Maciej Krzyżański*
W dniu 7 stycznia 2014 roku odbyło się pierwsze w nowym roku otwarte spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa. Jak zwykle miało ono miejsce w BM CAK przy ulicy Wysokiej 1.
Poszerzenie ulicy Moniuszki będzie się wiązało z przebudową infrastruktury Aquanetu. Fot. M. Krzyżański |
Pierwszym tematem, jaki omawiano była sprawa projektu miejscowego planu zagospodarowania dla terenów położonych w Puszczykowie w rejonie ulic Dworcowej, Moniuszki i Solskiego. Niestety, Urząd Miasta zignorował merytoryczne uwagi, jakie wystosowali mieszkańcy omawianych ulic. Jednocześnie pochylił się nad uwagami złożonymi przez inwestorów. Przypomnijmy, że właściciel fabryki chrupek dwa razy zmieniał koncepcję zagospodarowania swojego terenu. Urzędnicy w tym wypadku – cierpliwe – za publiczne pieniądze, nanosili wszystkie sugestie. Ostatecznie w osiedlu domów stanie prawdopodobnie duży market. Pomiędzy ulicą Dworcową a Solskiego powstanie nowa ulica, którą miasto prawdopodobnie będzie musiało wykupić. Pociągnie to za sobą olbrzymie wydatki z miejskiego budżetu. Przy ulicy Moniuszki stanie drugi market. Miasto też w tym wypadku postanowiło zaakceptować uwagi inwestora. Sama ulica Moniuszki zostanie poszerzona z ośmiu do dwunastu metrów. Zostaną wyrąbane piękne topole, które stoją w bezpośrednim sąsiedztwie ulicy oraz las, który znajduje się między ulicą a torami kolejowymi. Będzie musiała zostać przebudowana przepompownia Aquanetu. Wyjazd z parkingu marketu będzie znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie przejazdu kolejowego na ulicy Dworcowej. Powierzchnia handlowa, która zostanie zbudowana po decyzji burmistrza, będzie porażająca. Z 7 ha objętych planem, ponad 0,2 ha będą zajęte przez powierzchnię handlową. Puszczykówko będzie narażone na olbrzymi ruch samochodowy. Ulice naszej zielonej miejscowości nie są przystosowane do takiego natężenia ruchu. Już dzisiaj przy torach kolejowych tworzą się kilometrowe korki samochodowe. Dodać trzeba, że za utrzymanie dróg, będzie płacić miasto z naszych podatków. A inwestorzy, którzy chcą stawiać u nas markety, nie płacą podatków w Puszczykowie.
Burmistrz miasta w ostatnim grudniowym „Echu Puszczykowa” pisał, że miasto stara się „najgospodarniej wydatkować każdą złotówkę z budżetu”. Jednak nie widać tego kompletnie w decyzjach jakie podejmuje. Puszczykowo będzie skazane w najbliższych latach na wielomilionowe inwestycje związane z wykupem nowej ulicy między ulicą Dworcową a Solskiego, remontem dróg rozjeżdżanych przez samochody przybywające do olbrzymich marketów jakie zostaną zlokalizowane w Puszczykowie. Miasto nie ma żadnej wizji rozwoju. W wyniku lokalizacji dużych sklepów sieciowych, zbankrutuje resztka rodzimych przedsiębiorców, którzy zostawiają w naszej kasie podatki. Więc, gdzie jest to myślenie o każdej złotówce? Inny przykład: w ostatnim czasie został usunięty ze stanowiska przewodniczący Rady Miasta – Zbigniew Czyż - który przez półtora roku ukrywał prawomocny wyrok skazujący. Przypomnijmy, że w polskim prawie wyrok skazujący jest równoznaczny z utratą mandatu. Tymczasem miasto nie chce odzyskać pieniędzy z pensji, jakie wypłaciło nieuczciwemu samorządowcowi. W Polsce w podobnych sprawach, normalnie funkcjonujący samorząd, dochodzi swoich praw. Radny Zbigniew Czyż powinien oddać pieniądze, które niejako nielegalnie przejął. Jeśli tego nie zrobił, to burmistrz, który reprezentuje nasze interesy, powinien je wyegzekwować.
Podsumowując działania władz miasta Puszczykowa, można również powiedzieć, że burmistrz nie zwraca uwagi na szczególny charakter Puszczykowa, gdyż w grudniowym „Echu Puszczykowa” napisał, że o przyszłości „Mimozy” zadecyduje „ekspertyza budowlana”. Przypomnijmy, że willa „Mimoza” została zbudowana w roku 1908, jako restauracja i pensjonat. Jest zabytkiem niezwykle ważnym dla zachowania tradycyjnego charakteru miasta. Dzisiaj wygląd pensjonatu jest zły, gdyż przez lata nie był on remontowany. Jednak istotne jest zachowanie takich budynków jak „Mimoza”, gdyż jest ich niewiele. O zabytkową architekturę dba się w cywilizowanych państwach zachodniej Europy. Jest ona ważna, gdyż pozwala się wyróżnić z innych miast Wielkopolski. Mieszkańcy Puszczykowa do dzisiaj są beneficjentami wyjątkowego klimatu naszej miejscowości, gdyż ceny domów i działek są bardzo wysokie. „Mimoza”, która położona jest przy ulicy Poznańskiej, po odnowie stałaby się perłą i wizytówką Puszczykowa. Nasza miejscowość powinna zarabiać na naturalnych bogactwach, jakimi są Wielkopolski Park Narodowy oraz wyjątkowy charakter miasta. Pozbywając się po kolei naszych atrakcji, doprowadzamy do sytuacji w której Puszczykowo staje się przedmieściami Mosiny. Urząd Miasta jest przychylny budowie dużych marketów, które doprowadzą do kompletnej degradacji Puszczykowa. Taka polityka prowadzi do przeobrażania się z cichego i wyjątkowego miasta w miasto marketów i spalin. Przykre to, że burmistrz Andrzej Balcerek w przyszłości, będzie pamiętany jako ten, który „zastał Puszczykowo wyjątkowe i zielone a został blaszane i szare”. Odnowa „Mimozy” jest konieczna. Dla przyszłych pokoleń.
Dzisiaj (8 styczeń 2014) o godzinie 15.00 odbędzie się w Urzędzie Miasta otwarte zebranie w sprawie projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla ulic Dworcowego, Moniuszki i Solskiego. Jest to ostatnia szansa na wyrażenie swojego niezadowolenia z planów Urzędu Miasta. Każdy może złożyć pisemne uwagi właśnie na tym spotkaniu. Tylko akcja obywatelska może uchronić Puszczykowo. „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania miasta Puszczykowo” jasno mówi, że „Ze względu na istniejące uwarunkowania preferuje się zabudowę dostosowaną do skali i charakteru zabudowy istniejącej, lokalizowanej na dużych zagospodarowanych dużą ilością zieleni. Lokalizacja obiektów służących działalności gospodarczej winna być poprzedzona opracowaniami udowadniającymi brak konfliktu z otoczeniem. [...] Funkcja wiodąca na terenie miasta – mieszkalnictwo niskiej intensywności z zapewnieniem wysokiego poziomu usług dla jego mieszkańców oraz możliwości prowadzenia nieuciążliwej działalności gospodarczej. Poprzez nieuciążliwą działalność gospodarczą rozumie się działalność nie zanieczyszczającą powietrza, wody, powierzchni ziemi, nie powodującą hałasu i wibracji, nie generującą znacznego ruchu samochodowego”. Dlatego nie można pozwolić na wdrożenie w życie zaproponowanego przez Urząd Miasta planu zagospodarowania przestrzennego. Zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w spotkaniu.
O marketach w Puszczykowie wypowiada się na naszym blogu także Piotr Wojnowski, założyciel i prezes Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny w tekście "Puszczykowskie markety".
*Maciej Krzyżański - historyk, członek redakcji bloga "Zielone Puszczykowo".
Panie Macieju, to świetny tekst porządkujący całą wiedzę dotyczącą planów władz miasta w odniesieniu do Puszczykówka. Dziękuję !
OdpowiedzUsuńMarkety NIE , Stacja paliw NIE , Droga Poznań - Mosina NIE, Rynek w Puszczykowie NIE ogólnie wszystko na NIE. Miło będzie jak każdy co tak mówi i pisze NIE przedstawi jakiś plan zastępczy i realny. Takie Puszczykowo ładne ale brak kina, dyskoteki , całej logistyki związanej z turystyką . Jeżeli miasto ma być turystyczne to niech będzie coś w tym kierunku robione jeżeli martwe to wolę zdecydowanie markety bynajmniej tam będzie można spędzić czas.Temat rzeka a i tak wszystkich nie uda się pogodzić bo Puszczykowo już nie to same - ilu ludzi tyle pomysłów.
OdpowiedzUsuńPrzecież w okolicy jest wiele miejscowości, w których marketów nie brakuje. Są Komorniki, jest Mosina. Jest w końcu Poznań, gdzie galerii handlowych będzie zaraz więcej niż kościołów. Nie tragizujmy. Jeśli w milionowej aglomeracji uchowa się jedna miejscowość o charakterze rekreacyjno-rezydencjonalnym, to dla wszystkich będzie dobre. Każdy chce czasem uciec od zgiełku, odpocząć, pojeździć na rowerze, pograć w tenisa czy popływać kajakiem. I lepiej to robić wśród lasów i ogrodów, a nie wśród osiedli i marketów. Proszę spróbować przejechać rowerem przez Komorniki - powodzenia! W naszej walce o Puszczykowo nie chodzi o to, żeby zatrzymywać rozwój miasta, ale żeby rozwijać je w sposób zrównoważony i oparty na zdrowych podstawach oraz jego naturalnych bogactwach. Nie przebijemy Komornik i Mosiny liczbą marketów, nie będziemy mieć tańszych działek (zresztą rozbudowa tanich osiedli i marketów prowadzi na manowce rozwoju). Musimy postawić na turystykę, rekreację, mały biznes, gastronomię, biznes kreatywny. Brutalna prawda jest taka, że inwestycje typu Lidl czy Biedronka nie dają miastu nic poza kosztami. Przez chwilę może ceny są nieco niższe, ale jak pokazują badania najtańszą siecią sklepów jest Auchan, a popularne dyskonty mocno od niego odstają. Jak się Pan/Pani rozejrzy, to zauważy, że Puszczykowo jest jednym z ostatnich miast w okolicy, które jeszcze ma szansę zbudować swoją w markę w oparciu o sensowniejsze założenia niż wyprzedaż ziemi za bezcen (Mosina) czy przebudowę na wielką hurtownię (Komorniki). Jeśli będziemy lekceważyć ochronę przyrody (WPN, Natura 2000) i urbanistyki oraz architektury, to zniszczymy to, co w Puszczykowie najcenniejsze, a w zamian dostaniemy to, czego dookoła i tak już jest za dużo.
UsuńWszystko się zgadza co do Komornik,Mosiny i okolic . Są jednak mieszkańcy w Puszczykowie których nie stać na takie wypady zakupowe a tym bardziej do Poznania. PSS Społem mogło w swoim czasie zrobić fajne sklepy i być może to by starczyło jednak czas tam stoi w miejscu a budynki odstraszają . Pamiętam jakie były negatywne komentarze odnośnie Biedronki na ryneczku a dzisiaj większość ludzi tam robi zakupy. Co do jakości towarów tutaj mam odmienne zdanie bo wszędzie są dobre towary jak i złe i dotyczy to każdego handlowca.Kolejna sprawa to dojazd do Mosiny, Komornik - wielka porażka .Proszę się wybrać po 15 tej lub 17 tej do Mosiny na zakupy do Biedronki , Netto itp czasami odcinek kilku kilometrów pokonuje się 30 - 40 min . Nikt też nie chce ingerować w tereny Natura 2000 a Puszczykowo nawet jak powstanie kilka większych obiektów budowlanych to nigdy nie będzie hurtownią jak Komorniki . Puszczykowo nie może być tylko dla tych co mają biznes w okolicy a tutaj nocują . Jeżeli mieszkańcy nie będą kupować w tych marketach to szybko upadną i znikną a wówczas znikną wszystkie nieuzasadnione obawy . Nikt natomiast z okolicy nie przyjedzie na zakupy do Puszczykowa skoro w okolicy każda miejscowość posiada markety.Jeżeli jednak mieszkańcy Puszczykowa będą robić w nich zakupy to będzie tylko świadczyć że była taka potrzeba społeczna i lokalna.
UsuńOj, ja w żadnym wypadku nie bronię sklepów Społem i wcale nie uważam, że nie powinny powstawać nowe sklepy w Puszczykowie. Handel powinien się rozwijać. Prawda jest jednak taka, że dyskonty handel niszczą, sprowadzając go do rywalizacji 2-3 korporacji. Proszę też zauważyć, że protesty są skierowane przeciw planowi, który pozwala wybudować 3 duże sklepy (większe od większości dotychczasowych sklepów w mieście) na bardzo niewielkiej przestrzeni - jeden od drugiego będzie odległy o kilkaset metrów, a czasem nawet mniej bo kilkadziesiąt. W ten sposób powstanie zagłębie handlowe, do którego bardzo chętnie będą zaglądać nie tylko mieszkańcy Puszczykowa (nie są w stanie utrzymać tylu sklepów tej wielkości), ale także przejeżdżający przez miasto mieszkańcy gminy Mosina, która rozbudowuje się bez ładu i składu, a oficjalnie liczy już prawie 30 tys mieszkańców po lewej (naszej) stronie Warty. Problemem polskich miast (nie tylko Puszczykowa i Poznania) jest natężenie ruchu samochodowego. Władze zbyt późno zrozumiały, że trzeba inwestować także w transport kolejowy i komunikację publiczną. W Puszczykowie komunikacja publiczna jest w tak żałosnym stanie, że ludzie nie wyobrażają sobie w większości innego transportu niż samochodowy, który jest kompletnie niewydolny - stąd tragiczna sytuacja na drogach. Rozbudowa marketów w centrum miejscowości, bo trudno dojechać na peryferia - to jest leczenie dżumy cholerą. Zastanówmy się nad źródłem problemów i starajmy się właśnie u źródła je rozwiązać. Władze naszego miasta przez ostatnich kilka lat nie rozwiązały żadnego problemu, za to wywołały kilka dużych konfliktów. Nie słuchają, nie chcą rozmawiać, ignorują i narzucają swoje rozwiązania, które często są wypadkową pomysłów prywatnych inwestorów i komunałów wyczytanych w gazetach 10 lat temu. Zachęcam do uważnego czytania bloga w przyszłości a także do przejrzenia archiwalnych wpisów. W wielu miejscach wskazujemy rozwiązania i kierunki rozwoju miasta. Jak jednak rozmawiać z władzą, która ignoruje nawet swoich niedawnych sojuszników? Obserwuję od 3 lat działanie puszczykowskiego samorządu i widzę tylko arogancję i ignorancję, której zwieńczeniem była śmieszno-straszna historia wyroku radnego Czyża. Jeśli chcemy, żeby Puszczykowo było się rozwijało w racjonalny sposób, to nie możemy kazać jednym mieszkańcom (np. ul. Solskiego i Dworcowej) za to, że drudzy mieszkańcy chcą zrobić tańsze zakupy. Ja sam mieszkam prawie naprzeciwko Biedronki i czasem nawet wstąpię coś tam kupić, uważam jednak, że jej lokalizacja jest bardzo szkodliwa nie dlatego, że mam brzydki widok z okna, ale dlatego, że zniszczyła przestrzeń publiczną w centrum - prawie nie ma tam miejsca dla pieszych i rowerów, są głównie parkingi i drogi dojazdowe. Ruch samochodów w godzinach zakupowego szczytu jest karykaturalny. Tak nie można zarządzać przestrzenią w mieście.
Usuń1. Proszę sobie odpowiedzieć, czy korki w Mosinie nie są właśnie wynikiem bezrozumnej rozbudowy miasta.
Usuń2. Może Puszczykowo Komornikami nie zostanie, ale po co ma sie do Komornik upodobnić?
3. Jeśli market upadnie, to budynek pozostanie. I przez lata będzie nas straszył. Turystów nie przyciągnie.
4. Co do przyjezdnych na zakupy w Puszczykowie- proszę sprawdzić jaki odsetek kupujących w Biedronce mieszka poza naszym miastem.
Wszyscy chcemy aby było u nas jak na zachodzie. I słusznie. Ale proszę wskazać chocby jeden kraj, gdzie markety, tak jak u nas, buduje się między domami czy ogrodami. Budujmy markety, likwidujmy lokalny biznes, a później narzekajmy, że brak pracy, że umowy tylko śmieciowe lub za płace minimalną. Narzekajmy, że młodzi wyjeżdzają. Likwidując lokalny handel i wspierając sieci handlowe, które tutaj zarabiają a podatków u nas nie płacą bogactwa się nie zbuduje. Trzeba zacząć myśleć: kupie 20 groszy taniej masło w markecie, a z drugą ręką zapłacę setki złotych więcej podatków, aby wyremontować drogi, które zostały rozjechane przez tiry, które dowiozły owo 20 groszy tańsze masełko.
No i objawił się zwolennik spędzania wolnego czasu w marketach. Gratuluję, ja jednak wolę spacer i bezpieczną jazdę rowerem. Polecam taki sposób rekreacji, jako przyjemniejszy i zdrowszy.
UsuńO matko, w marketach będzie można spędzać czas, skąd Pan(i) przybył(a) do Puszczykowa ? No cóż można i tak , pojechać na całą niedzielę pociągiem do "chlebaka" i spędzić czas.
Usuń