Publikujemy kolejną polemikę z artykułem wiceprzewodniczącego puszczykowskiej Rady Miejskiej - radnego Janusza Szafarkiewicza, który ukazał się w lipcowym numerze "Echa Puszczykowa". Z niewiadomych przyczyn numer ten jest niedostępny w internecie, dlatego skan oryginalnego tekstu pt. "Problem marketów w Puszczykowie" publikujemy pod tym linkiem. Przypominamy także, że publikowaliśmy wcześniej polemikę pani Ewy Łobockiej reprezentującej mieszkańców okolic ulicy Dworcowej protestujących przeciw lokalizacji dużych marketów w sąsiedztwie ich domów. Jak się dowiedzieliśmy, inwestorzy chcą postawić w tym rejonie aż 4 obiekty handlowe o rozmiarach mocno przekraczających wielkość dotychczas budowanych w Puszczykowie sklepów. Władze miasta, w tym radny Szafarkiewicz, najwyraźniej nie potrafią problemu rozwiązać, a jeśli już mają jakieś pomysły to tylko takie, które sytuację jeszcze bardziej komplikują. Poniższy tekst pochodzi z ostatniego numeru "Kuriera Puszczykowskiego", który trafił do puszczykowskich domów w miniony weekend.
Wszystkich zainteresowanych sprawami Puszczykowa, także planami budowy marketów, zapraszamy na otwarte spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa, które odbędzie się w najbliższy wtorek, 3 września, o godzinie 18.00 w budynku starej szkoły przy ul. Wysokiej 1.
Slalom radnego Szafarkiewicza
Marcin Muth*
Zacznijmy od tego, że radnego Szafarkiewicza do napisania artykułu zmusiła napięta sytuacja w jego własnej okolicy. Mieszkańcy ulic oddalonych raptem o kilkadziesiąt metrów od domu radnego zaciekle protestują przeciw budowie dużych marketów w sąsiedztwie ich domów. Radny Szafarkiewicz zamiast wsłuchać się w racje swoich sąsiadów i wzorem radnego Marka Barłoga wspomóc ich wysiłki mające na celu powstrzymanie kontrowersyjnych inwestycji, woli usiąść okrakiem na barykadzie i udawać, że leży mu na sercu dobro wszystkich stron, wszystkich mieszkańców i w ogóle całego świata. Wyważony tekst w urzędowej gazecie ma pokazać jego zatroskaną twarz i zbudować alibi na wypadek zwycięstwa dowolnej ze stron konfliktu.
Słusznie radny Szafarkiewicz zauważył, że budowa kolejnych dużych marketów w Puszczykowie doprowadzi do kuriozalnej sytuacji, kiedy to małe miasteczko w środku Wielkopolskiego Parku Narodowego będzie miało więcej powierzchni handlowej na głowę mieszkańca niż Warszawa, Kraków czy nasycony marketami do granic możliwości – Poznań. Zamiast jednak wyciągnąć z tego jedynie słuszny wniosek, że plany inwestorów należy sprowadzić do sensownych rozmiarów i zmusić ich do zbudowania marketów mniejszych niż 1000 metrów kwadratowych – najlepiej w miejscach od zawsze przeznaczonych na działalność usługową, radny Szafarkiewicz proponuje demagogiczny sondaż na temat potrzeby budowania marketów.
Pytanie mieszkańców o kierunek rozwoju miasta jest pomysłem bardzo słusznym. Powinno się to robić jak najczęściej, a w sprawach kluczowych dla miasta powinno to być obowiązkiem. Robić to jednak trzeba uczciwie i bez demagogii. Jeśli bowiem radny Szafarkiewicz proponuje np. pytanie: czy dla miasta dobre jest powstanie dużych obiektów handlowych typu Netto, Lidl czy Biedronka?, to popełnia to samo nadużycie, którego dopuścili się autorzy sondażu w sprawie budowy marketu przy ul. Magazynowej. Po pierwsze, manipuluje odpowiedzią, wskazując konkretne marki, za którymi stoją kampanie reklamowe warte miliony złotych. Po drugie, kompletnie pomija istotę sporu, który nie dotyczy tego, czy budować Lidla czy nie budować, ale czy budować duże (ponad 1000 metrów kw.) markety w sąsiedztwie domów jednorodzinnych.
Radny Szafarkiewicz proponuje także, aby zapytać wszystkich mieszkańców miasta, czy budowa marketów na miejscu fabryczki firmy Boltex przy ulicy Dworcowej lub na ulicy Moniuszki przy torach kolejowych to dobry pomysł? Nie bardzo wiem, dlaczego radny chce swoim sąsiadom wyświadczyć niedźwiedzią przysługę. Przecież jasno widać z mapy konfliktów w Puszczykowie, że mieszkańcy ulic położnych daleko od miejsca sporu niezbyt wnikliwie śledzą sprawę i nie rozważają szczegółowo argumentów obu stron, dając posłuch argumentom najgłośniejszym lub najbardziej nośnym. Jeśli już pytać o szczegółową lokalizację marketu, to mieszkańców terenów najbliżej położonych, ograniczając się np. do granic jednego lub dwóch okręgów wyborczych. Tak robi się w Poznaniu, gdzie przeprowadzono bardzo dobre konsultacje w sprawie przyszłości terenów po stadionie im. Edmunda Szyca przy ul. Dolna Wilda. O zdanie nie pytano jednak np. mieszkańców Strzeszynka czy Koziegłów, ale mieszkańców Wildy, dając jednocześnie możliwość przedstawienia swoich argumentów wszystkim zainteresowanym stronom.
Kompletnie idiotyczne jest natomiast pytanie o to, które miejsce w Puszczykowie nadaje się najlepiej na budowę marketów wielkopowierzchniowych. Bez wskazania potencjalnych lokalizacji i przedstawienia konsekwencji budowy marketu w danym miejscu, mieszkańcy nie będą mieli możliwości wyrobienia sobie opinii na ten temat. Planowanie przestrzenne to zbyt ważna i zbyt skomplikowana dziedzina, aby kwestie z nią związane rozstrzygać na zasadzie „widzimisię“. Gołym okiem widać, że nawet radni mają olbrzymie problemy ze zrozumieniem tej problematyki i uchwalaniem spójnych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, jak zatem mają takie sprawy rozstrzygać mieszkańcy nie mający dostępu do wszystkich danych? Zapytanie mieszkańców o tak trudną kwestię bez ich uprzedniego przygotowania, może przynieść wyniki kompletnie oderwane od urbanistycznej rzeczywistości.
Artykuł radnego Szafarkiewicza to czysta demagogia. Wieloletni radny proponuje, żeby się wsłuchać w głos mieszkańców. Jednocześnie ignoruje głos swoich sąsiadów i wyborców w sprawie dla nich najważniejszej. Nie kiwnął nawet palcem, żeby sprawdzić, jak to możliwe, że firma Boltex prowadzi działalność przemysłową na terenach usługowych (nie przemysłowych!)? Nie zrobił nic, aby mieszkańcy okolic ulicy Dworcowej poczuli, że rada miasta bierze pod uwagę ich opinię. Nie wyrobił sobie nawet zdania w sprawie, która jest prosta ja drut. Zmusił swoich wyborców do poszukiwania pomocy u społeczników ze Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa i blogerów z Zielonego Puszczykowa.
Odwracanie się plecami do wyborców to nie tylko problem radnego Szafarkiewicza. Cała Rada Miasta ignoruje głos mieszkańców, gdy jest to dla niej wygodne. W sprawie rozbicia Centrum Animacji Kultury zignorowano kilkaset podpisów i liczne głosy wzywające do rewizji absurdalnych decyzji. Nie było nawet sensownej polemiki, tylko frazesy i zasłanianie się interesem dzieci. W sprawie marketu przy ul. Magazynowej, radni milczeli, gdy prywatny inwestor próbował forsować swoje plany wbrew mieszkańcom – używając manipulacji i PR-owych sztuczek.
Radny Szafarkiewicz odwołuje się do słusznej idei partycypacji obywatelskiej, jednocześnie swoją działalnością jej zaprzeczając. Referenda i konsultacje społeczne w ważnych sprawach powinny się odbywać jak najczęściej, ale nie na zasadzie dziwacznego plebiscytu, tylko merytorycznej dyskusji z przedstawieniem rzetelnych prognoz i argumentów. Być może nie byłyby nawet potrzebne referenda czy sondaże, gdyby radni słuchali, co mają do powiedzenia ich wyborcy. Nie jest to takie trudne. Skoro bloger ma czas, żeby porozmawiać z mieszkańcami różnych części miasta o ich problemach, to osoby sprawujące mandat społeczny, tym bardziej powinny umieć to zrobić.
Przyznam, że nie rozumiem fenomenu wielu radnych obecnej kadencji. Większość nie odzywa się na sesjach, nie czyta dokumentów, nie ma (lub nie prezentuje) własnego zdania, o spójnej wizji rozwoju miasta nawet nie wspominając. Na ich tle najdłużej sprawujący swoją funkcję radny Szafarkiewicz wyróżnia się tylko tytułem wiceprzewodniczącego rady. Trudno natomiast wymienić jakiś konkretny efekt jego działalności. Wiem, że nieźle gra w tenisa i nieźle jeździ na nartach. Wiem, że organizuje raz do roku festyn na swojej ulicy. Wiem, że w większości dyskusji nie zajmuje zdecydowanego stanowiska, lawirując między stronami, jakby był na stoku narciarskim a nie w Radzie Miasta. Jeśli jedyną miarą sukcesu radnego ma być umiejętność lawirowania między interesem miasta, deweloperów i mieszkańców, to faktycznie radny Szafarkiewicz jest w tej dziedzinie mistrzem. Można śmiało powiedzieć, że to Alberto Tomba** puszczykowskiej polityki.
**były włoski narciarz – alpejczyk, specjalizował się w konkurencjach slalomowych
* Marcin Muth - redaktor prowadzący bloga "Zielone Puszczykowo", współpracownik "Kuriera Puszczykowskiego".
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńW imieniu zdesperowanych mieszkańców rejonu Puszczykowa, w którym planuje się budowę supermarketów dziękuję za kolejny artykuł w naszej sprawie, trafny aż do bólu niestety.Przykro, że od ponad roku nie znajdujemy wsparcia ze strony ludzi powołanych z urzędu do reprezentowania naszych interesów.
Maria Popławska
OdpowiedzUsuń"Slalom radnego Szafarkiewicza" to świetny tytuł, oddaje prawdziwy sens działalności tego "społecznego działacza".
Wstyd mi przed samym sobą, że na niego głosowałem. Nigdy więcej!!!
A tak na marginesie - jaka nagroda czeka na "Alberto Tombę puszczykowskiej polityki", gdy już dojedzie do mety?
Panie Marcinie, była mowa o dwóch marketach, teraz już są cztery. Mnożą się jak króliki.
OdpowiedzUsuńCo zamierzają zrobić władze miasta w rejonie Puszczykówka do końca swojej nieszczęsnej kadencji? Jak jeszcze bardziej chcą "uszczęśliwić" swoich wyborców?
Strach się bać!!!
Pisząc "cztery" miałem na myśli obiekty handlowe. Nie każdy obiekt to market. Markety planowane są 2, czyli Lidl w galerii pana Bolewskiego oraz Netto, które podobno ma stanąć przy ul. Moniuszki razem z pasażem Czerwonej Torebki. Poza tym są jeszcze 2 inicjatywy, przynajmniej jedna z nich nie budzi na razie większych kontrowersji, druga to na razie wielka niewiadoma.
Usuń
OdpowiedzUsuńRadny Szafarkiewicz już się wypowiedział, a co inni radni z tej okolicy mają w tej kwestii do powiedzenia? Radny Barłóg zamilkł, pan Czyż też milczy, o pani Czarneckiej nie wspomnę, bo ona nigdy się nie wypowiada.
Szanowni Państwo.
OdpowiedzUsuńRadny, Poseł, Wojskowy, Policjant, Strażak, Ratownik, (...), Duchowny, Ojciec rodziny, nie ma prawa do postawy chwiejnej w sytuacjach zagrożenia egzystencjalnego Ojczyzny jako Państwa oraz małej Ojczyzny jako Województwa, Miasta, Wsi, Gminy, dalej własnego domu i swojej rodziny.
Oni są POWOŁANI DO OBRONY dóbr materialnych i duchowych. Za tą gotowość wszyscy składamy się na ich uposażenie i wyposażenie.
Jeśli ktoś z wymienionych na wstępie funkcjonariuszy w obliczu zagrożenia egzystencjalnego, a do takich należy zaliczyć przypadek zamiarów i budowy
wielkopowierzchniowych marketów w sąsiedztwie domów mieszkalnych, zachowuje postawę niezdecydowaną, chwiejną to znaczy że daje taki oto komunikat:
NIE BĘDĘ WASZYM OBROŃCĄ.
UsuńA kim? Wrogiem? Przeciwnikiem? Sojusznikiem przeciwnej srtrony?
Odpowiedz sobie sam.
UsuńWyobraź sobie, że gwałcą twoją córkę, a ty stoisz, ręce w kieszeń i zadajesz sobie dywagacje: z jednej strony jestem za bo znalazła sobie wreszcie chłopca, ale z drugiej strony jestem przeciw bo po co się wyrywa i wrzeszczy że nie chce, ale z innej strony jestem za bo może jest jej dobrze tylko nie chce się do tego przyznać.
Co ty na to?
Bo ja twierdzę że są czasami w życiu takie sytuacje gdzie nie ma kompromisów i trzeba się opowiedzieć po jednej z dwóch stron, bo trzeciej strony nie ma.
Za taką uważam między innymi obronę własnego domu, do tego zaliczam także Puszczykowo jako całość, takie jakim je odebraliśmy od poprzedników. Jest to zapisane w statucie miasta zaś szczególnie w preambule.
UsuńJa to wiem, tylko, czy inni wiedzą?
To im powiedz, ale przy świadkach.
UsuńRadny Eciepecie albo bierny figurant, który czasem narobi trochę hałasu, tak Go widzę.
OdpowiedzUsuńJa także wiem o co chodziło naszemu przedmówcy i także uważam, że nie jest to sytuacja, w której radny może zachować postawe ni w te ni wewte.
OdpowiedzUsuńSzczere, krótkie wyznanie. Czyli o KOMFORCIE MIESZKANIA.
Widzisz, tą gwałconą córką którą spróbowałem potrząsnąć twoją wyobraźnię jest nasz komfort mieszkania, a gwałtem jest wielkopowierzchniowy market, taki powyżej 300 metrów kwadratowych lub inna wielka budowa. Róbcie sobie takie inwestycje poza Puszczykowem.
Widzisz, widzicie skąd ta napastliwość? Wy, a mówię tu o prawie całej Radzie tej kadencji i o kilku z Urzędu, na czele z pierwszym, drugim i trzecim, wy nie dajecie ludziom POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA tego co najważniejsze, komfortu mieszkania w Puszczykowie. Może to nie brak zrozumienia czytania ale brak zrozumiałego mówienia i pisania powoduje niezgodę. Może tak a może nie.
Od pewnego czasu, a może już od prokuratorskiego wygłupu, mówię o przystani kajakowej, w mieście narasta brak oparcia we własnej władzy w kwestiach zasadniczych. Główną tego przyczyną jest brak jasnych deklaracji i klarownych postaw poszczególnych radnych. A kolejne wypowiedzi medialne dolewają tylko oliwy do ognia i potęgują nieufność. Można się różnić w technikaliach, w zasadniczych sprawach NIE, bo wtedy jest wojna.
Moja skromna rada byłaby na początek taka: określić pryncypia do MPZP, podać do wiadomości publicznej, odczekać czas jakiś, posłuchać argumentów, UWZGLĘDNIĆ JE, bez urazy na honorze, i ... do dzieła. A będzie wreszcie spokój. Tylko czy wy chcecie pokoju?
OdpowiedzUsuńSzczere, krótkie wyznanie. Czyli o KOMFORCIE MIESZKANIA.
Widzisz, tą gwałconą córką którą spróbowałem potrząsnąć twoją wyobraźnię jest nasz komfort mieszkania, a gwałtem jest wielkopowierzchniowy market, taki powyżej 300 metrów kwadratowych lub inna wielka budowa. Róbcie sobie takie inwestycje poza Puszczykowem.
Widzisz, widzicie skąd ta napastliwość? Wy, a mówię tu o prawie całej Radzie tej kadencji i o kilku z Urzędu, na czele z pierwszym, drugim i trzecim, wy nie dajecie ludziom POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA tego co najważniejsze, komfortu mieszkania w Puszczykowie. Może to nie brak zrozumienia czytania ale brak zrozumiałego mówienia i pisania powoduje niezgodę. Może tak a może nie.
Od pewnego czasu, a może już od prokuratorskiego wygłupu, mówię o przystani kajakowej, w mieście narasta brak oparcia we własnej władzy w kwestiach zasadniczych. Główną tego przyczyną jest brak jasnych deklaracji i klarownych postaw poszczególnych radnych. A kolejne wypowiedzi medialne dolewają tylko oliwy do ognia i potęgują nieufność. Można się różnić w technikaliach, w zasadniczych sprawach NIE, bo wtedy jest wojna.
Moja skromna rada byłaby na początek taka: określić pryncypia do MPZP, podać do wiadomości publicznej, odczekać czas jakiś, posłuchać argumentów, UWZGLĘDNIĆ JE, bez urazy na honorze, i ... do dzieła. A będzie wreszcie spokój. Tylko czy wy chcecie pokoju?
OdpowiedzUsuńSzczere, krótkie wyznanie. Czyli o KOMFORCIE MIESZKANIA.
Widzisz, tą gwałconą córką którą spróbowałem potrząsnąć twoją wyobraźnię jest nasz komfort mieszkania, a gwałtem jest wielkopowierzchniowy market, taki powyżej 300 metrów kwadratowych lub inna wielka budowa. Róbcie sobie takie inwestycje poza Puszczykowem.
Widzisz, widzicie skąd ta napastliwość? Wy, a mówię tu o prawie całej Radzie tej kadencji i o kilku z Urzędu, na czele z pierwszym, drugim i trzecim, wy nie dajecie ludziom POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA tego co najważniejsze, komfortu mieszkania w Puszczykowie. Może to nie brak zrozumienia czytania ale brak zrozumiałego mówienia i pisania powoduje niezgodę. Może tak a może nie.
Od pewnego czasu, a może już od prokuratorskiego wygłupu, mówię o przystani kajakowej, w mieście narasta brak oparcia we własnej władzy w kwestiach zasadniczych. Główną tego przyczyną jest brak jasnych deklaracji i klarownych postaw poszczególnych radnych. A kolejne wypowiedzi medialne dolewają tylko oliwy do ognia i potęgują nieufność. Można się różnić w technikaliach, w zasadniczych sprawach NIE, bo wtedy jest wojna.
Moja skromna rada byłaby na początek taka: określić pryncypia do MPZP, podać do wiadomości publicznej, odczekać czas jakiś, posłuchać argumentów, UWZGLĘDNIĆ JE, bez urazy na honorze, i ... do dzieła. A będzie wreszcie spokój. Tylko czy wy chcecie pokoju?