We wtorek 1 października 2013 roku w sali organizacji samorządowych w budynku Biblioteki Miejskiej CAK odbyło się comiesięczne otwarte spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa. Uczestnicy rozmawiali o sprawach, które w ostatnich miesiącach elektryzują puszczykowską opinię publiczną.
"Budynek w wysokim standardzie wykończenia", czyli Grzybek na Rynku. Fot. M. Krzyżański |
Pierwszy temat został wywołany publikacją w „Echu Puszczykowa” i „Głosie Puszczykowa” wizualizacji nowego Centrum Animacji Kultury, które będzie miało nową siedzibę w pomieszczeniach na parterze Szkoły Podstawowej nr 1. Podczas dyskusji zwracano uwagę, że nowe pomieszczenia nie będą w sposób odpowiedni doświetlone światłem słonecznym. Biblioteka Miejska i CAK w wyniku rozbicia na dwa budynki będą funkcjonować gorzej od dzisiejszej instytucji mieszczącej się w jednym budynku. Mieszkańcy obawiają się także, że nowe pomieszczenia będą gorzej przystosowane do przeprowadzania zajęć i imprez. Same zmiany zdają się, wbrew zapewnieniom burmistrza i radnych, nie rozwiązywać problemów dzieci. Dyskutanci zauważyli, że uczniowie nadal będą musieli przechodzić miedzy budynkami do sali gimnastycznej, stołówki oraz do świetlicy. Dzieci z obu szkół nadal będą się także spotykać na boiskach gimnazjum i podstawówki, czego chcieli uniknąć pomysłodawcy rozdzielenia placówek szkolnych. Podawano przykład Szkoły Podstawowej nr 2 i Gimnazjum nr 2, gdzie szkoły są połączone i nie stanowi to większego problemu. Z przykrością stwierdzono także, że Urząd Miasta mimo wielomiesięcznych nalegań nie podał pełnej sumy, jaką wyda na przystosowanie pomieszczeń po Bibliotece Miejskiej i Centrum Animacji Kultury na Gimnazjum nr 1, pomieszczeń w Szkole Podstawowej nr 1 przeznaczonych na CAK oraz pomieszczeń w tzw. grzybku na rynku, gdzie będzie mieścić się Biblioteka Miejska. Prawdopodobną przyczyną może być suma, która może przewyższyć koszty dobudowy nowych pomieszczeń do dzisiejszej budynku szkoły. Jedynym skutkiem roszady wszystkich instytucji, będzie niepotrzebny zamęt.
O kontrowersjach wokół zakupu "Grzybka" i związanych z tym perturbacji można przeczytać w wywiadzie Marcina Mutha z Krzysztofem Kamińskim pt. "Operacja: Grzybek".
Prezent radnych dla dostawców Biedronki, czyli ulica Za Rynkiem. Fot. M. Muth |
Kolejny temat dotyczył popularnego tematu ostatnich sesji Rady Miasta. Otóż problemem najżywiej omawianym przez radnych była kwestia nazwy ulicy „Za Rynkiem”. Uczestnicy spotkania SPP stwierdzili, że temu „ważkiemu” zagadnieniu poświęcono stanowczo za dużo czasu. Ważnymi spostrzeżeniami było dostrzeżenie, że ulica „Za Rynkiem” służy głównie dyskontowi „Biedronka”, który nic nie dołożył do budowy tej drogi dostawczej. W normalnej praktyce takie instalacje są fundowane przez firmy, które z nich będą korzystać. Za to w Puszczykowie władze wybudowały prywatnej firmie drogę dostawczą, która była poza rankingiem ulic. Jest to niezrozumiałe pociągnięcie, dla wielu mieszkańców Puszczykowa, którzy mieszkają przy ulicach nieutwardzonych. Zwrócono uwagę, że Urząd Miejski nie trzyma się rankingu oraz nie wykonuje ulic na całej długości, czego przykładem może być ulica Matejki i Kosynierów Miłosławskich.
O nazewnictwie ulic puszczykowskich pisaliśmy przy okazji nazwania, na wniosek Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa, skweru między ulicą Ratajskiego a zejściem nad Wartę - imieniem Władysława Tomaszewskiego. Cieszymy się, że część naszych ówczesnych sugestii ma szansę się zmaterializować. W sobotę krążyła po Puszczykowie lista poparcia dla nazwania ronda Puszczyk imieniem legendarnego kierownika Szkoły Podstawowej nr 1 Franciszka Heigelmanna, a radni w pocie czoła cyzelują decyzję o nazwaniu ronda Przy Rynku imieniem księdza Kazimierza Pielatowskiego.
Tu będzie jeden market, a jakieś 300 metrów w prawo drugi. Fot. M. Krzyżański |
Dużo istotniejszym problemem dla Puszczykowa, a szczególnie dla Puszczykówka są plany budowy marketów w okolicy ulicy Matejki, Solskiego i Dworcowej. Urząd Miasta opracował plan zagospodarowania przestrzennego, który nie będzie już omawiany przez Komisję Budżetu i Rozwoju Miasta, gdyż urzędnicy stwierdzili, iż prace nad wcześniej prezentowanymi projektami trwały zbyt długo. Zgodnie z nowym planem będą mogły powstać dwa duże markety. Pierwszy przy ulicy Moniuszki, która zostanie w tym celu poszerzona. Podczas dyskusji na zebraniu zauważono, że w planie nie uwzględniono przepompowni wody, która znajduje się przy tej ulicy. Drugi market ma powstać na terenach po firmie Boltex. Najprawdopodobniej zniknie z Puszczykówka sklep Społem wraz z dwoma pobocznymi budynkami. Zostanie on zastąpiony trzema budynkami dwukondygnacyjnymi, mającymi powstać nieco z tyłu dzisiejszych sklepów. W miejscu dzisiejszych zabudowań powstanie parking. Podczas dyskusji zgodzono się, że Urząd Miejski stara się dogodzić pod wszystkimi względami inwestorom, a zupełnie nie uwzględnia opinii obywateli Puszczykowa
Polecamy lekturę artykułu "Wytyczne przeciw dużym marketom", w którym zostały zebrane uwagi mieszkańców do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla okolic Dworcowej.
Blok operacyjny jest potrzebny, ale czy naprawdę nie można pozyskać środków inaczej niż poprzez wyprzedaż majątku szpitala? Fot. M. Krzyżański |
Jednym z najważniejszych punktów omawianych na spotkaniu, był temat Szpitala im. prof. Stefana Tytusa Dąbrowskiego. Uznano, że konieczna jest rozbudowa szpitala o nowy blok operacyjny, ale nie kosztem parku szpitalnego. Zwrócono uwagę, że park jest niezbędną częścią, która pozwala zapewnić najwyższy standard opieki zdrowotnej dla przebywających w Puszczykowie pacjentów. Szpital w Puszczykowie powstał przez wyjątkowe warunki klimatyczne, a decyzja Starosty, który chce teren parku sprzedać pod budowę osiedla, może doprowadzić do mniejszej konkurencyjności szpitala. Nie można również pozwolić na wycinkę przepięknego parku, którego nie będzie można odtworzyć w przyszłości. Zwrócono uwagę, że w pobliskim Ludwikowie, uzyskano dotację unijną na renowację zieleni. Podkreślano również, że dalsze powiększanie pojemności Puszczykowa jest niewskazane, gdyż miasto będzie musiało wydać potężne pieniądze na zbrojenie terenu, budowę nowych dróg i rozbudowę przychodni, przedszkola oraz szkoły. Na terenie na którym dzisiaj jest park ma być ulokowane 50 działek, na który może zamieszkać od 150 do 250 osób.
Warto zwrócić uwagę, że kontrowersje budzi także pomysł sprzedania budynku dawnego hotelu szpitalnego jego obecnym mieszkańcom. Mówi się o kwotach wyraźnie przekraczających możliwości finansowe większości mieszkańców. O problemach związanych z pomysłami przedstawionymi na ostatniej sesji Rady Miasta przez starostę Jana Grabkowskiego, który w miniony weekend został także szefem Platformy Obywatelskiej w powiecie poznańskim, piszemy obszerniej w tekstach:
- Co nagle, to po diable, czyli Starosta na sesji Rady Miasta, w którym Krzysztof Kamiński pochyla się nie tylko nad losem parku przyszpitalnego, ale także mieszkańców dawnego hotelu szpitalnego, którzy mają dostać oferty zakupu mieszkań po bardzo wygórowanych cenach,
- Sprzedamy park, wybudujemy blok operacyjny, w którym Maciej Krzyżański przedstawia historię szpitala oraz zastanawia się, czy wybrane przez starostę rozwiązanie jest dla szpitala i Puszczykowa optymalne.
*Maciej Krzyżański - młody puszczykowski historyk, autor pracy magisterskiej o historii naszego miasta, publikuje teksty historyczne i publicystyczne na łamach puszczykowskich gazet, we współpracy z punktem Eko-Info zorganizował serię spacerów, podczas których pokazywał najciekawsze budynki i miejsca w Puszczykowie.
Gmina Mosina pozyskała środki unijne nie tylko na renowację zieleni w Ludwikowie, także zapomniany Park Ptasi przy zbiegu ulic Dworcowej i Kolejowej w Mosinie będzie lśnił dzięki pieniądzom z unii.
OdpowiedzUsuńSkończcie wreszcie z gloryfikowaniem tego unijnego żebractwa. Wydajecie pieniądze na bzdury jak nierozumne dzieci które wyłudzają od rodziców pieniądze na chwilowe fanaberie.
Usuń...
Nie ma darowanych pieniędzy. Te dotacje Unia odbierze w składkach na które wszyscy pracujecie i będziecie pracować.
...
Te rzeczy na które idą dotacje powinny być robione z pieniędzy zarobionych przez własną gospodarność. Na polepszenie tejże gospodarności pracujcie i na to ewentualnie bierzcie pomoc jak nie z banków to ostatecznie z dotacji unijnych.
Ale czy na to są przyznane? Jeśli nie to powinno dać wiele do myślenia.
Myślącym.
Pieniędzy z Unii się nie gloryfikuje, one są do wzięcia przez napisanie dobrego projektu, co udowadniają inne gminy.
Usuń
UsuńPieniądze się nie dostaje za darmo, trzeba na nie zapracować lub je odpracować. Napisanie dobrego projektu nie jest żadną wartością.
Jak do tego aby uczynić Polskę przyjazną i ładną trzeba "napisać dobrze projekt" a nie uruchomić mózg, INTELIGENCJĘ TWÓRCZĄ to znaczy że na coś już za późno.
...
Ty nie "dobrze pisz projekty" a na potrzebne rzeczy. Zresztą co ciebie to obchodzi, no nie?
Panie czepialski - dobrze napisany projekt, to po prostu zdobyte zewnętrzne pieniądze.
UsuńW tymże parku będzie też (może już jest, dawno nie byłem) siłownia na powietrzu.
OdpowiedzUsuń///JŁ
Gdyby radni trzymali się rankingu dróg opracowanego w poprzedniej kadencji to już byłaby robiona ulica Jasna. Ale nie może przecież być budowana bo ...tam mieszka poprzednia burmistrz M-OT.
OdpowiedzUsuńWażne żebyśmy jako mieszkańcy mieli świadomość, że najważniejsza jest kontrola społeczna - obywatelska i monitoring pracy samorządu. Jedyne skuteczne narzędzia w dobrym funkcjonowaniu rzeczywistości. Ale to nam się musi chcieć, bo jedynie krytykować jest łatwo, to przychodzi bez wysiłku, zwłaszcza tym, którzy nic nie robią... Miasta należą do mieszkańców!
OdpowiedzUsuńA propos czepialskiego środków z UE i projektów: widać, że ma Pan małą wiedzę na tematy, o których sam pisze. Zrobienie dobrego projektu na cokolwiek ważnego i zwiększającego jakość życia to duża praca wymagająca niemałej wiedzy i umiejętności i doświadczenia. A dzielenie środków unijnych to skutek naszego członkostwa w UE - inne kraje członkowskie też partycypują w tym podziale. Zważywszy na nasze zapuszczenie rozwojowe przez poprzedni system ustrojowy potrzeba nam wielu lat pracy i wysiłku także społecznego żeby poprawić jakość życia i nadgonić stracony czas w komunie. Zapewne jest Pan eurosceptykiem - do wszystkiego jednak należy podchodzić rozważnie bo umiarkowanie pozwala zachować zdrowy rozsądek a także optymizm do działania twórczego. Malkontenctwem i nieustannym narzekaniem niczego się nie zbuduje - trzeba zacząć od siebie...
OdpowiedzUsuńWłaśnie podchodzić do pieniędzy które ktoś "daje" należy rozważnie, zarówno w społecznym jak i prywatnym wymiarze. Projekty piszą specjalizujące się w tym firmy, które wiedzą jakim kolorem długopisu projekt należy napisać, jakie rubryki wypełnić itp. Ważniejsze od dobrze napisanego projektu jest jednak, aby pieniądze te brać rozważnie, a nie tylko dlatego że "dają". Mamy przykłady Hiszpanii gdzie dawali na autostrady którymi dziś nikt nie jeździ, a trzeba je utrzymywać, co generuje koszty i mamy przykłady równiez puszczykowskie, gdzie "dawali" więc robiliśmy leśne ścieżki z granitowymi krawężnikami. Ale niestety przykłady z Hiszpanii i Puszczykowa wiążą się również z tym, że do tych "danych" środków trzeba dołożyć również nasze, które na ogół pochodzą z kredytu, który również kosztuje. W efekcie tak Hiszpanie jak i my, a zapewne jeszcze nasze wnuki, będą musiały płacić koszty tego, co dołóżyliśmy do "danych" urzędnikom unijnych środków.
Usuńnie wiem czy mój drogi przedmówca był osobiście w Hiszpanii i widział na własne oczy jakie drogi są wybudowane w Hiszpanii i to w małych miastach i pomiędzy nimi. My jeszcze długo o takich będziemy marzyć. A np. w obszarze edukacji Hiszpania wyprzedza Polskę o mile świetlne...
UsuńByłem i widziałem, ale co to ma do rzeczy? jak to się ma do bezrefleksyjnego brania tego co "dają"? czy za te drogi Hiszpanie przez kolejnych sto lat płacić nie będą musieli?
Usuńa jeśli chodzi o hiszpańską edukację to może jakieś sukcesy naukowe wynikają z tej edukacji? może wpływa ta "znakomita" hiszpańska edukacja na poziom bezrobocia? jakieś znakomite uczelnie można wymienić? jakis hiszpańskich noblistów? Hiszpania nie jest chyba najlepszym przykładem sukcesu edukacyjnego.
Czepialski.
UsuńGrecja i Hiszpania jest przykładem do czego prowadzi branie pieniędzy bo dają. Przy okazji brania, na drogi, bo dają, biorą pośrednicy, urzędnicy, politycy, wiadomo co.
...
Branie dotacji bo dają jest zaszczepianiem NAŁOGU gospodarce krajowej. Przykład Grecji i Hiszpanii jest kliniczny
No, no, też wzięliśmy z Unii na modernizację ul.Poznańskiej dorzucając jedynie nikły procent potrzebnej kwoty. Co się wydarzyło przy okazji ("biorą pośrednicy, urzędnicy, politycy, wiadomo co") nie wiem, mamy natomiast zmodernizowaną najdłuższą ulicę za niewielki wkład własny. Oczywiście można to było zrobić lepiej - brzydkie słupy z latarniami.
UsuńAd vocem czepialskiego z g. 15.55. Straszne to malkontenctwo: nie tylko firmy ale też "zwykli" ludzie jeśli potrafią to robią projekty i z nich budują dobre rzeczy - dla organizacji, dla potrzebujących, dla wspólnot itp. To wcale nie przychodzi łatwo, to jest praca i wysiłek. Radzę się zorientować, czy nie może się Pani/Pan przydać do takiej pracy w słusznym celu...może coś dobrego i pozytywnego z tego wyniknie
OdpowiedzUsuńPanie czepialski - dlaczegoś Pan taki sfrustrowany? Wyrzuć Pan tę gorycz!
OdpowiedzUsuńŻycie jest piękne - trzeba się cieszyć: w Puszczykowie słoneczna jesień z kolorami i jeszcze ptakiem śpiewów - w a wszystko masz Pan za darmo....Nie trzeba robić projektów do UE...
Jak się nie ma argumentów, to najlepiej ad personam. Dzieci w piaskownicy mówią: jesteś głupi, a tu mówimy: coś Pan taki sfrustrowany.
UsuńCzepialski.
OdpowiedzUsuńCyt:... to po prostu zdobyte zewnętrzne pieniądze.
Odp: Uczono mnie że pieniądze się zarabia. Czy coś się zmieniło, czy ja pobierałem złe nauki?
...
Z kryminałów pamiętam że gangster, zawsze elegancko ubrany, podjeżdżał luksusową limuzyną, wysiadał i podchodził powolnym krokiem. I te buty. Podchodził wyciągał wypchany portfel, wyjmował plik banknotów i , dawał. Weź mówił, ulżyj sobie. Żyłeś ubogo. W komunie. Potem odchodził.
Długo nic. Robiłeś w końcu karierę. Miałeś rodzinę , grono przyjaciół, pozycję społeczną. Status.
...
Któregoś dnia on przychodził, jak gdyby przypadkiem, i mówił:
słuchaj, pamiętasz, myślę że jesteś mi coś winny...
Oddaj. ALE Z ODSETKAMI. Ale wiesz nie ty nic ja sobie wezmę sam co mi się podoba.
Jaki to był film. A może Pan Twardowski?
...
Tak będzie z waszymi dawanymi pieniędzmi.
...
Pracowałem dla różnych klientów, i też mi chciano dać. Odmawiałem. Brałem tylko za wykonaną pracę, nigdy więcej, na wyrost. Minęły lata, nikt do mnie przychodzi po zwrot długu. Jestem wolny. To co posiadam i pozycję jaką mam oraz szacunek wynika wyłącznie z mojej pracy.
...
A nie z dobrze napisanych projektów.
...
Chciałbym aby moja Gmina, mój Kraj także.
Trzeba było namawiać ludzi do głosowania przeciwko wejściu do Unii. Jeśli nasze Państwo odprowadza do wspólnej poli pieniądze, ma prawo z nich korzystać.
UsuńCzepialski.
UsuńTen komentarz dowodzi niezrozumieniu tego co się czepiam. Nie Unii i członkostwa w niej Polski ale głupot na które brane są dotacje. Zwracam uwagę i oszczegam przed NAŁOGIEM brania łatwych pieniędzy. To jest przyczyna krachu Grecji i kłopotów Hiszpanii. Tak, właśnie to.
...
Dostrzegam potęgujące parcie do wymyślania nie potrzebnych nikomu piątych, szóstych, siódmych kół do wozu jak nazwę tych wiele bzdur i bzdetów na które biorą dobre projekty.
...
A te baby które zabierają się do robienia karier w kręgu brania dobrych projektów namawiam do zajęcia się wychowaniem własnych dzieci na twórczych Polaków. Żeby nie mówiły 6 letnie dziewczynki że wolą bogatych Niemców. Od pięknych Polaków.
.
Zasłyszane, nie zmyślone.
Czepialski.
OdpowiedzUsuńNo to dalej: Te wasze projekty unijne są tak potrzebne jak buszmenom tranzystory.
Cyt: ludzie jeśli potrafią to robią projekty i z nich budują dobre rzeczy - dla organizacji, dla potrzebujących, dla wspólnot itp.
Odp: Z tego wynikało by że cała nadzieja na przyszłość pokładana jest w projektach unijnych. A zamiast inteligencji twórczej bardziej nam potrzeba czarodziejów od unijnych projektów. Cała nadzieja w szamanach. Czary mary dobry projekt i jest PIENIĄDZ. Jak nie to klęska.
...
To znów źle myślałem że potrzeba nam utalentowanych i pracowitych inżynierów, ekonomistów, naukowców i artystów.
...
A może zamiast szukać i wynosić na piedestał czarodziejów powinniście wzorem innych narodów znajdywać i otaczać opieką ludzi utalentowanych. Małych i dużych. Jako sól ziemi czarnej. Bo z nich całe bogactwo świata.
Czepialski.
OdpowiedzUsuńCyt:"zwykli" ludzie jeśli potrafią to robią projekty i z nich budują dobre rzeczy - dla organizacji, dla potrzebujących, dla wspólnot itp.
Odp: I to jest właśnie błąd. Branie pieniędzy a nie zarabianie jest wielkim, narkotycznym NAŁOGIEM. Uzależnia się od łatwych pieniędzy. I pozbawia samodzielności. Jest to jak zamieranie umiejętności stania na własnych nogach.
...
Jeśli pieniądze łatwo przychodzą jeszcze łatwiej odchodzą. I powstają nic nie wnoszące do funkcji ekrany akustyczne przy drogach w szczerym polu, monstrualnych rozmiarów rozjazdy komunikacyjne jak pod Kórnikiem, w Komornikach. A w Puszczykowie w Liceum wściekle niebieska, najdroższa, olimpijska bieżnia lekkoatletyczna do lekcji wf-u i treningów. Jak mnie kolega po AWF-e uświadomił, na tym boisku nie będzie można robić klasyfikujących zawodów bo ma nieregulaminowo za krótką bieżnię. Bieżnia olimpijska do treningów to jak nauka na prawo jazdy limuzyną Rols Rojs .
Jeśli to prawda to znaczy będziemy mieć kolejną aferę niegospodarności ze Starostwem na czele. Bo pieniądze pochodzą z dotacji firmowanej przez Starostwo.
...
Ale za to właśnie cenię Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa że oparło się pokusie łatwo branych pieniędzy z projektów unijnych. I dlatego choć żyje skromnie i pod krótką kołderką to jednak ciepło. Bo może dzięki temu mówić wolnym niezależnym głosem sumienia. Żaden czerwony ani czarny ani aksamitny telefonik nie zadzwoni i w słuchawce nie rozlegnie się głosik:
ciszej, ciszej bądźcie bo nie damy. Dobrze napisać projektu.
Tak trzymać.
Czepialski.
OdpowiedzUsuńChciałem już skończyć z tym przyczepieniem się do dotacji. Ale nie mogę jak czytam takie coś:
cyt:A propos czepialskiego środków z UE i projektów: widać, że ma Pan małą wiedzę na tematy, o których sam pisze. Zrobienie dobrego projektu na cokolwiek ważnego i zwiększającego jakość życia to duża praca wymagająca niemałej wiedzy i umiejętności i doświadczenia.
Odp: w tym sformułowaniu zawiera się sedno NIESZCZĘŚCIA na które pragnę wszystkich uczulić jak na zabójczego wirusa.
"Zrobienie dobrego projektu na cokolwiek ważnego i zwiększającego jakość życia to duża praca wymagająca niemałej wiedzy i umiejętności i doświadczenia. "
...
Robić cokolwiek ważnego mamy i jest to najważniejszy święty obowiązek suwerennych ludzi w wyniku zdobycia niemałej wiedzy i doświadczenia z dziedziny w której coś powstaje: czyli budownictwa drogowego, mostowego, generalnie gospodarki krajowej, jego obronności, spraw społecznych i kultury szeroko rozumianej.
A nie z dziedziny żebractwa unijnego. Taka umiejętność psu na budę. Od tego są wyspecjalizowane agencje i na tym powinno poprzestać. Dotacje jak nazwa wskazuje powinny wspomagać, a nie stanowić istotę wszelkiego działania. Co się niestety jako NAŁÓG rozplenia na potęgę.
...
Radość z posiadania jakichś tam zdobyczy cywilizacyjnych jest chwilową euforią podobną do narkotycznej ekstazy po której jednakże pozostaje GŁÓD brania kolejnych środków wspomagających.
...
Dotacja unijna To jest współczesny odpowiednik Planu Marschala.
Jednakże Plan Marschala miał istotną funkcję rozwinięcia sfer życia produkcyjnego.
Gdyby Niemcy po wojnie brali pieniądze na takie bzdury jak to się u nas zaczyna szerzyć, lub trwonić środki na gigantyczne skrzyżowania ulic, boiska i stadiony do igrzysk, ścieżki dydaktyczne, wieże widokowe, szkolenia szkoleniowców od szkoleń, etc. nigdy by nie byli tymi Niemcami jak dzisiaj.
I my nie mieli byśmy ich samochodów, BMW, Mercedesów, etc.
...
Bo sami ich nie potrafimy zrobić. Bo inżynierowie którzy kończą Polskie Politechniki zadowalają się co najwyżej handlem wyrobami inżynierii innych.
Dlatego psu na budę takie umiejętności pisania dobrych projektów.
...
Opieranie rozwoju kraju w skali makro i mikro na przewadze środków unijnych nad własny wkład uważam za wysoce szkodliwe.
To mój pogląd. Każdy może mieć inny.
Osobiście jestem bardzo zmęczony wymianą zdań z p. czepialskim - taką dyskusją niczego dobrego nie zbudujemy. Widać, że ten Pan jest sceptykiem UE i nie wie, że będąc członkiem UE (tak zadecydował naród) nam te pieniądze się należą bo przecież płacimy składki do wspólnego unijnego budżetu a potem są one dzielone przez Brukselę do państw członkowskich. Trzeba tylko je mądrze wydać na rzeczy potrzebne w Polsce, dlatego ważne są dobre projekty opracowane zarówno przez samorządy jak i organizacje pozarządowe - które wiedzą jak oszczędnie gospodarować finansami i gdyby miały tych środków więcej mogłyby zrobić więcej dobrego np. w Puszczykowie. Rzecz w tym, że trzeba umieć zrobić dobry projekt i jeszcze go wygrać. Ale czepialskiego i tak nikt nie przekona więc proponuję zająć się innym tematem, szkoda czasu,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam nieczepialskich ale czepialskiego także
Czepialski.
OdpowiedzUsuńCyt:Widać, że ten Pan jest sceptykiem UE
Odp: Zaraz będę talibem, mormonem, stonką ziemniaczaną,...
.
Ja nie wiem jak po takiej klarownej artykulacji można wyciągnąć tak pokręcony wniosek.
Nie, proszę Pani/Pana, eurorealistą. A jeśli w coś nie wierzę to w ułudę sukcesu jakim jest działanie środków odurzających do których zaliczam NAŁÓG brania łatwych pieniędzy.
A wierzę tylko w talent, pracę i odrobinę szczęścia, i to wszystko jeśli ma się charakter. I nade wszystko ambicje i charakter. Taki jaki mają Amerykanie, Anglicy, Niemcy, także Rosjanie. Im dotacje do niczego nie były potrzebne.
I tak trzymać.
.
Skoro Pan/Pani nie doszedł do prawidłowego wniosku muszę zrobić to sam.
Nie jestem eurosceptykiem tylko eurorealistą . EUROREALISTĄ.
Proszę gazetowych łatek ludziom nie przypinać. Teraz możemy dopiero zakończyć temat.
Czepialskiego nikt nie przekona i nie przegada - on wie swoje i basta.
OdpowiedzUsuńSzkoda fatygi, spożytkujmy energię na coś lepszego,
pozdrawiam wszystkich puszczykowian