Szukaj na tym blogu

czwartek, 27 lutego 2014

Radni za, a nawet przeciw marketom

Walka mieszkańców z uciążliwymi inwestycjami na granicy
ich ogrodów trwa. Fot. M. Krzyżański
Maciej Krzyżański*

We wtorek, 25 lutego 2014 r. o godz. 17.00 odbyła się 40. Sesja Rady Miasta Puszczykowa. Najbardziej gorącym tematem na niej omawianym było rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie uchylenia uchwały o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego w Puszczykowie w rejonie ulic: Dworcowa, Kościuszki, Solskiego i terenu PKP. Drugim ważnym tematem omawianym na Sesji Rady Miasta były plany likwidacji parku przy szpitalu puszczykowskim. 

Jeśli chodzi o sprawę planu dla okolic ulicy Dworcowej, to należy przypomnieć, że burmistrz miasta Puszczykowa wystąpił z projektem uchylenia kontrowersyjnego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, który umożliwia wybudowanie trzech dużych obiektów handlowych w samym sercu Puszczykówka. Wcześniej obywatelski projekt uchwały o podobnej treści zgłosili do Rady mieszkańcy Puszczykowa. 

Radni jednak w toku dyskusji stwierdzili, że nie można uchylić planu, który pozwala na budowę trzech marketów, motywując to tym, że po uchyleniu planu będzie możliwa budowa tych obiektów w oparciu o warunki zabudowy wydane przez burmistrza. Trochę to dziwne, bo miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego raz na zawsze powinien oddalić groźbę budowy trzech obiektów na niewielkim terenie w sąsiedztwie domów jednorodzinnych i ogrodów. Miasto powinno więc zacząć procedować nad zupełnie nowym planem, który w pierwszej kolejności wziąłby pod uwagę postulaty mieszkańców. Najwidoczniej jednak radni nie ufają burmistrzowi i boją się, że po uchyleniu planu, wyda warunki zabudowy dla obiektów, które nie powinny powstać na omawianym terenie.

W obecnie omawianym planie przyjęto wszystkie postulaty inwestorów i przez lata omijano uwagi składane przez obywateli miasta Puszczykowa, dlatego projekt planu jest bardzo wadliwy. Teraz nagle postanowiono działać na rzecz mieszkańców i odkręcić całą sytuację. Decyzja podjęta przez Radę Miasta na razie niewiele zmienia. Puszczykówko jest zagrożone przez budowę trzech marketów w majestacie prawa. Do obecnego planu najprawdopodobniej zostaną wprowadzone tylko kosmetyczne zmiany. 

Radni mówią, że są przeciw dużym marketom na tym terenie. Cieszy, że w końcu wyrobili sobie zdanie, ale mieszkańcy chcą konkretnych rozwiązań systemowych, które uchronią domy z pięknymi ogródkami przed zagrożeniem ze strony kilku inwestorów. Na wniosek radnego Macieja Stelmachowskiego głosowanie w sprawie uchylenia uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego w Puszczykowie w rejonie ulic: Dworcowa, Kościuszki, Solskiego i terenu PKP było imienne. Za wnioskiem uchylającym wadliwy plan dla Puszczykówka był radny Maciej Stelmachowski oraz radna Bogumiła Dolska. Reszta radnych jest za dalszym procedowaniem planu dopuszczającego budowę trzech dużych marketów i byli to radni: Marek Barłóg, Piotr Bekas. Elżbieta Czarnecka, Andrzej Dettloff, Kinga Górna-Krzeszowiak, Małgorzata Hempowicz, Władysław Hetman, Krzysztof Jopek, Tomasz Potocki, Paweł Rochowiak, Janusz Szafarkiewicz, Małgorzata Szczotka.

Drugim ważnym problemem omawianym na Sesji Rady Miasta był temat parku przy szpitalu. Przypomnijmy, że w poniedziałek odbyła się wyjazdowa sesja Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta na terenie parku. Niestety, na spotkanie nie zostali wpuszczeni mieszkańcy, co jest naruszeniem prawa i dobrych obyczajów. Wizytacja nie była również nagrywana. Urzędnicy puszczykowscy stwierdzili, że nie było możliwości technicznych. Pewnie nie wiedzą, że w dzisiejszych czasach są dyktafony oraz kamery, którymi można nagrać takie spotkania. 

Widok z lotu ptak na zielone tereny przy szpitalu, które
mają zostać sprzedane i zabudowane. Fot. Google Maps
Jedyną relacją z tej komisji jest audycja z Radia Merkury. Z audycji można było się dowiedzieć, że teren parku jest terenem leśnym. Starosta sam wnioskował o taki status, bo chciał płacić niższe podatki. Radni podczas wizytacji wykazywali wysoką wiedzę z dziedziny leśnictwa – operowali specjalistycznym słownictwem i umieli odróżnić gatunki lasu. Zapewne wieczorowo studiowali leśnictwo. Radny Tomasz Potocki bez cienia zwątpienia stwierdził, że „Jest to samosiew. Uważam, że powinniśmy wydzielić te działki i jak najrozsądniej wydać mieszkańcom”. Radna Małgorzata Hempowicz stwierdzała, że „to nie jest ani park, ani las. Jest to zadrzewiony teren. Niezagospodarowany”. Już się boję co Radna uważa o Wielkopolskim Parku Narodowym. Mam nadzieję, że nie wpadnie na pomysł jego zagospodarowania. Radna uważa również, że „im więcej powierzchni z której ściągany jest podatek od nieruchomości, tym wpływy są większe”. W tej logice powinniśmy postawić w Puszczykowie blokowiska, które miałyby olbrzymią powierzchnię. Na pewno wszyscy mieszkańcy Puszczykowa będą zadowoleni. W końcu po to tu mieszkają. W końcu takie wartości jak przyroda, świeże powietrze są już niemodne. Szkoda, że radni promują się nadal takie XIX-wieczne podejście do „gospodarowania”. W międzyczasie redaktor Rafał Regulski zauważył stado dzikich zwierząt. Radny Krzysztof Jopek na to powiedział: „Mam wrażenie, że spaceruję po jakimś terenie. Powiedziałbym, nieutrzymanym w charakterze lasu, tylko dziczy.[...] To jest dziki teren i nie dziwi mnie, że są sarny”. Tylko radny Marek Barłóg stwierdził, że „Gdybym ja miał decydować byłbym za tym, żeby zachować ten cały teren”. 

Zaniedbany teren parkowy został oceniony przez radnych
jako dzikie zarośla. Fot. Izabela Cierzyńska
Szpital nie może decydować o przekształceniu tego terenu. Jest to w pełni samodzielna decyzja Rady Miasta i Urzędu Miasta. Jeśli te ciała nie będą chciały przekształcenia tych terenów, to nie będą one przekształcone. Jeśli drzewa będą wycięte, teren zmieniony z leśnego na budowlany to też będzie 100% odpowiedzialności naszego samorządu. Radny Janusz Szafarkiewicz stwierdził, że „ten las mnie mocno rozczarował, dla mnie jest to zieleń do wycięcia... w części oczywiście”. Na Sesji Rady Miasta stwierdził, że „Posiadam zdjęcia tych terenów, gdzie rzeczywiście wygląda to bardzo ładnie i wygląda jako las. Natomiast z bliska ta zieleń jest bardzo słaba”. Dalej argumentując, że to co przedstawili projektanci to nie jest ostateczna wersja i Rada Miejska będzie nad tym projektem pracować. Jednak z wypowiedzi przytłaczającej części radnych słychać wyjątkowe stronnicze, sprzeczne z faktami sądy, które nie są dobre przy dyskusji nad projektem. 

Rada Miasta Puszczykowa powinna chronić przede wszystkim interesy miasta Puszczykowa, a nie Starostwa. Burmistrz miasta Puszczykowa Andrzej Balcerek powiedział, że „jestem za tym, żeby ten teren podzielić [...] Jestem za tym, żeby ten teren zagospodarować. [...] Przeszedłem ten teren cały obszar do ulicy Konopnickiej i tak szczerze mówiąc określenia, które tutaj padały, że jest to piękna alejka spacerowa, że tam mieszkańcy chodzą – tam nikt nie chodzi, jeszcze nikt. Tam nawet nie są wydeptane żadne ścieżki, żeby było widać, że jest to alejka spacerowa”. Kłóci się to z relacjami mieszkańców okolicznych terenów. Niemniej mam nadzieję na wypracowanie kompromisu i racjonalnego rozwiązania, które będzie korzystne dla mieszkańców Puszczykowa. Należy tylko przypomnieć, że park przy szpitalu jest integralną częścią szpitala, która ma służyć pacjentom. W przyszłości szpital będzie się rozwijał, tworząc nowe miejsca pracy. Na terenie parku można ulokować oddział sanatoryjny i rehabilitacyjny, basen, a sam park przywrócić do dawnej świetności. Puszczykowo może zarabiać na naszym największym bogactwie, jakim jest przyroda, a nie na pełnej urbanizacji wolnych przestrzeni.

O co chodzi w konflikcie wokół miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla okolic ulicy Dworcowej? Zachęcamy do zapoznania się ze sprawą, którą szeroko opisywaliśmy we wcześniejszych tekstach:
O planach związanych ze szpitalem można przeczytać także w innych naszych artykułach:
O sprawie pisały także inne media lokalne. Polecamy artykuły:

*Maciej Krzyżański - puszczykowski historyk, publikuje teksty historyczne i publicystyczne na łamach puszczykowskich gazet, we współpracy z punktem Eko-Info zorganizował serię spacerów, podczas których pokazywał najciekawsze budynki i miejsca w Puszczykowie, kandyduje w wyborach uzupełniających do Rady Miasta z Komitetu Wyborczego Wyborców "Odświeżmy Puszczykowo".

48 komentarzy:

  1. Radna Hempowicz powinna wiedzieć, że podatek od nieruchomości, to niewielki zysk dla miasta. Przygotowanie infrastruktury, utwardzenie drogi i koszty utrzymania spadają na miasto, a kiedy zyski? Wszyscy radni do natychmiastowej wymiany - głosowali za likwidacją leśnego parku, więc pojechali poszukać argumentów /starosta nie dostarczył?/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzejmie proszę zapoznać się ze strukturą budżetu Miasta - bardzo pouczająca lektura...A poza tym moja wypowiedż została skrócona,zdania wyjęte z ogólnego kontekstu - pan redaktor dopuścił się lekkiej manipulacji...Małgorzata Hempowicz

      Usuń
    2. Skoro wpływy do budżetu z podatku PIT od blisko 10tys. mieszkańców Puszczykowa, to wg planów na ten rok niecałe 15 milionów złotych, to jakie będą wpływy od dodatkowych 200 mieszkańców, ktorzy tam zamieszkają? Proszę sobie to porównać z kosztami jakie miasto z tytułu ich zamieszkania poniesie (wykup drogi i infrastruktury, to kwoty wielomilionowe!). Czy nie lepiej więc, aby nowi, potencjalni mieszkańcy, zamieszkali w 150 wolnych obecnie, wystawionych na sprzedaż nieruchomościach? Dodatkowych dróg do tych domów budować nie trzeba (koszty dla miasta więc są mniejsze). Ponadto im działek na sprzedaż w mieście mniej, tym ich cena wyższa ( i na odwrót).

      Krzysztof J.Kamiński

      Usuń
    3. Pani Małgorzato, niekoniecznie skrócił - słuchałam Pani wypowiedzi i jest jasna. Zdjęcie powyżej autorstwa Izabeli C. nie obrazuje dziczy ani temu podobnego. To jest od zawsze parki jedna wizytacja "góry" tego nie zmienia.
      Struktura budżetu zupełnie mnie nie interesuje - interesuje mnie natomiast dlaczego Państwo Radni nie słuchacie tych, dzięki którym piastujecie społeczna funkcję. Park jest nam potrzebny, chcemy aby należał nadal do nas. Pani nas reprezentuje, dlaczego zatem robi nam Pani wbrew? Przypomnę - 15 osób zasiadających w radzie REPREZENTUJE MIESZKAŃCÓW. Nie papierki, nie tabelki, nie kasa przyjmie/kasa ma, REPREZENTUJECIE PAŃSTWO NASZ SPOKÓJ SWIĘTY, NASZE ŚRODOWISKO I CZYNICIE JE OBECNIE NIEZNOŚNYM.

      Czy może Pani odpowie dlaczego nie zostali wpuszczeni mieszkańcy?
      Cieszę się, że zabrała Pani głos.

      Agnieszka Konieczna

      Usuń
    4. Motywy,którymi kierował się Pan prezes Reiter nie dopuszczajac mieszkańców do udziału w wizji lokalnej przyszpitalnego terenu nie są mi znane- te,które przedstawił,były niezbyt przkonujące.W sali konferencyjnej,gdzie na chwilę się zatrzymaliśmy,powiedziałam,że takie postępowanie jest niezgodne z regulaminem Rady (co bardzo ochoczo nagrał pan redaktor z radia Merkury ale "zapomniał" wstawić do swojej audycji...) ale niestety,zostało to zignorowane.
      Małgorzata Hempowicz

      Usuń
    5. Oczywiście, że to co stało się podczas "wyjazdowej" części obrad komisji, było niezgodne z regulaminem. Ale skoro to Panu Reiterowi zależy na planie zgospodarowania bardziej niż miastu (bo rozumiem, że tak jest), to zarówno Państwo radni jak i Pan burmistrz, powinni na takie zachowanie Pana Reitera zareagować w jeden sposób - skoro mieszkańcy wejść nie mogą, to aby działać zgodnie z regulaminem, my również nie wejdziemy.

      Krzysztof J.Kamiński

      Usuń
    6. Pani Małgorzata Hempowicz, mogła pani /mogliście państwo/ tą farsę przerwać i wyjść. Zadziwiające, że w holu szpitala nie potrafiliście państwo /nie potrafiła pani/ skutecznie opowiedzieć się po stronie mieszkańców. Musztarda po obiedzie jest jedynie głosem pod publikę.

      Usuń
    7. Pan Reiter postępował nie tylko nie etycznie ale i wyjątkowo głupio - mieszkańcy potrafią dostrzec gdy ktoś ich usiłuje nabić w butelkę. Najzabawniejsze jest mobilizowanie dodatkowej ochrony do zabezpieczenia 'prywatnego' terenu - czegoś, czego w normalny dzień nie ma?
      Państwo Radni - nie stanęli na wysokości zadania!
      Mnie bardzo interesuje, czy ktoś z Państwa miał choć odwagę zapytać dlaczego w celu sprzedarzy powołano tyle spółek???

      Usuń
  2. Panie Macieju,
    gratuluję, jak zawsze doskonały tekst oraz wysoka świadomość zasobów naturalnych miasta oraz kierunków jego rozwoju. Myślę, że jako historyk został Pan wywołany do tablicy i nie pozostaje Panu nic innego jak opisać historię parku przyszpitalnego od momentu jego powstania. Na pewno są mieszkańcy, którzy posiadają zdjęcia czy relacje z tego okresu, sa pacjenci którzy z parku korzystali, być może żyje jeszcze ogrodnik, który o park się troszczył. Sama z zainteresowaniem poznam tę historię...
    A tak apropos w Puszczykowie jest wiele zaniedbanych terenów, które kiedyś pamiętają miejsca rekreacyjne jak można sądzić po pozostawionych ławkach parkowych, teraz te tereny są zarośnięte i zachwaszczone, zdewastowane. Te

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście. Prace już trwają.

      Usuń
    2. Szanowny Panie, już wkrótce kolejny teren w naszym mieście pozbawiony będzie pięknych drzew. Do końca marca mają być wycięte wszystkie drzewa na stacji kolejowej w Puszczykówku (te zaznaczone na pomarańczowo). Szkoda tych kasztanowców nieprawdaż?

      Usuń
    3. Prawdaż. Ale ze stylu pisania odnoszę wrażenie, że ma Pan Pana Krzyzańskiego i ZP za brygadę, która pobiegni wszędzie, gdzie ktoś zauważy cośniepokojącego. A może warto samemu podjąć jakieś kroki, aby tych drzew nie wycięli? Szkoda przecież Panu tych kasztanowców, nieprawdaż?

      Usuń
  3. Sądząc z wielkości nasadzeń lasek przyszpitalny pamięta lata 70 - te. Kto wtedy był naczelnikiem Puszczykowa?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mariola Marecka Chudak28 lutego 2014 09:19

    Byłam w grupie osób zaproszonych przez właścicieli graniczących posesjami z leśnym parkiem do ich ogrodów. Zwrócono naszą uwagę na zdrowe drzewa, na alejki lipowe (regularne nasadzenia zapraszające do spacerowania), na dużą liczbę ptaków. Opowiadali z zachwytem o licznie odwiedzających ten teren zwierzętach, które obserwują ze swoich okien.
    Wcale się nie dziwię, że postanowili go bronić przed przekształceniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcecie Puszczykowo uczynić miastem zamkniętym? Nie wpuścić już tu nikogo więcej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wręcz przeciwnie. Chcemy aby nowi mieszkańcy zamieszkali w 200 wolnych, już teraz wystawionych na sprzedaż nieruchomościach. Chcemy aby do naszych lasów i parków przyjeżdżali mieszkańcy Lubonia, Poznania, Mosiny czy Berlina. Ale aby się tak stało, to muszą w Puszczykowie miec coś, czego nie mają u siebie.

      Usuń
    2. Już widzę grupę rozentuzjazmowanych berlińczyków,którzy biegną z dworca w Puszczykówku,aby zobaczyć park przy szpitalu,bo TAKIEGO u siebie nie mają...

      Usuń
  6. ...berlińczycy na pewno jednego nie mają u siebie, takiego marnotrawstwa zasobów intelektualnych jak kombinowanie tych wszystkich spółek córek z matek, spółek kuzynów z wujów, ciotek z pociotek...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciłam właśnie z Berlina, poszanowanie zieleni na piątkę z plusem, liczne parki - uczmy się od Niemców jak szanować zieleń.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szanowni Mieszkańcy zainteresowani tym co dzieje się w Puszczykowie !

    Przedstawiony opis przebiegu sesji i sytuacji związanej z projektem planu zagospodarowania w rejonie ul. Dworcowej wprowadza czytelników w błąd - nie wiem czy w sposób celowy, czy wynikający z niewiedzy kandydata na radnego - można się zastanawiać, która z możliwości jest gorsza.
    Zakładając niewiedzę, należałoby postarać się o rzetelne i obiektywne poinformowanie czytelników o sytuacji i pozostawienie im możliwości wyrobienia własnego zdania w tej sprawie. Przecież na tym właśnie polega dobre „rzemiosło dziennikarskie”. Tymczasem autor artykułu manipuluje  opisem przebiegu wydarzeń jednocześnie komentując i insynuując nieprawdziwy i niepełny obraz sprawy.
    Radni pojechali na wizję lokalną i dyskutowali w sprawach zagospodarowania terenów dlatego, żeby wyjaśnić wszystkie wątpliwości zarówno swoje jak i mieszkańców. Tymczasem relacja autora z wizji lokalnej pełna jest uszczypliwych komentarzy, nieuzasadnionych zarzutów. Brak jej dystansu, zrozumienia i obiektywizmu. Skutkiem takiej relacji może być tylko podsycenie atmosfery niezgody, co na pewno nie będzie pomocne w podejmowaniu ważnych decyzji dotyczących zagospodarowania terenu.
    Relacja z przebiegu sesji i sprawy planu zagospodarowania w rejonie ul. Dworcowej zawiera nieprawdziwe informacje. Burmistrz nie wystąpił z projektem uchylenia planu zagospodarowania, gdyż żaden plan zagospodarowania na tym terenie nie obowiązuje. Zarówno "obywatelski" jak i przedstawiony przez burmistrza projekt dotyczył odstąpienia od prac nad przygotowywaniem planu dla tego obszaru.
    Radni stwierdzili jednak, że pracując dalej nad planem mają możliwość decydowania o zapisach planu dla tego terenu. A rezygnując z opracowania planu, pozbawiliby się tej możliwości – pozostawiając rozstrzygnięcie o zagospodarowaniu terenu Burmistrzowi Miasta poprzez analizę zabudowy na terenach sąsiednich. Nie można tu zarzucić Radnym braku dobrej woli, gdyż praca nad planem na pewno jest rozwiązaniem trudniejszym niż odstąpienie od niej.
    Radni  dyskutowali  w jaki sposób formalnie uregulować zagospodarowanie tego terenu. Przyjęcie proponowanej uchwały o odstąpieniu od prac nad planem  niczego by "raz na zawsze" nie oddaliło.
    Przedstawienie sytuacji w sposób: "Za wnioskiem uchylającym wadliwy plan dla Puszczykówka był..." i "Reszta radnych jest za dalszym procedowaniem planu dopuszczającego budowę trzech dużych marketów ..." jest, delikatnie mówiąc, manipulacją, gdyż nie tego dotyczyło głosowanie. "Konkretne rozwiązania systemowe" mogą być zapewnione tylko w formie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - i głosujący przeciw uchwale właśnie o tym zdecydowali. Oczywiście nie ma nic złego w przedstawianiu swoich różnic w poglądach, ale przy relacjonowaniu faktów wypada zachować rzetelność.

    Przewodniczący Rady Miasta
    Janusz Szafarkiewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Przewodniczący
      Pisze Pan: "A rezygnując z opracowania planu, pozbawiliby się (radni) tej możliwości – pozostawiając rozstrzygnięcie o zagospodarowaniu terenu Burmistrzowi Miasta poprzez analizę zabudowy na terenach sąsiednich."

      Czy z tej wypowiedzi wnioskować należy, że radni nie mają zaufania do swojego burmistrza? Nie mają zaufania,co do zgodnego z ich wolą wydania lub nie wydania warunków zabudowy? Bo jak tłumaczyliście Państwo, już niedługo burmistrz będzie musiał odpowiedzieć inwestorom na ich wnioski o wydanie warunków zabudowy.
      Proszę o wyjaśnienie, aby nie okazało się, że tendencyjnie i nierzetelnie czytam i komentuję Pańskie słowa.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. Szanowny Panie Przewodniczący,

      dziękuję za komentarz.

      Intencją autora oraz moją (jako redaktora tekstu) było przedstawienie skomplikowanej sytuacji wokół planu dla okolic Dworcowej maksymalnie jasno.

      Z naszego tekstu wynika, że większość radnych zdecydowała się kontynuować prace nad projektem planu, który pozwala na wybudowanie trzech dużych obiektów handlowych. Burmistrz przedstawił projekt uchwały o uchyleniu uchwały wywołującej plan zagospodarowania przestrzennego, a co za tym idzie wycofać kontrowersyjny projekt planu, nad którym prace radni postanowili kontynuować. Napisaliśmy też, że radni mogli podjąć taką a nie inną decyzję z obawy o to, że Burmistrz wyda decyzje dotyczące omawianego terenu, które będą korzystne dla inwestorów. Pochwaliliśmy nawet radnych za to, że nareszcie zajęli się poważnie uwagami zgłaszanymi przez mieszkańców.

      Jeśli chodzi o użycie słowa "uchylający", to ma Pan rację, że formalnie nie można uchylić planu, który nie został uchwalony. Jednak słowo "uchylający" pojawiło się we wspomnianym przez Pana zdaniu jako skrót myślowy. Pewnie można było uniknąć tego sformułowania i użyć słowa "wycofujący z prac" lub "odrzucający", ale, przyznam, że dla mnie (i pewnie dla większości czytelników) różnica semantyczna jest niewielka (co innego różnica prawna). Nasza myśl była prosta: dwoje radnych zagłosowało za odstąpieniem od prac nad planem, a pozostali głosowali za kontynuowaniem prac. W jakim kierunku te prace pójdą nie przesądzamy, ale sądząc po wcześniejszych wydarzeniach wokół tego planu, jesteśmy pełni obaw.

      Jeśli chodzi o relację z wizji lokalnej, to jest ona w dużej mierze oparta na relacji red. Regulskiego z Radia Merkury. Może byłaby bardziej rzetelna, gdyby autor mógł się przyglądać jej z bliska a nie zza płotu. Nie przeszkadza Panu, że mieszkańcy miasta zostali potraktowani przez przedstawiciela spółki zarządzającej (jeszcze) państwowym majątkiem jak intruzi, choć tak naprawdę to także do nich ten teren należy i z ich podatków jest utrzymywany (czy raczej zaniedbywany), ale przeszkadza Panu kilka uszczypliwości pod adresem mało przenikliwych wypowiedzi radnych.

      Zarzuca nam Pan nierzetelność, ale tak naprawdę nasze uchybienie polega tylko na mało precyzyjnym użyciu słowa "uchylający". Jak już wyżej wyjaśniłem użycie innego słowa nie zmieniłoby sensu naszego tekstu, bo jest on dość klarowny i nie ma w nim celowych przekłamań, nie są bowiem do niczego potrzebne.

      Nie jesteśmy profesjonalnymi dziennikarzami, ale społecznikami, którzy tak jak umieją najlepiej, opisują wydarzenia w mieście. W gronie osób redagujących bloga i piszących teksty są specjaliści różnych dziedzin, ale dziennikarzy akurat nie ma. Może gdybyśmy byli prawdziwymi dziennikarzami, to by prezes Reiter wpuścił Macieja Krzyżańskiego na wizję lokalną. Może gdybyśmy byli prawdziwymi dziennikarzami, to by Panu się nasze teksty bardziej podobały. Może byśmy nawet nie użyli tego fatalnego słówka "uchylający" w sposób zbyt frywolny.

      Gdybyśmy byli profesjonalnymi dziennikarzami, pewnie pisalibyśmy teksty na poziomie co najmniej godnym "Głosu Puszczykowa", na którego rzetelność Pan nigdy nie narzekał. Ani wtedy, gdy fałszywie oskarżano jednego z radnych o współpracę z służbami PRL, ani wtedy gdy manipulowano faktami w sprawie budowy marketu przy ul. Magazynowej.

      Staramy się oczywiście tym najlepszym wzorom dorównać, ale niestety ciągle mamy słabość do przedstawiania faktów a nie insynuacji i manipulacji. Na dowód tego po raz kolejny zachęcam zarówno Pana jak Pańskie Koleżanki i Kolegów z Rady do przedstawiania swoich opinii i pomysłów na naszym blogu. W sprawie planu dla okolic Dworcowej to jesteśmy gotowi na współpracę dla dobra mieszkańców, bo to na ich prośbę sprawą się zajęliśmy, gdy nie doczekali się odpowiedniego wsparcia radnych.

      Proszę wybaczyć nieprecyzyjne użycie słowa "uchylający" i przyjąć zaproszenie do przedstawienia swojej wizji zagospodarowania terenu w okolicach ulicy Dworcowej.

      Usuń
    4. Szanowny Panie Przewodniczący

      Nie sądziłem, że jest Pan takim purystą językowym. I piszę to na podstawie wielokrotnego przysłuchiwania się Pańskim wypowiedziom. Sądzę, że czy to w rozmowie, czy wypowiedzi (nawet publicznej), czy relacji z jakiegoś wydarzenia ważniejsze jest zrozumiałość dla czytelnika czy słuchacza, niż precyzyjne (prawne) słownictwo. Dlatego też nie zwracałem ani Panu, ani innym radnym, ani nawet urzędnikom miejskim uwagi, kiedy podczas dyskusji nad omawianą uchwałą w czasie ostatniej Sesji RM, uporczywie mówiliście Państwo błędnie o „wnioskach do planu”, które tak licznie skierowali mieszkańcy do Urzędu, zamiast używać właściwego zgodnego z ustawą określenia „uwagi do planu”. Cytując Pana: nie wiem czy robiliście to w sposób celowy, czy wynikający z niewiedzy - można się zastanawiać, która z możliwości jest gorsza.
      Myli się Pan, sądząc, że teraz to nie w gestii p. burmistrza pozostanie rozstrzygnięcie o zagospodarowaniu tego terenu poprzez analizę zabudowy na terenach sąsiednich. Jak Pan zapewne wie, inwestorzy wystąpili o wydanie warunków zabudowy i mija właśnie czas, kiedy to p. burmistrz będzie musiał się do tych wniosków ustosunkować. Bez względu na to czy plan jest nadal przez radnych procedowany czy nie. Tak więc to na niego spada odpowiedzialność i to on podejmie decyzję o zagospodarowaniu tego terenu (oczywiście w ramach stosownego rozporządzenia z 2003r). Czy Pan tego nie wie? Czy też cytując Pana: robi Pan to w sposób celowy, czy wynikający z niewiedzy – można się zastanawiać, która z możliwości jest gorsza.
      Ale to tylko drobne potyczki, nic nie wnoszące do dyskusji o kształcie naszego miasta, ani nawet o pożądanym zagospodarowaniu rejonu ul. Dworcowej. I popierając p. M.Mutha zachęcam do przedstawienia na blogu swoich pomysłów, dyskusji publicznej nad nimi, zamiast trawienia czasu na doszukiwaniu się znaczenia słowa „uchylający”. Jak pokazała dzisiejsza dyskusja z P. radną Hempowicz podczas spotkania SPP, można rozmawiać w sposób konstruktywny, czasami różniąc się w poglądach i z zachowaniem swojego zdania. Zapewniam, że jest z tego więcej pożytku.

      Krzysztof J.Kamiński

      Usuń
    5. Dobrze, że i radni się tu odzywają.

      Sam się sobie dziwię, ale muszę przyznać rację panu Szafarkiewiczowi. Tu raczej nie chodzi o czepianie się jednego słowa, czytając przedstawioną relację wychodzi że 2 radnych było przeciw marketom, a reszta za. Co nie jest prawdą, choćby dlatego że trudno chyba powiedzieć o radnym Marku Barłogu że jest zwolennikiem marketów. Wiadomo, że panowie doskonale wiedzą o co chodzi i świetnie rozszyfrują skróty myślowe i meandry procedury, ale już mnie, który nie chodzi na sesje artykuł trochę "oszukał". A co do prowadzenia dyskusji to oczywiście się zgadzam, że konstruktywność i kultura jest bardzo ważna.

      Usuń
    6. Szanowny Panie Przewodniczący.
      Czy Kandydat wprowadza czytelników w błąd ? Ani Pan ani mieszkańcy Puszczykowa jeszcze nie widzą czy w sposób celowy, czy wynikający z niewiedzy kandydata na radnego? Pozwolił Pan że zacytowałem.
      ...
      Są dwie możliwości z których wyłoni się odpowiedź na te pytania.
      Pierwsze: Kandydat nie wejdzie do Rady bo mieszkańcy sami udzielą odpowiedzi.
      Drugie: Kandydat wejdzie do Rady i wtedy Pan osobiście się przekona ku informacji mieszkańców czy Kandydat rozumieć będzie na jaki temat podnosi rękę za uchwałą lub przeciw. Wówczas Kandydat będzie Pana niejako podwładnym...

      Usuń
    7. Do Anonimowego z godz. 7.59:

      Jedyne co po sesji wiemy to to, że dwoje radnych głosowało za wycofaniem projektu planu, a reszta głosowała za kontynuowaniem prac nad nim. Z jakich powodów tak głosowali, musimy się w większości przypadków domyślać. Przywołany tu radny Marek Barłóg z pewnością jest przeciwnikiem budowy dużych obiektów handlowych, co zadeklarował w odpowiedzi na nasze pytanie już jesienią. Przewodniczący Janusz Szafarkiewicz od dawna deklaruje, że trzeba sprawę szeroko konsultować z mieszkańcami. W swojej odpowiedzi na nasze pytanie napisał, że dopuszcza jeden duży obiekt handlowy w Puszczykówku. Radny Maciej Stelmachowski odpowiedział, że widzi w mieście lepsze lokalizacje dla tego typu inwestycji i jest przeciwny nie tyle marketom czy dyskontom, ale ich nieodpowiedniej lokalizacji. Co do trzech radnych mamy zatem jasność, co do pozostałych tak naprawdę nie wiemy nic, odmówili bowiem odpowiedzi na pytanie. Oczywiście od czasu, gdy pytaliśmy radnych o ich stosunek do dużych sklepów, minęło już trochę czasu i sytuacja się mocno skomplikowała, to nadal nie dowiedzieliśmy się, dlaczego głosują tak, a nie inaczej i co zrobią za chwilę.

      Można się domyślać, że skoro radny Barłóg głosował za kontynuowaniem prac nad planem, a radny Stelmachowski przeciw, to po prostu przeciwnicy budowy dużych marketów w okolicach Dworcowej mają inne wizje rozwiązania problemu. Nasza relacja nie sugerowała, że radny Barłóg czy ktokolwiek inny zaczął popierać markety, skupiła się na fakcie, że głosował razem z innymi radnymi za kontynuowaniem prac nad planem w obecnej wersji, której nie akceptuje ani on ani mieszkańcy tej okolicy. O ile jego intencji możemy być pewni i zakładamy, że nadal będzie walczył o rozsądny plan dla tej okolicy, o tyle jego koledzy niekoniecznie muszą myśleć tak samo jak on.

      Relacja Macieja Krzyżańskiego jest subiektywna, ale nie manipuluje faktami. W swojej odpowiedzi na komentarz Przewodniczącego Rady przyznałem, że użycie słowa "uchylający" było nieprecyzyjne, za co jako redaktor poczuwam się do odpowiedzialności.

      Przykro mi, że czuje się Pan oszukany naszym artykułem. Nie ma w nim ani kłamstwa, ami manipulacji, jest tylko jedno nieprecyzyjne sformułowanie, które obszernie wyjaśniłem. Sytuacja jest taka, że Rada Miasta będzie kontynuować prace nad planem pozwalającym wybudować 3 duże obiekty handlowe na omawianym terenie (jeden przy Moniuszki, jeden na terenie firmy Boltex i jeden na terenie Społem). W jakim kierunku pójdą prace Rady trudno przewidzieć.

      Usuń
  9. Dziękuję panu za ustosunkowanie się do zaistniałej sytuacji. Nasze i przypuszczalnie pana Macieja obawy wynikają z wyników dotychczasowej pracy rady /w tym i pana/, pana burmistrza i urzędników państwu podległych.
    Mieszkaniec Puszczykówka

    OdpowiedzUsuń
  10. Panowie!
    Na zgodę proponuję wiersz Stanisława Barańczaka pt: Abelard
    ...
    Pewne organa Abelarda
    Nieubłagana halabarda
    Losu - tnąca jak zwykle wszystko, co pod nią podlizie -
    Ucięła, czyniąc dużą przykrość Heloizie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Choć powyższa dyskusja nie jest pozbawiona drobnych "uszczypliwości" to czytam ją z wielką satysfakcją. Ponieważ byłem obecny na tej Radzie Miasta ,w tym miejscu należy wspomnieć o wywołaniu przez Pana Janusza Szafarkiewicza sprawy "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Puszczykowa". Podobno ten niezwykle istotny dla naszego miasta dokument strategiczny jest gotowy w 90%. Dokument ten był tworzony w czasach kiedy w naszym kraju tzw. "handel wielkopowierzchniowy" prawie nie istniał, a słowo "deweloper" nikomu się za bardzo z niczym nie kojarzyło. Ten pochodzący z ubiegłego wieku dokument i tak nie jest przestrzegany (np. w sprawie przejazdu kolejowego na ul. 3 Maja). Mimo, że w wielu sprawach się z Panem Przewodniczącym nie zgadzam, to w tym wypadku absolutnie popieram potrzebę ukończenia prac nad tym dokumentem. Mam także nadzieję, że także i "moje miasto" będzie spokojnym "miastem willowym" być może o charakterze uzdrowiska, bez handlu wielkopowierzchniowego, szeregowców, "osiedli parkowych". Miastem o unikalnym charakterze, w którym każdy będzie chciał mieszkać. Miastem, w którym kupując za duże pieniądze nieruchomość będzie wiadome, że nikt mi za płotem nie wybuduje hipermarketu, czy dwupasmówki.
    Pozdrawiam
    Michał Dydowicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tekście o "tworzonym" dokumencie pisałem o starym z lat 90 tych. Takie małe sprostowanie. Nowego nie widziałem jeszcze. MD

      Usuń
  12. do anonimowy z 07:59

    Radny Barłóg, to doskonały przykład radnego tej kadencji. Nie można oczywiście powiedzieć o nim, że jest zwolennikiem marketu na terenie zakładu Bolewskiego. Jest jego wielkim przeciwnikiem, gdyż grozi mu, że wyjazd z marketu usytuaowany będzie na wprost jego furtki. Jest on dużo mniejszym przeciwnikiem marketu na ul. Moniuszki, bo uciążliwości tego nie będą go dotyczyć. I już zupełnie nie był przeciwnikiem marketu na ulicy Magazynowej.
    Pan Barłóg to niestety typowy człowiek, który widzi jednynie koniec własnego nosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca się zgadzam, załatwił także utwardzenie tłuczniem ulicy Solskiego i to nie tylko dla siebie, ale także sąsiadów!

      Usuń
    2. Przy okazji także dla sąsiadów

      Usuń
  13. Panie Krzysztofie,
    cytując "Jak pokazała dzisiejsza dyskusja z P. radną Hempowicz podczas spotkania SPP, można rozmawiać w sposób konstruktywny, czasami różniąc się w poglądach i z zachowaniem swojego zdania. Zapewniam, że jest z tego więcej pożytku."
    Może jakieś szczegóły? Czyżby zbliżające sie wybory obudziły jakieś "pozytywne" myslenie u radnych?

    OdpowiedzUsuń
  14. P. radna Hempowicz została wiceprzewodniczącą RM po odejściu w niesławie swojego kolegi radnego Czyża - musi sie troche "polansować" i wybadać "co i jak" stąd zapewne to nagłe zainteresowanaie SPP i pojednawczy ton...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wycinają Topole na Moniuszki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Z ekspertyzy "Od kilku lat nie przeprowadzano na drzewach zabiegów pielęgnacyjnych, co przyczyniło się do ich obecnego stanu zdrowotnego."

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, wycinają bo były to chore drzewa, niestety, i z tego względu bardzo niebezpieczne - wystarczy mała wichura i już się przewracają. Taka jest uroda tych drzew. Urząd Miejski obiecał w ich miejsce nowe nasadzenia drzew liściastych.
    Niezależną ekspertyzę można przeczytać w Urzędzie,
    puszczykowianin kochający drzewa i Puszczykowo- miasto- ogród

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda tylko, że nikt nie zadbał o te drzewa i nie dostrzegł wcześniej problemu by można ten drzewostan zastępować stopniowo, a tak będzie przez kilkanaście lat "łyso". Kto tam jest Radnym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez wiele lat radnym tego okręgu był 'ekolog' Paszkowski, teraz radna Czarnecka i pan Barłóg.

      Usuń
  19. Tak, ale topole tak mają i nie powinno się ich sadzić przy drogach.
    Szkoda tylko, że nie było informacji wyprzedzającej - uniknęło by się chaosu i martwienia mieszkańców. Ale informacja i promocja to nie są mocne strony naszego urzędu....

    OdpowiedzUsuń
  20. Zawsze można zrobić lepiej. Uważam, że w takim mieście jak Puszczykowo powinien być ogrodnik miejski, a u nas nie ma nawet w radzie komisji ochrony środowiska!
    Ciąć trzeba teraz bo nie ma jeszcze okresu lęgowego (chyba). Uważam jednak, że urzędnikom zabrakło wyobraźni aby podać wcześniej informacje o wycince np. w Echu, na sesji RMP - mieszkańcy jednak interesują się swoim miastem i zareagowali natychmiast. Myślę też, że nowe obiecywane nasadzenia to powinny być od razu większe drzewka - są takie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając nasz urząd nasadzą owszem, gdzieś przy lesie albo na zakolu (bo nie wiadomo, czy mają nakaz posadzenia w tym samym miejscu).

      Usuń
  21. A ja powiem tak: dajcie mi drzewo, a paragraf się znajdzie. Topole rosną przy drogach od setek lat, na południu Europy również i jakoś tam nie spadają nikomu na głowę. A u nas są jakieś takie kruche i ze względów bezpieczeństwa się je wycina. Dają cień, mają małe wymagania, produkują dużą ilość tlenu. Rosną do 300 lat. Drzewa jakoś nagle w ogóle zaczęły mieć u nas złą prasę. I tylko szuka się argumentów i pretekstu, aby się ich pozbywać. Nasz urząd miasta jest w tym bardzo twórczy.
    Te konkretne topole rosną w miejscu gdzie akurat miał być wybudowany market. Na głowę nikomu, ani na dach by się nie przewróciły, ani na drogę nawet, bo wiatry u nas (szczególnie te porywiste) wieją od zachodu.
    Jak jakieś gałęzie są suche, to się je obcina, a nie wycina całe drzewo. Podobnie kiedy na dachu rusza się dachówka, nie rozbieramy całego domu. Jak się je wytnie, to niestety, za naszego życia już tam nic dużego nie urośnie. Wycina się w godzinę, rośnie drzewo dziesiątki lat.

    OdpowiedzUsuń
  22. A może zorganizujmy w Puszczykowie akcję nasadzeń drzew przez mieszkańców - każdy może nazwać swoje drzewo i może za parę lat nasze dzieci i wnuki będą tak samo troszczyć się o te drzewa jak my dzisiaj, chyba że... wybiorą spędzanie wolnego czasu w galeriach i marketach .
    Myślę, że można pokusić się o społeczne prace i zrobić jakieś aleje spacerowe, mini-parki itp. z ławeczkami do odpoczynku. Można ruszyć inicjatywy lokalne, jest
    w Puszczykowie od lat jedna rada osiedla i nic nie robi - mają statut i jakieś zapisy ale jest martwa. Po co więc powstała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta rada osiedla powstała po to, aby jeden obecny radny, mógł się tym radnym zostać (pochwalic się pracą społeczną na rzecz mieszkańców).

      Usuń
  23. Przy Dworcowej są podobne Topole, ale mają to szczęście, że tam nie powstaje Netto.

    OdpowiedzUsuń