Kim jestem?
Mieszkam w Puszczykowie od urodzenia w 1988 roku. Część rodziny mieszka w naszym mieście od czasów przedwojennych, część sprowadziła się z poznańskiego blokowiska w latach siedemdziesiątych. Tata, który wychował się w Poznaniu, zawsze podkreślał, że Puszczykowo jest wyjątkowym, pełnym zieleni i spokojnym miastem. Zaszczepił we mnie kult dla unikatowego charakteru naszej miejscowości. W naszym mieście ukończyłem szkołę podstawową i liceum, następnie studiowałem historię na UAM w Poznaniu, ale pracę magisterską poświęciłem dziejom puszczykowskiego letniska.
Od kilku lat aktywnie uczestniczę w życiu społecznym, kulturalnym i politycznym miasta. Uważnie obserwuję działania puszczykowskich władz, biorąc udział w sesjach Rady Miasta i posiedzeniach komisji tematycznych. Staram się pomagać mieszkańcom z różnych części miasta w rozwiązywaniu ich problemów. Publikuję artykuły historyczne, krajoznawcze i społeczne w puszczykowskich mediach. W 2013 roku zorganizowałem cykl spacerów po mieście, podczas których przypominałem puszczykowską historię i prezentowałem najciekawsze zabytki.
Dlaczego kandyduję?
Poznałem nasze miasto poprzez historię, ale chcę Puszczykowa nowoczesnego – budowanego zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju, w harmonii z przyrodą i szacunkiem dla tradycji.
Dlaczego kandyduję?
Poznałem nasze miasto poprzez historię, ale chcę Puszczykowa nowoczesnego – budowanego zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju, w harmonii z przyrodą i szacunkiem dla tradycji.
Jeśli zostanę radnym, dołożę wszelkich starań, aby w krótkim czasie do końca kadencji poruszyć ważne tematy:
- zwiększenie udziału mieszkańców w podejmowaniu decyzji istotnych dla kierunku rozwoju Puszczykowa,
- zewnętrzna i wewnętrzna promocja miasta jako miejsca idealnego na weekendowy wypoczynek i rekreację,
- uporządkowanie planowania przestrzennego w mieście ze szczególnym naciskiem na prawo mieszkańców do decydowania o swoim otoczeniu,
- rozwój komunikacji publicznej poprzez racjonalizację rozkładów jazdy autobusów i próbę znalezienia środków na połączenia późnowieczorne i nocne,
- potrzeby młodzieży (skatepark, tor rowerowy, oferta kulturalna) oraz seniorów (rozwój owocnej działalności CAK i Akademii Seniora),
- wsparcie mieszkańców walczących przeciw inwestycjom, które są szkodliwe dla rozwoju Puszczykowa.
W ostatnim czasie ukazały się artykuły Macieja Krzyżańskiego, w których dzieli się pomysłami na temat rozwoju Puszczykowa i okolic:
- Koleją do letniskowego Puszczykowa i Ludwikowa w "Gazecie Mosińsko-Puszczykowskiej" przedstawia historię połączenia kolejowego do Osowej Góry i pomysły na jej rewitalizację.
- Dlaczego władze unikają konsultacji społecznych? skupia się na promocji narzędzi partycypacyjnych takich jak konsultacje społeczne.
Zachęcamy też do przeczytania zapisu rozmów z Maciejem Krzyżańskim o historii Puszczykowa:
- "Dawno temu w Puszczykowie" opowiada o polsko-niemieckich początkach puszczykowskiego letniska
- "Jak powstało Puszczykowo?" przedstawia różne koncepcje urbanistyczne, których założenia przyczyniły się oryginalnego kształtu naszego miasta i przedstawia mniej znane postaci i fakty z historii miasta.
Polecamy także wcześniejsze artykuły historyczne autorstwa Macieja Krzyżańskiego:
- Zimowisko Puszczykowo opowiadający o zimowych rozrywkach w przedwojennym Puszczykowie.
- Afera finansowa w letniskowym Puszczykowie przedstawiający prawdziwą historię przedwojennego puszczykowskiego wójta mającego problemy z prawem.
- Historia tenisa w Puszczykowie przedstawiający długą historię zmagań tenisowych na puszczykowskich kortach.
- Chrońmy Puszczykowo - perłę krajobrazu, w którym autor przypomina przedwojenny artykuł prof. Adama Wodziczki o konieczności ochrony bogatych przyrodniczo okolic Puszczykowa.
- Letnisko Silva przedstawia historię pensjonatu w pobliżu dworca PKP w Puszczykowie oraz jej właściciela Zygmunta Janaszka.
- Pensjonat Mimoza przybliżający historię budynku, w którym dziś mieści się m.in. siedziba Straży Miejskiej
- Villa Hertha o pięknym budynku nieopodal dworca
- Puszczykowo "miasto letnisko" o początkach naszego pięknego miasta.
- W obronie Zakola Warty o jednym z najpiękniejszych miejsc spacerowych w Puszczykowie.
Polecamy także artykuły Macieja Krzyżańskiego o szlakach turystycznych w Puszczykowie i okolicach opublikowane w ramach cyklu "Odkryj Puszczykowo na nowo":
Bardzo się cieszę z tej informacji i gratuluję Panu Maciejowi odważnej decyzji.
OdpowiedzUsuńZnam go i wiem, że do sprawy podchodzi odpowiedzialnie i jest rzeczywiście pasjonatem Puszczykowa jakiego chcemy; otwarty na ludzi i wiedzę.
Życzę sukcesu!
Jeśli Pan wygra Panie Macieju, mam nadzieję , że nie zostanie Pan pożarty przez wilki, między które z wyboru może Pan zostać rzucony.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry kandydat! Przyda się świeża krew w Radzie i nowe spojrzenie. Po jego dotychczasowej aktywności widać, że leży mu na sercu los naszego miasta. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPo jego dotychczasowej aktywności okazało się że nie była bezinteresowna.
UsuńPan Maciej niejednokrotnie udowodnił że szczerze i BEZINTERESOWNIE interesuje sie losem Puszczykowa i jego mieszkańców. Jako pierwszy wraz z Panem Marcinem Muthem odpowiedzieli na apel zdesperowanych mieszkańców i podjęli temat wprowadzenia supermarketów sieciowych do Puszczykowa, a nie był to dwa lata temu wątek ani medialnie ani politycznie nośny, ba może nawet niewygodny z punktu widzenia strategii przedwyborczej , o którą anonimowy z 16 lutego 00:14 tak bezceremonialnie oskarża Pana Macieja . Najlepiej oczywiście nic nie robic, nikomu nie pomagać , nie wychylać się tylko siać defetyzm i bezpodstawne oskarżenia . Tym sposobem pozostaniemy ze "sprawdzoną "radą, kóra już nawet nie próbuje udawać że jej na jakiś interesach mieszkańców zależy.
UsuńPanie Macieju!
Proszę się nie dać stłamsić i robić swoje , tak jak do tej pory, a wszystko będzie dobrze. Wierzymy w Pana, gratulujemy i z całego serca życzymy sukcesu.
Mieszkańcy, którym Pan Maciej pomocy nie odmówił
Temu Anonimowemu z 00:14
UsuńŻeby coś dobrego zrobić dla Miasta trzeba się trochę natrudzić. Pan Maciej nie jest już wybranym radnym, ale kandydatem. Pan/Pani Anonimowi macie szanse dla siebie - kandydujcie! i zróbcie coś pożytecznego a nie wietrzcie spisek, korzyści i interes ! Anonimowy z 00:14 - "głodnemu chleb na myśli"!
Widzę że ten portal staje się bardzo komercyjny!!!
OdpowiedzUsuńZnam Pana Macieja od kilku lat. Zawsze imponował mi swoją wiedzą i kreatywnością, dlatego cieszę się, że postanowił kandydować na radnego. O Puszczykowie wie wszystko, on tym miastem żyje, pasjonuje się nim, uwielbia jego mieszkańców i historię. Zawsze pomocny, uczynny i... uśmiechnięty. Zatem kibicuję Panu Maciejowi, bo myślę, że właśnie takich osób potrzebuje nasze miasto!
OdpowiedzUsuńMieszkanka N.W.
Czy na tym blogu już nie można mieć innego zdania? Miała być dyskusja a jak ktoś się z wami nie zgadza rzucacie się na niego ze wściekłością. Strach pomyśleć jak władza wam się dostanie w ręce. Niech kandydat broni się sam. Jak będzie w Radzie też będziecie za niego odpowiadać? Mam kilka pytań do kandydata ale najpierw muszę się zapytać o pozwolenie, was wszystkich, czy wolno pytać?
OdpowiedzUsuńO Boże , Troll , czy jak sam się nazywa " pisarz" /od siedmiu boleści/ znowu w natarciu. Nie odpowiadajcie , może mu się znudzi zaczepiać i zohydzać wszystko i wszystkich! Panie Macieju - POWODZENIA!!!
Usuńdo anomimowy z 08:45
UsuńInne zdanie można oczywiście na tym blogu mieć. Tyle, że Pan zarzuca p. Maciejowi brak bezinteresowności w jego dotychczasowej działalności. Więc jeśli dyskusja ma być merytoryczna, to proszę dla równowagi powiedzieć: moje nazwisko takie i takie (on nie występuje anonimowo), ja bezinteresownie dla społeczności puszczykowskiej zrobiłem to i to, a p. Maciej w przeciwieństwie do mnie,nie jest bezinteresowny, ponieważ za swoją działalność wziął kasę od tego czy tamtego i mam na to takie i takie dowody. I dopóki Pan tego nie zrobi, to Pana krytyka, wygląda właśnie na trolowanie, a nie na rzeczową dyskusję.
Panie Macieju, niech Pan robi swoje jak dotychczas i konsekwentnie dba o Puszczykowo.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki, powodzenia! puszczykowianie
Anonimowy 8:45
OdpowiedzUsuńMyślę że wszyscy chętnie podyskutują - tylko jak na razie brak pytania, brak konkretu tylko gołosłowne - "Po jego dotychczasowej aktywności okazało się że nie była bezinteresowna." - do czegoś takiego trudno się odnieść w jakikolwiek sposób.
Pan Maciej uzyskał poparcie właśnie dzięki swojej działalności społecznej - przynajmniej moje... Czyli najpierw pokaż, że coś potrafisz!!!
Także myślę, że w imieniu wszystkich zapraszam do dyskusji o konkretach!
MD
Znów ta kolektywna nienawistna napaść. Dowód na intencję pisania narzuca się sam to jest zdobycie mandatu Radnego i diet pieniężnych. Zanim mnie znów oplujecie epitetem troll odpowiem że nie widzę w tym nic zdrożnego ale jest też mnóstwo osób które przez miesiące i lata pisało o Puszczykowie i jego historii a nigdy o wynagrodzenie i diety pieniężne się nie upomniało. Co więcej Pan Kandydat wielekroć korzystał z ich pracy jak choćby wspomnę historyka Rafała Nadolnego nie wspominając o tym a do którego pracy magisterskiej o historii Puszczykowa można mieć bezpłatny dostęp w naszej bibliotece. Wspomnę jeszcze zapomnianego Andrzeja przybysza i jego książkę Puszczykowo miasto-ogród i kilku innych.
OdpowiedzUsuńPan Kandydat po mniej więcej roku pisania na każdy temat chce mieć już udział w rządzeniu miastem i jego majątkiem.
Mam w związku z tym pytanie do Kandydata czy jest z okręgu z którego chce otrzymać mandat i czy znane mu są problemy i oczekiwania tych wyborców których zamierza reprezentować? Czy konsultował kiedykolwiek swój program wyborczy ze społeczeństwem Puszczykowa, jeśli tak to kiedy było takie spotkanie?
Na razie te pytania aby nie za dużo naraz. Czekam na odpowiedź.
.
Nie mam powodu podawać imienia i nazwiska ponieważ formuła tego bloga jest jak umowa cywilno-prawna i stosuje się do niej większość komentatorów, nawet sam administrator tak czyni, dalej także dlatego że nie napisałem nigdy i nie napiszę paszkwila pod czyimś imiennym adresem, jeszcze dalej ponieważ moje wątpliwości i pytania są formułowane bez obraźliwych epitetów typu troll no może jedynie wprost bez ogródek, i dalej dlatego że nie ubiegam się o rozpoznawalność na tym blogu i w ten sposób.
Jestem zainteresowany wyłącznie jaki człowiek chce zostać Radnym w moim okręgu bo nic o nim nie wiem, chyba tu nie mieszka.
Czy wolno mi o to pytać?
Dziękuję Panu, za to, że tyle czasu poświęca Pan na pisanie komentarzy. Chciałbym odpowiedzieć na Pana pytania.
UsuńDo każdego artykułu podaję źródła. Moja praca powstała w oparciu o gazety wychodzące w epoce, przewodniki, źródła ikonograficzne etc. Ilość roboczogodzin, jakie poświęciłem na przebadanie np. 40 lat „Dziennika Poznańskiego” jest ogromna. Nie wykorzystuję czyjeś pracy do badania historii. W czasie pisania pracy doszedłem do zupełnie innych konkluzji niż autorzy prac przez Pana przytoczonych. Moja praca obejmowała zupełnie inny okres historyczny i teren. Opisałem historię Puszczykowa, Puszczykówka i Ludwikowa oraz początków Wielkopolskiego Parku Narodowego. W bibliografii mojej pracy są podane dokładne źródła na których się opierałem. Proszę o wskazanie fragmentów, które są zaczerpnięte z wymienionych przez pana pozycji? Moja praca magisterska to moja własność intelektualna, którą mogę wykorzystywać jak chcę. Nie udostępniłem jej w bibliotece miejskiej, bo chcę wykorzystywać ją w swoich artykułach. Moja praca została zweryfikowana i wprowadzona do programu antyplagiatowego. Udostępniałem moją pracę, ale tylko ludziom, którym ufam. Na kupno pocztówek, pamiątek po Puszczykowie wydałem olbrzymie pieniądze. Pracy magisterskiej poświęciłem dwa lata studiów na Uniwersytecie. Po zakończeniu studiów na Wydziale Historycznym nadal badam historię Puszczykowa poświęcając na to duże środki i dużo czasu. Odkrywam cały czas coś nowego, co mnie bardzo cieszy. W sprawie historii Puszczykowa mogę współpracować z każdym.
Co mam wspólnego z okręgiem? Urodziłem się i wychowałem na ulicy Leśnej, gdzie do dzisiaj mieszka moja liczna rodzina. Moi pradziadkowie sprowadzili się tam w 1936 r. (przedtem mieszkali na Libelta). Na ulicy Zaułek mieszka moja babcia od 35 lat. Teraz mieszkam na ulicy Dworcowej, tuż przy wylocie ulicy Jackowskiego. W rejonie bywam codziennie. Znam problemy tego okręgu wyborczego, gdyż mam tam dużo znajomych. Wiem, że mogę jeszcze dużo się dowiedzieć, więc proszę o sugestie, jakie problemy należy zbadać. Rozmawiałam często z ludźmi z okręgu. Można to nazwać konsultacjami poprzez rozmowę. Uwielbiam konwersować z ludźmi. Przeszedłem każdą ulicę w okręgu. Robię zdjęcia dokumentujące ulice, zabytki, zieleń. Staram się działać dla miasta, bo je uwielbiam. Gdybym działał dla kasy, to bym nie poruszał tematów drażliwych np. markety. Nie chciałem startować w wyborach, ale mieszkańcy Puszczykowa mnie o to poprosili. Chcę wykorzystać tą kampanie do zaprezentowania wizji Puszczykowa, którą ukazuję w artykułach opublikowanych na np. na „Zielonym Puszczykowie”. Każdy może je skrytykować. Nie obrażam się o to. Uwagi krytyczne są bardzo cenne. Cieszę się, że mogę poznać myślenie innych współmieszkańców. Chciałbym jednak, żeby na „Zielonym Puszczykowie”, nikt nikogo nie obrażał. Chciałem jednocześnie podziękować za wszystkie głosy krytyczne i popierające. Wybory i tak zweryfikują wszystko.
Jeśli będzie miał Pan więcej pytań proszę dzwonić na mój numer 508 467 405 bądź wysłać na maila krzyzanskimaciej@gmail.com. Nie mam nic do ukrycia i chętnie odpowiem na wszystkie Pana pytania. Zapraszam do współpracy.
O i teraz wreszcie zaczynam Pana lubić. Nie mógł się Pan wcześniej odezwać? Oszczędził by Pan swoim zwolennikom tylu obelg którymi mnie obdarowali a mogli je zachować dla kogoś kto Pana może w Radzie chcieć gorzej poobijać. W międzyczasie zadałem kilka pytań osobistych to później Pan na nie odpowie.
UsuńOd razu sprostowanie, Pan nie ma praw autorskich do pracy magisterskiej tylko uczelnia. Praca magisterska nie jest dziełem autonomicznym gdyż powstaje pod kierownictwem promotora, zatem jest dziełem zespołowym. Pan pisząc pracę magisterską korzystał z pracy innych autorów którzy udostępnili swoje badania wszystkim. Wszyscy badacze i pisarze ciężko pracują zanim udostępnią efekty. Jestem oczywiście zwolennikiem praw do korzyści majątkowych autora za swoje dzieło. Ja nie namawiam tylko się dziwię, szanuję Pana decyzję anonimowości, ale depozyt mógł by wzbogacić naszą biblioteczną kolekcję którą otworzył Rafał Nadolny.
...
Konsultacje. Na mojej ulicy i sąsiednich dwóch musiał Pan być jak mnie i moich znajomych nie było. Pan wybaczy ale ja dowiaduję się z mediów że Pan chce mnie reprezentować. Moja żona była dawno temu radną i chodziła dom po domu zanim się zdecydowała kandydować i wygrała.
Była radną która uchroniła Puszczykowo od 5 piętrowych kamienic na Rynku! Prawda. Choć tu od 3 pokoleń nie mieszkamy. Nie sądzę aby czas zamieszkania dawał jakieś szczególne prawa do miejsc. Tu w Puszczykowie lansuje się taką sugestię. Ja mam swoją wizję Puszczykowa która jest równo prawna kilku tysiącom innych, i mimo że zawodowo się tym zajmuję nie ośmieliłbym się wmuszać jej innym bez zapytania o zgodę.
Pan chciałby aby na Zielonym Puszczykowie nikogo nie obrażać ale jak się wchodzi w politykę to jest prawie niemożliwe. Są ludzie ich interesy i emocje. Zadawanie pytań, formułowanie ocen, porównań, uwypukleń nie powinno obrażać a jednak tak się dzieje. Co innego imienny paszkwil, epitety, takie jak troll, gogantofon; ale kto zaczyna wojnę i wojuje mieczem od miecza ginie. Zawsze zobaczmy kto zaczął a kto się broni.
Jest sprawa zasadnicza, jak Pana prosili Puszczykowianie żeby Pan kandydował mógł Pan odmówić wyjaśnieniem że ma Pan za małe doświadczenie pracy zawodowej, politycznej ale skoro Pan nie odmówił zatem należy wnioskować że je Pan posiada w wystarczającym stopniu. Zatem jakie jest. Proszę wybaczyć ale miłość do Puszczykowa to nie kwalifikacje zawodowe. Zakładamy apriori że kandyduje się do rady miasta nie z nienawiści do niego. Proszę odpowiedzieć.
Czy wcześniej pan nie pisał dla Głosu Puszczykowa?
UsuńPanie Nieropoznawalny: myli się Pan bardzo - jest Pan aż nadto rozpoznawalny.
OdpowiedzUsuńNiestety, przemawia przez Pana wyłącznie chore EGO.
Dobra rada: weź się Pan do roboty i zrób coś pożytecznego - dla siebie i dla innych
I znów epitet i agresja. Administrator mnie zna i wie ile dla Puszczykowa zrobiłem bezinteresownie, ba sam wielekroć się na mnie powoływał, mnie cytował a teraz co z tym ego, czyim (?), więc przed nim nie wysilam się zbytnio kamuflować. Mam pewne kwestie do załatwienia i tylko uprzejmie pytam, a Kandydat wciąż milczy.
UsuńCzy kandydat zorganizował kiedykolwiek konsultacje społeczne aby się dowiedzieć co mieszkańcy okręgu który zamierza reprezentować życzą sobie od swojego radnego? Kiedy to było?
Proste pytanie i jaka odpowiedź?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńApel do blogowiczów:
OdpowiedzUsuńZachowajmy wszyscy umiar... To nie jest zbyt trudne...
Anonimowy16 lutego 2014 14:28
Może Pan/Pani pisać anonimowo - ale jeżeli się kogoś obraża a nie zna to przyzna Pan/Pani nie jest to szczytem taktu?
Kandydowanie Pana Macieja zostało poparte przez komitet wyborczy - szczegóły znajdzie Pan/Pani na tej stronie - wystarczy poszukać.
Może Pan/Pani nie widzi potrzeby odświeżenia Rady miasta - to Pana/Pani prawo (zwłaszcza, że jak sądzę z powyższego wpisu znajdują się tam osoby li tylko dlatego, że pokusiły sie na diety). Pozwalam sobie nie podzielać Pana/Pani zdania gdyż jest tam przynajmniej jedna osoba o której wiem, że nie dla diet się tam znalazła - tylko z poczucia służby - a to Pan Maciej Stelmachowski.
Pytania są trafne i jestem przekonany, że odowie Panu sam zainteresowany - niemniej jedak to Pan Maciej zabrał sie za coś czemu obecna Rada - czy chociażby Komisja Edukacji i Kultury nie raczyła poświęcić uwagi - krzewieniu turystyczno-kulturanych walorów naszego miasta.
Pozdrawiam
Proszę powiedzieć w którym zwrocie kogoś obraziłem? Wy mnie kolektywnie obrażacie a ja tylko uprzejmie pytam. Przedstawiłem wcześniej pogląd że istnieje tylko jeden sposób na udowodnienie bezinteresowności, nic nie chcieć dla korzyści majątkowych. I dalej pisać o historii, przekazać swoją pracę magisterską do biblioteki, organizować wycieczki, cokolwiek. Ale kandydowanie to już nie praca społeczna a polityka. Tu się używa pieniędzy.
OdpowiedzUsuńI radny dostaje pieniądze za pracę. Generalnie nie zgadzam się z tezą że praca społeczna ma mieć wyższy status społeczny niż praca zarobkowa. To są dwie sfery działalności i nie na tym poziomie powinien istnieć podział zaufania społecznego. Czy mam prawo mieć takie zdanie i je wyrażać?
Ten blog już od dawna ale szczególnie od przedstawienia Kandydata stał się grą "ostrymi nabojami" jakimi jest pęd do władzy w mieście więc to już nie jest czyjakolwiek prywatna sprawa. Ja nic nie wiem o pracy zawodowej Kandydata.
Niech ją nam przedstawi. Pytam i słucham.
Panie Zbyszku Cichocki, bo stracę do pana cały szacunek
UsuńPo pierwsze bardzo uprzejmie proszę aby zechciał Pan nie zwracać się do mnie per 'Wy' - "Wy Janie sobie to wy darujcie!"
UsuńProszę bardzo - pomawia Pan Kandydata na Radnego o dwie rzeczy - a) że kandyduje z chęci zysku - niech Pan zatem odetchnie - w przeciągu tych kilku miesięcy ani willi ani samochodu się nie dorobi...
b) pomówił go Pan "Pan Kandydat wielekroć korzystał z ich pracy" - i jak się okazało był Pan w błędzie...
c) niezbyt precyzyjnie - niewątpliwie pomimo wieku i doświadczenia posługuje się Pan znajomością Prawa autorskiego - cytując
Prawa autorskie do pracy dyplomowej przysługują jej twórcy (współtwórcom). Zgodnie z art. 15a pr. aut. uczelni przysługuje jedynie pierwszeństwo w opublikowaniu tej pracy – na co uczelnia ma jednak tylko 6 miesięcy od obrony. Po tym czasie student może samodzielnie opublikować pracę, chyba że jest ona częścią utworu zbiorowego. Kwestie te można jednak uregulować odmiennie w umowie pomiędzy uczelnią i autorem. Elementem tej umowy może być np. regulamin studiowania lub tzw. regulamin „własności intelektualnej”, do którego posiadania obligują przepisy o szkolnictwie wyższym (art. 86c pr. o szkoln. wyższ.). Należy sprawdzić te dokumenty.
Na gruncie prawa autorskiego, promotor może rościć sobie prawa do pracy, jeżeli stanie się jej współtwórcą. Może tak być, jeżeli sam wniesie do niej własny wkład indywidualnej twórczości. Generalnie nie powinien jednak tego robić, gdyż nie na tym polega zadanie promotora. Twórcą pracy powinien być student, a promotor ma jedynie studenta prowadzić. Zatem, w normalnej sytuacji, promotor nie może rościć sobie praw do pracy dyplomowej swojego studenta.
Ale jeżeli promotor wykroczy poza granice określone jego funkcją i faktycznie zacznie współtworzyć pracę ze studentem, to wtedy będą mu przysługiwać wspólne z nim prawa autorskie. Art. 9 ust. 1 pr. aut. zawiera domniemanie równości udziałów współautorów, które można obalić wykazując faktyczny udział współautora. Niezależnie od wysokości udziałów, do wykonywania praw do całości utworu (tu: wydania drukiem) konieczna jest zgoda wszystkich współautorów – w braku takiej zgody rozstrzyga sąd (art. 9 ust. 3 pr. aut.).
http://prawokultury.pl/en/pierwsza-pomoc/131/
Co do meritum - Pan Maciej ma mój pełen szacunek dlatego, że nie boi się wejść między 'Wilki'.
Pan namawia tutaj w małym Puszczykowie do 'wielkiej polityki', a tu niestety ma miejsce 'politykierstwo'.
Nie wypominając nikomu niczego - jaką reprezentację w Radzie Miasta mają ludzie młodzi? Ludzie którzy powinni w tym mieście chcieć zostać żeby tu zostawały wypracowane przez nich podatki? Jednego Radnego!
W myśl tego co Pan mówi - Radnym ma prawo zostać jedynie osoba - no - powiedzmy w przynajmniej średnim wieku. Niestety - nie wiek stanowi o tym czy miasto będzie zarządzane dobrze.
Pozwoli Pan, że zapytam - czy w trakcie tej kadencji, ba, czy przed poprzednimi wyborami odwiedził Pana, którykolwiek z poprzednio, czy obecnie sprawujących radnych???
Jeżeli chce Pan kandydować Pana wolne prawo - co nie znaczy, że należy się w tej "zabawie" dopuszczać zagrywek poniżej pasa!
Odpowiadam Panu Maciejowi Durczewskiemu.
UsuńSzanowny Panie, zwrot „ Wy” odnosił się do liczby mnogiej uczestników „dyskusji” nie do Pana.
Z treści komentarza domyślam się że jest Pan nauczycielem akademickim. Mam też coś z tym wspólnego.
Może mi Pan wierzyć jeśli mówię że udział promotorów jest nie rzadko znaczący w pracy magisterskiej jeśli mowa o wkładzie intelektualnym a nie fizycznym. Prawo autorskie wyraźnie definiuje w art.1.1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, ... i dalej 2. w szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory: 1) wyrażone słowem... (promotorskim, pomysły promotora) itd.
Czy zgadza się Pan z takim stwierdzeniem iż przejawem działania twórczego jest także tzw. twórcza interwencja. To może na pierwsze brzmienie wszystkich rozśmieszyć ale proszę sobie wywołać z pamięci ile razy każdemu zdarzyło się spojrzeć na 10 różnych szkiców naszego dziecka i wskazać palcem ten jest najlepszy i ten zanieś Pani na zajęcia. Otóż każdy nauczyciel akademicki i promotor w szczególności w takim zakresie wchodzi we współautorstwo pracy magisterskiej. Jest już tajemnicą poliszynela i sumieniem autora przyznać się do zakresu samodzielnych decyzji autorskich. Dlatego z ostrożności używa się w przypadku dyplomów klauzuli pt: praca autorstwa...pod kierunkiem promotora...i recenzentów...
Jeśli Pan powołuje się na art. 14,1. Pr Aut. (błędnie Pan napisał art.15) to określa Pan w ten sposób stosunek przynależności dzieła zwanego pracą magisterską (pracobiorcy) do pracodawcy (uczelni) i w ten sposób Pan potwierdził co ja napisałem iż praca magisterska jest w gestii Uczelni jeśli chodzi o korzyści majątkowe i ocenę zakresu praw osobistych gdyż:
Rozdział 2 podmiot prawa autorskiego art.12.1. mówi wyraźnie co następuje:
Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowi inaczej pracodawca (uczelnia), którego pracownik (student) stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
Czy może Pan podać przykłady sprzedaży prac magisterskich, projektów dyplomowych, itp. przez studentów?
Jest oczywistym że każdy jest autorem tego co sam wymyślił i w jakiejkolwiek postaci ustalił art. 1.1. ale jak można to ocenić jak autor nikomu na oczy nie chce pokazać dzieła tylko mówi że ono jest jego?
...
Dalej. Zagalopował się Pan z określeniem Pomówienie, które odnosi się do faktów o skutkach prawnych a nie do stwierdzenia że ktoś z czegoś skorzystał ( Kandydat korzysta z pracy magisterskiej Rafała Nadolnego jest twierdzeniem możliwym) gdyż w tym stwierdzeniu nie ma żadnej negatywnej opinii jest wyłącznie odnotowaniem faktu.
...
W całej tej „dyskusji” którą sprowokowało jedno zdanie jak się okazuje o dużej sile rażenia nikt nie zaprzeczył że między aktywnością pisarską Kandydata a decyzją zostania Radnym jest bezpośredni związek zależny który wykazałem. Teraz będzie (być może)za udział w administrowaniu majątkiem miasta otrzymywać diety i to będzie (niewątpliwe)wynagrodzenie za dotychczasową aktywność.
...
Przyprawiacie mi wilczą gębę za to że dociekam pewnych faktów. W rzeczywistości zadałem proste pytania które dotyczą każdego kandydata na Radnego kimkolwiek by on nie był. Nie ma taryfy ulgowej dla nikogo.
I są to następujące tematy:
Przebieg pracy zawodowej.
Rodzina. Związki rodzinne z Urzędem Miasta.
Majątek. A w szczególności pytanie czy kandydat prowadzi działalność gospodarczą, interesy na terenie Miasta? Czy posiada tu nieruchomości i w jakich okolicznościach nabyte?
Działalność społeczna i polityczna. Czy należy do partii politycznych i organizacji społecznych?
Czy pełnił jakąś funkcję w Radzie, Urzędzie lub innej miejskiej instytucji?
Jaką ma wiedzę o okręgu wyborczym który chce reprezentować?
Karalność.
O widzę, że szanowny przedmówca, raczył wstąpic w rolę PKW.
UsuńDyskusja o wkładzie promotora w dzieło jakim jest praca magisterska jest dydkusją ściśle akademicką na którą tutaj, ani czas, ani miejsce. Zwłaszcza, że zupełnie nie odnosi się Pan do fragmentu:
"Na gruncie prawa autorskiego, promotor może rościć sobie prawa do pracy, jeżeli stanie się jej współtwórcą. Może tak być, jeżeli sam wniesie do niej własny wkład indywidualnej twórczości. Generalnie nie powinien jednak tego robić, gdyż nie na tym polega zadanie promotora. Twórcą pracy powinien być student, a promotor ma jedynie studenta prowadzić. Zatem, w normalnej sytuacji, promotor nie może rościć sobie praw do pracy dyplomowej swojego studenta." stanowiącego istotę. Na ile się orientuję nie ma w tym wypadku klauzuli o współautorstwie - chyba że powoła się Pan na coś o czym mogę niewiedzieć...
Skoro zatem promotor nie powinien sobie do pracy magistranta rościć praw autorskich to zatem w Pana gestii leży udowodnienie, że jest inaczej.
Jak się okazało, a Pańskie słowa o korzystaniu ze wspomnianej pracy, mają się jak przysłowiowa pięść do nosa bo odnoszą się do innego okresu - Pan jednak dalej brnie w ślepą uliczkę.
Niestety nie wykazał Pan najmniejszego związku "że między aktywnością pisarską Kandydata a decyzją zostania Radnym jest bezpośredni związek zależny", chyba że przystępując do pisania pracy magisterskiej Pan Maciej wiedział że a) pan Czyż zostanie odwołany ze stanowiska Radnego b)powstanie blog Zielone Puszczykowo w którym będzie publikował wyniki swoich prac i c) że zostanie poproszony o kandydowanie w wyborach uzupełniających.
Twierdzenie, że w przeciągu kilku miesięcy z tytułu sprawowanej funkcji zdoła osiągnąć ogromne korzyści jest raczej mało realne ale zapewne informacja o Tym będzie dla Pana ogromnym zaskoczeniem.
Koniec końców uchylił sie Pan przed odpowiedzią na pytanie czy przed poprzednimi wyborami odwiedził Pana, którykolwiek z poprzednio, czy obecnie sprawujących radnych???
Z Poważaniem
Maciej Durczewski
P.S.
UsuńBłędnie przytacza Pan Rozdział 2 art.12.1. gdyż student uczelni nie jest na nim pracownikiem (w myśl prawa musiałby zarabiać na uczelni a niewielu jest studentów magistrantów zatrudnionych już na Uniwersytecie)
PS II
UsuńDla łatwiejszej komunikacji link do ujednoliconego tekstu ustawy
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19940240083
Art. 14.
1. Jeżeli w umowie o pracę nie postanowiono inaczej, instytucji naukowej przysługu-je pierwszeństwo opublikowania utworu naukowego pracownika, który stworzył ten utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy. Twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia. Pierwszeństwo opublikowania wygasa, jeżeli w ciągu sześciu miesięcy od dostarczenia utworu nie zawarto z twórcą umowy o wydanie utworu albo jeżeli w okresie dwóch lat od daty jego przyjęcia utwór nie został opublikowany.
©Kancelaria Sejmu s. 7/53
2013-09-24
2. Instytucja naukowa może, bez odrębnego wynagrodzenia, korzystać z materiału naukowego zawartego w utworze, o którym mowa w ust. 1, oraz udostępniać ten utwór osobom trzecim, jeżeli to wynika z uzgodnionego przeznaczenia utworu lub zostało postanowione w umowie.
Art. 15.
Domniemywa się, że producentem lub wydawcą jest osoba, której nazwisko lub na-zwę uwidoczniono w tym charakterze na przedmiotach, na których utwór utrwalono, albo podano do publicznej wiadomości w jakikolwiek sposób w związku z rozpowszechnianiem utworu.
Art. 15a.
Uczelni w rozumieniu przepisów o szkolnictwie wyższym przysługuje pierwszeństwo w opublikowaniu pracy dyplomowej studenta. Jeżeli uczelnia nie opublikowała pracy dyplomowej w ciągu 6 miesięcy od jej obrony, student, który ją przygotował, może ją opublikować, chyba że praca dyplomowa jest częścią utworu zbiorowego.
Myślę, że w ten sposób wszelkie wątpliwości prawne rozwiejemy!
Z Poważaniem
Maciej Durczewski
Popieram Apel p. Macieja Durczewskiego! Pójdę dalej: proponuję przerwać rozmowę
OdpowiedzUsuńz Panem z 16.39 (wpis ostatni), bo to już jest jedynie monolog a nie rozmowa.
W mieście są sprawy poważniejsze.
Widać, że kandydat na radnego to historyk a nie ekonomista!
OdpowiedzUsuńPopulizmy przemawia w jego programie wyborczym a nie fakty.
Mam pytanie: Gdzie pan znajdzie pieniądze na realizacje swoich pomysłów?
Gratuluję postawy Panu z 18.29 - wielu z nas zna przecież Autora dyskusji....
OdpowiedzUsuńtak marnować czas swój i innych
...ale niewdzięczni, tyle zabawy wam dostarczyłem. Co myśleliście że to wszystko na prawdę było? Kurczę! A ja tak liczyłem że Burmistrz, Starosta, Przewodniczący się osobiście wciągną do zabawy. Wszystko zepsułeś, ty z 18.29.
OdpowiedzUsuńTu przecież świat symulacji rzeczywistości. Wysyłacie młodego wrażliwego człowieka na wojnę bez przeszkolenia, bez ekwipunku?...
To na razie.
Przykro czytać, że z kandydata robi się wilkołaka.
OdpowiedzUsuńNastępne wybory w listopadzie, po takim wstępie strach kandydować.
Powodzenia Panie Macieju.
Odwagi w walce.
Powiem szczerze, że nie miałam zamiaru iść na te wybory, bo na parę miesięcy to wg mnie nie szkoda zachodu. Ale skoro adwokaci władz miasta robią z naszego kandydata potwora, to jednak pofatyguję się na to głosowanie. I namawiać będę do tego sąsiadki i sąsiadów.
OdpowiedzUsuńTo znalazła Pani godną motywację postawy obywatelskiej.
UsuńPanie Macieju, chciałabym żeby został pan radnym. Pomimo młodego wieku (niedawno skończył pan studia) dał się pan poznać mieszkańcom jako osoba kochająca nasze miasto, aktywnie uczestnicząca w jego życiu, a co więcej jako przewodnik inicjator akcji przybliżającej historię Puszczykowa.
OdpowiedzUsuńCo zrobił pan Dobicki oprócz kandydowania do rady w 2010...nie wiem - nie słyszałam o niczym, nie widziałam go na sesjach, komisjach, spotkaniach mieszkańców, ale ucieszę się jeśli się uaktywni społecznie.
A Pani chodząc na sesje, komisje i spotkania z mieszkańcami co zrobiła? Przytakiwała "NORMALNYM". A co zrobił Pan Maciej od 2010r? Bo ja jako mieszkaniec Puszczykowa poznałam postać Pana Macieja dopiero teraz już nie wspomnę o jakim aktywnym uczestnictwie tu mowa. Ja nie znam Pana Macieja i czekam kiedy Nas odwiedzi.
UsuńA wystarczyło chodzić na sesje, interesować się sprawami miasta i już poznałby Pan Macieja Krzyżańskiego.
UsuńPanie Macieju, wybór jest prosty: głosując na Pana głosujemy na opozycję, a na pana kontrkandydata głosuje się na koalicjanta "normalnych".
Mieszkańcy, którzy wybrali Normalnych niekoniecznie chodzą na sesje i komisje, PAN Maciej od kilku lat publikuje artykuły w lokalnych gazetach i oprowadza chętnych po Puszczykowie. Rozumiem strażacy olewają czytanie /poznaję ten agresywny ton/
UsuńChodząc na sesje i komisje interesuje się sprawami naszego miasta, pan Maciej też. Pana Jarka ani razu nie widziałam. Pani Dolska wcześniej też nie chodziła na sesje i komisje i do dzisiaj mamy jedynie milcząca radną.
OdpowiedzUsuńdrogi MACIEJU, CAŁYM SERCEM JESTEM ZA TOBA.
OdpowiedzUsuńJESTES CUDOWNYM KANDYDATEM.
Polskie LOVE STORE.
OdpowiedzUsuńTak jest Pan cudowną marionetką w tym teatrze.
Interesuje mnie odpowiedź na pytanie :co Pan Maciej myśli na temat zamykania ulic w Puszczykowie -ostatni przykład to ulica Wspólna? Czy jako radny pomyśli Pan również o wyjściu naprzeciw postulatom mieszkańców w swoim okręgu i będzie popierał pomysły zamknięcia ulic w tym rejonie?
OdpowiedzUsuńUważam, że generalnie w Puszczykowie powinno ograniczyć ruch pojazdów ciężarowych. TIRy na Dworcowej czy innych ulicach są wielkim zagrożeniem dla mieszkańców, jak i dla dróg, które rozjeżdżają. Co do zamykania ulic. Uważam, że powinno to być uprzedzone konsultacjami z okolicznymi mieszkańcami. Urzędnik po prostu mógłby się przejść po domach i popytać. Nic to prawie nie kosztuje. Na zakończenie takich konsultacji powinno dać się ogłoszenie w „Echu” dla zainteresowanych stron. Można wtedy przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Przy ulicy Wspólnej są ważne interesy np. mieszkańców ulicy Kościuszki, rowerzystów, spacerowiczów, kierowców, które można połączyć. Do tego trzeba poznać opinie stron. Z chęcią przeszedłbym się po okolicy i po ludzku popytał. Nie znam wszystkich problemów mieszkańców i na pewno takie rozmowy pomógłby w rozwiązaniu tej drażliwej sprawy.
UsuńDo tej pory raz w tygodniu przejeżdżałam ul.Wspólną, teraz zmodyfikuję trasę i będę przejeżdżać Solną i Moniuszki. Ciekawe kiedy zamkną Solną, teraz będzie bardziej obciążona, a tam domy są dużo bliżej ulicy i jest ich dużo więcej, a ulica wąziutka. Na Wspólnej mieszkają najbardziej uciążliwi użytkownicy dróg - rajdowy /quady, samochody wyścigowe - znosimy to spokojnie. Takie zachowania mieszkańców Wspólnej generują antagonizmy. Na koniec proponuje zmianę nazwy ulicy, która przestała być wspólna. Najpierw mieszkańcy odgrodzili się od nas wysokimi pełnymi płotami teraz zamknęli ulicę, ciekawe co będzie dalej...
UsuńJAK pAN OSIĄGNIE SWÓJ CEL Z TA RADĄ KTÓRA TERAZ JEST?
OdpowiedzUsuńPanie Macieju w jaki sposób ma Pan zamiar reklamować Nasze Puszczykowo? Czy Pana zdaniem jest potrzeba aby goście z Polski przybywali do Puszczykowa na weekend? Kto posprząta ten bałagan po wczasowiczach a nie daj boże abyśmy my mieszkańcy nie stali się łatwym kąskiem dla złodzieji.
OdpowiedzUsuńMieszkamy w Mieście Ogrodzie i niech tak pozostanie.
Jako mieszkaniec uczęszczam na sesje i spotkania. Widuje na nich obu kandydatów z jednym tylko wyjątkiem. Nieporadnością czytania pytań z kartki przez Pana Macieja, można wywnioskować, że ktoś napisał te pytania a Pan Maciej ma problem z odczytem. Chciałbym aby mnie reprezentowała osoba kompetentna. Lepiej milczeć niż popełniać takie gafy.
OdpowiedzUsuńNikt za mnie nie pisze pytań. Lepiej pytać, niż milczeć.
UsuńDodam jeszcze, że na Sesję przyjeżdżam po pracy. I jestem trochę zmęczony.
Usuńdo anonimowy z 12:31
UsuńCzy może mi Pan/i powiedzieć, w jakich sprawach zabierał głos p. Jarosław? W jakich sprawach zadawał pytania, choćby czytane z kartki? A może ostatnie jego wizyty w urzędzie, są tylko po to aby się pokazać. Głosu nie zabiera, bo niewiele o sprawach miasta wie, albo w sprawach miasta zdania nie ma. Na pytania do niego kierowane na blogu nie odpowiada. Jeszcze nie został radnym, a już arogancki jak radni rządzącej koalicji.
Hm już nic z tego nie rozumiem. To pan Dobicki chodzi na sesje? bo ktoś tu twierdzi, że go nie widać.
UsuńPanie Macieju kiedy pan znajdzie czas dla mieszkańców jak pan ciągle jest zmęczony?
Nie chodzi.
UsuńZmęczonym Stanowczo Mówimy NIE!
UsuńUps, poprzednik ma pecha w urzędzie na spotkaniu pan Jarek pojawił się jeden raz w towarzystwie pana Niedbały, nie odezwał się (może nie umie czytać z kartki). Pan Niedbała zresztą też się rzadko odzywa,a pan Maciej jest młodym człowiekiem i pewnie peszą go jeszcze publiczne wystąpienia, ale ma olbrzymi potencjał, wiedzę i wykazuje duże zaangażowanie w sprawy miasta.
OdpowiedzUsuńDzisiaj w Bibliotece Miejskiej odbyło się spotkanie z sędzią Anną Marią Wesołowską. Niestety nie widziałam pana Macieja, była za to pan Jarosław. Mam pytanie do pana Macieja - dlaczego nie skorzystał pan z tak cennej możliwości nabycia wiedzy. Jest pan młodym człowiekiem z małym doświadczeniem. W jaki sposób zamierza pan rozwiązywać problemy dotyczące młodzieży, uczniów? Czy ma pan wystarczającą wiedzę aby móc podejmować i rozwiązywać problemy jako radny np. przeciwdziałając negatywnym zachowaniom młodzieży?
OdpowiedzUsuńWróciłem do domu o 18.10. Nie należy karcić młodzieży, za to, że nie ma dla niej miejsc, gdzie mogłaby spędzać czas. Nie chcę zwalczać młodzieży zakazami tylko zbudować dla niej interesującą ofertę kulturalna. Mam kontakt z młodzieżą i wiem jakie są jej problemy. Nie zgodzę się, że mam małe doświadczenie. Jestem mieszkańcem Puszczykowa i wiem dlaczego młodzież spotyka się w nieodpowiednich miejscach.
UsuńRównież ja, jak i wiele innych osób nie było uczestnikami tego spotkania. Odbyło sie ono w czasie, kiedy większość osób jest w pracy. Gdyby odbyło się w tym czasie spotkanie z jakąś gwiazdą serialu Klan czy M jak miłość, też pewno bym nie poszedł, nawet gdybym w pracy nie był. Są ważniejsze sprawy do zrobienia, również dla Puszczykowa.
UsuńA Pan Jarosław znajduje czas, aby spotkać się z telewizyjną gwiazdą, ale nie ma czasu, aby odpowiedzieć na forum tego bloga na pytania do niego kierowane. Źle to wróży na przyszłość, bo może się okazać, że zamiast sprawami mieszkańców i miasta, spędzać będzie czas na oglądaniu telenoweli. Tym samym dołączy w swojej publicznej aktywności do koleżanek z Dolskiej i Czarneckiej.
Czy działa pan w jakiś organizacjach młodzieżowych? Czy ma pan dziewczynę lub żonę? Pisze pan, że młodzież spotyka się w nieodpowiednich miejscach? Proszę powiedzieć co ma pan na myśli i skąd to pan wie? Czyżby pan je również odwiedzał? Dlaczego młodzież się tam spotyka? Czy jako radny rozwiąże pan te problemy?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy odpowie na te głupie pytania p. Maciej. Uważam, że nie powinien, przynajmniej do czasu, gdy p. Jarosław nie odpowie na pytania jemu zadane.
UsuńPanie Gniewko, daj już pan spokój z zadawaniem tego typu pytań.
Do anonimowy z 21.32
UsuńCzłowieku opanuj się. Za bardzo przejął się Pan/Pani oglądaniem Anny Marii Wesołowskiej. To nie Przesłuchanie. A może Pan /Pani najpierw sam się przedstawi z imienia i nazwiska.
A tak na marginesie spacerując i interesując się miastem nie łatwo nie zauważyć, gdzie spotyka się młodzież i co robi .
Panie Macieju strata pańskiego czasu na odpowiedzi osobie zadawającej w ten sposób pytania.
Dla wszystkich, którzy byli na spotkaniu z Anną Marią Wesołowską.
OdpowiedzUsuńNosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Anna Maria Wesołowska w programie TVN była ostoją prawa. Sympatyczna pani sędzia przez 5 lat na antenie wydała aż 634 wyroki. Kto by pomyślał, że sama zostanie ukarana?
Choć programu od dwóch lat nie ma już na antenie, pod lupę zostały wzięte odcinki powtórkowe nadane we wrześniu ubiegłego roku.
Po dogłębnej analizie „Sędzi Anny Marii Wesołowskiej” stwierdzono jedno. Program TVN miał szerzyć patologiczne zachowania, wulgaryzmy, agresję, pogardę i wrogość. Tak przynajmniej twierdzi Krajowa Rada Radiofonii i telewizji, która narzuciła na stację karę w wysokości 100 tys. złotych.
– Według KRRiT, pokazywane sprawy są zbyt trudne w percepcji dla małoletnich widzów poniżej 16 roku życia z punktu widzenia ich dojrzałości emocjonalnej, moralnej i intelektualnej oraz mogą wywoływać reakcje lękowe, spowodować utratę zaufania do członków rodziny, zachwiać poczuciem bezpieczeństwa oraz mieć negatywny wpływ na ich dalszy rozwój psychiczny, moralny i fizyczny - czytamy w komunikacie KRRiT.
NIc dodać, nic ująć
Byłam również na dzisiejszym spotkaniu z Wesołowską. Anonim z 21;58 pisze co mu ślina na język przyniesie. Spotkanie nie dotyczyło TVN tylko problemu młodzieży. Dzisiaj również nasza młodzież z obu szkół w Sali Jana Pawła II uczestniczyła w spotkaniu z Panią Marią. Jak ktoś chce kogoś uderzyć to zawsze się kij znajdzie. Prawda Zieloni.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu śledzę wpisy na forum. Państwo "zieloni" stawiają się ponad wszystko i zaczynają obrażać mieszkańców nazywając ich "normalnymi" tzn. jakimi? gorszymi? Państwo uważacie się za lepszych? tak jak obecna władza? macie duże parcie na przejęcie stołków? Za wszelką cenę? negatywna kampania trwa! Gratuluję! Na pewno na was nie zagłosuję! Piszcie tak dalej! Tę sprawę trzeba nagłośnić! Już był taki ustrój gdzie mieli jedyną słuszną prawdę i wizję! Teraz obowiązujący kolor to zielony?
OdpowiedzUsuńSkoro Pan/i nie wie skąd wzięło się określenie "normalność" w naszym mieście, to na prawdę niewiele Pan/i wie.
UsuńProszę Państwa na tym blogu mągą pisać wszyscy, Tak naprawdę nie wiemy kto się kryje pod określeniem anonimowy.
UsuńPan Jarek jest strażnikiem miejskim i strażakiem, od mundurowych formacji i jej zwolenników spodziewać się należy wyższej kultury. Być może pan Jarek wystartował, bo pan Gniewko złożył mu taką propozycję (tajemnicą nie jest, że są spokrewnieni), a jemu nie koniecznie zależy na wygranej. Do tej pory nie był aktywnie udzielającym się mieszkańcem, chodzi (był na komisji i na spotkaniu z gwiazdą) od niedawna i przesłuchuje się czym żyją mieszkańcy, nie odzywa się, ale w jakiś sposób staje się bardziej świadomym obywatelem. Zobaczymy czy to wystarczy by zostać radnym. W dobie kolesiostwa - obawiam się, że wystarczy.
OdpowiedzUsuńJarosław,Jarosław,Jarosław!!!
Usuń