Nie tylko deweloperzy
marzą w Mosinie o wysokiej zabudowie. Pod koniec maja Burmistrz
Mosiny wyłożył do publicznego wglądu projekt miejscowego planu
zagospodarowania przestrzeni dla 28 hektarowego obszaru zabudowy
usługowej w zieleni w Krosinku. Plan obejmuje tereny po południowej
stronie kanału Mosińskiego między ulicą Lipową a Wierzbową, po
obu stronach cieku Olszynka.
Rysunek planu |
Projekt planu precyzuje
zapisy ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania
przestrzennego gminy Mosiny, które dopuszczają lokalizowanie
tu usług sportu i turystyki, w tym usług agroturystycznych.
Powierzchnia zabudowy nie może przekraczać 10% powierzchni działki,
za to wysokość budynków może sięgać nawet do 17 m. Taką
wysokość przewidziano dla „dominanty urbanistycznej” o
powierzchni zabudowy 400 m2 przy zachodnim brzegu cieku Olszynka. Ale
także na pozostałych obszarach wysokość budynków może
sięgać 12 a przeważnie nawet 15 m. Przy czym z wyjątkiem
„dominanty urbanistycznej” nie ma żadnych wskazań co do
usytuowania budynków.
Projekt planu przewiduje
poza tym, że tylko 50% powierzchni działek musi być biologicznie
czynna. W praktyce oznacza to, że terenów zielonych może być
jeszcze mniej, bo pod pewnymi warunkami nawet parkingi można
częściowo zaliczyć do powierzchni biologicznie czynnej.
Z wyjątkiem dróg
wewnętrznych w postaci istniejących dróg polnych projekt
planu nie obejmuje żadnych ustaleń dotyczących infrastruktury
komunikacyjnej. Drogi dojazdowe znajdują się bowiem poza obszarem,
dla którego miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego
został opracowany.
Patrząc na tak
opracowany projekt planu trzeba się zastanowić, jaki był cel
wydawania przez Gminę Mosina publicznych środków pieniężnych
na opracowanie takiego planu, który w sumie nic innego nie
określa, niż bardzo korzystne dla właścicieli gruntów
możliwości zabudowy. 10% od 28 hektarów, to ponad 25 000 m2
powierzchni zabudowy uwzględniając, że część 28 hektarów
przeznaczona jest na komunikację oraz inne cele. Przy 4 do 5, a w
przypadku dominanty nawet 6 kondygnacji powierzchnia użytkowa
znacznie przekracza 100 000 m2. To istotnie więcej niż potrzebne
nawet dla dużego hotelu z gastronomią, już nie mówiąc o
agroturystyce. Aby wykorzystać dopuszczalne możliwości zabudowy
trzeba już myśleć o centrum kongresowym lub parku rozrywki albo
dużym obiekcie sportowym. Tylko że dla takich obiektów
potrzebna jest także odpowiednia infrastruktura komunikacyjna,
której dzisiaj nie ma, a która powinna zostać
również objęta planem.
Nie widać także
uzasadnienia umieszczenia w planie tego obszaru „dominanty
urbanistycznej”, zdefiniowanej jako część budynku wyróżniająca
się wysokością, podkreślająca kompozycję urbanistyczną i
ułatwiająca orientację w terenie. Po pierwsze plan nie zawiera
żadnej kompozycji urbanistycznej, po drugie obszar objęty planem
znajduje się na płaskim terenie zalewowym na peryferii wiejskiej
zabudowy, gdzie także nie można mówić o jakiejkolwiek
kompozycji urbanistycznej. Z dala od infrastruktury drogowej nie
ułatwia także orientacji w terenie. Wydaje się, że „dominanta
urbanistyczna” w tym przypadku jest jedynie pretekstem do
przyznania właścicielowi gruntu lepszych możliwości jego
wykorzystania.
Taki wniosek nasuwa także
protokół dyskusji publicznej nad projektem planu z którego
wynika, że właściciel większości gruntów objętych
planem, Eugeniusz Styła dokonał darowizny na rzecz Gminy i jest
pewien, że plan zostanie uchwalony. Protokół dyskusji publicznej
Nadzwyczajna wysokość
zabudowy to przywilej dla właścicieli gruntów, który
rodzi konsekwencje także poza terenem objętym planem. Posiadacze
gruntów na sąsiadujących obszarach nie objętych miejscowym
planem zagospodarowania przestrzennego mogą żądać wydanie
warunków zabudowy o podobnych parametrach. W zależności od
umiejscowienia budynków oraz skali i sposobu wykorzystania
możliwości zabudowy negatywne skutki mogą także być odczuwalne
dla właścicieli sąsiednich działek przewidywanych pod zabudowę
jednorodzinną. Bezpośrednie sąsiedztwo wysokich budynków
oraz ruch związany z inwestycją będą negatywnie wpływać na
wartość tych działek.
Bardzo duże dodatkowe
wydatki inwestycyjne mogą czekać również Gminę Mosina.
Pełne wykorzystanie możliwości zabudowy oznaczałoby np. kompleks
hotelowy o 5000 łóżek. To oczywiście czysto teoretyczny
przykład, ale pokazuje, ilu ludzi musiałoby korzystać z usług
zaoferowanych na tym terenie, jeżeli inwestycja miałaby być
opłacalna. Nie trudno sobie wyobrażać, jaką infrastrukturę
musiałaby Gmina Mosina zapewnić aby taki kompleks usług
turystycznych i sportowych mógł funkcjonować.
Wielu mieszkańców
Krosinka już zaczęło protestować wobec tych planów. Więcej
informacji można znaleźć pod następującym linkiem. Uwagi do projektu planu Jest tam
również gotowy wzorzec pisma do zgłaszania uwag do projektu
planu. Można to robić jeszcze do 19 lipca i warto skorzystać z tej
możliwości.
Poniżej podam linki do:
A więc: faceci wokół się snują co są już tacy,
OdpowiedzUsuńże czego dotkną, zaraz zepsują. W domu czy w pracy
gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym.
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Czasem facetów, by mieć to z głowy, ktoś tam przerzuci
do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia...
Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali,
już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali.
A oni myślą w ciszy domowej czy w mózgów treście:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"
To chyba o naszych radnych i włodarzach miejskich napisał Wojciech Młynarski...czyli to samo co w Puszczykowie. Po nas choćby potop.
A co na to dyrekcja WPN ?. Przecież wysoka zabudowa zeszpeci nasze okolice , w tym i Park . Czy naprawdę nie jesteśmy w stanie powstrzymać niszczenia naszej małej ojczyzny ?. Czy wszędzie musza wtykać swój okropny nochal pazerni deweloperzy ?.
OdpowiedzUsuńNo i pytanie do parlamentarzystów wybranych z tego okręgu: czy mają jakiś pogląd na tę sprawę. Jeśli ewentualnie tak, to jaki?
OdpowiedzUsuńI co mogą względnie zechcą w tym temacie uczynić?
Nie mam siły na komentarz, po prostu ręce opadają.
OdpowiedzUsuńMoże czas wyjść na ulice, narobić hałasu?????
Dobra myśl.
OdpowiedzUsuńPoza tym trzeba będzie stworzyć wzór radnego i posła, nowego typu parlamentarzystę i podać szerokim gremiom jako ściągę do wyborów.
Nazwę to kontrpijarem, kontrmanipulacją.
Absolutnie zrozumiałym się staje dlaczego Mosina (czyt. p.Springer) optowała za czteropasmową 430. Niedługo i cztery pasy będą zapchane...
OdpowiedzUsuńW naszym regionie jakiś ciemnogród zaczyna spowijać władzę...
OdpowiedzUsuńBolszewicy to pikuś ze zniszczeniem na jakie się zanosi!
Najwyższy czas na protest. Czy mamy zamiar bezczynnie przyglądać się temu co dzieje się dookoła?
OdpowiedzUsuńBrakuje mi przy tym temacie stanowiska dyrekcji WPN-u a także zdecydowanej decyzji władz puszczykowskich w obronie Puszczykowa, które nie zgodzi się na poszerzenie drogi 430 na 4-pasmówkę.
OdpowiedzUsuńBo jeśli Mosina zmierza w kierunku tak żywiołowej rozbudowy to znaczy, że albo zupełnie nie przemyślała spraw komunikacji i transportu albo...chce nas postawić przed faktem dokonanym.
Także uważam, że mieszkańcy obu gmin powinni zorganizować się w masowym proteście i złożyć petycję w sprawach szkodliwego planowania przestrzennego na ręce marszałka województwa i wojewody.
Żeby nie było za późno; widać pośpiech w działaniach samorządowców bo przecież za rok wybory...a po nas choćby potop!
To prawda, milczenie ze strony Parku niepokoi. A petycja jest konieczna!
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się jedno zdanie z dokumentu "Prognoza oddziaływania projektu planu na środowisko".
OdpowiedzUsuńOtóż - cyt. "Na analizowanym terenie nie ustanowiono żadnych form ochrony przyrody, wymienionych w art. 6 Ustawy o ochronie przyrody. Najbliższymi obszarami chronionymi są Wielkopolski Park Narodowy oraz dwa opisane poniżej obszary Natura 2000, występujące od około 530 do około 670 m na północ od granic opracowania".
No to kamień z serca. Z pewnością nie będzie negatywnego oddziaływania na obszary chronione.