Szukaj na tym blogu

niedziela, 9 czerwca 2013

Po co komu markety przy Dworcowej?

"Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco"
chciałoby się zaśpiewać, gdy się patrzy na ul. Solskiego,
którą mają dojeżdżać klienci do marketu
o wielkości 2000 metrów kwadratowych.
Fot. Maria Popławska
Informacja o planach budowy dużych marketów w okolicach ulicy Dworcowej rozgrzała do czerwoności naszego bloga. Pod wpisem zachęcającym do udziału w dyskusji na ten temat ukazało się w ciągu niecałego tygodnia prawie 150 komentarzy w zdecydowanej większości przeciwnych planowanym inwestycjom. Na otwarte spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa poświęcone m.in. temu tematowi przyszło kilkadziesiąt osób - nie tylko mieszkańcy zagrożonej okolicy. Na naszym blogu spontanicznie organizują się przeciwnicy inwestycji - już jutro (10 czerwca) o godzinie 17.00 w Urzędzie Miejskim odbędzie się posiedzenie Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta, podczas którego mieszkańcy chcą jeszcze raz wywołać temat marketów przy Dworcowej i wywrzeć presję na Burmistrza, aby nie wydawał pozytywnej decyzji o warunkach zabudowy dla inwestora. Już dziś publikujemy kompendium wiedzy na temat planowanych inwestycji przy ulicy Dworcowej.


Zacznijmy od tego, że pierwszy raz pomysł budowy marketu między ulicą Dworcową a Solskiego wypłynął w 2009 roku. Wtedy to właściciel znajdującej się na dużej działce usługowej fabryki chrupek, wystąpił do Burmistrza o wydanie warunków zabudowy dla dużego marketu o wielkości 2000 metrów kwadratowych. Aby wydać decyzję o warunkach, Urząd Miasta musiałby przeprowadzić analizę urbanistyczną i wykazać, że w pobliżu znajdują się budynki o podobnych gabarytach i spełniające podobną funkcję. Jak powszechnie wiadomo, w całym Puszczykowie takich budynków nie ma (i być nie powinno), dlatego też ówczesna Burmistrz  nie mogła wydać pozytywnej decyzji o warunkach zabudowy. Mogła albo wydać decyzję negatywną, odmawiając wydania warunków zabudowy albo zawiesić postępowanie w tej sprawie i wywołać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Wybrana została ta druga opcja.
Fragment  uzasadnienia odmowy ustalenia warunków zabudowy
wydanej inwestorowi 26.03.2013 przez urząd miejski Puszczykowo,
wg opracowania arch. Aliny Stempniak.

Niestety, od tamtego czasu aż do dzisiaj nie udało się uchwalić miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Choć rozważanych było kilka wersji, to żadna nie zyskała jednoczesnej akceptacji mieszkańców oraz właściciela działki (formalnie pan Jerzy Bolewski posiada prawo wieczystej dzierżawy terenu od Skarbu Państwa). Gdy na początku bieżącego roku wydawało się, że wypracowany został kompromis, który zaakceptowali mieszkańcy protestujący przeciw budowie tak dużego obiektu handlowego, to veto postawił pan Bolewski, który zniecierpliwiony przedłużającą się procedurą, wynajął znanego prawnika prof. Marka Szewczyka. Od tego czasu sprawy przybrały dość dramatyczny obrót. 

Tereny zajmowane obecnie przez firmę Boltex
z pewnością nie należą do najpiękniejszych
miejsc w naszym mieście.
Otóż, adwokat właściciela działki, na której ma powstać market, umiejętnie szermując argumentami, doprowadził do zmiany nastawienia władz miasta, które wycofały z prac projekt planu akceptowany przez mieszkańców i przedstawiły plan pozwalający panu Bolewskiemu na budowę obiektu handlowego o wielkości 1800 metrów kwadratowych. Co więcej, na wniosek właściciela firmy Boltex oraz jego adwokata, do wycofania się z prac nad planem zagospodarowania przestrzennego został zmuszony przewodniczący Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta - radny Marek Barłóg. Argumentem przeciw jego udziałowi w pracach był fakt, że mieszka na terenie objętym planem. Wycofanie się radnego Barłoga z prac komisji sprawiło, że mieszkańcy stracili swojego jedynego rzecznika w radzie miasta. 

Dlaczego działania inwestora okazały się w ostatnim okresie tak skuteczne? Po pierwsze dlatego, że wynajął wybitnego specjalistę od tego typu spraw, który w związku z tym, że od czasu wystąpienia o warunki zabudowy dla tego terenu minęły aż 3 lata i nie udało się uchwalić MPZP, zwrócił się do Urzędu Miasta o wydanie odpowiedniej decyzji w terminie do końca czerwca 2013 roku. Po drugie, dlatego, że w razie nieotrzymania decyzji w tym terminie lub otrzymania decyzji negatywnej, wystąpi na drogę sądową, aby uzyskać zmianę decyzji na korzystną dla siebie lub odpowiednie (na pewno dość wysokie) odszkodowanie. Po czwarte, właściciel działki ma dużą szansę uzyskać zadośćuczynienie na drodze sądowej, ponieważ zajmowany przez niego teren jest ujęty w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego jako usługowy. 

Jak należy się domyślać, władze miasta wystraszyły się konsekwencji wydania decyzji negatywnej dla inwestora, ponieważ nie chcą brać na siebie odpowiedzialności za ewentualne odszkodowania dla właściciela terenu. Dlatego właśnie przestały w pewnym momencie słuchać uwag mieszkańców i pozostawiły na placu boju samotnego radnego Barłoga, który z kolei został odsunięty od sprawy na mocy argumentu o konflikcie interesów. W tym momencie mieszkańcom nie pozostało nic innego jak zwrócić się o pomoc się do redakcji Zielonego Puszczykowa i Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa.

W miniony wtorek odbyło się otwarte spotkanie SPP, na którym mieszkańcy przedstawili swoje argumenty. Na spotkaniu było kilkadziesiąt osób, pojawili się m.in.: radny Marek Barłóg, prezes Majątku Rogalin Mikołaj Dmowski-Pietraszak oraz były kandydat na burmistrza miasta - Gniewko Niedbała. Dyskusja nie pozostawiała złudzeń, że budowa dużych marketów w Puszczykowie w ogóle, a w okolicach ulicy Dworcowej w szczególności, nie miała w tym gronie zwolenników. Zgromadzeni mieszkańcy zwrócili uwagę na fakt, że sama fabryka chrupek, na miejscu której ma powstać market, nie powinna raczej mieć prawa funkcjonować w środku osiedla domków jednorodzinnych. Jednocześnie, podkreślano, że budowa dużych marketów w Puszczykówku nie jest potrzebna okolicznym mieszkańcom, a inwestycje te powstają z myślą o przejeżdżających przez nasze miasto tranzytem mieszkańcach Mosiny. 


Topole przy ul. Moniuszki zostaną
zapewne wyrżnięte, gdy przyjdzie
czas stawiania Netto.
Fot. Maciej Krzyżański
Market na działce pana Bolewskiego nie jest bowiem, jak się okazuje, jedyną inwestycją tego typu planowaną w okolicach Dworcowej. Przy ulicy Moniuszki ma bowiem powstać market o wielkości 1200 metrów kwadratowych (podobno marki Netto). Budowę takiego obiektu dopuszcza ostatnia wersja miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przedstawiona na posiedzeniu Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta w dniu 13 maja 2013 roku. Dla porównania dodajmy, że największy obecnie market w mieście (Biedronka) ma jedynie ok. 500 metrów powierzchni. 

Jeśli powstałyby oba planowane markety, to powierzchnia handlowa w Puszczykowie zwiększyłaby się o 3 tys. metrów kwadratowych (to więcej niż wszystkie istniejące większe sklepy razem wzięte). To, z jednej strony będzie zabójcze dla większości obiektów handlowych - prawdopodobnie połowa z nich upadnie bardzo szybko (najpierw oczywiście wszystkie jeszcze istniejące drobne sklepy, następnie pewnie Społem), a z drugiej strony będzie zmuszało właścicieli sklepów do szukania klientów w ościennych gminach, co zwiększy dramatycznie ruch samochodów na wąskich puszczykowskich ulicach. Dodać należy, że budowa marketu przy ul. Moniuszki pozbawi miasto jedynego terenu, który można przeznaczyć na parking buforowy dla mieszkańców chcących korzystać z planowanej Kolei Metropolitarnej.

Reasumując, ten przydługi wywód, stoimy na stanowisku, że budowa marketów o wielkości powyżej 500 metrów kwadratowych jest dla Puszczykowa bardzo szkodliwe. Rozumiemy, że właściciele terenów usługowych, chcą na swoich działkach stawiać obiekty usługowe (w tym handlowe) i mają do tego prawo. Nie powinno to jednak być prawo niczym nieograniczone. Po to się bowiem tworzy miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, aby obiekty powstające na terenie miasta były dopasowane do jego charakteru i krajobrazu. Jeśli już na terenie miasta funkcjonuje dość niepasująca do niego fabryka, to miasto powinno dążyć do jej likwidacji i adaptacji terenu na inne cele usługowe w budynkach o rozsądnych rozmiarach dopasowanych do skali potrzeb mieszkańców.

Chcąc pomóc mieszkańcom walczącym z planami budowy marketu (ów) przygotowaliśmy dwa warianty dalszych wydarzeń. Ponieważ Burmistrz jest zobligowany do udzielenia odpowiedzi inwestorowi do końca czerwca, to może:


Wariant 1: 
Burmistrz podejmuje decyzję pozytywną dla inwestora i wydaje warunki zabudowy (projekt decyzji). Wtedy informację o wydaniu takiej decyzji powinni otrzymać wszyscy sąsiedzi tego obiektu. Jeśli mieszkańcy dostaną projekt, to w terminie wyznaczonym muszą napisać sprzeciw, wypowiedzieć się w tej sprawie. Na ogól na ustosunkowanie się do decyzji mieszkańcy mają 7 dni. Następnie Burmistrz odpowiada na uwagi mieszkańców i informuje o swojej ostatecznej decyzji. W przypadku, jeśli mieszkańcy uznają ją za niekorzystną dla siebie, mogą się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do sądu administracyjnego. Oczywiście odwołania mają sens tylko wtedy, jeśli znalezione zostaną odpowiednie argumenty prawne. Np. jeśli burmistrz wyda decyzję, pozwalającą na rozbudowanie obiektu (choćby o 1 cm) wtedy można to oprotestować i są duże szanse zablokowania inwestycji. Analizuje się wtedy sąsiednie obiekty, co do wielkości, powierzchni zabudowy itd., ponieważ takiego obiektu w okolicy nie ma (o takiej powierzchni, stopniu zabudowy działki, wielkości ściany frontowej itp.). Jeśli natomiast inwestor będzie chciał "wbudować się" w istniejący obiekt, bez powiększania go choćby o ten 1 cm, wtedy szanse na zablokowanie inwestycji są niestety nikłe. Gdyby istniał plan, to można wpisać aby pojedyncza powierzchnia była nie większa niż np. 600m lub 200m, ale, jak wiadomo, plan nie został dotychczas uchwalony.

Wariant 2:
Burmistrz nie wydaje warunków zabudowy, czyli nie pozwala inwestorowi na postawienie marketu. Wtedy zostaje wszczęta podobna procedura, jak w wariancie 1, z tą różnicą, że odwołuje się inwestor. Jeśli nie będzie chciał powiększyć istniejącego obiektu, to jest bardzo prawdopodobne, że SKO lub sąd uchylą decyzję Burmistrza i otworzą drogę dla inwestycji. Jeśli budynek ma być powiększony, to decyzja będzie odmienna i market nie będzie mógł powstać. 

Jak widać, w obu wariantach szanse zablokowania inwestycji zależą od tego, czy znalezione zostaną odpowiednie argumenty prawne. Na razie trudno ich się doszukać, aczkolwiek bardzo interesujące jest, w jaki sposób tak duży obiekt w Puszczykowie powstał i kto na to pozwolił? Oraz, druga rzecz, czy inwestor dysponuje odpowiednią ilością miejsc parkingowych dla obiektu o wielkości 2 tys. metrów kwadratowych. Tak jak bowiem trudno zablokować budowanie obiektów usługowych na terenach usługowych, tak nie wyobrażamy sobie, żeby władze miasta zgodziły się przemianować działki mieszkalne na usługowe tylko dlatego, żeby umożliwić stworzenie parkingu dla wymuszonego obiektu handlowego.

Mieszkańcy często porównują sytuację przy ulicy Dworcowej do sytuacji z marketem przy ulicy Magazynowej. Jest jednak jedna bardzo istotna różnica, która może zaważyć na decyzji Burmistrza i/lub organów odwoławczych. Przy ulicy Magazynowej market miał powstać na działce wcześniej zajętej przez budynek mieszkalny. W przypadku Dworcowej/Solskiego mamy do czynienia z działką usługową zabudowaną dużym budynkiem. Jak mocno byśmy nie byli przeciwni powstawaniu dużych marketów w mieście, sytuacji wyjściowej oraz przepisów prawa nie zmienimy.

Być może udałoby się znaleźć rozwiązanie kompromisowe polegające choćby na tym, że inwestor zbuduje kilka mniejszych obiektów usługowych (niekoniecznie wszystkie muszą mieć funkcję handlową, mogą być to biura etc.). Można także rozważyć opcję, że miasto wykupi sporną działkę od inwestora. Niestety, lekko licząc, może być ona warta ok. 2,5 mln złotych, co stanowi ok. 10% budżetu naszego miasta. Choć, jak wiemy, brakuje ostatnio lokalu dla Centrum Animacji Kultury, które zostaje wyrzucone ze starej szkoły, zatem może można radnych na taki zakup namówić? Na pewno wiceburmistrz użyje swoich talentów negocjacyjnych i zbije cenę.

Dokumenty dotyczące marketów w okolicach Dworcowej:
Tekst opracowali: Marcin Muth, Krzysztof Kamiński, Maciej Krzyżański. Dziękujemy za przekazane informacje urzędnikom UM i mieszkańcom okolic Dworcowej.

53 komentarze:

  1. Dziękujemy za wyczerpujące streszczenie problemu i cenne wskazówki. Miejmy nadzieję że zainspirują nowe rzesze Puszczykowian do sprzeciwu wobec polityki nie liczenia się z wolą mieszkańców i niszczeniu unikatowego charakteru naszego miasta. Dajmy temu wyraz już jutro pod Urzędem Miasta o 17.00 i powiedzmy zdecydowne NIE DLA MARKETÓW W PUSZCZYKOWIE !

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram protest! Będę tam dzisiaj o g. 17.00!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też będę, zabierzcie rodziny i znajomych.

      Usuń
  3. Netto? Masakra. Po 1 Netto jest w Mosinie i jest to najgorszy supermarket w mieście. Słabe artykuły s[pożywcze i mało zróżnicowane. Społem jest lepiej wyposażone. Zapewne miasto dostanie sporo pieniazkow do kieszeni i tak jak w Poznaniu powstaja kolejne bezsensowne centra handlowe tak u nas beda powstawac markety spozywcze. zaloze sie ze wiekszosc mieszkańcow wolaloby sklep innej marki. ale po co? mamy 2 Arturo, zabki, biedronke i male sklepiki. Te ostatnie beda skazane na zaglade. ale co miasto dostanie w lape to jego, bo raczej nie mieszkancow.

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże dobry, że też nie wstyd radnym i burmistrzowi, na ich miejscu szukałabym miejsca zamieszkania z daleka od naszej miejscowości. Sprawa śmierdzi pieniędzmi, brzydzę się takim zarządzaniem miastem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Inwestor - też człowiek - mówią niektórz radni. To prawda, ale chyba trochę inny, niż my -Mieszkańcy.

      Usuń
    2. Polecam :-) http://pl.wikipedia.org/wiki/Referendum_lokalne

      Usuń
  5. dla mnie to super, markety mogą być !!! kuźwa ludziska ogarnijcie się !!! markety w puszczykowie to jest mega b. dyplomatyczna inwestycja !!!
    obudźcie się bo u was jest jeszcze zima!!!!.... uważajcie co piszecie!!! japitole żal mi was naprawdę... bez kitu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooooooo! Kolejny, 5 market. A Panie szanowny gdzie uważasz będzie Pana market?

      Usuń


    2. Szkoda, że tacy ludzie są wśród nas...
      Myślałam, że mieszkam w Puszczykowie...

      Usuń
    3. Ja także uważam, że market powinien być na każdej ulicy, Na rynku w grzybku mógłby być DINO zamiast biblioteki (przecież nawet radni nie umieją czytać i mają kłopoty z pamięcią) Także trasy rowerowe powinny być udostępnione Quadom bez ograniczeń. Na miejscu przystani przydałaby się stacja benzynowa i jakiś FastFood (np. ten co był na przeciwko Żabki) Powinni jeszcze częściej wysyłać to nasze Miejskie GESTAPO pod szpital by klamrować pacjentów....

      Usuń
  6. dzień dobry! Czytam te komentarze i zastanawiam sie gdzie miasto ogród nam zginęło, zamist ławek w parku to będą ławki w szklanych domach (marketach),które tylko po nas zostaną.Mieszkańców tego miasta nie przybywa. ul.Dworcowa to ulica główna, ale nie przelotowa.Uważam,iż misto winno przyciągać i stwarzać miejsce do zamieszkania nowym potęcjalnym mieszkańcom i mieć przychody z podatku od nieruchomości i subwencji podatku dochodowego, a nie tworzyć tylko powierzchnię handlową, której jest wystarczająco.Działające sklepy to większości rodzinna lub spółdzielcza zatrudniająca ludzi z tego miasta. Władze widocznie chcą mieć w przyszłości większy problem bezrobocia.Pozdrawiam walczących mieszkańców Puszczykowianka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. market w puszczy byłoby zaJEBIŚCIE

      Usuń
    2. obudźcie się bo u was jest jeszcze zima!!!!.... uważajcie co piszecie!!! japitole żal mi was naprawdę... bez kitu!!! - te melodie coś mi brzmią w tonacji dur mol. Czy zgadłem?

      Usuń
    3. http://www.youtube.com/watch?v=V4yz8M1AdA0

      Usuń
  7. Mieszkam przy Dworcowej, chętnie zamienię się z p.Czyżem na posesje - pytał się swojego czasu, gdzie widzielibyśmy nowe markety.

    OdpowiedzUsuń
  8. Markety bedą i koniec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą markety? To:
      Będzie mniej pieniędzy z podatków według zasady: 10 sklepów 10 właścicieli i 10 podatników , 1 sklep 1 właściciel i 1 podatnik
      ( w raju podatkowym na Cyprze).
      Wiele osób straci pracę.

      Tiry zniszczą drogi. Będzie więcej kurzu. Będą brudne elewacje. Będzie brud w mieszkaniach. Będzie więcej hałasu.
      Będą korki samochodowe. Będą wycinane drzewa i krzewy.

      Będzie więcej chorób. Miasto otoczone lasami jest nie wentylowane.
      Będzie więcej wypadków.

      Mniej podatków mniej pieniędzy na: drogi, na szkoły, na szpital i przychodnie, na komunikację,
      na straż, strażaków, lekarzy, nauczycieli, emerytów i rencistów, na pomoc socjalną,
      ...
      wzrosną tylko zarobki Burmistrza i diety Radnych.

      Usuń


    2. Dzisiaj już wiem: markety będą.
      Garstka ludzi, która miała odwagę przyjść pod Urząd Miejski, porozmawiać z Panem Burmistrzem / całkiem miło się dyskutowało/ nie załatwi sprawy.
      Radni wiedżą swoje i dla "dobra miasta", z daleka od swoich posesji uszczęśliwią nas tymi niepotrzebnymi nikomu megasklepami.

      Usuń
  9. Błagam odważmy się i odwołajmy tą przygłupią radę, az dziw, że jeszcze się na to nie zdobyliśmy!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na Zachodzie Europy mówi się, że:
    odległość marketów od dzielnic mieszkalnych jest mierzona odległością CBA i Prokuratury od urzędów i urzędników.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeżeli ma stanąć obiekt handlowy na działce pana Bolewskiego, dlaczego nie może być mniejszy, o przyjemnej dla oka architekturze (bez płaskiego dachu), otoczony zielenią , z wjazdem i wyjazdem na ul.Dworcową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pytanie na które już jest odpowiedź, odpowiedzią jest wygląd fabryki która tam stoi, i kolczastego drutu na płocie.

      Usuń
  12. Pytanie bez odpowiedzi.
    Z czyich pieniędzy zapłacono za plan zagospodarowania dla rejonu ulic Dworcowa, Moniuszki, Solskiego, Kościuszki?
    Inwestora ? - tylko jego zadowalał - był wyraźnie pod jego potrzeby zrobiony.

    OdpowiedzUsuń
  13. To prawda, trudno uwierzyć, że w takim Puszczykowie jest tak wielu radnych bez światłej wizji, czym jest i jakim musi pozostać to miasto. Zgroza zdejmuje, gdy się ich widzi i słyszy, nie mówiąc o podejmowanych decyzjach. To taki NORMALNY poziom... Zbyt NORMALNY. NORMALNIEJ - to hasło wyborcze rządzącej dzisiaj ekipy można niestety rozumieć właśnie jako równanie do (bardzo niskiej) średniej - Komornik, Mosiny itp. Może NORMALNIEJ znaczy również realizować oczekiwania inwestorów, a ignorować mieszkańców?! Sprzedawać, co się da, byle wpłynęło trochę pieniędzy?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi


    1. Za rzecz "Normalną" uznano powołanie się w ulotkach wyborczych na słowa Jana Pawła II iż " celem miasta ma być człowiek, do którego miasto powinno dostosować swe struktury i kryteria według których ma rządzić.Jeśli władze publiczne tracą sprzed oczu tę prawdę, działają jak maszyna, która kręci się bezużytecznie z ryzykiem wyrządzania szkody".
      Nic dodać, nic ująć....

      Usuń


    2. Co za hipokryzja!!! Zgroza!!!

      Usuń
  14. Już raz pisałem i przypominam ponownie: wystarczy realizować zapisy Strategi Rozwoju...uchwalonej przez m.in. obecnych radnych w 2009 roku a także Statutu miasta Puszczykowa, co jest powinnością organów miasta... Odnoszę wrażenie, że radni ich w ogóle nie czytali
    i nadal nie czytają. A przecież mieszkańcy swoimi wystąpieniami im to podpowiadają - takie ułatwienie pracy i nie skorzystać z tego?!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo czytać nie umieją. Ich wzrok nie sięga dalej niż do czubka własnego nosa. Wystarczy się przejść na Radę Miasta i posłuchać , czy zadać pytanie. To nie Rada tylko Zgraja ;-) I niestety nie jest to śmieszne. Oczywiście wszystko zgodnie z prawem , przepisami itd.

      Usuń
    2. Zgraja, ciśnie się rzeczywiście na usta jeśli widziało się herszta w działaniu. Ciężko było trzymać język za zębami choć się przysięgało. Słuchać, patrzeć i notować.

      Usuń
  15. Ludzie, a czemu się dziwicie. Wybraliście świadomie lub nie przedstawicieli ekipy, która wcześniej "rozdała" sobie działki dookoła rynku, przymykanych przez CBA itp. Burmistrz wiernie reaguje na polecenia z "góry" (pewnie po kadencji dostanie ciepłą posadkę w Starostwie lub Urzędzie Marszałkowskim). Do końca kadencji rozkradną wszystko co się da, zostaniemy z niekorzystnymi umowami, zaniedbaną infrastrukturą, ale kolesie się urządzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie odjadą z tymi działkami odlesionymi, odrolnionymi. A niech się napracują. Będziemy je z powrotem zalesiać.

      Usuń


  16. Należy wrócić do punktu wyjścia, czyli do tytułu artykułu będącego przyczyną tej dyskusji "PO co komu markety przy Dworcowej"? No właśnie po co i komu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie,
      przecież odpowiedź jest oczywista, te Markety potrzebne są właścicielowi by zarobić. Budując taki obiekt i wydzierżawiając najemcy typu Biedronka, czy Lidl czerpie się wieloletnie korzyści. Jest to zrozumiałe. Należy zadać pytanie co Miasto zrobiło w tej i poprzednich kadencjach by np. inne rodzaje działalności były opłacalne. Nie wystarczy rzucić hasła "Miasto Ogród" czy "Będzie normalniej", bo "ciemny lud to kupi" Trzeba nowej jakości rządzenia i nieskażonego jakąkolwiek władzą umysłu by coś zmienić i tyle.

      Usuń


    2. Dziękuję - nareszcie zrozumiałem o co chodzi.

      Ze inwestor o to zabiega - to rozumiem, ale radni?!!

      Usuń
    3. Po co komu markety? Należało by pójść jeszcze dalej i zapytać po co w ogóle markety? Co to sklepów dotąd nie było?
      Markety są współczesnym przejawem niegdysiejszych wiejskich targowisk i rynków miejskich tyle że pod dachem. Jakimi są te "dachy"? Oto jest pytanie. Bo krakowskimi sukiennicami na pewno nie są. I w tym jest problem, całe sedno sprawy.
      Otóż to, że współcześni fundatorzy marketów ani grosza więcej nie wydadzą żeby dogodzić naszej konsumenckiej fanaberii estetycznej. Tylko co niezbędne. Za estetyczne wabienie odpowiadać ma farba i pachnidła. Reszta ma przetrwać tylko wykalkulowaną czaso-rentowność a potem może się i zawalić na głowy jak to było w Katowicach. Markety w takiej współczesnej postaci powstały w zmotoryzowanej Ameryce, potem w Australii i na koniec po wielu oporach w Europie Zachodniej.
      Otóż to, kluczem do zrozumienia sensu idei marketu jest własny pojazd i stąd wynikająca odległość od dzielnic mieszkalnych. Dlatego nawet myśl o lokowaniu marketu wewnątrz dzielnic mieszkalnych jest postawieniem tej idei na głowie. Szkoda, że się "nasi" myśliciele po niej jeszcze nie podrapali. Trzeba to zrobić za nich.

      Usuń
  17. Cyt.Ze inwestor o to zabiega - to rozumiem, ale radni?!!
    Odp. Radni to tak: Jeden jest księgowym, drugi branży spożywczej, trzeci branży chemicznej
    ( podobno styropian sprowadza), a czwarty branży instalacyjnej, piąty elektrotechnicznej, nie wiem co szósty i siódmy, mniejsza z tym co reszta ale ten zestaw nie wystarczy za odpowiedź? Ja nic nie sugeruję ale jak myślicie, czy będą głosować przeciw sobie? Kontrolować siebie?
    Gdzieś, z czyichś ust padło takie sformułowanie. Jest to na piśmie. Jakie to było pismo i w jakiej sprawie?

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie byłem na dawnych posiedzeniach Rady za Napierały ale ktoś mi z byłych radnych opowiadał że momentami zachowanie przypominało zgraję głupków z 7 klasy; prychanie, przepychanie, oczy w sufit i śmichy chichy pod nosem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całym szacunkiem, ale takich wpisów powinniśmy się wystrzegać. Opierają się na plotkach i nic nie wnoszą w życie naszej społeczności. Trzeba samemu pójść na sesję i później wiedzieć kogo wybierać!!!!

      Usuń

  19. Proponuję, ażeby więcej mieszkańców przychodziło na posiedzenia różnych Komisji i sesje Rady. Wtedy wyrobimy sobie pogląd na to, jak to dzisiaj wygląda. Myślę że nie lepiej ...

    Może warto przyglądać się na codzień pracy radnych, by na czas zapobiegać niekorzystnym dla Puszczykowa i jego Mieszkańców decyzjom.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gorąco popieram tą myśl. To jest trafne spostrzeżenie. Musicie wyrobić sobie własny pogląd, zobaczyć to na własne oczy i usłyszeć na własne uszy. Żaden komentarz tego doświadczenia nie zastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  21. a jednak markety powstają jupiii

    OdpowiedzUsuń
  22. Ludzie!
    Patrzycie BARDZO KRÓTKOWZROCZNIE!
    Prędzej czy później Was to czeka. Więc może lepiej się zabezpieczyć...
    Może lepiej "dogadać" się z inwestorami że zamiast marketów mogą postawić małą galerię handlowo - usługową(tylko PSS Społem i drobny handel oraz usługi).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram pana, o ile zostanie przeznaczony na zieleń obszar większy niż 10% działki, budynek zmieni dach z płaskiego na dwuspadowy i zmniejszy swój metraż do 1000 - to i tak będzie duży budynek.

      Usuń
  23. Monopolizacja w każdej dziedzinie prowadzi do katastrofy!
    Pamiętaj!
    10 sklepów 10 podatników
    1 market 1 podatnik
    pada 1 sklep pozostaje 9
    pada 1 market nie pozostaje NIC!

    OdpowiedzUsuń
  24. Moim zdaniem, gdyby zrobili taką małą galerię z kawiarenką itp. która by nie odstraszała swoim wyglądem, to było by gites :D lol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma propozycji małej galerii z kawiarenką - plan zakłada wyłącznie duży market + parking.

      Usuń
  25. no to słabo... gdyby to nie było przy takiej hmm.. no dość intensywnie uczęszczanej przez turystów ulicy, to by nie było aż takiego problemu, ale w takiej sytuacji, ot jestem zupełnie przeciwny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz trochę racji ,ale jak sam zauważyłeś przy ulicy intensywnie uczęszczanej przez turystów.Zobacz jak ta ulica wygląda ,pan Motycki nie widzi problemu,osrywają się Poznańską a to właśnie na Dworcową walą tłumy na lody lub na Grajzerówkę .
      więc niech coś z tą ulicą zrobią nasi mądrzy i Przyjaciele

      Usuń
  26. "Po co komu markety?" hm dobre pytanie ,albo takie,po co komu plac zabaw w lesie?..skoro są inne fajne miejsca?...po co komu zabytkowe OSP skoro dookoła Puszczykowa jest profesjonalna dobrze wyposażona straż pożarna , ...po co komu stacja benzynowa ? przecież w dziesięcio tysięcznym mieście ważniejsza jest ścieżka spacerowa od wygody mieszkańców ...ja mam bardziej na czasie pytanie ...po co komu w Puszczykowie Stoważyszenie Przyjaciół Puszczykowa?????? i na nie odpowiem ,żeby jak PIS w kraju siać ziarno niezgody i wredoty.
    Puszczykowianie obudżcie się to wszystko to tylko polityczna gra o władzę my jesteśmy w niej tylko pionkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zy polityczna władza umieszcza między jednorodzinnymi domami wielkie markety? Czy to polityczna władza wprowadza na wąskie spokojne uliczki Tir-y? Czy polityczna władza wycina stare drzewa? Czy politycznej władzy zależy na pogarszaniu jakości życia mieszkańców Puszczykowa? Gdzie tu polityczna gra?
      Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa jest jedynym organizmem w naszym mieście opowiadającym się za spokojnym życiem mieszkańców,pragnącyc żyć w pięknym, unikatowym miejscu.Jeśli Panu są potrzebne markety i stacja benzynowa pod domem to proszę się wyprowadzić do Mosiny lub Poznania.

      Usuń
    2. właśnie tego typu odpowiedzi są wizytówką tych najbardziej wyrozumiałych mieszkańców Puszczykowa ......a szkoda

      Usuń
  27. Wracam do tytułu artykułu. Mieszkańcy tej okolicy nie chcą marketów - sklepów mamy dosyć, więc komu potrzebne markety przy Dworcowej? Turystom? Czy turyści mają tutaj przyjeżadzać na lody i do Fiedlerów, czy po tanią kiełbasę i proszek do prania!

    OdpowiedzUsuń