![]() |
Głaz Jaśkowiaka. Fot. M. Krzyżański |
„Franciszek Jaśkowiak urodził się we wsi Glinienko położonej niedaleko od Poznania. W latach 1947-1970 pracował w Zarządzie Międzynarodowych Targów Poznańskich, był między innymi szefem protokołu, wicedyrektorem, szefem służby zagranicznej. W 1945 r. reaktywował Oddział Poznański Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, któremu przewodniczył w latach 1945-1948 i 1951-1954. Również w 1945 r. reaktywował: wydawnictwo – Kronika Miasta Poznania, a także Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania, któremu prezesował w latach 1945-1948. Od 1945 r. był członkiem i działaczem Ligi Ochrony Przyrody. W 1949 r. zorganizował Okręg Poznański PTK. W latach 1956-1960 był prezesem Zarządu Okręgu PTTK, a w latach 1967-1970 - prezesem Zarządu Okręgu Ligi Ochrony Przyrody. Od wczesnych lat swej młodości zajmował się zagadnieniami związanymi z krajoznawstwem i turystyką. Nieco później przyszły zainteresowania ochroną przyrody, publicystyką krajoznawczą oraz starania o utworzenie Wielkopolskiego Parku Narodowego, a następnie o jego popularyzację. Będąc wrażliwym na piękno ojczystego kraju, podejmował starania o jego ochronę, w którą angażował się bez reszty. Walkę tę toczył jednak samotnie i bez większych sukcesów, czego miał świadomość i czemu dał wyraz w 1970 r., rezygnując ze wszystkich pełnionych funkcji, jako protest przeciwko braku dostatecznej troski i dbałości o Wielkopolski Park Narodowy przez ówczesne władze partyjne i administracyjne województwa poznańskiego. Franciszek Jaśkowiak napisał wiele przewodników, ukazując w nich piękno Polski, które dla niego miało zawsze wartość najwyższą. Przewodnik o Wielkopolskim Parku Narodowym wielokrotnie był wznawiany przez Wydawnictwo Poznańskie.”
![]() |
Nadwarciański bór sosnowy. Fot. M. Krzyżański |
![]() |
Widok z nadwarciańskiej ścieżki w stronę Warty. Fot. M. Krzyżański |
![]() |
Tor na Osową Górę. W tym miejscu powstanie stacyjka kolejki drezynowej. Fot. M. Krzyżański |
![]() |
Początek podejścia na Osową Górę. Fot. M. Krzyżański |
![]() |
Glinianki i wieża widokowa w Pożegowie. Fot. M. Krzyżański |
*Maciej Krzyżański - młody puszczykowski historyk, autor pracy magisterskiej o historii naszego miasta, publikuje teksty historyczne i publicystyczne na łamach puszczykowskich gazet, we współpracy z punktem Eko-Info zorganizował serię spacerów, podczas których pokazywał najciekawsze budynki i miejsca w Puszczykowie.
Poprzednie odcinki cyklu "Odkryj Puszczykowo na nowo":
- Odkryj Puszczykowo na nowo: szlak zielony im. Arkadego Fiedlera
- Odkryj Puszczykowo na nowo: szlak żółty
- Historia szlaków turystycznych w okolicach Puszczykowa
- Spacer czerwonym szlakiem po okolicy Puszczykowa
- "Dawno temu w Puszczykowie" opowiada o polsko-niemieckich początkach puszczykowskiego letniska
- "Jak powstało Puszczykowo?" przedstawia różne koncepcje urbanistyczne, których założenia przyczyniły się oryginalnego kształtu naszego miasta i przedstawia mniej znane postaci i fakty z historii miasta.
Polecamy także autorskie teksty Macieja Krzyżańskiego:
- Letnisko Silva przedstawia historię pensjonatu w pobliżu dworca PKP w Puszczykowie oraz jej właściciela Zygmunta Janaszka.
- Pensjonat Mimoza przybliżający historię budynku, w którym dziś mieści się m.in. siedziba Straży Miejskiej
- Villa Hertha o pięknym budynku nieopodal dworca
- Puszczykowo "miasto letnisko" o początkach naszego pięknego miasta.
- W obronie Zakola Warty o jednym z najpiękniejszych miejsc spacerowych w Puszczykowie.
O urokach WPN pisze na naszych łamach także Paulina Kosteczka:
- Spacer z Trzebawia do Dymaczewa
- Ulotne chwile uchwycone w kadrze z pięknymi zdjęciami ptaków
- Natura 2000 czy buldożery? to tekst o problemach ochrony przyrody w okolicy ośrodków miejskich
- Leśnym biegiem natury zachęca do biegania po puszczykowskich lasach
Panie Macieju, GRATULACJE! jak zawsze doskonały artykuł. Wspaniale, że reaktywuje Pan zapomniane szlaki turystyczne. Marzy mi sie, żebyśmy zaczęli spacerować wspólnie z Panem nie tylko po Puszczykowie, ale także wzdłuż reaktywowanych przez Pana szlakach turystycznych.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze pytania dotyczące opisanego właśnie przez Pana szlaku - jak długo spaceruje się tym szlakiem i w jaki sposób można dojść z powrotem na miejsce wyjścia, czy jest tam kolejny szlak, czy należy go dopiero opracować:-)?
Na wiosnę przyszłego roku mogę zorganizować spacery wszystkimi szlakami. Przejście pomarańczowym szlakiem trwa około dwie dwie-trzy godziny powolnym krokiem. Przy głazie Wodziczki krzyżuje się parę szlaków. Można wrócić czerwonym szlakiem do Puszczykowa (około godziny). Można pójść szlakiem czerwonym, koło jeziora Kociołek do parkingu na Osowej Górze, a następnie przez Mosinę do Puszczykowa. Najkrótszą trasą powrotu od głazu Wodziczki wzdłuż tzw. czarnej drogi (przedłużenie Dworcowej do dyrekcji WPN). Od głazu Wodziczki idzie się wtedy aleją spacerową nad jeziorem Góreckim do parkingu przy rezydencji Arthura Greisera, a następnie wraca ścieżką w lesie, równoległą do tzw. czarnej drogi. Dochodzi się wtedy do ulicy Dworcowej w Puszczykówku. Wszytko ładnie widać na mapie interaktywnej http://www.wielkopolskipn.pl/mapywpn/
UsuńDuża cześć architektów nie ma gustu. Całe pokolenie w wyniku studentów na politechnice, nie uczy się podstawowych faktów. W całej Polsce buduje się osiedla, domy, instalacje na terenach do tego nieprzeznaczonych takich jak tereny parkowe, zalewowe etc. Czy architekci, planiści i urbaniści w ogóle uczą się zjawiskach przyrody? W PRL były specjalne instytucje, które zajmowały się estetyką i planowaniem. Dobrze, że pan Cichocki przypomina dobrą komunistyczną tradycję. Pan Cichocki pomylił się co diagnozy. Nie industrializm, tylko kapitalizm, który funduje reklamy, bilbordy etc. Przy okazji, te artykuły są długie, nudne i nie skupiają się na meritum sprawy. JA osobiście skreślił bym 5/6 tego artykułu i nazwał go: "W Puszczykowie potrzebny jest miejski architekt". Ale jak ktoś projektuje balustrady, to nie wie tego. Potem trzeba się męczyć z pseudo poetyckimi, grafomańskimi tekstami.
UsuńOdpowiedz