Niemal całe Puszczykowo żyje dziś dyskusją wokół przeniesienia Biblioteki Miejskiej na rynek, a my sobie przypomnieliśmy, że jeszcze 20 lat temu chodziliśmy wypożyczać książki aż w okolice puszczykowskiego dworca. Na tyłach dawnego Letniska "Silva" znajdowało się bowiem nieformalne centrum animacji kultury w postaci kina Wczasowicz i właśnie biblioteki. Oba te miejsca doczekają się pewnie osobnych wspomnień, dziś natomiast publikujemy interesujący tekst Macieja Krzyżańskiego o budynku, który od lat nie pełni już funkcji usługowych, ale na początku XX wieku był jednym z najpopularniejszych domów gościnnych Puszczykowa. Warta uwagi jest postać Zygmunta Janaszka - postaci dziś mocno zapomnianej, a mającego spore zasługi w ukształtowaniu charakteru i krajobrazu puszczykowskiego letniska.
Maciej Krzyżański*
Przy ulicy Poznańskiej , nieopodal dworca kolejowego w Puszczykowie, stoi budynek zbudowany z czerwonej cegły. Konstrukcja prosta, złożona z dwóch części. Jedna pokryta prostym dachem, druga bardziej reprezentacyjna – wyższa – pokryta jest dachem ukośnym. Na fasadzie widać napis, wykonany przypuszczalnie jeszcze w okresie zaborów, który brzmi „Letnisko Silva”. Dzisiaj posiadłość ta jest budynkiem komunalnym, czyli jest własnością wszystkich mieszkańców Puszczykowa. Teraz spróbuję przybliżyć historię tego miejsca.
|
Reklama kawiarni "Silva" z Dziennika Poznańskiego
(rok 1914), ze zbiorów M. Krzyżańskiego |
Budynek ten powstał około roku 1905 i pierwotnie zwał się po niemiecku „Bürger’s Waldville”. Pełnił funkcję „domu zdrojowego” i restauracji. Położenie lokalu było znakomite, gdyż w niedalekiej odległości mieściła się stacja kolejowa, kąpielisko i „góry puszczykowskie”. Otoczony był pięknym sosnowym lasem, który nadawał okolicy niepowtarzalny klimat. Niemieccy właściciele zadbali o odpowiedni wystrój terenu. Przy wejściu do „ogrodowej restauracji” ustawiona była wielka brama z szyldem reklamującym lokal. Do ogrodu prowadziła zadbana ścieżka z białym krawężnikiem, która wiodła gości w niezwykły krajobraz, stworzony z egzotycznych roślin, płotów obrośniętych pnączem winogrona. W tym miejscu urządzane były przyjęcia, pełne dzieci, uśmiechniętych panów w słomkowych kapeluszach i pań w eleganckich sukniach, noszących na głowie wielkie kapelusze. W samym centrum ogrodu był staw, a wkoło niego tarasy, zabezpieczone balustradami, na których były ustawione stoliki z nienagannie położonymi obrusami. Oczywiście całość była oświetlana wysokimi lampami. Od strony ulicy do lokalu można było wejść przez bogato zdobioną werandę, do której prowadziły schody (Dzisiaj w tym miejscu jest okno, a reszta uzupełniona jest cegłą o innym kolorze). Płot przed budynkiem był przyozdobiony bujnie rosnącą roślinnością. Nad całym obiektem górowała, dzisiaj już nieistniejąca wieżyczka, wykonana z elementów drewnianych. Możecie ją państwo zobaczyć na pocztówce dodanej do artykułu.
|
Dziś w budynku dawnego letniska mieszczą się
mieszkania. Fot. M. Krzyżański |
W roku 1911 lokal został przejęty przez Zygmunta Janaszka – jednego z twórców „Letniska Puszczykowo”. Od początku XX wieku pan ten zajmował się handlem nieruchomościami takimi jak działki, altany, wille na terenie Puszczykowa. Reklamował się w prasie wielkopolskiej, zachęcając wielu Polaków do osiedlenia się na terenie naszej miejscowości. Przyczyniło się to do szybkiego spolszczenia Puszczykowa. Dzięki swojej przedsiębiorczości Zygmunt Janaszek wykupił z rąk niemieckich jeden z najczęściej odwiedzanych przez wycieczkowiczów lokali, który w późniejszych latach, był reklamowany jako „największy i najpiękniejszy lokal i ogród w okolicy Poznania”.
Oficjalne otwarcie nastąpiło 25 czerwca 1911 roku. Tekst ogłoszenia obwieszczał: „Kawiarnia pod firmą Cafe Silva tuż przy dworcu w Puszczykowie poleca wyborną kawę z pieczywem, mleko, limoniady owocowe, zimne przekąski etc. Skora obsługa. Ceny umiarkowane” .
|
Budynek ma już ponad 100 lat, ale trzyma się nieźle, co
nie znaczy, że nie przydałby mu się solidny remont.
Fot. M. Krzyżański |
Od tego momentu właściciel lokalu Silva zaczął prowadzić intensywną akcję reklamową. W wielu wydaniach gazet wielkopolskich ukazywały się ogłoszenia. Podkreślano, że jest to lokal polski „zasługujący na poparcie. W okolicach „Letniska Silva” dostępne były „wielkie łąki” na których można było „uprawiać gry”. Nowy właściciel zadbał o uatrakcyjnienie pobytu w Silvie, poprzez zakup „huśtawek dla dzieci”. Można było skorzystać z „boiska do gier”, „kołobiegów”, „przyrządów gimnastycznych”, „trzech placów tenisowych”
W roku 1913 dobudowano do kompleksu „wielką salę”, która była „ogrzewana centralnie”. Zbudowana została ona dla letników, szukających schronienia w czasie niepogody. To nie był koniec udogodnień. W roku 1914 sprowadzono do „Letniska Silva” „Amerykańską kolej saneczkową” oraz „Karuzele dla dzieci” Organizowane były również liczne konkursy dla wycieczkowiczów, jak „strzelanie do tarczy o premie”. W 1914 odbył się na kortach „Letniska Silva” turniej tenisowy. W samym budynku organizowane były „koncerty smyczkowe”, bale i zabawy. Wstęp na nie był oczywiście płatny i wynosił jedną markę.
|
Letnisko Silva i Villa Hertha na starej widokówce,
ze zbiorów M. Krzyżańskiego |
Potrawy serwowane w „Letnisku Silva” były znakomite. Szefem kuchni był „pierwszorzędny kucharz”. Można było zjeść takie jedzenie jak szparagi, kurczaka, zupę rakową, torty, lody, ciasta, bezy „wyborne własne pieczywo pod gwarancją na czystym maśle” etc. Wszystko to było oczywiście „znakomicie doprawione”. Można było również wypić „kawę z śmietanką w dzbanach familijnych” i „tłuste mleko higieniczne” , ale i znakomite trunki alkoholowe, takie jak: „piwo krotoszyńskie, monachijskie, wina węgierskie reńskie itp. Likwory przednie” .
W okresie I wojny światowej „Letnisko Silva” ograniczyło działalność, głównie przez „drożyznę wojenną” . Sprowadzanie jedzenia, węgla etc. było niezwykle kosztowne, gdyż Rzesza Niemiecka wprowadziła gospodarkę wojenną. Mimo tych utrudnień lokal działał do końca roku 1916, kiedy to zlikwidowano pociągi wycieczkowe do Puszczykowa. Do roku 1919 lokal był „stale otwarty”, lecz przypuszczalnie ograniczył w stopniu znacznym swoją działalność. Okres między latami 1914-1918 miał negatywny wpływ na kondycję finansową przedsiębiorstwa. Jednak przetrwał i w latach kolejnych kontynuował działalność, ale to już inna historia. Do napisania artykułu użyto informacji z „Dziennika Poznańskiego” i materiałów ikonograficznych. Poszukuję zdjęć Puszczykowa, w szczególności „Letniska Silva”, „Leśnego Zameczku”, „Turystycznej”, widoków z „puszczykowskich gór” oraz dworca kolejowego w Puszczykówku.
*Maciej Krzyżański - puszczykowski historyk, współpracownik "Kuriera Puszczykowskiego" i "Zielonego Puszczykowa".
Super artykuł!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuń