Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 29 października 2012

Mosina - chronić wodę czy interes?

Władze Gminy Mosina robią ostatnio wiele hałasu o rozporządzenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, w którym wyznaczona została strefa ochronna wokół ujęcia wody w Krajkowie należącego do spółki Aquanet. Jak skrupulatnie wyliczono, ochroną objęty będzie obszar obejmujący 34% powierzchni gminy w tym część miasta Mosina oraz wsie Krajkowo, Baranowo, Baranówko, Sowinki i Sowiniec.

Zgodnie z dokumentem zabronione jest przede wszystkim budowanie przydomowych oczyszczalni ścieków oraz odprowadzanie ścieków do ziemi lub wód z wyjątkiem wprowadzanych do rzeki Warty i Kanału Mosińskiego. Ponadto każda nowa inwestycja musi być odpowiednio zabezpieczona przed przedostawaniem się ścieków do gruntów i wód, co często oznacza zwiększenie kosztów. W praktyce oznacza to np. brak możliwości budowy domu i/lub osiedla bez doprowadzenia wcześniej infrastruktury kanalizacyjnej.

Władze Mosiny uważają, że wydane rozporządzenie uniemożliwi jakikolwiek rozwój gminy ponieważ zgodnie z nim ulokowanie na tym terenie inwestycji będzie nieopłacalne lub niemożliwe. Dodatkowo podnoszą argumenty o wzroście kosztów budowy obwodnicy przebiegającej w rejonie ujęcia oraz odśnieżania ulic w okresie zimowym.

Można zrozumieć oburzenie większości radnych i urzędników, bo ograniczenia nie są nigdy rzeczą łatwą ani przyjemną. Z pewnością współpraca z firma Aquanet musi zostać ułożona w sposób partnerski, a gmina powinna dostać odpowiednie odszkodowania w postaci np. odpowiednich inwestycji infrastrukturalnych. Warto przy tym zaznaczyć, że obecnie Aquanet płaci podatki w wysokości ponad 5 milionów zł rocznie, a sama gmina Mosina jest drugim co do wielkości udziałowcem firmy (7%). Wydaje się zatem, że pole do negocjacji jak i odpowiednie narzędzia są w zasięgu władz gminy.

Okazuje się jednak, że Mosina z Aquanetem dogadywać się nie chce. Woli pisać pisma do posłów, ministrów, premierów i wszystkich świętych alarmujące o swojej krzywdzie i gwałtach ze strony potężnej firmy. Nasuwa się pytanie, dlaczego zamiast rzetelnie wyliczyć straty i porównać je z wpływami, a następnie przystąpić do negocjacji z właścicielem ujęcia, gmina woli robić hałas w mediach i mącić w głowach mieszkańcom?

Obserwując od ponad roku uważniej plany inwestycyjne w gminie Mosina, mamy takie nieśmiałe podejrzenie, że problemem nie jest prosty rachunek kosztów i strat. Gdyby tak bowiem było, to Mosina potraktowałaby Aquanet nie jak wroga, ale jak poważnego inwestora, który owszem ogranicza może pewne możliwości, ale zarazem tworzy nowe. Raczej chodzi o to, że władze Mosiny już narysowały sobie mapę inwestycji, które były szkodliwe nie tylko dla ujęcia, ale także dość nieszczęśliwe i/lub uciążliwe dla obecnych mieszkańców.

Przypomnijmy bowiem słynną sprawę spalarni opon, dodajmy do tego plany budowy pola golfowego w bezpośrednim pobliżu ujęcia wody, zwróćmy wreszcie uwagę na budowane bez ładu i składu osiedla mieszkaniowe, których budowa nie jest w należyty sposób zabezpieczana budową infrastruktury komunikacyjnej. To są wg władz Mosiny inwestycje składające się na ROZWÓJ gminy, na wielki boom, dzięki któremu Mosina stanie się miastem dużym i nowoczesnym. Z którego piękną dwupasmówką będą sunąć uśmiechnięci mieszkańcy do pracy i szkoły w Poznaniu.

Baner witający na oficjalnej stronie Mosiny
Co władzom Mosiny przeszkadza dalej rozwijać miasto i gminę? Przeszkadza, po pierwsze,  ujęcie wody pitnej, które musi być chronione przed zanieczyszczeniami. Przeszkadza, po drugie, Wielkopolski Park Narodowy, który bez sensu ogranicza tereny inwestycyjne. Przeszkadza, po trzecie, sąsiednie Puszczykowo, którego mieszkańcy nie są entuzjastami dwupasmowej drogi wojewódzkiej dzielącej ich miasto na dwie kadłubowe części.

Może jednak mylimy się? Może władze Mosiny tylko budują pozycję negocjacyjną? Może chcą wyciągnąć z ujęcia jak najwięcej dla swoich mieszkańców? Może chciały budować spalarnię i pole golfowe tylko po to, żeby podbić cenę odszkodowań? Może w końcu zamieniają nie tworzą sensownej komunikacji publicznej, bo czekają na złote góry od Aquanetu, które przeznaczą na autobusy, pociągi, parkingi i wypożyczalnie rowerów? Może to wszystko jest przemyślane i tylko my ludzie małej wiary i słabych nerwów tego nie widzimy i nie rozumiemy. Oby tak było. Oby.

Więcej o sprawie:
Artykuł o ujęciu wody w Głosie Wielkopolskim 
Apel Gminy Mosina
Apel z komentarzami mosińskiej opozycji
Artykuł o ujęciu wody na oficjalnej stronie Mosiny
Artykuł o spalarni w Gazecie Wyborczej

1 komentarz:

  1. Witam, to bardzo dobrze, że Aquanet broni ujęcia wody w Mosinie, które przecież zaopatruje w wodę sporą część aglomeracji poznańskiej, w tym Mosiny i Poznania. Możliwość skażenia wody byłaby wysoce prawdopodobna przy tak szaleńczej rozbudowie Mosiny i zaskoczeniem swego czasu budową spalarni opon w centrum Mosiny, bez wymaganych wszystkich pozwoleń i poza wiedzą ,mieszkańców. Po tym wydarzeniu władze Mosiny straciły w moich oczach wiarygodność. Nie dziwię się wiec, że Aquanet "dmucha na zimne". Jednak powinni wszyscy zainteresowani usiąść do negocjacji i wypracować kompromis - tak jest w demokracji,
    pozdrawiam, puszczykowianin

    OdpowiedzUsuń