Publikuję sprostowanie w formie zaproponowanej przez Pana Burmistrza, a poniżej wyjaśniam, skąd wzięła się pomyłka opisana w pkt. 2 sprostowania (i bije się w piersi, bo to mój błąd) oraz skąd biorą się różnice w interpretacji wypowiedzi Pana Burmistrza wspomnianej w pkt. 1.
Sprostowanie:
W artykule "Negocjowaliśmy twardo" z dnia 11 września znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące wypowiedzi Burmistrza na zadane pytania w sprawie zakupu nieruchomości na Rynku.
1. Burmistrz Miasta Puszczykowa stwierdził, że zapisy umowy z dnia 9 sierpnia 2009 roku zostały zrealizowane w obowiązującej sytuacji prawnej, nie zaś jak zostało błędnie napisane "uważa, że nie można było wyegzekwować zapisów umowy". Umowa podpisana w dniu 11 sierpnia 2009 roku została sformułowana w taki sposób, że stan budynku z sierpnia 2012 r. oznaczał jej wypełnienie.
2. W ogłoszeniu internetowym właściciel budynku wycenił go na 790 tys. zł netto, czyli 971,7 tys. zł brutto, nie zaś jak błędnie podano w artykule 790 tys. zł brutto. Miasto więc wynegocjowało cenę z oferowanej w dniu 19.11.2012 r. 971,7 tys. zł brutto do 759 tys. zł brutto płatnej w dwóch ratach - w wyniku negocjacji obniżono cenę o 221, 7 tys. zł czyli o 22,8%.
Za publikację nieprawdziwych informacji przepraszam Burmistrza Miasta Puszczykowa oraz wszystkich czytelników.
Ad 1. Dokładny zapis wzmiankowanej wypowiedzi wygląda tak:
MM: Czy, zdaniem Pana Burmistrza, nie było możliwości wyegzekwowania zapisów umowy z dnia 11 sierpnia 2009 roku mówiących od zbudowaniu budynku w wysokim standardzie i pełniącego m.in. funkcję salonu prasy i książki, kawiarni etc.?
Pan Burmistrz odsyła do odpowiedzi na pytanie pierwsze, zatem należy wnosić, iż uważa, że nie można było wyegzekwować zapisów umowy.
Zapytałem zatem Pana Burmistrza wprost, czy nie było szans, aby wyegzekwować zapis umowy mówiący o tym, że pan Dworzański ma w ciągu 3 lat wznieść budynek „o charakterze użyteczności publicznej o wysokim standardzie wykończenia, pełniącym funkcję ogólnodostępną, w tym:
· salon prasy i książki z możliwością wydzielenia punktu informacji miejskiej, nie mniejszej niż 2m2,
· kawiarnia i/lub pub z ogólnodostępnymi toaletami,
· sale konferencyjne,
· biura,
· wewnętrzne pomieszczenie do składowania odpadów komunalnych,
w terminie 2 lat, licząc od dnia uzyskania pozwolenia na budowę, nie później jednak niż w terminie 3 lat, licząc od dnia zawarcia niniejszego aktu.“? (przepisane z umowy z miastem - całość tutaj)
Pan Burmistrz stwierdził w odpowiedzi na pierwsze pytanie:
Jednocześnie sprawdzono możliwości wyegzekwowania warunków umowy. Z przepisów jasno wynika, że przez zakończenie budowy, o którym mowa w art. 62 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami, rozumie się wybudowanie budynku w stanie surowym zamkniętym - na co wskazuje art. 63 ust. 3 cytowanej ustawy. Ponieważ w przypadku przedmiotowej nieruchomości powyższy termin został dotrzymany, sprawa wyegzekwowania realizacji umowy została zakończona.
Ja wysnułem wniosek, że Pan Burmistrz nie widział możliwości wyegzekwowania warunków umowy w świetle obowiązującego prawa, ponieważ "budynek w stanie surowym zamkniętym" to nie jest przecież "budynek „o charakterze użyteczności publicznej o wysokim standardzie wykończenia, pełniącym funkcję ogólnodostępną, w tym:
· salon prasy i książki z możliwością wydzielenia punktu informacji miejskiej, nie mniejszej niż 2m2,
· kawiarnia i/lub pub z ogólnodostępnymi toaletami,
· sale konferencyjne,
· biura,
· wewnętrzne pomieszczenie do składowania odpadów komunalnych, w terminie 2 lat, licząc od dnia uzyskania pozwolenia na budowę, nie później jednak niż w terminie 3 lat, licząc od dnia zawarcia niniejszego aktu.“ Nie sądziłem, że Pan Burmistrz uzna za realizację umowy postawienie budynku w stanie zamkniętym surowym, skoro umowa przewidywała jednak budynek wykończony i zagospodarowany. Nie jestem prawnikiem, pewnie nie rozumiem umów. Za złą interpretację słów Pana Burmistrza przepraszam, ale nie zmieniam swojej opinii, że budynek "Grzybka" w obecnej postaci to nie jest to, co zapisano w umowie z 2009 roku.
Ad 2. W podpisie skanu ogłoszenia o sprzedaży "Grzybka" pozwoliłem sobie na złośliwy komentarz odnośnie uzyskanej w trakcie negocjacji ceny. Odniosłem się do podanej w nagłówku ogłoszenia ceny, 790 000 zł. W trakcie pisania byłem pewien, że jest to kwota brutto, jak w większości ogłoszeń o sprzedaży nieruchomości. Okazuje się jednak, że była to kwota netto, co zmienia postać rzeczy. Skan tego ogłoszenia otrzymałem w okrojonej postaci bez opisu budynku, w której to części zostały podane informacje o kwotach netto. Przepraszam Pana Burmistrza i Czytelników za wprowadzenie w błąd i niepotrzebną złośliwość. Mea culpa. Dziękuję też Panu Burmistrzowi za szybkie wyprowadzenie z błędu. Inna sprawa, że 790 000 zł za budynek na rynku o ograniczonej funkcji użytkowej to rozbój w biały dzień. Poniżej skan z poprawnym podpisem:
Dzięki twardym negocjacjom udało się obniżyć cenę z podanych w ogłoszeniu 790 000 zł netto do ok. 610 000 zł netto. |
Informacja o tym, że chodzi o kwotę netto była schowana w opisie nieruchomości. |
Tylko te dwie uwagi ze strony Pana Burmistrza?Reszta - rozumiem - się zgadza!?!
OdpowiedzUsuńJako osoba "trochę" znającą omawianą materię, chciałbym odnieść się do pierwszego zarzutu p. burmistrza.
OdpowiedzUsuńBurmistrz żądając sprostowania pisze, że sprawdzono możliwości wyegzekwowania warunków umowy. Chciałbym wiedzieć w jaki sposób to sprawdzono? Prosiłem bowiem p. burmistrza o wszystkie (!) posiadane dokumenty w tej sprawie (dwukrotnie). Wśród otrzymanych dokumentów, nie było żadnych opinii prawnych, dotyczących tej konkretnej sprawy. Jeśli jednak p. burmistrz posiada opinie prawne, które przygotowano dla niego przed podjęciem decyzji o zakupie budynku, niech nie będzie gołosłowny i niech je ujawni! Jak sądzę, blog Zielone Puszczykowo, udostępni p. burmistrzowi swoich łam.
Prosiłbym jednak, aby nie pokazywał jakiejś odręcznie napisanej notatki, a poważną opinię z datą przygotowania i numerem porządkowym sprawy nadanym w Urzędzie Miasta, aby nie była ona tak niepoważna jak opublikowany przez nas protokół negocjacji (odręczna notatka, bez numeru urzędowego). Niech równocześnie wyjaśni dlaczego nie udostępnił mi tych informacji, kiedy występowałem o nie oficjalnie w drodze ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Krzysztof Kamiński
OdpowiedzUsuńKażdy prawnik powie, że dany artykuł ustawy jest wykładnią dla danej sprawy jeśli umowa nie stanowi inaczej,
a w tym wypadku umowa jest jednoznaczna: budynek uważa się za wykończony nie w stanie surowym ale skończonym czyli z pozwoleniem na użytkowanie. Zatem stanowisko Burmistrza nie jest przekonywujące.
Dalsze.
Rozbieżności między stanowiskami Burmistrza i zastępcy są aż nadto podejrzane. Bo co one oznaczają, obaj włodarze nie grają w jednej drużynie? Argument o znalezieniu budynku w centrum miasta którym się zarządza na allegro (?!) jest tak nieprawdopodobny że aż więcej niż podejrzany. Już z tego tłumaczenia wynika podejrzany charakter transakcji.
Generalnie w wywiadzie prostującym Burmistrz nie rozwiał żadnych wątpliwości a jeszcze je potwierdził. Pomyłka redakcji ZB w sprawie kwoty jest bez znaczenia dla sprawy, choć nie potrzebna. A sprawa jest zbyt poważna aby ją pozostawić w takim stanie. Jestem za skierowaniem zawiadomienia do dwóch instytucji CBA i Prokuratura. Zawiadomienia w sprawie, nie przeciw komuś. W odróżnieniu od tego co zrobiono z przystanią kajakową.
dobrze, dobrze Panowie! tę tajemniczą sprawę nagłego zakupu nikomu niepotrzebnego"grzybka" trzeba do końca wyjaśnić. Powodzenia! Sprawiedliwości musi stać się zadość!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciesze się, że dzięki pracowitości i rzetelności Panów Krzysztofa i Marcina powstały te artykuły i pozostaje mi mieć nadzieję, że osoby niezorientowane przeczytaja i złapią się za głowę. Toż takie traktowanie wspólnego portfela woła o pomstę do Nieba!!!
OdpowiedzUsuńJa także proponuję skierować zawiadomienie do CBA i Prokuratury, kto może to zrobić? Każdy mieszkaniec?
każdy mieszkaniec
UsuńMiędzy ceną zakupu Grzybka w stanie surowym czyli 750 000 zł , a ceną za jaką zgodnie z nie wywiązaniem się z umowy, Urząd mógł przejąć budynek po spłacie właścicielowi nakładu rzędu, strzelam, połowy ceny czyli 375 000 zł jest przedział równy 375 000 zł.
OdpowiedzUsuń375 000 zł, miejskich, podatników ciężko zapracowanych pieniędzy.
Pytanie!
Czy one utonęły w kieszeni byłego właściciela Grzybka. Kto wyjaśni tą zagadkę?