Szukaj na tym blogu

piątek, 12 lipca 2013

Wiadomości marketowe

W natłoku informacji i plotek na temat nowych inwestycji marketowych w Puszczykowie i Mosinie nawet najwytrwalszym obserwatorom życia obu miast może się zakręcić w głowie. Dla ułatwienia zbieramy najważniejsze fakty z ostatnich tygodni. 

1. Market na rogu ulicy Poznańskiej i Magazynowej

Dziś decyzja sądu w sprawie marketu przy
ul. Magazynowej. Fot. G. Ozorowska
Jak wiadomo, firma Geoprojekt chciała postawić market na działce zajmowanej dotychczas przez opuszczoną willę i zaniedbane budynki gospodarcze. Plany te wywołały protest mieszkańców Puszczykowa, który wsparło Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa oraz blog Zielone Puszczykowo. Na inwestycję zgody nie wyraził Burmistrz Andrzej Balcerek, odmawiając wydania warunków zabudowy. Jego decyzję podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego odwołał się inwestor. Inwestor mógł się od tych decyzji odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i z tego prawa skorzystał. Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony dziś (12 lipca).

2. Market pomiędzy ulicami Dworcową a Solskiego

Tereny między Solskiego a Dworcową są fatalną
wizytówką Puszczykowa. Fot. M. Krzyżański
W tym miejscu duży market chce postawić wieczysty dzierżawca terenu i właściciel działającej tam dotychczas fabryki chrupek i rozlewni wód - Jerzy Bolewski. Sprawa ma długą historię, bo sięga jeszcze okresu urzędowania poprzedniej burmistrz Małgorzaty Ornoch-Tabędzkiej. Władze miasta nie mogły wydać decyzji o warunkach zabudowy dla tak dużego obiektu (w najbardziej ambitnej wersji obiekt miał mieć 2000 metrów kwadratowych), ponieważ niemożliwe jest wykonanie analizy urbanistycznej dla takiej inwestycji z powodu braku budynków podobnej wielkości w naszym mieście. Wydanie decyzji zostało zawieszone do czasu uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu przez Radę Miasta.

Plany budowy ogromnego marketu wywołały protest okolicznych mieszkańców, którzy zyskali poparcie radnego z tego rejonu i jednocześnie przewodniczącego Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta - Marka Barłoga. Jednym z zadań kierowanej przez niego komisji jest opiniowanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Niestety, na poziomie komisji nie udało się wypracować kompromisu pomiędzy mieszkańcami a inwestorem, choć w mediację były zaangażowane władze miasta. 

Wiosną tego roku zniecierpliwiony inwestor zaczął korzystać z usług prawnika - prof. Szewczyka - znanego ze skutecznych działań na rzecz kontrowersyjnych inwestycji. Sytuacja natychmiast się zaogniła, ponieważ prawnik inwestora bardzo szybko doprowadził do odsunięcia od zajmowania się sprawą przychylnego mieszkańcom radnego Barłoga. Jednocześnie została opracowana kolejna wersja miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego bardzo korzystna dla inwestora, bo dopuszczająca obiekt handlowy o wielkości 1750 metrów kwadratowych (+ około 70 miejsc parkingowych). 

Mieszkańcy odpowiedzieli powołaniem własnego pełnomocnika prawnego oraz poprosili o wsparcie miejscowe media (m.in. nasz blog) i organizacje społeczne (m.in. Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa). Dzięki aktywnej postawie mieszkańców udało się zablokować głosowanie Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta nad skrajnie niekorzystną wersją miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zorganizowana też została pikieta, podczas której z mieszkańcami rozmawiał Burmistrz Andrzej Balcerek.

Na sesji Rady Miasta, która odbyła się 25 czerwca br., radni nie zechcieli się zająć tematem kontrowersyjnej inwestycji, ale korzystając z prawa do głosu swoje racje przedstawili: inwestor Wojciech Bolewski oraz przedstawicielka protestujących mieszkańców Maria Popławska. Wypowiedź inwestora była krótka i sprowadzała się do swoistego szantażu: albo władze miasta zgodzą się na market o wielkości 1200 metrów kwadratowych (na taką inwestycję miał się umówić z firmą Lidl), albo powstanie na tym terenie fabryka kołpaków lub myjnia dla TIR-ów. 

Wypowiedź przedstawicielki mieszkańców była dużo bardziej wyważona i opierała się na argumentach zawartych w nocie informacyjnej z 5 maja 2013 roku. Bardzo słusznie zauważyła też wypowiedzi radnych, których treść potwierdza pośrednio racje protestujących mieszkańców. Na przykład radny Szafarkiewicz, który zapewniał w "Echu Puszczykowa" o kontynuacji polityki Rady co do charakteru miasta Puszczykowa, w którym „nie ma miejsca na wielkopowierzchniowe obiekty handlowe”, jak i radnego Bekasa, który na początku sesji bardzo energicznie sprzeciwiał się lokalizacji masztu telefonii komórkowej na górnym Puszczykowie „bo przecież tam wkoło mieszkają ludzie”[cyt.}Na koniec wyraziła nadzieję, że radni także w sprawie marketu przy Dworcowej zaczną wspierać mieszkańców a nie walczyć przeciwko nim na rzecz inwestorów. 

Radni nie wyrazili wielkiego zainteresowania sprawą. Przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Czyż odmówił przeczytania pism, które do niego wpłynęły, wspominając jedynie o proteście PSS Społem, pod którym podpisało się kilkuset mieszkańców. 

Naciskany przez inwestora Burmistrz do 30 czerwca musiał wydać decyzję w sprawie warunków zabudowy dla inwestycji. Decyzja nie została jednak wydana ze względów formalnych. Każdy z właścicieli okolicznych działek jest stroną w sprawie i musi otrzymać decyzję. Jak się okazuje, nie można ustalić personaliów jednego z właścicieli sąsiednich działek, ponieważ trwa procedura spadkowa. 

Obecnie trwają prace nad kolejną wersją miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Komisja Budżetu i Rozwoju Miasta ma się nim zająć jeszcze podczas wakacji, ale dokładnie jeszcze nie wiadomo, na którym posiedzeniu.

3. Market przy ulicy Moniuszki

Czerwona Torebka zamiast zielonych
drzew? Fot. M. Krzyżański
Według tej samej wersji planu, którą oprotestowali mieszkańcy okolic Dworcowej i Solskiego, na terenie przy torach kolejowych, obecnie porośniętym dzikim zagajnikiem, miałby powstać kolejny obiekt handlowy o wielkości 1200 metrów kwadratowych. Wcześniej domniemywano, że będzie to market sieci Netto, ale jak się dowiedzieliśmy, ma to jednak być galeria handlowa pod marką Czerwona Torebka. Za tą dynamicznie się rozwijającą siecią handlową stoi twórca sukcesu takich marek jak Elektromis, Żabka czy Biedronka - jeden z najbogatszych Polaków - Mariusz Świtalski. 

W przypadku tego marketu nie ma jeszcze zorganizowanego protestu, choć zwracaliśmy uwagę, że jego planowana wielkość jest nieadekwatna do rzeczywistych potrzeb handlowych naszego miasta (wystarczy spojrzeć na pustostany na kuriozalnym rynku) oraz szkodliwa dla układu urbanistycznego i komunikacyjnego tej części miasta - spowoduje bowiem wzrost ruchu samochodowego na już przeciążonych ulicach i pozbawi miasto terenu idealnie nadającego się na stworzenie parkingu buforowego przy stacji kolejowej (to bardzo ważne w kontekście planów rozwoju kolei aglomeracyjnej). 

4. Markety w Mosinie

Niektórzy, bardziej radykalni, czytelnicy naszego bloga nazywają tamtejszy, wzajemnie się napędzający, układ samorządowo-deweloperski - Mordorem. Trzeba przyznać, że gdy się widzi ogromne osiedla powstające na terenach wiejskich bez sensownego zaplecza komunikacyjnego i infrastruktury (np. Osiedle Leśne w Czapurach czy plany rozbudowy Krosinka), czy markety stawiane tuż przy ciągle korkującym się odcinku drogi 430 (np. Dino), czy plany budowy spalarni opon, czy wreszcie plany budowania ogromnych kombinatów mieszkaniowo-handlowych tuż przy granicy WPN, czy słynne już sprzedawanie gruntów deweloperowi za czapkę śliwek, to musimy przyznać, że żadne porównanie nie wydaje się przesadne. Używając delikatniejszego języka, napiszemy tylko, że planowanie przestrzenne w gminie Mosina wymaga istotnej korekty, a słowo "rozwój", którym często zasłaniają się tamtejsi samorządowcy, jak najszybciej powinno zostać uzupełnione o określenie "zrównoważony". Trudno jednak mieć nadzieję, że obecne władze zmienią swoje nastawienie. Ich postawę może zmienić tylko silna presja mieszkańców lub naciski z zewnątrz tak jak w przypadku spalarni opon.

16 komentarzy:

  1. Cieszę się, że twórcy bloga "Zielone Puszczykowo" nie skupili się jedynie na odpoczynku wakacyjnym. Jestem regularnym czytelnikiem tej strony, udowodniłam przybyciem na protest pod urząd, że nie tylko czytam.
    Dziękuję za trzymanie ręki na pulsie miasta i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przystepnie jasno i rzeczowo skondensowana informacja, warta polecenia tym, którzy cały czas nie maja pojęcia " o co w tym wszystkim chodzi".

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli mógłbym zasugerować pewne rozwiązanie mieszkańcom i radnym w sprawie marketów przy Moniuszki i Dworcowej, to ustalenie w tworzonym planie zagospodarowania dla tego terenu zapisu, ograniczającego powierzchnię sprzedaży w obiektach handlowych na tym terenie do 200 kwadratowych. Ograniczenie takie wprowadzono już w planach dla innych rejonów naszego miasta, więc nie będzie to jakieś novum.
    Zapis taki czyniłby zadość zapisom „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego”, w którym tereny dzierżawione przez p. Bolewskiego i tereny przy torach na ul. Moniuszki, mają wyznaczone funkcje usługowe. Przeznaczenie terenu pod usługi, nie oznacza przecież jedynie usług handlu! Nikt nie zabrania przecież p. Bolewskiemu ani inwestorom z ul. Moniuszki, ulokowania tam innych usług. Muszą tylko uruchomić wyobraźnię (podobnie jak planiści, nasi radni i urzędnicy miejscy).
    Równocześnie ulokowanie tam nieuciążliwych usług i sklepów o umiarkowanej wielkości, nie będzie generować uciążliwości, o których mowa w innych zapisach tego samego „Studium…” , a więc nadmiernego hałasu, ruchu samochodowego itp. i tym samym naruszać innych zapisów tego dokumentu. I co najważniejsze, pozwoli dalej w spokoju żyć tam mieszkańcom.
    Równocześnie należałoby delikatnie przypomnieć p. Bolewskiemu, że póki co, to on narusza ustalenia „Studium…”, wykonując na swoim terenie działalność produkcyjną. Produkcja to nie usługi! Podobnie będzie jeśli chciałby produkować kołpaki. Zaś myjnia dla tirów, to owszem usługi, ale wymagające spełnienia wysokich standardów środowiskowych, które niekoniecznie da się spełnić w otoczeniu domów mieszkalnych.

    Krzysztof Kamiński

    OdpowiedzUsuń
  4. Protest przeciw marketom to także podświadomy opór przeciw wszechogarniającej inwazji brzydoty i prostactwa tanich bud do intensywnego zysku oraz przeciw przedmiotowemu podejściu do ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja znam ludzi, którzy są bardzo zainteresowani powstaniem marketów w Puszczykowie i tylko na nie czekają!! Z rozmów wynika że jest ich dużo więcej niż osób blokujących tzw Przyjaciół Puszczykowa, niestety oni siedzą cicho i nie protestują, a szkoda.... ja jestem jak najbardziej za marketami!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To proszę się wyprowadzić do Mosiny, albo Poznania. Puszczykowo to miasto wyjątkowe w skali kraju. I takim ma zostać

      Usuń
    2. Jeśli jest Pan/i zainteresowany nowymi marketami, to proszę walczyć o lokalizację na sąsiednich działkach.
      I proponuję to wszystkim podobnym do Pana/i.

      Usuń
    3. cyt: a ja znam ludzi, którzy są bardzo zainteresowani powstaniem marketów w Puszczykowie
      odp: a ja za to wiem kim jesteś i kto ci każe pisać takie rzeczy

      Usuń
  6. Wielka szkoda, że gros obywateli niewiele interesuje co dzieje się za płotem. Smutne jest to, że nie potrafią docenić i nie chcą chronić tego co najważniejsze w tym pięknym zakątku Wielkopolski, a życiowe potrzeby ograniczają do wydeptanej życiowej ścieżki: praca-market-telewizor. Dla mnie Puszczykowo jest wyjątkowym miejscem, tu nabieram sił, a gdy nie mogę przyjechać pospacerować po lesie - wracam tu myślami. Codziennie.
    Nie chcę zmian na gorsze... I cieszy mnie, że są ludzie, którzy poruszają niebo i ziemię i przykładają wszelkich starań, aby jak najmniej niekorzystnych pod wieloma aspektami projektów weszło w życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podzielam pogląd, że miasto Puszczykowo ma niepowtarzalny charakter ze względu na położenie w otulinie WPN-U (od 1996 roku, wcześniej było w Parku), klimat i krajobraz; takich miast jest niewiele w Polsce (patrz: Podkowa Leśna pod Warszawą, także miasto-ogród). Już w Statucie miasta są określone walory i zalecenie dla WSZYSTKICH aby respektować warunki naturalne: a więc i władze samorządowe, organizacje społeczne i sami mieszkańcy. Myślę, że gdyby połączyć siły i starania, a przede wszystkim konsekwentnie i zdecydowanie postępować to można połączyć rozwój miasta w zgodzie z jego walorami, dla których większość z nas tu mieszka. Osobiście uważam, że teren w Puszczykówku między ul. Dworcową i Solskiego jest mocno zaniedbany
    i wręcz wstyd przynosi zważywszy, że to "trasa" turystyczna. W dużej części teren należy do Społem i myślę, że właśnie ze Społem należy usiąść do rozmów i wypracować estetyczne zagospodarowanie
    handlowe w postaci małej galerii, dodając do branży spożywczej także brakujące np. dobra drogeria, dobry warzywniak.
    Rozmawiać warto a nawet trzeba, tylko zaprosić do tych rozmów okolicznych mieszkańców, żeby wspólnie ukształtować przestrzeń publiczną. Dzisiaj dobre koncepcje wypracowuje się w dialogu a nie konflikcie. W pobliżu ww. terenu mieszkają radni - niech odważą się rozmawiać z mieszkańcami - wyborcami. Uniki nie prowadzą do dobrych rozwiązań.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiadomość z dnia dzisiejszego: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu oddalił skargę GEOPROJEKTU Sp. z o.o. na decyzję SKO w przedmiocie odmowy ustalenia warunków zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie pawilonu handlowego - wielkopowierzchniowego (marketu) przy ul. Magazynowej w Puszczykowie.

    OdpowiedzUsuń
  9. cyt: a ja znam ludzi, którzy są bardzo zainteresowani powstaniem marketów w Puszczykowie i tylko na nie czekają!! Z rozmów wynika że jest ich dużo więcej niż osób blokujących...
    Odp: w Puszczykowie jest 10 000 osób, to znaczy że osobiście musiałeś rozmawiać z co najmniej 5001 osobami a to znaczy że musiało ci się pokręcić w głowie od tylu rozmów na jeden temat!

    OdpowiedzUsuń
  10. Propozycja wiceprzewodniczącego rady J. Szafarkiewicza jest co najmniej dziwna, chyba "udaje greka", bo niemożliwe, żeby wieloletni radny nie wiedział jakie jest zdanie mieszkańców nt. marketów w Puszczykowie. Chyba żyje w tym mieście, słyszy, widzi, czyta, słyszał wystąpienia mieszkańców na sesjach,wie o pikiecie przed UM w czerwcu itp. itd. Chyba, że się niczym nie interesuje...
    A może chciałby zamówić sondaż w tej samej pracowni co inwestor z GEOPROJEKTU ws. Magazynowej? Radny powinien wiedzieć dlaczego większość mieszkańców, która świadomie zamieszkuje w Puszczykowie nie chce handlu wielkopowierzchniowego, uważa, że zaopatrzenie handlowe jest b. dobre, zróżnicowane cenowo i jakościowo, w dodatku są to firmy rodzime i tutaj płacą podatki, w przeciwieństwie do marek zagranicznych, które chcą tu wejść wyłącznie dla swojego interesu a nie naszej wygody! Przestrzeń publiczna należy do mieszkańców i ich interesu radni powinni bronić. Radny sam mówi wielokrotnie, że Puszczykowo to miasto-ogród i my tą drogą idziemy więc tylko trochę konsekwencji i odwagi w działaniach, bo Pana niezdecydowanie źle świadczy o postawie radnego. A może jest Pan już zmęczony i stąd brak zdecydowania?

    OdpowiedzUsuń
  11. Pan Wice Przewodniczący zdradził tym tekstem jakich ma kolegów. Na surfingowonarciarskogolfiarskich spotkaniach pewnie go męczyli w te słowa: te, k..a, no zrób coś, coś możesz czy nie, po co tam siedzisz tyle lat (mowa o stołku w radzie)...
    A on nieboga musiał coś zrobić żeby być za i przeciw to napisał, że jest z jednej strony za marketami ale z drugiej strony przeciw a z innej strony za marketami.
    Pan Wice opanował sztukę przetrwania na stołku i za to wręczył bym mu osobiście tytuł honorowego gracza, ale jak chce coś pisać z pożytkiem dla mieszkańców to proponuję dział informacji publicznie dostępnych pod tematem: rozkład jazdy autobusów i pociągów relacji Puszczykowo RAZEM do Poznania. Tematyka tak bezpieczna że nie trzeba się określać po żadnej stronie a można BYĆ medialnym, bo wybory tuż tuż.
    Jestem z okręgu Pana Wice, przedsiębiorcy "branży chemicznej"(?), i nie przypominam sobie przez te kilkanaście lat jakichkolwiek jego inicjatyw legislacyjnych, a o takich gestach jak spotkania z wyborcami z okręgu już nie wspomnę. O! Przepraszam, jedna rzecz, Pan Wice jest, o ile się nie mylę, inicjatorem zabawy imieniny ulicy Brzozowej, skądinąd fajny pomysł, ale jest radnym całego okręgu a nie jednej ulicy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pora bez ogródek nazwać sprzyjanie budowie wielkopowierzchniowych marketów w obrzeżach Puszczykowa KALANIEM WŁASNEGO GNIAZDA .
    Ile razy trzeba tłumaczyć DLACZEGO?

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie przeraża brak odwagi, odpowiedzialności, zdecydowania i pomysłów na Puszczykowo ze strony wiceprzewodniczącego. Jak na tak wieloletniego i zasiedziałego radnego to bardzo słaba znajomość Puszczykowa i Puszczykowian, świadomości jakiego miasta chcą i oczekują od radnych. Mam wrażenie, że J. Szafarkiewicz "nosi płaszcz na dwóch ramionach" - coś by chciał ale nie wie jak (a może nie che wiedzieć...). Przecież ta propozycja sondażu jest śmiechu warta, już to przerabialiśmy....

    OdpowiedzUsuń