Maciej Krzyżański*
W ostatni wtorek 5 listopada odbyło się otwarte spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa, na którym omawiane były dwa tematy, które są niezwykle ważne dla przyszłości Puszczykowa i jego mieszkańców. Pierwszy z nich to była sprawa budowy bardzo dużych marketów przy ulicy Dworcowej, Moniuszki i Solskiego. Drugą sprawą było omówienie pomysłu Starosty, który zakłada sprzedaż części majątku szpitala na rzecz budowy sali operacyjnej.
Mieszkańcy ulicy Solskiego nadal walczą z planami budowy dużych marketów. Fot. M. Krzyżański |
W pierwszej kolejności omówiono sprawę marketów w Puszczykówku. Na spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa przybyli reprezentanci rodzin, których domy sąsiadują z inwestycjami. Przyszła również pani prezes „Społem” Puszczykowo. Przybliżono słuchaczom sprawę inwestycji na obszarze między ulicą Dworcową a Solskiego. Inwestor w miejscu fabryki chrupek chce postawić sklep sieciowy, który jest stanowczo za duży jak na Puszczykówko. W najbliższej okolicy planowane są również dwa bardzo duże sklepy! Wprowadzenie pomiędzy domy marketu sieciowego jest niezwykle niekorzystne dla ludzi mieszkających w okolicy. Zwiększy się ruch samochodowy, hałas i inne niekorzystne czynniki. Ulica Solskiego nie jest w ogóle przygotowana na obsługę obiektu handlowego. Mieszkańcy zaproponowali wytyczne do planu zagospodarowania przestrzennego, na które Urząd Miasta nie udzielił odpowiedzi. Miasto pozostaje głuche na konstruktywne propozycje obywateli i sprzyja głównie inwestorom. Pomysł budowy sklepów nie jest zły, bo pozwoli mieszańcom na zakup towarów tanich i dobrej jakości. Budowa nowych obiektów handlowych w Puszczykowie, jest konieczna, bo pozwala na konkurencję. Przyczynia się to do obniżenia cen. Dzięki temu zostaje więcej pieniędzy w naszych portfelach. Jednak nie można pozwolić na lokalizację trzech olbrzymich marketów sieciowych w jednym miejscu! Budżet miasta Puszczykowa będzie musiał opłacić budowę nowych dróg oraz naprawiać stare drogi rozjechane przez samochody dostawcze, co powoduje olbrzymie koszty. Pamiętajmy, że miejskie pieniądze to nasze pieniądze. Niedaleko planowanych inwestycji są zlokalizowane szkoły i zwiększenie ruchu samochodowego spowoduje niebezpieczeństwo dla dzieci. Dodajmy, że przez budowę trzech dużych sklepów mieszkańcy Puszczykówka i Niwki będą musieli każdego dnia stać w korkach przed przejazdem kolejowym.
Na zebraniu była pani prezes „Społem” Puszczykowo. Powiedziała, że „Społem” cieszy się 60 letnią tradycją działalności na rzecz naszego miasta. Podkreśliła, że olbrzymie sklepy sieciowe nie płacą podatków w Puszczykowie, tylko w miejscach, gdzie mają główną siedzibę. Za to Społem uiszcza w każdym roku 70 tysięcy zł z tytułu posiadanej ziemi oraz przeróżne podatki w tym podatek akcyzowy w wysokości 25 tysięcy złotych. Spółdzielnia zatrudnia ludzi z Puszczykowa i opiekuje się byłymi pracownikami będącymi już na emeryturze. Dodała, że Społem Puszczykowo jest rodzimą firmą. Spółdzielnia ma zamiar w miejscu sklepów przy ulicy Dworcowej postawić nowe budynki, które będą dużo bardziej estetyczne od obecnie istniejących.
Kolejną sprawą omawianą na zebraniu była sytuacja mieszkańców bloku przy ul. Kraszewskiego 6, którzy zamieścili list w ostatnim „Kurierze Puszczykowa”. Budynek, w którym mieszkają został zbudowany w roku 1981. Od tego czasu nie przechodził remontów. Przez pierwsze dziesięciolecia swojego istnienia pełnił funkcję hotelu dla personelu szpitala. Przez to nie spełnia standardów wymaganych od budownictwa mieszkaniowego. Przykładem może być brak kuchni w poszczególnych mieszkaniach. Czynsz jaki płacą mieszkańcy wynosi 600 złotych miesięcznie. Nie ma jednak funduszu remontowego i kwota zasila konto szpitala. Sami mieszkańcy bloku na zebraniu mówili, że wnieśli cegiełkę do odnowy szpitala, a sami nic nie dostali w zamian. Warto przytoczyć fragment listu, wydrukowanego w „Kurierze”: „Łza się w oku kręci... W 2004 roku, kiedy właśnie ta obecna spółka przejęła szpital, pracownicy podpisali umowę pozasądową zrzekając się odsetek na rzecz szpitala [...] Było to „być albo nie być” szpitala”
Zaproponowano wykup mieszkań po 2.400 złotych za metr kwadratowy. Jest to bardzo wysoka cena. Budynek przy ul. Kraszewskiego 6 jest zamieszkany przez około sto rodzin, które są częścią społeczności. Niektóre osoby dostają dofinansowanie z MOPS-u na utrzymanie, nie stać ich zatem na wykup bardzo kosztownych mieszkań. Warto dodać, że duża cześć lokatorów pracuje w szpitalu i służy codzienną ciężką pracą miastu i powiatowi. Mieszkańcy bloku zwracają uwagę, że „w bloku mieszkają emeryci, pracownicy szpitala z rodzinami, matki wychowujące samotnie dzieci. Jeżeli znajdą się chętni na mieszkania my będziemy musieli je opuścić”. Spotkali się z burmistrzem miasta Puszczykowa, który powiedział wedle relacji, że „nic w tej sprawie nie może zrobić”. Na Sesji Rady Miasta dotyczącej przyszłości mieszkańców bloku przy ul. Kraszewskiego 6, przeprowadzono tylko krótką dyskusję na temat szpitala, wspominając niewiele o losie mieszkańców. Przykre to, szczególnie w porównaniu z czasem jaki Radni poświęcają drobnym sprawom takim jak nazwa ulicy.
Mieszkańcy bloku przy ul. Kraszewskiego 6 chcą realnej ceny za mieszkania, które teraz zajmują. Należy pamiętać, że nieruchomość jest w stanie tragicznym. Drugim postulatem jest ustanowienie wspólnoty mieszkaniowej oraz wprowadzenie składek na fundusz remontowy, który pozwoli rozpocząć najpilniejsze roboty. Miejmy nadzieję, że władza wreszcie zacznie myśleć o ludziach zamieszkujących Puszczykowo. Szkodliwym jest również pośpiech z jakim administracja rozpatruje szczególnie ważne sprawy. Miejmy nadzieję, że lokatorzy bloku z pomocą obywatelskich środowisk Puszczykowa, zdołają się obronić przed bezduszną władzą. Nasze środowisko zawsze będzie wspierać mieszkańców Puszczykowa, bo przecież ludzie są najważniejsi!
*Maciej Krzyżański - puszczykowski historyk, autor pracy magisterskiej o historii naszego miasta, publikuje teksty historyczne i publicystyczne na łamach puszczykowskich gazet, we współpracy z punktem Eko-Info zorganizował serię spacerów, podczas których pokazywał najciekawsze budynki i miejsca w Puszczykowie.
y, mieszkańcy jesteśmy na przegranej pozycji. Liczą się tylko z nami przed wyborami. To smutne.
OdpowiedzUsuńburmistrz nic nie może zrobić bzdura on po prostu nic nie chce zrobić,nieodpowiednia osoba na danym stanowisku
OdpowiedzUsuńja czekam z niecierpliwością na market w Puszczykowie, nie musi być na Dworcowej ale żeby był. A wyliczenia Pani prezes że wkłada do budżetu miasta ok 100 tyś to przecież nasze pieniądze....
OdpowiedzUsuńbiedronke polecam
Usuńproponuje działke obok Pana/Pani posesji - będzie blisko i niekoniecznie na Dworcowej
UsuńJa też czekam na market w Puszczykowie, a pani prezes niech bajek nie opowiada, tak jak traktuje swoich pracowników - nikt nie chciałby być tak potraktowany. - wystarczy porozmawiać z byłymi pracownikami sklepu nr 1, zresztą nie tylko.
Usuńdo anonimowy z 8listopada 19:56
UsuńSpołem wkłada do budżetu miasta 100tyś. na nas zarobionych. To prawda. A ile włoży do budżetu miasta Lidl czy Biedronka z tego co na nas zarobi? No chyba, że uważasz, że nie ma to w ogóle znaczenia.
Zaraz zaraz, jak to burmistrz nic nie może?
OdpowiedzUsuńA kto jego zdaniem może? Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz - jest takie mądre powiedzonko Panie Burmistrzu - jeśli nie włodarz miasta to kto ma zadbać o INTERESY SWOICH WSPÓŁMIESZKAŃCÓW I WYBORCÓW?
Po to i tylko po to został Pan wybrany aby nas reprezentować w każdej spawie, także w trudnej i może politycznie niewygodnej, ale jednak aby reprezentować nas. To jest niemożliwe, aby mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie.
A co do marketów - tu powinni mówić głównie mieszkańcy Puszczykówka bo to Oni będą głównymi konsumentami, sąsiadami i znosicielami całych uciążliwości. Oczywiście argumenty bloga są mi bliskie i rozjeżdżanie naszej miejscowości w imię robienia dobrze inwestorom oraz sprzyjanie im uważam za barbarzyństwo i chamstwo ze strony rady. Jeśli Boltex na terenie przeznaczonym pod zabudowę handlową nie zbuduje obiektu handlowego, to zbudują się inne markety za przyzwoleniem barbarzyńców z rady, zatem może dogadać się z Boltexem i społem i myśleć razem?
Do Anonimowy8 listopada 2013 19:56
OdpowiedzUsuńOna wkłada do budżetu Puszczykowa pieniądze, dzięki czemu one są w kasie miasta i dzięi temu MAMY NASZE PIENIĄDZE NA NASZE DZIAŁANIA I NASZE INWESTYCJE. Markety nie dołożą do naszego budżetu ani grosza - włożą tam, gdzie mają zarejestrowaną działalność.
market - zapraszamy na rynek w Puszczykowie
OdpowiedzUsuńSzkoda że taka marka jak "SPOŁEM"budzi się do życia jak coś zaczyna się dziać w pobliżu.Mieli czas na to żeby tam zrobić super punkt handlowy jednak pozostali w budynku z lat PRL . Większe zagrożenie dla uczni pobliskich szkół jest obecnie teraz gdyż mieszkańcy z tej dzielnicy jadą na zakupy w kierunku Puszczykowa oraz Mosiny . Proszę zobaczyć gdzie w Puszczykowie jest szkoła - obok droga nr 430 , blisko "SPOŁEM","ARTURO",BIEDRONKA, banki wiele innych punktów i życie toczy się normalnie.W Puszczykowie jeżeli coś ma powstać to zaraz robi się z tego problem a jak wiadomo nie ma nigdzie idealnego miejsca na tego typu inwestycje. Jak już coś powstanie i działa wówczas każdy jest zadowolony - przykładem niech będzie "BIEDRONKA" na ryneczku gdzie wielu mieszkańców robi tam zakupy a inni obok nadal prowadzą handel "SPOŁEM" i " ARTURO" wcześniej jednak była wielka krytyka lokalizacji.
OdpowiedzUsuńAnonimowy8 listopada 2013 20:33 Pan/Pani się myli. Przy szkole doszło już do poważnych wypadków śmiertelnych z udziałem pieszych. Więc mówienie, że nic się nie stało jest absurdem. Przez wybudowanie dużych marketów sieciowych do Puszczykówka zjadą samochody z drogi E 430 i zacznie się dramat na drogach.
UsuńRobi się problem, bo po fakcie nie ma co płakać, myśli się przed a nie po, prawda? Co do Biedronki - jest potrzebna jednak jej lokalizacja jest fatalna ze względu na dojazd - proszę swobodnie pełnym wózkiem dojechać do samochodu i nie drżeć o zawartość, ze względu na miejsce - Rynek nie jest miejscem spotkań, kultury a jest jedynie deptakiem i polem przetrwania kierowców. Rynek nie żyje dzięki niej zżyciem rynku, a bazaru. Społem i Arturo tak, ale mali przedsiebiorcy - i tu uważny mieszkaniec wie kto nie dał rady...
Usuńdla ciebie problemem jest dojechanie wózkiem z towarem do samochodu, dla mnie powrót z zakupami do domu bo nie mam samochodu, ty wsiądziesz w samochód i pojedziesz do jakiegokolwiek marketu poza Puszczykowem, ja będę się głowić jak do niego dotrzeć i wrócić. Pomyślcie o tym że nie wszyscy w Puszczykowie mają samochody, a autobusem nie wszędzie można dojechać.
Usuńnie jest problemem dla mnie, nie robię tam zakupów samochodem, zakładam, ze kupię tyle ile uniosę
UsuńNikt nie będzie jechał z drogi 430 do marketów w Puszczykowie gdyż nie jest to po drodze i zapewne tutaj ruch będzie podobny do obecnego jak tylko powstanie jakiś market. Kolejna sprawa nikt z Lubonia czy z Mosiny nie przyjedzie do Puszczykowa w celu zakupów skoro w tych miejscowościach są markety Biedronka, Tesco,Dino,Netto i powstają nowe . Co do wypadków śmiertelnych to wypadki jakie tam miały miejsce nie były spowodowane marketami lecz nadmierną prędkością oraz słabą widocznością . Postawiono fotoradar prędkość została ograniczona zrobiło się bezpieczniej i to samo można zrobić na ul.Dworcowej wystarczy przenieść fotoradar bliżej omawianego miejsca,szkół a i nawet zrobić światła dla pieszych itp.
UsuńGdyby było tak jak Pan/i pisze to w Biedronce nie byłoby klientów z sąsiednich miejscowości, przede wszystkim Mosiny i Rogalinka, skąd ludzie jadą w soboty i niedziele, ale równiez w tygodniu jadąc z pracy. A takich zakupowiczów jest sporo. Można oczywiście postawić przy tych sklepach światła, remontować ulice, które zniszczą tiry dowożące towar do tych sklepów, tylko co ma z tego miasto? Kilka kiepsko płatnych stanowisk pracy i kilkanaście tysięcy rocznie z podatków. A proszę policzyć koszty. W Twojej jednej kieszeni zostaje więc parę zaoszczędzonych złotych, a z drugiej wydał Pan/i dwa razy więcej na remonty, światła itd.
UsuńMieszkańcy Puszczykowa mają różne oczekiwania, jak całe społeczeństwo.
OdpowiedzUsuńAle my nie po to uciekliśmy wiele lat temu z Poznania, wybierając zielone miasto, budując dom za pieniądze ciężko zarobione i rezygnując z teatrów i koncertów w pobliżu, żeby teraz mieszkać wśród marketów! Takowe mamy pod dostatkiem w Poznaniu i w bliskiej Mosinie, która ma jednak zupełnie inny charakter. Jedni wybierają mieszkania nad Biedronką w Rynku a inni wolą mieszkać w ogrodach.
Jednak wybrana władza samorządowa MUSI uwzględniać interesy wszystkich mieszkańców i jeśli są tacy, którzy świadomie zamieszkali w ogrodach to nie można ich zaufania zawodzić tylko trzeba się z nimi liczyć. Jeśli nie to trzeba władzę wymienić za pomocą kartki wyborczej. Władza ma być dla ludzi! Interesy i oczekiwania mieszkańców trzeba pogodzić a nie dogadzać deweloperom, zwłaszcza takim, którzy płacą podatki w innych krajach - sieciówki tam mają siedziby.
Ad vocem z g.19.56: w małym Puszczykowie wystarczy jeden market - Biedronka.
OdpowiedzUsuńMożna tam robić zakupy "marketowe". Osobiście uważam, że sieć handlowa w Puszczykowie jest wystarczająco rozwinięta (mamy tylko 9,5 tys. mieszkańców!), zróżnicowany asortyment i ceny; lubię kupować w Arturo, Społem ma doskonałe wędliny, Cebulka moje ulubione warzywa i owoce - w takich sklepach nie czuję się tak anonimowo jak w dużych sieciowych marketach, gdzie sprzedający nawet nie potrafią powiedzieć, gdzie jest towar jakiego szukam... Tak więc przestańmy narzekać, że w Puszczykowie nie ma wyboru. Developer kieruje się wyłącznie własnym interesem ale władza - wybrana przez mieszkańców - musi kierować się dobrem mieszkańców. Obecny samorząd ciągle stoi "w rozkroku" i nie wie komu się "przypodobać" - najwyższy czas podjąć decyzje. W tej kadencji jest przecież tylu zasiedziałych od lat radnych, że powinni mieć doświadczenie...Więcej odwagi Panie i Panowie Radni!
Życie w Puszczykowie jest strasznie drogie. monopol na handel ma arturo, biedronka. sa 2 sklepy z wedlinami. generalnie nic ciekawego. zeby zrobic zakupy trzeba jezdzic do Mosiny gdzie jest ryneczek i wybor warzyw, owocow itd. i zostawiam zarowno ja , jak i moi znajomi pieniadze w Mosinie a nie w Puszczykowie. zakupy robie w Biedronce bo jest taniej ale do Lidla tez chetnie jezdze. ceny w Arturo sa masakryczne. Gdy rozmawiam ze znajomymi tez uwazaja, że w Puszczykowie przydalby sie sklep typu Lidl zwlaszcza w okolicach ul. Dworcowej gdzie praktycznie jest tylko społem. Wiekszy ruch na drogach? ciekawe jak zyja ludzie w Poznaniu i innych duzych miastach. zwiekszony ruch? trudno. cos za cos. nie popadajmy w paranoje.
OdpowiedzUsuńA moze by usytuować Lidla w okolicy Pani/a domu? Wtedy i ja chętnie zrobię tam zakupy. Będę miała i tanie masełko i spokój na ogrodzie.
UsuńSkoro lepiej w Poznaniu czy Luboniu, to zawsze można się tam wyprowadzić, będzie taniej. Coś za coś, albo tańsze zakupy, albo spokojne otoczenie. Taki jest wybór.
Mieszkam obok Biedronki i zyje.
Usuńno właśnie od tego się nie umiera
Usuńale my nie mówimy o umieraniu tylko o życiu tutaj
UsuńZgadzam się w 100% -- kolejny market to robi się konkurencja czyli korzyści dla mieszkańców cenowe. Jeżeli mieszkańcy nie będą robić w danej sieci zakupów z jakiś tam powodów to taki market sam zwinie handel w danym miejscu.Ludzie nie chcieli marketu Biedronka na rynku były protesty itp a dzisiaj sklep cały czas oblegany czyli był potrzebny w naszej miejscowości.
UsuńJeśli dla Pani/ Pana życie w Puszczykowie jest zbyt drogie, to dlaczego Pan/Pani tu mieszka i się stresuje codzienna egzystencją. Czy nie przyjemniej byłoby zamieszkać w Mosinie, gdzie jest ryneczek, - wcale nie taki tani, wiele marketów, nocóż, dużo mniej zieleni, nie ta jakość powietrza, większy hałas i generalnie bardziej miejsko. Większość mieszkańców a już szczególnie w Puszczykówku woli zdecydowanie Zielone Puszczykówko i tak ma pozostać.
UsuńWidocznie potrzeby internauty z g. 9.22 są zaspokojone sąsiedztwem Biedronki, nie neguję tego. Ale pozwólmy innym mieszkańcom mieć i zaspokajać ich potrzeby - decyzję o zamieszkaniu w mieście-ogrodzie podjęli świadomie: coś za coś. Budujmy kompromis a nie ciągłą konfrontację - to szkodzi wszystkim.
OdpowiedzUsuńZałożeniu Puszczykowa przyświecały inne cele - miasta przecież mają różne historie powstania i w większości świadomie wybieramy sobie miejsce na życie. Podkowa Leśna też ma specyficzny charakter a jednak nikt jej nie "przebudowuje"; wręcz odwrotnie - mieszkańcy starają się utrzymać jej klimat, inny niż w Warszawie. Jeśli koniecznie ma być market to nie w centrum między domami jednorodzinnymi a w miejscu na obrzeżach- tak budują na świecie, poza dzielnicami mieszkalnymi np. w zaprzyjaźnionym z nami Chateaugiron w Bretanii
market wraz z dużym parkingiem wybudowano przed wjazdem do miasta a w centrum pozostawiono małe sklepy w starych, zabytkowych budynkach, zachowując klimat i charakter miejscowości. A mieszkańcom pozostawiono spokój w dzielnicach domów jednorodzinnych w ogrodach. To się nazywa szacunek do współmieszkańców; to jest zadanie dla władzy samorządowej - liczenie się z mieszkańcami, których się reprezentuje z wyboru!
Wybraliśmy mieszkanie tu ze względu na spokój i charakter. Oczywiście potrzeby mieszkańców powinny być uwzględnione bo jak ktoś wcześniej wspomniał nie każdy jeżdzi samochodem. Ale dwa lub trzy obiekty handlowe to przesada
OdpowiedzUsuńA gdzie pomoc dobrosąsiedzka?
Usuńczyli......markety nich sobie budują,ale nie kolo mnie.Solidarność mieszkańców jest znikoma.bo przecież u nas drożyzna,więc lidl potrzebny,
OdpowiedzUsuńJestem pewny,że przy takiej obojętności sąsiadów 3 sklepy/gigant powstaną.Ludzie nie rozumieją ,że zaoszczędzą 3 zl na schabie,a duże pieniądze zapłacą za zdrowie,pył,hałas,środowisko i pozorne promocje,które tak kochają.
A niestety Puszczykowo słynie, ze za moim płotem to choćby i wojna a mnie nic do tego, nie ma tu solidarnosci sąsiedzkiej i reagowania, w takim układzie i kopalnia gliny powstanie, bo miejsca pracy i sratataty. Obudźcie sie mieszkańcy
OdpowiedzUsuńDotyczy fragmentu artykułu Pana Macieja Krzyżańskiego :
OdpowiedzUsuńcytat "Pomysł budowy sklepów nie jest zły, bo pozwoli mieszańcom na zakup towarów tanich i dobrej jakości. Budowa nowych obiektów handlowych w Puszczykowie, jest konieczna, bo pozwala na konkurencję. Przyczynia się to do obniżenia cen. Dzięki temu zostaje więcej pieniędzy w naszych portfelach. Jednak nie można pozwolić na lokalizację trzech olbrzymich marketów sieciowych w jednym miejscu! "
Szanowny Panie ,
1.Fragment powyżej cytowany wymaga z Pana strony wyjaśnienia, gdyż stoi w sprzeczności z tym o co od samego początku przeciwnicy supermarketów w Puszczykowie , wspierani przez Zielone Puszczykowo , walczą i czego wbrew woli Burmistrza i radnych bronią , a mianowicie zachowania tradycyjnego charakteru miasta Puszczykowa. Pisze Pan o KONIECZNOŚCI budowy nowych obiektów handlowych , które będą konkurencyjne pod względem cenowym wobec już istniejących. Czy galeria handlowa z prawdziwego zdarzenia, o której od lat wspomina Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa, mieszcząca małe sklepiki rodzimych właścicieli, drobne usługi czy punkty informacji turystycznej może według Pana stanowić konkurencję cenową wobec istniejącego już przy Dworcowej sklepu Społem. Jednoznacznie z tekstu można wywnioskować że chodzi o tanie zakupy w supermarketach sieciowych. Nie podejrzewam , że było to zamierzone ze strony autora tylu pięknych tekstów opiewających walory naszego miasta ogrodu, tym bardziej ta kwestia wymaga jasnego WYJAŚNIENIA . Mieliśmy już przykłady slalomu typu jestem za supermarketami a nawet przeciw, tym bardziej zadziwia wyżej cytowane stwierdzenie. Prosimy o jasną odpowiedź.
2. Jeśli chodzi o natężenie usług w mieście Puszczykowo przypomnę ,że mamy w tej chwili wskażnik powierzchni handlowej przypadającej na jednego mieszkańca na równi z Poznaniem i Krakowem, a dodanie zakładanych w projekcie dalszych kilkutysięcy metrów kwadratowych wysunie Puszczykowo na pierwsze miejsce w kraju. Czy to jest zielone Puszczykowo, czy betonowe Puszczykowo tanich sieciówek ?
3. I jeszcze jedna sprawa. W tekście opublikowanym na łamach zarówno Zielonego Puszczykowa jak i ostatniego Kuriera Puszczykowskiego, w którym zamieszcza Pan list Profesora Wodziczki , pada zdanie w odniesieniu do tego samego projektu wprowadzenia supermarketów do Puszczykówka, że udało się na szczęscie zablokować projekt budowy supermarketu przy ulicy Moniuszki. Kiedy i jak to się stało ? Mieszkańcy tego terenu nic o tym nie wiedzą , ostatni projekt też niczego takiego nie zakłada.
Szanowny Anonimowy9 listopada 2013 22:12
UsuńW tekście pisałem o budowie nowych sklepów. Nie wiem kiedy w świadomości ludzi sklep zaczął być utożsamiany ze sklepem sieciowym typu supermarket. Sklepy to np. nabiałowy, warzywniak etc. Konieczność przebudowy sklepów przy Dworcowej w tym wyburzenie budynku po handlu odzieżą używaną (z blachy i dykty) jest oczywista. Można zaakceptować pomysł wymiany starego budynku Społem na nowy. Jednakże zacytuję swój tekst : „Mieszkańcy zaproponowali wytyczne do planu zagospodarowania przestrzennego, na które Urząd Miasta nie udzielił odpowiedzi. Miasto pozostaje głuche na konstruktywne propozycje obywateli i sprzyja głównie inwestorom.” Przypomnę może wytyczne, które zostały zaproponowane przez mieszkańców: http://zielone-puszczykowo.blogspot.com/2013/09/wytyczne-przeciw-duzym-marketom.html Są one koniecznym wyznacznikiem dla omawianych terenów. Jeśli nie wynikało to z tekstu w dostateczny sposób, to przepraszam. Po zacytowanym zdaniu napisałem: „Pomysł budowy sklepów nie jest zły, bo pozwoli mieszańcom na zakup towarów tanich i dobrej jakości. Budowa nowych obiektów handlowych w Puszczykowie, jest konieczna, bo pozwala na konkurencję. Przyczynia się to do obniżenia cen. Dzięki temu zostaje więcej pieniędzy w naszych portfelach.” Nowe sklepy (nie utożsamiać z marketami, hipermarketami etc.) mogą konkurować ze sobą. Przypomnę jako konsument puszczykowski, że warzywa i wędliny często są tańsze w mniejszych sklepach. Sklepy te jednocześnie mają większy wybór towarów. Anonim zinterpretował trochę „pod klucz” mój tekst. Czy proponowana przez Anonima galeria handlowa ma być podobna do Poznań City Center? Jednocześnie przypomnę, że jestem gorliwym przeciwnikiem budowy supermarketów na terenie zabudowanym domami i willami z pięknymi ogrodami.
2)Jeszcze raz. Znam wszystkie argumenty. Nie pisałem o sieciówkach, tylko o sklepach: warzywniak, nabiałowy, księgarnia etc.
3)W tamtym tekście też nie pisałem o supermarkecie. Lepiej jak zacytuje cały fragment: „Jednak w wyniku działalności obywatelskiej mieszkańcy Puszczykowa w ostatnich latach zdołali obronić Zakole Warty oraz odeprzeć pomysły strefy przemysłowej przy ulicy Moniuszki.” Chodziło o strefę przemysłową planowaną przy torach w latach dziewięćdziesiątych, której pomysłodawcą był burmistrz Napierała, nie o supermarket. To problem dzisiejszy. Wtedy była to głośna sprawa nagłośniona przez telewizję. Sam jestem mieszkańcem pobliskiego terenu i wiele osób pamięta o tym projekcie. Niemniej bardzo dziękuję za owocną dyskusję i życzliwe uwagi.
Z poważaniem,
Maciej Krzyżański
Szanowny Panie,
Usuń1. Dziękuję za jednoznaczne opowiedzenie się przeciwko supermarketom w Puszczykowie.
Jeżeli nastąpiła z naszej strony nadinterpretacja Pańskiego tekstu , tym lepiej dla blogu Zielone Puszczykowo, że została przez Pana tak jasno odrzucona. Zakupy "towarów tanich" kojarzą się niestety jednoznacznie z sieciówkami marketów. Od kilkunastu lat obserwujemy jak kolejno upadają małe sklepiki warzywno-owocowe , drogeryjne,a wcześniej i mięsne w rejonie Dworcowej/Libelta, stąd obawa o ich konkurencyjność.
2. Określenie "galeria handlowa "dotyczyło próby zagospodarowania terenu obecnej firmy Boltex zaproponowanego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa w jednym z tegorocznych wydań Kuriera Puszczykowskiego. Na pewno ta wizja jest Panu doskonale znana, nie ma w niej mowy o hipermarketach typu Poznan City Center, to próba uratowania tego terenu przed zakusami sieciówek, zgodna z wytycznymi do planu przedstawionymi przez mieszkańców.
3. Dziękujemy za wyjaśnienie dot. strefy przemysłowej przy Moniuszki. Wielu z mieszkańców tego terenu to ludzie, którzy w poszukiwaniu ciszy i spokoju przenieśli się do Puszczykowa- miasta ogrodu niedawno i tamtej sprawy nie pamiętają, natomiast jednoznacznie kojarzą problem budowy supermareketu w tym rejonie.
Z przyjemnością przeczytałem kulturalną wymianę zdań między p. Maciejem Krzyżańskim i Anonimowym internautą z g. 16.17 z dnia dzisiejszego. Dobrze się czyta wypowiedzi pozbawione inwektyw - wymiana argumentów jest nam potrzebna.
OdpowiedzUsuńJako członek Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa potwierdzam, że naszą propozycją było estetyczne i praktyczne zagospodarowanie handlowe "centrum" Puszczykówka, dotychczas terenu zaniedbanego: stojące pawilony handlowe z lat
chyba 70-tych urody miastu nie dodają a i przydałby się tu dobry warzywniak, drogeria może i kawiarenka przy tej trasie turystycznej. Dlatego odpowiadał nam projekt Społem bo architekturą wpisany w Puszczykowo. NIGDY market sieciowy o wielkiej powierzchni, który zabudową zniszczyłby nieodwracalnie miasto a i podatków by z niego nie było! Dlatego SPP proponowało NEGOCJACJE wszystkich stron a nie dyktat developera i uległość wobec jego propozycji władz samorządowych.
Także swojego czasu zwróciłam uwagę na artykuł w Kurierze dot. przywrócenia Genius loci - ducha opiekuńczego Puszczykówka na wysokości obiektów handlowych na Dworcowej. Pozytywna reakcja Pani Prezes Społem, o której jedynie czytałam zasługuje na najwyższą pochwałę. Planów nowego obiektu nie widziałam jednak ufam, że dużo lepiej wpisze się w otoczenie niż ma to miejsce obecnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich, którzy dbają o utrzymanie charakteru naszej miejscowości. Lokalizacja naszych domów w pięknych ogrodach w parkowym otoczeniu, to nasz największy kapitał.
najlepiej bedzie jak wyburzy sie hotel przy szpitalu i tu zbuduje lidla bo wszyscy maja NAS MIESZKANCOW HOTELU GDZIES LICZY SIE MARKET,tyle lat marketow w Puszczykowie nie było i wszyscy zyli my zostaniemy wyrzuceni a wy bedziecie tanio kupowac chleb pomyslcie ludzie co w zyciu jest wazne wasze problemy sa smieszne
OdpowiedzUsuńBardzo słuszny wpis. Czasami wystarczy kilka prostych słów, które stawiają "do pionu" i szeregują ważność spraw.
UsuńKrzysztof Kamiński
Anonimowy z 9.43 ma rację. A może tak podpisać się pod petycją, umówić się z Grabkowskim ( aby nie powiedzieć z Grabarzem waszych mieszkań ) i wylądować u niego z delegacją i Panią redaktor ze "Sprawy dla reportera" na przykład ?.
OdpowiedzUsuńW postępowaniu naszej lokalnej władzy naprawdę "coś śmierdzi" Szczególnie zastanawia pośpiech i brak zastanowienia przy podejmowaniu tych niezwykle poważnych decyzji. Dotyczy to zarówno sprawy tzw. "marketów" jak i bloku szpitalnego, a także mniej ważnych decyzji. Z jednej strony wyrzuca się pieniądze na Kalendarz Selekcjonera , wirtualny projekt marketingowy "pętli wielkopolskiej" (tak reklamowana na stronie Urzędu Miasta aplikacja na iPhone - nie jest wogóle dostępna - kolejna "ściema") - w sumie kilkadziesiat tysięcy złotych, spełnia sie zachcianki p. Budzyńskiej (likwidacja Sali Klubowej i zakup Grzybka by wyprowadzić Gimnazjum z "jej" szkoły. Z drugiej lekką ręką daruje się pieniądze z opłat należnych Miastu za wzrost wartości działek należących do Powiatu by rozbudować naszym kosztem Szpital w skali nieadekwatnej do potrzeb. Kto za to zapłaci wiadomo. Mieszkańcy w podatkach, które podniesiono, mieszkańcy Bloku przy Szpitalu, którzy będą musieli wykupić mieszkania, bo stracą dach nad głową. Niestety żadne protesty nie przyniosą sukcesu "bo wszystko zgodnie z prawem", "bo Unia Europejska", "bo dobro Pacjenta", "wszystko zgodnie z Ustawą o Zamówieniach Publicznych" itd. można mnożyc i mnożyć... Oczywiście trzeba to jak najbardziej nagłaśniać po to by ludzie związani z tymi decyzjami więcej do władzy się nie "dorwali" Nie można patrzeć na to jak ktoś wygląda na plakacie i jakie hasła głosi tylko co Ja na potencjalnym wyborze mogę stracić bądź zyskać.
OdpowiedzUsuńjestesmy tak zdesperowani że jak bedzie trzeba to zaprosimy Pania Jaworowicz i nie tylko,tyle lat nas oszukiwali a teraz chcą nas wywalić do brania pieniędzy to pierwsi byli a sami nic nie robili,będzie o nas głośno i to na skalę ogólnopolską nie damy się w tak perfidny sposób oszukać
OdpowiedzUsuńProblem marketów i hotelu przy szpitalu to dwie różne sprawy. Obie ważne, ale jednak inne.
OdpowiedzUsuńNie buduje się marketów pomiędzy domami jednorodzinnymi pomiędzy ogrodami.Tak jest na całym świecie i na tym powinna skończyć się dyskusja. Nie wolno tego robić i ta władza o tym doskonale wie.Dlaczego idzie na rękę inwerstorowi generując konflikt z mieszkańcami? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam!
Problem mieszkańców bloku przy szpitalu jest też bardzo ważny. Dotyczy bowiem bardzo wielu rodzin, które niejednokrotnie znalazły się w dramatycznej wręcz sytuacji.Mieszkańcy nie mają jednak prawa własności, a zameldowani są tymczasowo, więc prędzej, czy póżniej musieli się liczyć z różnymi komplikacjami.
Inną sprawą jest, w jaki spośób traktuje ich Starosta, czy Burmistrz. To też o czymś świadczy.
Bo u nas , niestety ważniejsze prawo niż człowiek . W tej sprawie naprawdę powinniśmy poruszyć niebo i ziemię . I trzeba by dociec jaka jest sytuacja prawna mieszkańców.
OdpowiedzUsuńPiotr Krzyżański
Współczucie współczuciem , ale pamiętajmy o tym, że ten blok budowany był jako hotel dla pracowników szpitala.Najdłuższe nawet zamieszkiwanie w hotelu nie uprawnia do zamieszkania w nim na stałe przez zasiedzenie. Podejmując decyzję o zmianie roli tego budynku Starosta powinien wziąć jednak pod uwagę sytuację tych ludzi i dać im więcej czasu na rozwiązanie ich problemów mieszkaniowych.
Usuń