Przy okazji polecamy świeżo odkrytą interaktywną mapę Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Historia szlaków turystycznych na terenie Puszczykowa i Wielkopolskiego Parku Narodowego
Maciej Krzyżański*
Mapa WPN w Puszczykówku nie doczekała się aktualizacji od ponad 20 lat. Fot. M. Krzyżański |
Pierwsze szlaki w Puszczykowie zostały wytyczone na przełomie XIX i XX wieku wraz z przybyciem wycieczkowiczów z Poznania. Z początku biegły one po wiejskich okolicach naszej miejscowości. Najważniejszym był istniejący do dzisiaj szlak nadwarciański, który cieszył się wielką popularnością, ze względu na piękno Warty i lasu. Następny był szlak biegnący od stacji kolejowej w Puszczykowie, koło willi „Mimoza” do „gór puszczykowskich”. Z tarasu widokowego można było podziwiać panoramę niemal całego Puszczykowa. Niestety, w ostatnich latach morena zarosła drzewami i nie jest możliwe oglądanie tego pięknego krajobrazu.
Od samego początku istnienia letniska w Puszczykowie i Puszczykówku różne towarzystwa wyznaczały szlaki piesze. W roku 1910 mapa naszej miejscowości mieściła się w okolicach „Letniska Silva”. Tabliczki wskazujące początek szlaku były wykonane z drewnianych desek, przybijane były do drzew. Wiele ścieżek funkcjonowało w sposób nieformalny, gdyż były znane przyjeżdżającym gościom np. szlak do jeziora Góreckiego. Mieczysław Orłowicz – krajoznawca i popularyzator turystyki, który napisał kilkadziesiąt przewodników po Polsce, w jednym z nich w roku 1914 - charakteryzuje Puszczykowo i okolice: „Puszczykowo (Unterberg) ulubione letnisko i miejsce wycieczkowe Poznańczyków. [...] Puszczykówko (Puschkau) [...] położone niedaleko, mające z Poznaniem specyalne pociągi spacerowe. Ludwikowo, (Ludwigshöhe) to samo. W okolicy najpiękniejsze jezioro [...]Góreckie ; wszędzie drogowskazy i dobrze utrzymane ścieżki [podkreślenie MK.]”[1]
Szlak trafił szlag. Fot. M. Krzyżański |
Franciszek Jaśkowiak, także propagator turystyki i krajoznawstwa w okresie międzywojennym, był min. przewodnikiem po Powszechnej Wystawie Krajowej. Po II wojnie światowej reaktywował Kronikę Miasta Poznania i Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania oraz poznański oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Agitował za utworzeniem Wielkopolskiego Parku Narodowego. Był członkiem zarządu Międzynarodowych Targów Poznańskich, Zrezygnował ze wszystkich pełnionych stanowisk na znak protestu przeciwko niszczeniu WPN. W swoim przewodniku pisał: „Szlaki wycieczkowe w Wielkopolskim Parku Narodowym zostały wyznaczone – jako pierwsze w Wielkopolsce – w 1948 r.”[2] W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej, dostępność map turystycznych była bardzo ograniczona, co przyczyniało się do „błądzenia” turystów po lesie. „Sieć dróg i ścieżek była [przed 1948 MK] [...] gęsta, z powodu bogatej konfiguracji terenu, wód, łąk i bagien”. [3]
Franciszek Jaśkowiak zwrócił się w tym okresie „z prośbą” do mieszkańca Puszczykowa, prof. J.W Szulczewskiego, który był „najlepszym znawcą WPN we wszystkich aspektach, o zaprojektowanie odpowiednich szlaków wycieczkowych po terenie Parku – dla licznych [...] miłośników turystyki pieszej”.[4] J.W Szulczewski mieszkał w Puszczykowie od roku 1931 i był bliskim współpracownikiem profesora Adama Wodziczki. Dzięki bogatemu doświadczeniu i wiedzy, wyznaczył większą część dzisiaj istniejących szlaków. Łączna długość pierwszych ścieżek wynosiła 49 km, a pierwsze znaki, mimo „podeszłego wieku”, wymalował sam projektant.
Można się domyślać, że to oznaczenie szlaku. Fot. M. Krzyżański |
W latach osiemdziesiątych szlaki piesze, które przecinały Puszczykowo i WPN były jednymi z najbardziej spopularyzowanych w Polsce. Łączna ich długość wynosiła wówczas 83 km. Większość szlaków nazwano imieniem wybitnych mieszkańców bądź admiratorów Puszczykowa i zarazem Wielkopolskiego Parku Narodowego. I tak patronem szlaku żółtego został Bernard Chrzanowski, mieszkaniec Puszczykówka, historyk, prawnik, organizator ruchu turystycznego, działacz niepodległościowy. Patronem szlaku niebieskiego został Cyryl Ratajski, mieszkaniec Puszczykówka, prawnik, organizator ruchu turystycznego, prezydent miasta Poznania, członek Stowarzyszenia Miłośników Puszczykowa, Puszczykówka i okolicy. W okresie PRL opiekunem szlaków był odział PTTK przy Zakładach Przemysłu Metalowego „H. Cegielski”, który „dokonywał konserwacji znaków”.
W latach dziewięćdziesiątych, wraz z transformacją ustrojową, szlaki turystyczne na terenie Puszczykowa, powoli popadały w zapomnienie. Może spowodowane było to wydzieleniem naszej miejscowości z WPN, bądź po prostu brakiem wrażliwości na tak ważne sprawy. Wśród największych błędów minionych lat można wymienić brak współpracy miasta Puszczykowa z WPN (w ostatnim okresie odbył się cykl konsultacji społecznych, w których uczestniczyła pani Mariola Marecka Chudak reprezentująca Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa).
Mosteczek ugina się. Fot. M. Krzyżański |
Cała infrastruktura turystyczna powinna być regularnie konserwowana. Dzisiaj, na terenie Puszczykowa znajdują się zdezaktualizowane mapy WPN z lat dziewięćdziesiątych, a same szlaki od wielu lat nieodmalowane, już zarosły roślinnością i prawie zanikły. Szlaki czerwony i żółty nie mają przejść dla pieszych na szosie poznańsko-mosińskiej. Most na kanale mosińskim, leżący w granicach miasta Puszczykowa, jest w fatalnym stanie technicznym (został podmyty), a jest to fragment magistrali rowerowej zwanej „Pierścień dookoła Poznania”; jest jedną z najpopularniejszych ścieżek rowerowych w Wielkopolsce.
Pozytywnym przykładem inwestycji turystycznych jest ścieżka między Puszczykowem a Puszczykówkiem, która cieszy się wielką popularnością. Moim zdaniem, w przyszłości, pożądanym byłoby wytyczenie i zbudowanie nowych szlaków dla różnych dyscyplin sportowych, tak, by zapewnić mieszkańcom Puszczykowa i turystom doskonałe warunki. Pomóc w tym również mógłby punkt informacyjny Ekoinfo przy dawnej stacji kolejowej w Puszczykowie, który popularyzuje trasy turystyczne oraz mikroregion WPN. Puszczykowo może stać się rowerową stolicą Polski, bo ma do tego świetne predyspozycje.
Jak pisał Franciszek Jaśkowiak w swoim przewodniku: „Sieć dróg jest [w WPN – MK.] tak gęsta i urozmaicona, że można chodzić nimi latami bez obawy o powtórzenie się wycieczek i widoków, a poszczególne okolice Parku są tak malownicze, tak piękne, że pomimo częstego nawet ich odwiedzania nie tracą uroku świeżości, nie tracą nic ze swojej atrakcyjności.”[5] Powinnością Miasta Puszczykowa winna być dbałość o największe bogactwo znajdujące się w jego okolicach tj. Wielkopolski Park, któremu nie bez powodu nadano rangę Narodowego.
Uwaga, szlak! Fot. M. Krzyżański |
W ostatnich miesiącach zorganizowałem we współpracy z Ekoinfo cykl wycieczek po nazwą „Spotkanie z historią miasta”. Wraz z licznymi grupami turystów zwiedziliśmy dzielnice Puszczykowa, gdzie zaprezentowałem historię poszczególnych budynków, ludzi oraz wydarzeń. Mam nadzieję, że w ten sposób poszerzyłem wiedzę mieszkańców o naszym dziedzictwie kulturowym. W przyszłości powinno się wyznaczyć ścieżki edukacyjne, które będą poprowadzone poprzez Puszczykowo, w celu prezentacji restauracji, pensjonatów, domów, miejsc, wraz z ich historiami. W ten sposób możemy stworzyć dodatkową atrakcję, która pozwoli spopularyzować zapomnianą przeszłość. Bardzo mnie cieszy fakt że w konkursie, który odbył się pod koniec pierwszego cyklu wycieczek, w czasie „Dni Puszczykowa” wzięło udział wiele osób zainteresowanych historią miasta. Pragnę pogratulować licznym uczestnikom, a w szczególności zwycięzcom, którzy w dużej częśći – jak się później okazało - związani byli ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Puszczykowa.
Serdecznie zachęcam do uczestnictwa w wycieczkach i warsztatach krajoznawczych, które planuję w niedalekiej przyszłości.
*Maciej Krzyżański - puszczykowski historyk, współpracownik "Kuriera Puszczykowskiego" i "Zielonego Puszczykowa".
Świetny tekst.
OdpowiedzUsuńGratuluję,
Maciej Stelmachowski
Dołączam się do gratulacji Panie Macieju. W istocie ciągle brakuje u nas - mimo sprzyjających warunków - wytyczonych szlaków dla w zasadzie każdej grupy aktywnie spędzającej czas. Jest szlak po Górach Puszczykowskich, jest świetna trasa między Puszczykowem a Puszczykówkiem wzdłuż torów, wdłuz Warty, ale brakuje szlaku do Rogalinka, do Łęczycy, do Wir. Dziś miałam przyjemność przejechania na rowerze okolic Komornik i Szreniawy - szlaki rowerowe i dla osób uprawiających nordic walking są znakomicie oznakowane i nazwane - zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Szczególnie dla tej drugiej grupy wielość szlaków mnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńCzekanie aż "ktoś cos zrobi" jest znanym rozwiązywanie problemów w naszym kraju. Chętnie podejmę się odmalowania choć jednego ze szlaków "które w tekście trafił szlag" wraz ze swoimi dziećmi.
z pozdrowieniem
A.Konieczna
Ja również dołączam się do gratulacji dla autora tego bardzo ciekawego i aktualnego tekstu dotyczącego z jednej strony historii Puszczykowa i Wielkopolskiego Parku Narodowego a z drugiej strony wspaniałych możliwości spędzania aktywnego wypoczynku na łonie przyrody, która dla nas mieszkańców Puszczykowa i licznych przybywających tu gości jest wyjątkowo łaskawa.
OdpowiedzUsuńJa obecnie spędzam wakacje, tak się składa, że tym razem bez dalekiego wyjazdu za miasto. Mamy natomiast spokojny czas, aby całą rodziną lub wraz ze znajomymi odkrywać piękno okolic w czasie wycieczek rowerowych. Jestem zachwycona pięknem terenów, które są tak blisko mnie a ja przez ostatnie 16 lat pobytu w Puszczykowie nieświadomie omijałam.
Tak więc jestem wielką zwolenniczką kompleksowego podejścia do tematu rewitalizacji szlaków turystycznych na terenie Puszczykowa i Wielkopolskiego Parku Narodowego. Także w mojej głowie zrodziły się pomysły, aby trasy rowerowe czy piesze, które do tej pory istnieją w rzeczywistości lub na papierze uzupełnić o kolejne dyscypliny sportu i rekreacji tj. nordic walking czy narciarstwo biegowe i wytyczyć tak, aby w miejscach odpoczynku poznawać restauracje, pensjonaty i inne miejsca związane z historią. Oczywiście pewne naprawy możemy zrobić w czynie społecznym czy w ramach wolontariatu, ale myślę, że tematem należałoby się zając kompleksowo jeżeli już nie w tej to na pewno w przyszłej kadencji. Wszak w Wieloletnim Planie Finansowym dla Miasta Puszczykowa na lata 2012-2015 wpisana jest kwota 300.000 PLN na ścieżki rowerowe. Powinno chociaż częściowo wystarczyć.
Moim marzeniem jest przywrócenie dawnej świetności i dalsze popularyzowanie Puszczykowa nie tylko w Polsce ale i na świecie, jak czyni to m.in. Pani Angelika Kerber reprezentująca Klub Tenisowy ANGIE Puszczykowo. Nasze Miasto ma wiele unikalnych zasobów, którymi powinniśmy się chwalić, aby gości przybywało tu coraz więcej.
Również chętnie poznam namacalną historię Puszczykowa, żałuję, że do tej pory nie miałam okazji uczestniczyć w historycznych spacerach z Panem. Zostawiam kontakt i proszę i informację gdzie znajdę terminy kolejnych spacerów lub prac nad rewitalizacją szlaków turystycznych.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota Łuczak-Dydowicz
e-mail:dorota@dydowicz.pl
Bardzo dobry artykuł i we właściwym czasie, bo przecież wakacje.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wstyd, że tak wyglądają szlaki w mieście licznie odwiedzanym przez turystów a także sporo mieszkańców Puszczykowa o tej porze przesiada się na rower - samo zdrowie i przyjemność.
Zapewne miasto powie, że nie ma pieniędzy na malowanie - odświeżenie szlaków, ale może rzeczywiście zrobić akcję w wykonaniu
wolontariuszy. W Puszczykowie wielu chętnych by się znalazło tylko trzeba znaleźć organizatorów - a może by tak harcerze albo druhowie z naszej OSP - oni są zawsze chętni do pomocy!
Pragnę osobiście pogratulować Panu Krzyżańskiemu trafionego tematu ścieżek turystycznych. Zachęcam jednocześnie do wytrwałości, bo jedynie w ten sposób osiąga się sukcesy, co w gruncie rzeczy ja każdemu życzę kto robi w moim przekonaniu wartościowe dzieła.
OdpowiedzUsuńIntuicja mi podpowiada, że wytrwałość przy tej tematyce, co nie przekreśla prób na wielu innych polach, przyniesie Panu M.Krzyżańskiemu dobrą pozycję w naszej społeczności a to się przełoży w konsekwencji na wymierne korzyści. O co także chodzi.
Apel do dyrekcji WPN-u: mapa Parku na pierwszym zdjęciu znajduje się tuż przy dworcu w Puszczykówku, dlatego powinna być jak najprędzej zaktualizowana bo dezinformuje odwiedzających nas turystów, także wycieczkowych "miejscowych". Jest też wstydem dla miasta turystycznego jakim jest nasze Puszczykowo. W pobliżu tej mapy mieszka wieloletni radny, a nawet dwaj - czy nie widzą tego wstydu, podobnie jak tablicy informacyjnej urzędu miejskiego przy ul. Dworcowej - a codziennie przechodzą robiąc zakupy w pobliskim
OdpowiedzUsuńSAM-ie. Jak można tak nie interesować się miastem, w którym jest się we władzach od kilkunastu już lat? Za co płacimy radnym?
Domyślamy się o jakich radnych chodzi, oni nie interesują się miastem jako takim tylko jego MAJĄTKIEM, w szczególności nieruchomym.
OdpowiedzUsuń10 kwietnia 2014 osobiście odmalowałem czerwony "Szlak Kosynierów" w Puszczykowie. Ulice - Dworcowa, Gwarna, Jackowskiego i Lesna. 22 znaki turystyczne. Nie mogłem już patrzeć na taki stan sytuacji miasta-ogrodu ze wspaniałą bazą turystyczą.
OdpowiedzUsuńRobert Kiszkurno