Szukaj na tym blogu

niedziela, 23 lutego 2014

Kontrowersje wokół planów Starosty i Szpitala

Wszyscy się zgadzają, że szpital musi się rozwijać. Powstaje
pytanie, czy w tym celu musi wyprzedawać swój majątek,
który mógłby być w przyszłości wykorzystany w lepszy
sposób? Fot. M. Krzyżański
Plany wyprzedaży terenów przyszpitalnych wzbudzają ogromne kontrowersje. Nikt nie neguje, że Szpital musi się rozbudowywać i unowocześniać. Nowy blok operacyjny jest niezbędny. Okazuje się jednak, że jedynym pomysłem na pozyskanie środków, jaki ma Starosta, jest wyprzedaż terenów przyszpitalnych, w tym zaniedbanego parku na tyłach szpitala, na którym ma powstać osiedle. Starosta poprosił puszczykowskich radnych o szybkie uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu oraz o uchwalnie maksyamlnie niskiej opłaty adiacenckiej (to opłata, którą wnoszą inwestorzy, a która przeznaczana jest na koszty, które miasto musi ponieść w związku z uzbrojeniem terenu etc.). Jednocześnie nie został przedstawiony kosztorys budowy bloku operacyjnego, na który mają iść pieniądze ze sprzedaży działek. Obecnie mówi się, że blok operacyjny ma kosztować 31 milionów, a radni wyliczyli, że sprzedaż działek przyniesie tylko 10 milionów. Jesienią najwięcej emocji wywołały plany wyprzedaży mieszkań w dawnym hotelu pielęgniarskim oraz ilość spółek, które powstały w celu sprzedaży majątku szpitalnego. Obecnie dyskusja skupia się na przyszpitalnym parku. Ekolodzy, społecznicy i część mieszkańców twierdzą, że park powinien zostać, Szpital i Starostwo utrzymują, że konieczna jest jego sprzedaż. Decyzję o losie parku podejmą radni Puszczykowa. Poniżej publikujemy obszerną relację z posiedzenia Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta.

Już jutro, 24 lutego 2014 roku, odbędzie się wizja lokalna na terenie przyszpitalnego parku w ramach posiedzenia Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta. Poza radnymi udział swój zapowiedzieli przedstawiciele Szpitala i Starostwa, a także mieszkańcy miasta i działacze lokalnych stowarzyszeń.

Czy przy szpitalu musi powstać osiedle?
Maciej Krzyżański*

W poniedziałek, 17 lutego o godzinie 17.00 odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta. W zebraniu uczestniczyli przedstawiciele mieszkańców Puszczykowa, prezes jednej ze szpitalnych spółek Piotr Reiter, a także zaniepokojeni społecznicy: architekt Stefan Wojciewchowski (Stowarzyszenie My-Poznaniacy), ekolog Lechosław Lerczak (Polski Klub Ekologiczny, My-Poznaniacy) oraz Zofia Wyka-Skibińska (Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa, KWW Odświeżmy Puszczykowo) i Krzysztof Kamiński (Zielone Puszczykowo, KWW Odświeżmy Puszczykowo).

Najważniejszym tematem, obrad komisji była kwestia przyszłości parku przy szpitalu puszczykowskim. Przypomnijmy, że Starosta Poznański Jan Grabkowski we wrześniu ubiegłego roku nagle postanowił sprzedać park. W tym celu przybył do Puszczykowa na Sesję Rady Miasta. Radni bez głosu sprzeciwu wywołali miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów parkowych. Decyzję tę Starosta uzasadnił potrzebą budowy bloku operacyjnego. Dziwić może nagła decyzja Starosty, bo skoro władze szpitala od lat wiedziały, że taki obiekt jest niezbędny, dlaczego realizowały inwestycje, które tak konieczne dla istnienia szpitala nie były? 

Powiat Poznański jest jednym z największych i najbogatszych w Polsce. Budżet Powiatu Poznańskiego na rok 2014 wynosi 223 miliony złotych. Najmniejszą, a przy tym najbiedniejszą gminą powiatu jest Puszczykowo. Niestety, w planach Starostwa to nasza miejscowość poniesie główny ciężar finansowania inwestycji. Sala operacyjna ma być realizowana w latach 2014-2016. W tych latach budżet Starostwa będzie wynosić około 700 milionów złotych, więc całość inwestycji to, jak słusznie zwrócił uwagę Krzysztof Kamiński, zaledwie trochę ponad 4% budżetu Starostwa. Jak wyliczył przewodniczący Rady Miasta p. Janusz Szafarkiewicz w wyniku sprzedaży parku w Puszczykowie, Szpital uzyska się tylko 10 milionów złotych (to trochę ponad 1% trzyletniego budżetu powiatu). Czy zatem dla tak drobnej sumy (w skali dochodów powiatu) warto pozbywać się parku? Czy aby zyskać brakujące kwoty (dla „dobra szpitala”) znowu nie powróci pomysł sprzedaży mieszkań po bajońskich cenach w rozpadającym się dawnym hotelu dla pielęgniarek?

Projektanci zajmujący się nowym zagospodarowaniem terenu parku przy szpitalu, nie porażali wiedzą merytoryczną. Stwierdzili, że nowo powstałe domy mają nawiązywać architekturą do budynku szpitala, o którym można powiedzieć wszystko, ale nie to, że pasuje do naszego miasta. Na działkach które powstać miałyby na terenie obecnego parku, projektanci proponują ustalić wskaźnik powierzchni aktywnej biologicznie na 50%, choć w planach zagospodarowania dla innych terenów, wskaźnik ten jest dużo wyższy Zamiast zieleni mają być zatem działki budowlane w połowie zalane betonem, ale wg projektantów 50% betonu na działce to nie jest dużo. 

Jeden z mieszkańców Puszczykowa wyraził żal z powodu proponowanego wycięcia drzew, dodając, że wielu obywateli naszego miasta spaceruje po terenie parku. Prezes spółki szpitalnej Piotr Reiter zareagował bardzo szybko: "Wyrażam żal, to jest teren prywatny. Nie wolno tam spacerować”. Jak widać do niedawna państwowy park, już się zdążył po cichu sprywatyzować. 

Podczas dyskusji zwróciłem uwagę, że budynek szpitala i park stanowią integralną całość i nie można tych elementów rozdzielać. Od samego początku szpital miał być skąpany w zieleni. Zofia Skibińska zwróciła uwagę, że teren parku został zaprojektowany przez ogrodnika, pełnił swoją funkcję, a dzisiaj został zaniedbany przez właścicieli. Pani Skibińska zwróciła uwagę, że park jest naturalną rezerwą terenową, która może przydać się w przyszłości do rozbudowy puszczykowskiego szpitala i poszerzenia wachlarza usług. W niedalekiej przyszłości będą potrzebne kolejne inwestycje, które pozwolą na rozwój szpitala.  

Anna Dworak powiedziała, że nie wyobraża sobie szpitala bez parku, gdyż jest to konieczny element dla oddziału rehabilitacyjnego. Prezes spółki szpitalnej Piotr Reiter w odpowiedzi powiedział, że „mogę państwu zdradzić, że bierzemy pod uwagę i takie sprawy, jak rozwój oddziału rehabilitacji. Powiem tylko, że nie koniecznie musimy rozważać ten teren”. Te słowa mogą oznaczać, że Starostwo po sprzedaży parku może rozważać przeniesienie oddziału rehabilitacyjnego w inne miejsce położone niekoniecznie w najbliższym otoczeniu szpitala. Rada Miasta decydując się na przekształcenie terenu parku przy szpitalu, może przyczynić się do likwidacji wielu etatów w Puszczykowie związanych z rehabilitacją. Byłaby to decyzja absurdalna. Władze samorządowe powinny patrzeć na rozwój Puszczykowa w dłuższej perspektywie, nie tylko przez pryzmat bieżących potrzeb starostwa. Puszczykowo leży w centrum Wielkopolskiego Parku Narodowego i ma idealne warunki do rozwoju rehabilitacji. To właśnie w przyszpitalnym parku można umieścić nowy oddział rehabilitacyjny, który wygeneruje na terenie naszego miasta kilkadziesiąt nowych miejsc pracy. 

Jeden z największych problemów stanowi droga, która zostanie poprowadzona przez teren planowanego osiedla. Przewodniczący Komisji radny Marek Barłóg powiedział, że droga wytyczona na terenie parku będzie drogą wewnętrzną. Koszty wykonania będą leżeć po stronie inwestora, a koszty uzbrojenia terenu po stronie miasta. Uzbrojenie tego terenu wg planistów to wydatek ok. 600.000 zł. To wydatek, który będzie musiał ponieść skromny budżet naszego miasta. Co więcej w mojej opinii droga ta będzie spełniać funkcję drogi publicznej i miasto prędzej czy później będzie musiało ją wykupić. Tak długa ulica kosztować będzie wiele milionów złotych. Wtedy okaże się, że zamiast budowy już istniejących ulic, które czekają w kolejce w rankingu ulic, miasto będzie musiało wykupić ulice od inwestora. Nowi mieszkańcy otrzymają kosztem miasta od razu to, na co dotychczasowi czekają już czasami kilkadziesiąt lat. 

W dyskusję włączył się również Lechosław Lerczak , który reprezentował Polski Klub Ekologiczny oraz Stowarzyszenie My Poznaniacy. Powiedział, że „siedmiohektarowy teren parku i lasu ma zostać przeznaczony pod zabudowę. Absolutnie wyrażamy zdecydowany sprzeciw. [...] Jestem mieszkańcem Poznania. Od dziecka przyjeżdżałem do Puszczykowa. My tutaj przyjeżdżamy leczyć się, cieszyć się powietrzem. [...]Siedem hektarów terenu przy szpitalu to jest teren wprowadzający czyste zdrowe powietrze do Puszczykowa. [...] Potrzebna jest niezależna ekspertyza dendrologiczna [...] Jakakolwiek zmiana przeznaczenia tego terenu, spowoduje ogromną stratę dla mieszkańców”. Lechosław Lerczak dodał również, że Puszczykowo jest perłą Wielkopolski i jego nadmierna urbanizacja jest bezsensowna. Puszczykowo jest popularne ze względu na wolną naturalną przestrzeń. 

Jedna z mieszkanek terenów przyszpitalnych zwróciła uwagę, że nie jest możliwe w dzisiejszej sytuacji rynkowej sprzedać tyle działek na wolnym rynku. Podkreśliła również, że szpital nie ma jeszcze planu budowy sali operacyjnej, a właśnie plan z rzetelną wyceną powinien wyprzedzać sprzedaż parku. Można powiedzieć, że Starostwo przystępując do sprzedaży parku, nie posiadało i nadal nie posiada ostatecznych wyliczeń kosztów budowy sali operacyjnej. Gdzie są obliczenia? Prezes spółki szpitalnej Piotr Reiter zaczął snuć wizję budowy sali w technologii modułowej w 6 miesięcy. Na pytanie mieszkanki w kierunku radnych: czy widzieli biznesplan nowej sali operacyjnej, radni odpowiedzieli, że nie widzieli. Czy można podejmować tak ważne decyzje bez jakichkolwiek dokumentów inwestycyjnych?

Na podsumowanie dyskusji zabrał głos radny Paweł Rochowiak, który powiedział, że „istota dyskusji nie polega na tym, czy jedno drzewo więcej lub pseudo drzewka będą wycięte. [...] Patrzymy realnie na wolę tego projektu, [..]i wolę rozwoju szpitala i powiatu. Ja na razie oprócz wielu zastrzeżeń, oczywiście zauważam z realnością finansowania z zagrożeniem dobrą wolę współpracy, a mianowicie, uzasadnię, proponowany plan przedstawia nam podwójną linię zabudowy, czyli chroni teren zdecydowanie z założenia nie pozwalając budować na całości terenu, tylko wyznacza określone tereny. Dwa - jak państwo obserwują od kilkunastu lat [...] szpital dąży do polepszania warunków do rozwoju i ja uważam, że jest to na rękę i na korzyść mieszkańców mieć tak potężny, tak dobrze wyposażony obiekt na tym terenie. Wszyscy z tego chcemy korzystać, będziemy korzystali, więc mówmy o tym, że jest grupa, która nie chce mieć w sąsiedztwie zbyt intensywnej zabudowy, jest grupa, której może się nie podoba, że ceny działek troszeczkę spadną w Puszczykowie, bo pojawi się dodatkowy element kilkudziesięciu działek”. 

Nie wiem, czy radny zrozumiał intencje mieszkańców. Wszystkim stronom zależy na rozwoju szpitala, tyle że mieszkańcy nie chcą, aby odbyło się to kosztem naszego miasta. Radni miasta Puszczykowa bronić powinni interesu miasta i mieszkańców, bo w tym celu zostali wybrani, a nie interesów Starostwa. W wyniku realizacji koncepcji Starosty Jana Grabkowskiego wszyscy mieszkańcy Puszczykowa stracą na wartości swoich domów i działek. Sprzedaż parku zamknie możliwość budowy nowoczesnego oddziału rehabilitacji, a więc powstania nowych miejsc pracy w naszym szpitalu. Czyjego interesu bronić będą radni? 

*Maciej Krzyżański - puszczykowski historyk, publikuje teksty historyczne i publicystyczne na łamach puszczykowskich gazet, we współpracy z punktem Eko-Info zorganizował serię spacerów, podczas których pokazywał najciekawsze budynki i miejsca w Puszczykowie, kandyduje w wyborach uzupełniających do Rady Miasta z Komitetu Wyborczego Wyborców "Odświeżmy Puszczykowo".

10 komentarzy:

  1. Jak to czyjego??? Od dawna dzieci śpiewają... '...budujemy mosty dla Pana Starosty..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy Panu Maciejowi za kolejną relację z komisji,tym bardziej że temat jest bardzo ważny dla nas mieszkańców. Rozumiemy jaki jest Pana pogląd w tej niełatwej sprawie.Ciekawe jakie jest stanowisko Pana Dobuckiego. Bo jakoś nie zdradza się jakie ma poglądy, może ich wcale nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak rozumiem prawo samorządowe to radni i burmistrz wybierani są w demokratycznych wyborach po to, aby występować w i mieniu mieszkańców i bronić
    interesów miasta i mieszkańców - swoich wyborców. Jak więc to możliwe, żeby bezkrytycznie godzili się na to, jak ktoś z zewnątrz czyli starosta urządzał nam nasze miasto tak jak on chce!? Przecież gmina jest samorządna i samodzielna w swoim rządzeniu, ani powiat ani województwo czyli ani starosta, ani wojewoda ani marszałek nie mogą robić "po swojemu" na naszym terenie! Tak więc WSZYSTKO w Puszczykowie zależy od mądrości radnych i burmistrza. Teraz więc obecny samorząd ma okazję i szansę udowodnić mieszkańcom, czy bardziej zależy im na Puszczykowie czy na zaspokojeniu chciejstwa starosty. Przypomnijmy: budżet pana starosty to 223 ml zł na rok 2014 - może więc przez 3 lata z każdego budżetu odłożyć na blok operacyjny albo starć się o środki zewnętrzne; nie musi wyprzedawać majątku szpitala - co zresztą już zrobił przekazując handlowanie gruntem i blokiem mieszkalnym spółce i spółkom -córkom. Czy tej operacji nie powinno wyjaśnić CBA lub ABW?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że p. Starosta ma doskonałych prawników, więc zrobi wszystko tak, aby było zgodnie z prawem i po jego myśli. A radni, raczej udowodnią swoją opozycyjność względem mieszkańców niż zadrą ze Starostą nie zgadzając się na uchwalenie planu zagospodarowania po myśli p. Grabkowskiego. Zaś p. burmistrz już powiedział, że nie ma nic przeciwko planom Starosty. Albo zmienimy w przyszłej kadencji radnych i burmistrza i wybierzemy tych opozycyjnych, albo w naszym mieście nadal będą rządzić inni.

      Usuń
  4. Chciałabym zwrócić uwagę, że Puszczykowo to też cześć powiatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część powiatu, to prawda. Ale budżet powiatu nie ma nic wspólnego z budżetem gminy Puszczykowo. Więc nie rozumiem co znaczy ta uwaga.

      Usuń
    2. Część powiatu, czy prywatny folwark?

      Usuń
  5. Poza tym, że starosta traktuje powiat jak prywatny folwark to sam swoim zachowaniem przypomina mi czasy KULTU JEDNOSTKI - Władzy jak PZPR: ja jedynie słuszna racja; mentalność z poprzedniego systemu a nie na czasy demokratyczne. Teraz do wykonania swoich "słusznych" poleceń znalazł sobie prezesa Reitera, który szpital traktuje jak prywatną własność. Czegoś tu nie rozumiem...Tak wygląda dobro szpitala? Wczorajsze wydarzenia - nie wpuszczenie mieszkańców na spotkanie Komisji Rady Miasta (wizji lokalnej parku) to precedens godny potępienia publicznego! Co na to nasi radni?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic. Jak pokazały wydarzenia dnia wczorajszego stali i czekali na wynik rozmowy mieszkańców z panem Reiterem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowni Państwo, wczorajsze zachowanie radnych jest poniżej wszelkich norm etycznych, obyczajowych, przepisowych - to jest naruszenie Statutu Miasta, gdzie jest zapisane że komisje rady są OTWARTE! Za brak egzekucji przepisów i takie potraktowanie mieszkańców przez osobę "z zewnątrz" przewodniczący rady powinien być ODWOŁANY!!!
    Prezes Reiter może nie znać Statutu ale Przewodniczący Szafarkiewicz z takim długoletnim stażem samorządowym - jeszcze nie zna przepisów na których pracuje?!!!

    OdpowiedzUsuń