Szukaj na tym blogu

piątek, 3 października 2014

Studium dla Puszczykowa - do przerwy 1:0 dla mieszkańców


Krzysztof J. Kamiński*

W ostatnich dniach władze naszego miasta przedstawiły nowy projekt Studium uwarunkowań i kierunków rozwoju dla naszego miasta. Przedstawiony w ostatnim czasie projekt różnił się w diametralny sposób od projektu przedstawionego w czerwcu. Wtedy opisując na łamach Zielonego Puszczykowa i Kuriera Puszczykowskiego przedstawiony projekt Studium, nazwałem ten dokument nie bez powodu "Studium zniszczenia Puszczykowa". Tamten czerwcowy projekt przewidywał na terenie Puszczykówka lokalizację obiektów handlowych do 1200m2 w okolicach ul. Dworcowej, a w każdym innym miejscu miasta między domami mieszkalnymi na terenach mieszkaniowych do 400 m2. Przewidywał możliwość lokalizacji stacji benzynowej nawet na tak małych ulicach jak Słoneczna czy Przecznica, nie wspominając o takich „wielkich” jak Sobieskiego, Chrobrego czy C.Ratajskiego i wielu innych. W projekcie wpisano także parkingi wielopoziomowe, zakłady produkcyjne, możliwości wkroczenia do Puszczykowa budownictwa deweloperskiego i wiele kolejnych zapisów, które oprotestowali obecni na spotkaniu puszczykowianie. Mieszkańcy uznali wtedy, że zapisy tego dokumentu pasują może do Lubonia, ale nie do naszego miasta. 

Aby poznać zdanie mieszkańców odwiedzaliśmy w ciągu kilku poprzednich tygodni wraz z kolegami kandydatami mieszkańców różnych rejonów miasta, pytając: co oni sądzą o takich pomysłach władz, jaki oni widzą kierunek rozwoju Puszczykowa? Rozmawialiśmy o zagrożeniach jakie niesie przedstawiony projekt. Przytłaczającej większości taki kierunek miasta się nie podoba! Z rozmów wynika, że mieszkańcy oczekują spokoju i zachowania charakterystycznego dla Puszczykowa charakteru miasta. Głosy mieszkańców zarówno tej zdecydowanej większości jak i tych osób, które inaczej wyobrażają sobie przyszły kierunek miasta, bierzemy sobie głęboko do serca. Nadal odwiedzać będziemy mieszkańców naszego miasta, aby porozmawiać z nimi o tym co chcą zmienić, co chcą w mieście zachować, czego oczekują. Te rozmowy z mieszkańcami to niezwykle ważna lekcja dla mnie jako kandydata na urząd burmistrza miasta i kandydatów na radnych z KWW „Odświeżmy Puszczykowo”.

W projekcie opublikowanym niedawno 1200metrowe sklepy jak za dotknięciem różdżki zamieniły się w przyjazne dla spokoju, ciszy i mieszkańców 200 metrowe, zniknęły stacje benzynowe na małych i większych uliczkach, budownictwo deweloperskie itd.itd. Słowem wszystko to, co jeszcze niedawno budziło tyle kontrowersji nagle wymazano. Na jak długo? Nie kto inny ale p. Balcerek cztery lata temu mówił w jednym z wywiadów, że papier jest cierpliwy.

Nowy projekt Studium to bez wątpienia sukces mieszkańców: zarówno tych bezpośrednio zaangażowanych w oprotestowanie wcześniejszego projektu, jak i tych wszystkich, którzy w trakcie rozmów z nami wyrazili swoją dezaprobatę dla pomysłów władz miasta. Sprzeciw się opłacił, przynajmniej na tę chwilę. Proponowany wcześniej projekt do czasu wyborów trafił do kosza. Jaki będzie jego dalszy los dokumentu zależy od wyborców. Jedynymi gwarantami spokoju mieszkańców są kandydaci „Odświeżmy Puszczykowo”, ale to wyborcy zadecydują komu powierzą odpowiedzialność za los miasta.

Należy zapytać skąd u władz miasta taka nagła zmiana wizji miasta, dlaczego przedstawiony we wrześniu dokument tak diametralnie różni się od tego z czerwca? Oczywiście naiwnie sądzić można, że zmieniono projekt Studium, gdyż obecne władze miasta zrozumiały, że mieszkańcy nie godzą się z przedstawioną przez nich koncepcją. Odnoszę wrażenie niestety, że zmiana ta to typowa przedwyborcza, chwilowa zmiana twarzy. Teraz przed wyborami, nasze obecne władze - wczorajsi zwolennicy „rozwoju” Puszczykowa poprzez budowę marketów między ogrodami, zamienili się w gorących obrońców spokoju i ciszy mieszkańców. Na jak długo? Czy mieszkańcy uwierzą w taką zmianę? Wybory pokażą. Ja wierzę w to, że mieszkańcy zaufają jednak nie tym, którzy koniunkturalnie, ze względu na zbliżające się wybory zmienili front. Papier jest cierpliwy, przyjmie wszystko, ale mam nadzieję, że nie przyjmą tego mieszkańcy.

*Krzysztof J. Kamiński - przedsiębiorca, historyk, pod koniec lat 80. działacz Niezależnego Związku Studentów, na początku lat 90. pracował dla Ministerstwa Rolnictwa i Banku Światowego, w późniejszych latach dyrektor i prezes prywatnych przedsiębiorstw. W Puszczykowie mieszka od 1998 roku, jest właścicielem zabytkowego domu przy ul. Poznańskiej. Od kilku lat aktywnie wspiera mieszkańców z różnych części miasta walczących o swoje interesy z władzami miasta. Współpracuje z lokalnymi mediami i stowarzyszeniami. W 2014 roku wydał mapę z atrakcjami turystycznymi Puszczykowa i okolic. Bezpartyjny i otwarty na współpracę ze wszystkimi mieszkańcami. Współzałożyciel komitetu wyborczego "Odświeżmy Puszczykowo", który wystawił Maciej Krzyżańskiego do Rady Miasta w wyborach uzupełniających 2014 roku.

1 komentarz:

  1. Publikujemy komentarz nadesłany przez czytelniczkę:

    Jeśli obecni radni, tak zaciekle bronili koncepcji Puszczykowa jako miasta marketów i deweloperki, to trudno uwierzyć, że teraz nagle - 2 miesiące przed wyborami - doznali olśnienia i już nie chcą zrobić dobrze deweloperom.
    Takich cudów nie ma w przyrodzie.
    Aby jednak móc oddać nasze miasto w ofierze różnym spółkom, muszą najpierw wygrać wybory. Stąd ta chwilowa diametralna zmiana poglądów. Po wygranych wyborach na powrót kompletnie przestaliby się liczyć z mieszkańcami i wrócili do koncepcji "Deweloper Nasz Pan".
    Jolita Barczak

    Jednocześnie przepraszamy za trudności z zamieszczaniem komentarzy. Zdecydowanie najłatwiej prowadzić dyskusję na blogu za pośrednictwem konta google. Założenie tego konta jest bezpłatne i stosunkowo proste. W najbliższym czasie nie przewidujemy przywrócenia możliwości anonimowego komentowania.

    OdpowiedzUsuń