Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 lipca 2014

Miejska kasa bez monitoringu

Puszczykowski rynek miał integrować mieszkańców, ale
na razie jest miejscem spotkań chuliganów. Fot. M. Muth
Krzysztof J. Kamiński*

W ostatnim czasie w internecie pojawia się coraz więcej doniesień o nocnych awanturach, hałasie, zniszczeniach czy zakłócaniu ciszy nocnej przez niezidentyfikowane grupy młodzieży [można je znaleźć na stronie miasta oraz na facebooku - przyp. red.]. Sytuacje takie mają miejsce i na rynku i na ulicy Poznańskiej, a pewno dotyczą również innych rejonów. Sprawa nie jest nowa, bo jako mieszkaniec centrum miasta sam niejednokrotnie byłem podobnych sytuacji świadkiem i ofiarą. Wielu sąsiadów i mnie dotknęły „efekty działań” młodszych czy starszych chuliganów. I w roku bieżącym i ubiegłym, i w latach wcześniejszych. Jednym zniszczono płot, innym zniszczono kwiaty, a jeszcze inni „szczęśliwcy” zbierają jedynie rano rozbite przy ich posesjach butelki. Przed czterema laty "Głos Puszczykowa" informował o takich sytuacjach sugerując, że poprzednia burmistrz sobie z problemem nie radzi. Po zmianie władzy milczy i nic nie sugeruje.

Kiedy rzecz się rozgrywa, strach wyjść na ulicę, zwrócić uwagę, nawet jeśli rzecz dzieje się pod własnym płotem. Pozostaje terroryzowanym mieszkańcom dzwonienie na policję. Tej jednak w mieście w nocy nie ma, o czym świadczy choćby miejsce akcji miejscowej łobuzerii – jak na ironię dzieje się wszystko w pobliżu lub naprzeciwko komisariatu. I od lat nikomu z władz miasta to nie przeszkadza. Widać ani burmistrza ani radnych rzecz nie dotknęła bezpośrednio. Policji w takich sytuacjach nie ma, a zanim zawiadomi ktoś o zajściach i patrol policyjny przyjedzie - chuligani znikają. 

O Straży Miejskiej nawet szkoda pisać. Ci są tylko wtedy kiedy jest bezpiecznie i nic się nie dzieje, niezawodni jeśli ktoś źle zaparkuje, ale nie gdy rzeczywiście są potrzebni. A kosztują podatników puszczykowskich rocznie ponad 500 tysięcy złotych! Każdego roku. Dodatkowo w budżecie na rok 2012 zapisano i wydano 50 tys. zł na monitoring centrum miasta. Widzieliście Państwo pozytywne efekty tego wydatku? W centrum miasta widzimy kamery, ale dziwnym trafem kamery te nie widzą  prześladującej mieszkańców i niszczącej mienie chuliganerii. Czy dokonując zakupu ktokolwiek z urzędników zaciągnął rady niezależnych fachowców (nie tych którzy sprzęt sprzedawali, bo wiadomo, że oni swój towar chwalą), którzy powiedzieliby czy to aby nie jest bezsensowne wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych? Czy ten monitoring w ogóle działa? Czy ktokolwiek w ogóle sprawdza zapisy? Czy w ogóle zapisy kamer są dokonywane? Nie wiadomo. Nawet jak doszło w ciągu dnia do jakiejś stłuczki na rynku, to nie można było z tego monitoringu dowiedzieć się, kto był sprawcą. Mówiąc krótko, jest to kolejny dowód na to, że w naszym urzędzie łatwo wydaje się publiczne pieniądze. Z własnej kieszeni nikt by tak źle nie zakupił.

Ale jakoś odnoszę wrażenie, że nikt się nie przejmuje ani bezpieczeństwem mieszkańców centrum miasta, ani tym czy pieniądze zostały w sposób efektywny wydane. Fakt jest taki, że wydano 50.000 zł na sprzęt z pieniędzy podatników, sprzedawcy i monterzy systemu na nim zarobili, a efektów brak. A tymczasem mieszkańcy drżą przed każdą kolejną nocą, bo nie wiadomo na kogo tym razem chuligani trafią.

*Krzysztof J. Kamiński - współzałożyciel i członek Komitetu Wyborczego Wyborców "Odświeżmy Puszczykowo", aktywny uczestnik sesji Rady Miasta i posiedzeń komisji tematycznych, wspiera mieszkańców walczących z planami budowy kilku dużych obiektów handlowych w Puszczykówku, wcześniej pomagał mieszkańcom bloku przyszpitalnego w sporze z władzami szpitala. Był także zaangażowany w pomoc mieszkańcom okolic Magazynowej sprzeciwiającym się lokalizacji marketu przy tej ulicy.

37 komentarzy:

  1. Straż miejska to instytucja do likwidacji przez nowe władze. Jak ktoś pali gumę w piecu, to oni się tym nie zajmują. Jak psy robią pod płotem, oni nie są od tego. Jedynie są do wystawiania mandatów tym, z których podatkow żyją bo podobno burmistrz wymaga, aby jak najwięcej z mandatów ściągnęli kasy. Na głupie wydatki urzędu takie jak te kamery. Kpina z podatników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to na pewno prawda że Burmistrz napuszcza Straż Miejską na podatników? Na swoich sąsiadów? Ale który Burmistrz?

      Usuń
    2. Ten milczący :)

      Usuń
  2. Mieszkam na Rynku, dzień w dzień wieczorami spotyka się młodzież i hałas jest do późnych godzin nocnych. W tygodniu krócej (pewnie większość jak na ironię pracuje i musi rano wstać). W weekend natomiast "impreza" potrafi trwać nawet do 2ej w nocy. Kamery są, ale jak autor artykułu wspomniał, nie wiadomo tak naprawdę czy w ogóle ktokolwiek z nich korzysta.

    Rozumiem, że są młodzi... Ale jeśli były przypadki wandalizmu i kosztownych zniszczeń to może warto by było przeznaczyć pieniądze z monitoringu (wątpliwej funkcjonalności) na stworzenie miejsca dla młodych by mogliby się spotykać poza miejscem zamieszkania ludzi usiłujących spać lub dbających o spokojny sen swoich małych dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po rozmowach na FB chciałem zobaczyć co się dzieje na owym rynku i byłem tam dwa razy, niestety nie spotkałem owych grup "chuliganów" co za pech, są dzień w dzień, a ja ich nie widziałem :(

      Usuń
  3. Jeszcze całkiem tak niedawno ktoś pisał o tym jak to ryneczek nie jest ryneczkiem. Gdyby tam były lokale nocne dopiero by się działo. Z drugiej strony, co ma młodzież pełnoletnia robić w Puszczykowie godzinach wieczornych,nocnych skoro wszystko zamknięte, zlikwidowane.Zgadzam się z faktem braku nocnych patroli policji i straży miejskiej . Monitoring w Puszczykowie to porażka a skoro jest niech będzie na stronie www.puszczykowo.pl 24h jak to bywa w innych miejscowościach tak żeby każdy mieszkaniec mógł widzieć życie w naszym mieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lokale nocne nie muszą być wcale na rynku. Tam wystarczą kawiarenki otwarte do wczesnego wieczora. Ale rzeczywiście brakuje takiego miejsca w Puszczykowie, gdzie można posiedzieć dłużej. Z braku laku młodzi gromadzą się tam, gdzie blisko do Żabki i gdzie ławki są.

      Usuń
  4. Nie wylewajmy dziecka z kąpielą.
    Jestem przeciwnikiem likwidacji straży miejskiej - jest bardzo potrzebna, tylko jej pracę powinno się przeformułować a także zmienić godziny pracy np. latem praca w weekendy, wymiennie a potem dzień wolny w tygodniu. Zimą (wtedy "ojcowie" nie piją piwka na ławkach i dworcu) inne godziny. Oczywiście to wymaga dialogu obu stron a także nadzorowania i rozliczania z efektów pracy a nie ilości mandatów. Za mało jest egzekwowania przez straż miejską przepisów porządkowych np. gałęzi krzaków i drzew wychodzących nagminnie na chodniki - mieszkańcy w ogóle się tym nie przejmują a przechodniom to bardzo przeszkadza. To samo dotyczy zamiatania ulic. Panowie strażnicy - więcej odwagi i energii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad vocem wpisu z 21.58 Komu potrzebna jest ta Straż? Burmistrz wymyśla dla jej istnienia szykany na sąsiadów oto dowód: lipiec 2014 / Echo Puszczykowa pt. Obowiązkowy numer. ...tej samej każe podlega ten kto nie dopełnia obowiązku oświetlenia tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości... Kto ma podświetlony numer? Założę się że tylko 1/3 mieszkańców czyli pozostali zmuszeni są wydać na remont a Straż będzie teraz ich szykanować. Nawet jak ten przepis był od dawna Burmistrz powinien go uchylić jako szkodliwy społecznie bo jak numer jest podświetlony przez uliczne latarnie to wystarczy aby go odczytać.

      Usuń
    2. Burmistrz, który jest odpowiedzialny za straż miejską powinien wydać apel do mieszkańców:

      Szanowni mieszkańcy, wspierajcie budżet Puszczykowa płacąc mandaty. Bez waszego zaangażowania, nie będziemy mogli wydawać pieniędzy na głupie i drogie inwestycje i będę musiał zgłosić się do kolegi Z.Czyża o zwrot niesłusznie pobranych przez niego diet.

      Usuń
    3. Drodzy "wpisodawcy" z 30 lipca - jeśli już zaczynacie się o czymś wypowiadać, wypadałoby zasięgnąć odrobinę wiedzy w temacie, bo zwyczajnie na ignorantów wychodzicie, a dlaczego już piszę....

      Obowiązek wyposażenia posesji w numerek porządkowy i jego podświetlenie ma swe źródło jeszcze w przepisach przedwojennych. Po II Wojnie Światowej został przeniesiony do "nowego" prawodawstwa i tak funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Zapis karny, zawierający sankcję za niewywiązanie się z niego zawarty jest w ustawie Kodeks wykroczeń, uchwalonej w obecnym kształcie w 1971 roku i systematycznie, lepiej lub gorzej nowelizowanej.

      Równie dobrze może sobie burmistrz zmieniać ustawę o VAT, jak przepisy o jakże dokuczliwym obowiązku powieszenia i podświetlenia numerka budynku lub posoesji. Toż to zgroza! Powieszenie numerka lub zamontowanie żaróweczki, to wszak remont na miarę wymiany stropów! Nie dziwię sie waszej desperacji, bo mało który budżet domowy wytrzyma wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych. Jakieś potwory, ci strażnicy, jak nic.

      Obyście tylko kiedyś nie żałowali swej "oszczędności", gdy waszego numerka nie będzie mogło znaleźć Pogotowie Ratunkowe lub inna instytucja, od której oczekiwać będziecie szybkiej pomocy.

      Usuń
    4. Jak znam dziesiątki kamienic w całej Europie to mało pamiętam numerków podświetlonych, z domami przy oświetlonych ulicach jest podobnie. Chodzi o to że skala tego zjawiska jest tak wielka i od tak dawna że nie pamiętam sytuacji o której Pan wspomniał w ostatnim zdaniu że jakaś pomoc nie dotarła z powodu niepodświetlonego numerka. Ma Pan taki dowód? Pana, skądinąd logiczny i rzeczowy wywód ma słuszne podstawy teoretyczne ale jest, że tak powiem mądry ex katedra, natomiast nie ma potwierdzenia w praktyce. Jest tak wiele teoretycznie słusznych przepisów że gdyby je teraz pedantycznie egzekwować należałoby na nowo powołać do życia Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej. Najlepszym przykładem było do niedawna to szaleństwo z karaniem rowerzystów więzieniem.
      Ja polecam Panu do przeczytania Kaczkę Ibsena, dla przypomnienia i na zachętę, tam taki prawdomówny moralizator doprowadził swoją obsesją ofiarę drobnego przewinienia do tragedii. Wyobraź Pan sobie teraz Straż biegającą po zmroku po całym mieście dokumentującą niepodświetlone numerki i wołającą od Urzędu kolejną dotację na aparaty fotograficzne i korespondencję.
      Weź no Pan się kiedyś zastanów i sięgnij do wyobraźni jak coś napiszesz !!!

      Usuń
    5. No to w jakiś dziwnych zakątkach Europy Pan bywał. Niemcy, Austria, Francja, Włochy, Wielka Brytania, Szwajcaria, Czechy, Węgry, kraje skandynawskie - wszędzie tam oznaczenie budynków to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Tylko u nas gardłowanie i negowanie obowiązującego prawa jest lepsze, od wykonania obowiązku, który nie zajmuje wiele czasu i wielkich nakładów finansowych, jak już wspomniał przedmówca, nie wymaga. Proponuję też, oprócz Ibsena, poczytać kilku klasyków traktujących o tzw. obowiązkach obywatelskich.

      Usuń
    6. Obowiązki obywatelskie to jedno, a zdrowy rozsądek to drugie. Po co na posesji nazwa ulicy? Ta powinna być na słupie czy płotach wieszana przez Urząd Miejski. A ja mogę pokazać wiele miejsc w naszym mieście, wiele ulic bez wymaganej tabliczki. Straż miejska będzie karać Urząd Miasta czy burmistrza?

      Usuń
    7. Generalna rzecz jest taka: żeby przestrzegać prawo trzeba je znać a dodatkowo rozumieć i konia z rzędem jeśli ten Pan, co chce być nad wymiar praworządny, poda mi nazwisko prawnika który zna na pamięć wszystkie przepisy prawne. O statystycznym obywatelu już skromnie nie wspomnę bo to się rozumie samo przez się. W zasadzie w państwie prawa wszyscy jesteśmy skazani na popełnianie wykroczeń z powodu tej niemożliwości o której wspomniałem. Dlatego tak ważne są, ja je nazwę miękkie procedury egzekucyjne. Wychodzę z założenia że funkcjonariusz państwowy w demokracji nie jest pierwej katem tylko obrońcą, więc najpierw informuje a jak to nie skutkuje dopiero egzekwuje. Natomiast z tego Pana wywodu wynika jakoby funkcjonariusz, w tym wypadku Straż Miejska ma czaić się, wynajdywać w kodeksach paragrafy i łapać w sidła mieszkańców.
      Oczywiście nie będą to szykany z polecenia politycznego klucza? Prawda? Wszelkie podobieństwo jest przypadkowe, tak?

      Usuń
    8. A może wprzód konkrety? Kto został ostatnio ukarany za brak numerka? Bo póki co pięknie uzasadniacie panowie zaniedbywanie podstawowych obowiązków, które nie są żadną wiedzą tajemną i niewiele więcej wnosicie. Chyba, źe zależy wam na Puszczykowie zaśbiankowym, nijakim, bylejakim, czyli takim, jak obecnie.

      Usuń
  5. Strażnicy miejscy mieliby więcej czasu na pracę, gdyby robili sobie mniej przerw na papierosy. Niech je ograniczą do np. 10 razy dziennie. Albo chociaż o połowę. Od razu będzie komu i kiedy robić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, nasi dzielni strażnicy miejscy, kandydaci do głównych ról w remake'u "Żandarmów z Saint-Tropez". Codziennie pilnie objeżdżają Puszczykowo, licząc na to, że w końcu wydarzy się to, czego tak pilnie od lat szukają - UFO, które wyląduje przed maską ich samochodziku. Bo niczego co po bokach nie widzą. W zimie puszczykowscy piesi mogą się pewnie poruszać tylko jezdnią bo chodniki to można atakować jak się jest uzbrojonym w sprzęt alpinistyczny. W weekendy, wtedy kiedy imprezki (=wycia) do białego rana to ich w ogóle nie ma, bo jeszcze ktoś mógłby czegoś od nich chcieć. A w tygodniu urzędasują chyba do dwudziestej. No bo potem może być niespokojnie. Nic nie widzą, nic nie słyszą, nic nie wiedzą. Niektóre miasteczka pozbyły się tych trutni. Puszczykowo też powinno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół miliona za kilku ludzi, którzy nic nie robią? To jakiś kolejny skandal. Niestety ta władza przyzwyczaja nas co dzień do kolejnych takich wiadomości. W tym roku na mój głos niech nie liczą. Każdy tylko nie oni.

      Usuń
    2. Zapomniał szanowny pan wspomnieć, że niektóre miasta i miasteczka, po rozwiązaniu swoich straży jeszcze szybciej je na powrót tworzyły. Bo jak się okazuje, nie straż jest problemem lecz nieumiejętność z niej korzystania, co naszej "wadzy" zarzucić można w całej rozciągłości. Ale jak "używać" formacji, o której się nie ma najmniejszego pojęcia?

      A komendantulkowi w to graj - mniej roboty, mniej obowiązków, "wadza" się nie czepia, kasa co miesiąc leci.

      Usuń
  7. Nie, nie likwidujmy straży miejskiej - jest potrzebna tylko w zmienionej formule.
    Myślę, że nowy samorząd sobie poradzi z tym problemem.

    A teraz powiem krótko: jaki pan taki kram...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owo powiedzenie pasuje jak ulał, zarówno do Balcerka, jak i do komendanta straży. Ze strażnikami można nawiązać całkiem sensowny dialog ale dyskusji z panem komendantem nikomu nie radzę. Buta i arogancja nadrabiające braki kompetencji.

      Usuń
  8. Pod nieobecność Bogny sprawozdanie z przedwakacyjnej sesji.
    Tak! Ostatnia przedwakacyjna sesja RM była niezwykle rozrywkowa, krzyki przekleństwa, do tego stopnia że umknęły uwadze widowni dwa najistotniejsze punkty obrad:
    1. Uchwalenie ponad 2 milionowego długu w postaci emisji kolejnych obligacji skarbowych. Ile to już razem?
    2. Uchwalenie dotacji dla Straży Miejskiej kolejne pieniądze w kwocie 15 000 zł na ( !?) korespondencję.
    Ponieważ o to nie zapytano pytam się mieszkańców jaką korespondencję otrzymujecie od Straży Miejskiej? Ja dla przykładu nie dostałem kartki świątecznej Wielkanocnej i Bożonarodzeniowej. A wy?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wczoraj na sesji Rady komendant straży na zapytanie o monitoring odpowiedział,ze tym zajmuje sie puszczykowska policja.To jakieś horrendum!Policji z reguły nie ma w komisariacie a straz sie tym nie zajmuje

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak na Straż Miejską rocznie idzie około 500 000 zł to na co są wydawane te pieniądze? Ile ich tam pracuje, kto wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 7 sztuk, w tym jedna na macierzyńskim, więc za nią płaci ZUS. Czyli nie źle tam im płacą. Mogę zostać strażniczką, tylko niestety nie znam burmistrza Balcerka, więc chyba mnie nie przyjmą.

      Usuń
    2. Tylko błagam nie Strażniczką Lasu, to niechybnie grozić może na skutek bankructw przydomowych firm jak uchwalą to nowe studium. Wiecie na czym to polega? W studium wprowadzają wolną amerykankę, pod rzekomą wolnością dla wszystkich, wszyscy mogą sobie na swojej działce postawić market albo stacje benzynową albo hurtownię nawozów azotowych dla przykładu, to w rzeczywistości dają wolność budowy marketom sieciowym tych co od dawna o nie zabiegają na Magazynowej, Moniuszki, Solskiego a może i jakiś market mięsny jest z góry upatrzony? Może na Dworcowej? Burmistrz rzeczywiście broniący interesów swoich sąsiadów powiedziałby jasno:
      Szanowni Państwo! Drodzy sąsiedzi! Za mojej kadencji w Puszczykowie nie będzie marketów większych niż 200 mkw ponad te markety które już tu są, czyli: Arturo, Społem, Biedronka. W drodze wyjątku zezwalam na budowę marketu do 400 mkw na Górnym Puszczykowie... Tak w moim odczuciu i chyba wielu innych powinien zrobić.

      Usuń
  11. Jesteśmy bardzo dziwnym i trochę nielogicznym społeczeństwem - my, Polacy.
    Na wszystko narzekamy, z wszystkiego jesteśmy niezadowoleni, chyba malkontenctwo mamy w genach...
    Ale jak przyjdzie rzeczywista potrzeba interwencji bo dzieje się coś złego, jest zagrożenie to ... szukamy i policji, i straży miejskiej i straży pożarnej.
    Trzeba pracę tych służb zmienić ale tego nie zrobi burmistrz Balcerek, bo on tej pracy po prostu "nie czuje". Te służby są potrzebne, mimo wszystko mamy poczucie bezpieczeństwa

    OdpowiedzUsuń
  12. Takiej arogancji władzy jak obecnych radnych a także beznadziejnego burmistrza to nie było nawet za Napierały.Ciekawe kogo teraz wystawią z rozkazu sz.pana starosty?

    OdpowiedzUsuń
  13. Również Balcerka bo ...jest spolegliwy i starosta łatwo się z nim dogaduje

    OdpowiedzUsuń
  14. Szanowny Panie Komendancie Straży Miejskiej! Jest Pan lubiany i dobrze postrzegany przez mieszkańców, niech Pan nie da się wciągnąć do polityki. Żadna inna ekipa władzy w przyszłej kadencji nie zamierza z Panem i Pana podległymi pracownikami rozwiązywać umowy o pracę. Prosimy jedynie więcej używać formuły pouczenie niż mandat! Jesteście i będziecie nadal obrońcami spokoju mieszkańców ? Chyba nie chcecie się zamienić w znienawidzoną formację która szykanuje niezadowolonych obywateli?

    OdpowiedzUsuń
  15. ...kontynuując wątek, bo coś sobie przypomniałem. Panie Komendancie, niech Pan rozważy taki pomysł (!?) ODNOTOWANE POUCZENIE. Czyli odwracamy kolejność, jak Pan kogoś złapie na rowerze jadącego pod prąd niech Pan pouczy, da krótką prelekcję szkodliwości czynu, odnotuje spisując dokument i za 2 albo 3 podobnym wykroczeniem dopiero mandat, może być wtedy konkretna kasa ( od 200 zł w górę).
    .
    Jakie będą korzyści z tego rozwiązania?
    1. Wzrost świadomości prawnej obywateli.
    2. Wzrost zaufania do Straży.
    3. Oszczędność dla budżetu z powodu małych wydatków na korespondencję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię Pana komendanta. Za butę i "zawsze wiem co mówię, mimo tego, że w rzeczywistości nie wiem"

      Usuń
    2. To prawda. O ile strażnicy należą do raczej sympatycznych, o tyle komendant to bufon i arogant. Inna sprawa, że tą garstką niewiele uda się zdziałać. Na miasto wielkości Puszczykowa powinno ich być 2 razy tyle i jak ktoś tu już pisał szczególnie wieczorami i w weekendy. Ale nie sądzę, że szeregowy strażnik układa sobie grafik, więc tak pracują, jak im pracę przełożeni ustawiają.

      Usuń
    3. A'propos działania straży na rzecz mieszkańca, to miałem ostatnio "przygodę" w Dopiewie, gdzie zdarzyło mi się zagapić i wjechać pod zakaz. na widok samochodu strażników zapaliła mi się lampka "będzie kosztować", a tu zdziwienie na całej linii - pan strażnik uprzejmy, owszem spisał mnie, bo jak potem wyszło w rozmowie takie mają procedury, po czym zapytał, gdzie chcę dojechać (bo już się wydało, że nietutejszy jestem). No to mu mówię czego szukam i w odpowiedzi słyszę - "jak panu zacznę tłumaczyć, to i tak się pan pogubi, niech pan jedzie za mną". Szczęka mi opadła ale pojechałem. Podprowadzili mnie pod samą firmę, w ogóle o mandacie słowo z ich strony nie padło. Więc jednak można...

      Usuń
  16. Panie burmistrzu Balcerku,jak juz pan nie chodzi po miescie to niech pan chociaz pojeżdzi rowerem.Zobaczy pan wtedy jak mozna oberwać gałęziami po głowie albo przewrócic się na nierównym chodniku,nawet na głownej ulicy panskiego miasta.A wasza straż to tylko patrzy kogo by walnąc mandatem albo stoja na ulicy przed swoim komisariatem i gadają przez komórkę.

    mieszkaniec Poznania,rowerzysta weekendowy kochajacy Puszczykowo

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiecie co u nas razi?
    Nie ma elity finansowej z dobrym smakiem. Ci zaradni jednocześnie są bezradni w marce samochodu, stylu garnituru, koszuli i krawacie, obuwiu, wszystko jest jak na odpust albo do łopaty. O zainteresowaniach kulturalnych to w ogóle nie ma co wspominać. Jak zainteresowania i sporty to takie jak w amerykańskich serialach.
    Brak indywidualizmu i charakteru, brak niuansów. Co w wyglądzie to i w zachowaniu albo buta, bufonada i chamstwo bez granic albo lizusostwo i służalczość bez wstydu.
    To się nie dziwcie że zabytki niszczeją a kultura i sztuka jest niedofinansowana. Dobrze ma się w całym kraju tylko fizkultura.
    Wszelkie podobieństwo osób i zdarzeń jest oczywiście przypadkowe.

    OdpowiedzUsuń