuchaniu z otwartością argumentów drugiej strony. A w Puszczykowie pozwala się oponentom pogadać, popisać i tyle. "Robimy i tak swoje".
    Równocześnie chciałem powiedzieć, że to nam mieszkańcom brak również konsekwencji w działaniu. Jeśli władze nie są konsekwentne to powinni ich wyręczyć mieszkańcy. Przykładowo: pisze Pan o budowie na dziko przy Jarosławskiej osiedla. Nie znam sprawy. Jeśli budowa jest "na dziko", a istnieje tam plan zagospodarowania, to konsekwentne władze powinny zawiadomić o takiej budowie odpowiednie organa. Po coś przecież plan zagospodarowania uchwaliły. Ale jeśli tego nie robią z jakiś powodów, to właśnie wtedy potrzeba konsekwencji mieszkańców, którzy powinni zmusić władze do działania. Albo je wyręczyć. Bo samo napisanie o tym, jak widać nic nie daje.
    pozdrawiam
    Krzysztof Kamiński

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Pan zauważył dość konsekwentnie prezentujemy wizję rozwoju Puszczykowa i staramy się wokół niej skupić jak najwięcej mieszkańców. Obecnie sprawujący władzę w mieście mają wizję odmienną, dlatego wytykamy im błędne i szkodliwe, naszym zdaniem, decyzje.

    Pełna zgoda w sprawie zabytków. Nie ma chęci ich ochrony ani pomysłu jak to robić. Podobnie z cennymi przyrodniczo terenami jak np. Zakole Warty. W naszej wizji zarówno Mimoza czy Jadwinówka jak i Zakole to wizytówki miasta, o które należy dbać i ratować za wszelką cenę, bo są tego warte i przekładają się w dłuższej perspektywie na zyski dla miasta (turystyka, poziom życia, niepowtarzalna atmosfera przekładająca się na wartość działek).

    Jeśli będzie trzeba, to swoją wizję zaprezentujemy w wyborach w 2014 roku i sprawdzimy ilu mieszkańców myśli podobnie. Na razie jednak liczymy, że uda się otworzyć oczy obecnie rządzących i wspólnie z nimi zbudować (czy też odbudować) Zielone Puszczykowo.

    Problem z osiedlem przy Jarosławskiej polega na tym, że inwestor nazywa je tak tylko w ofercie handlowej. Formalnie są to budynki jednorodzinne. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że taka praktyka nie jest zabroniona. Sama budowa odbywa się zgodnie z prawem - powstają budynki jednorodzinne - potem ich właściciel nazywa całość osiedlem i sprzedaje po kawałku.

    Reasumując, Panie Krzysztofie, sądzę, że nasze działania idą w tym samym kierunku, stosujemy tylko czasem odmienne metody. Jeśli się dystansujemy do niektórych działań, to dlatego, że uważamy je za przedwczesne lub niepasujące do naszej strategii działania.

    Pozdrawiam,
    Marcin Muth

    OdpowiedzUsuń
  5. Plan zagospodarowania dla Magazynowej jeszcze nie gotowy, a miasto już dało ogłoszenie, że przygotowuje się do poszerzenia tej ulicy. Zadam głupie pytanie: czy to ma być dojazd do domów czy raczej do marketu?

    OdpowiedzUsuń