Szukaj na tym blogu

wtorek, 12 listopada 2013

Stacja Niepodległość

Pociąg retro na stacji w Puszczykowie.
Fot. Agnieszka Konieczna
Maciej Krzyżański*
11 listopada 2013 roku dzień był trochę zimny, mglisty, jesienny. Jak zwykle w całej Polsce odbywało się Święto Niepodległości. W Poznaniu przez ulicę św. Marcin przeszła parada na czele z patronem ulicy. W Warszawie poszło z dymem kilka samochodów, budynków i instalacji, a poza ptakami w powietrzu unosiła się kostka brukowa. Przez Puszczykowo i Puszczykówko przemknął pociąg MARCIN, który pędził z Leszna do Poznania, buchając przy tym parą i dymem na wszystkie strony świata. 

Na peronie stacji Puszczykówko zgromadziło się około trzydzieści osób. Większość była uzbrojona w aparaty fotograficzne. Pociąg miał przyjechać o godzinie 10.55, jednak spóźnił się około dziesięć minut. W oddali widać było kłęby dymu i charakterystyczny hałas wydawany przez lokomotywę. Wszyscy skoncentrowali uwagę na torach, po których mknął niczym błyskawica majestatyczny MARCIN. Zanim zdołaliśmy się nacieszyć jego widokiem, odjechał w kierunku Poznania. Z relacji wiem, że osoby, które poszły na stację w Puszczykowie miały większe szczęście, bo lokomotywa zatrzymała się tam na pół minuty. W przyszłości można poprosić kolejarzy o zatrzymanie parowozu w Puszczykówku na chociażby 10 minut. Pozwoli to na spokojne zrobienie zdjęć i poczucie przez chwilę dawno minionych czasów. 

I na stacji w Puszczykówku. Fot. Włodzimierz Kowaliński
Przypomnijmy, że W latach 1856 -1965 do Puszczykowa i Puszczykówka kursowały parowozy. To dzięki nim nasza miejscowość rozkwitła jako letnisko i najpopularniejszy kurort Poznania. Wycieczkowicze mogli w krótkim czasie, dostać się z centrum miasta do przepięknych i niezwykle cennych przyrodniczo terenów. Puszczykowo zwane było perłą krajobrazu Wielkopolski. W wyniku elektryfikacji linii Poznań-Wrocław magia podmiejskich podróży zmalała. Dzisiaj niezwykle rzadko możemy cieszyć się widokiem parowozu na naszych stacjach.

Chciałem podziękować wszystkim, którzy przybyli na perony w Puszczykowie i Puszczykówku. Dzięki wspaniałemu towarzystwu, radość z oglądania parowozu MARCIN byłą jeszcze większa. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będziemy mieć więcej okazji do oglądania tak fantastycznych maszyn w naszym mieście. Zachęcam jednocześnie do dzielenia się fotografiami i filmami wykonanymi podczas przejazdu parowozu.

Nie tylko parowóz robił wrażenie, stare wagony również.
Więcej zdjęć z przejazdu pociągu przez Puszczykowo  w galerii na Facebooku.


*Maciej Krzyżański - puszczykowski historyk, autor pracy magisterskiej o historii naszego miasta, publikuje teksty historyczne i publicystyczne na łamach puszczykowskich gazet, we współpracy z punktem Eko-Info zorganizował serię spacerów, podczas których pokazywał najciekawsze budynki i miejsca w Puszczykowie.

2 komentarze:

  1. Mam troszkę refleksji przy okazji tego Święta...

    Czym jest ta nasza niepodległość gdy wiele osób wiąże ledwo koniec z końcem? Jaka to niepodległość gdy ludzie nie są pewni swojego lokum w imię trudno wytłumaczalnego dobra, i jaka to niepodległość, gdy wybrane na całe życie miejsce do zamieszkania ma być standardowym miejskim terenem handlowym, a nie ogrodem, letniskiem i perłą z odgórnego zarządzenia? Jak to możliwe, że nie jest się niepodległym, bo trzeba walczyć o swoje z rodzimą władzą???!!!

    Wreszcie chciałabym zapytać tych, którzy walczyli o niepodległość, czy śniło im się, że współmieszkańcy będą wobec siebie obojętni i tacy interesowni? Piszę teraz o mieszkańcach szpitala - nie twierdzę, że wszyscy są wobec ich losu obojętni, ale wiele osób twierdzi, że to nie ich sprawa przecież.....

    Ja myślę, że o niepodległość trzeba walczyć cały czas, a zwłaszcza cały czas.

    A. Konieczna

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za piękny tekst i cudowne zdjęcia. Już na sam widok czyściutkiej bielutkiej pary buchającej z parowozu zapachniało mi czystością i świeżością... aż się rozmarzyłam... Chciałoby się zobaczyć teraz te tysiące osób wysiadających z takiego parowozu na stacji w Puszczykowie na początku ubiegłego stulecia i zmierzających piechotką na zakole Warty w pewien piękny letni słoneczny dzień oraz ludzi cieszących się życiem na kąpielisku na zakolu Warty w Puszczykowie, oddychających świeżym czystym powietrzem... i znowu się rozmarzyłam:-)

    OdpowiedzUsuń