Szukaj na tym blogu

sobota, 12 lipca 2014

Muzeum Fiedlera – prawdziwe centrum Puszczykowa

Maciej Krzyżański*

Toczą się dyskusje o zagospodarowaniu tzw. centrum Puszczykowa czyli okolic rynku. Jak się bowiem okazało, to niezbyt pasujące do charakteru naszego miasta sztuczne centrum nie bardzo potrafimy wypełnić odpowiednią ofertą kulturalną. Na pewno poprawi sytuację biblioteka, ale dopóki z płyty nie zniknie parking, raczej mieszkańcy nie oswoją w pełni tej przestrzeni. W toku rozważań i dyskusji, może niektórym umknąć, że spontanicznie powstało centrum kulturalne w Puszczykowie. Takim zagłębiem kulturotwórczym można  bowiem nazwać Muzeum Arkadego Fiedlera, które idealnie wpisuje się w charakter i krajobraz miasta.  

Puszczykowo, mimo wielu trudnych lat burzliwych przekształceń, utrzymało charakter miejscowości wycieczkowej. Ogromną zasługę w tym ma prywatne Muzeum Fiedlera, do którego od czterdziestu lat przyjeżdżają rzesze wycieczkowiczów, którzy nawet po latach z tym miejscem kojarzą sobie nasze miasto. Wielu obecnych mieszkańców, zanim zamieszkało w Puszczykowie, tu zetknęło się z nim po raz pierwszy. Kiedy na tegorocznym „Orinoko nad Wartą” rozmawiałem z kolegą redakcyjnym Krzysztofem Kamińskim, dowiedziałem się, że jest jednym z nich. W skali kraju osób, które w ten sposób dotarły do Puszczykowa, są zapewne setki tysięcy. To odzwierciedla wagę tego miejsca. Instytucja ta promuje Puszczykowo w całej Polsce. Jest również miejscem, gdzie mieszkańcy miasta ogrodów mogą zaznać wielu przyjemności z dziedziny niematerialnej.


Orinoko nad Wartą. Fot. M. Krzyżański
Jedną z najciekawszych propozycji, jakie serwuje dla nas Muzeum Fiedlera jest wspomniany festiwal podróżniczy „Orinoko nad Wartą”. Byłem uczestnikiem tego festiwalu w zeszłym roku, jak i w tym. Muszę powiedzieć, że jest to moja ulubiona impreza na terenie Puszczykowa. Może dlatego, że sam uwielbiam podróżować. Jest to również inspiracja dla wielu mieszkańców Puszczykowa, którzy mają niedaleko od swojego domu bramę do całego świata. Uczestniczyłem w tym roku w prezentacjach globtroterów, którzy relacjonowali swoje podróże po wszystkich kontynentach. Atrakcjami dla dzieci były warsztaty artystyczne, bębniarskie, baśnie z różnych stron świata.

Następną atrakcją, którą oferuje Muzeum Fiedlera jest impreza „Szanta Maria”. Uczestniczę w niej co roku. Można na niej posłuchać zespołów i grup muzycznych z powiatu poznańskiego. Zespoły występują mając za sobą replikę sławnego statku Krzysztofa Kolumba. Imprezie towarzyszy piknikowa i familijna atmosfera, która idealnie wpisuje się w charakter Puszczykowa. Miła atmosfera uzupełniana jest przez pyszną grochówkę.

Ważnym elementem funkcjonowania „konglomeratu kulturotwórczego” są liczne warsztaty organizowane dla mieszkańców Puszczykowa. W ciekawym towarzystwie można dowiedzieć się nowych rzeczy. W tym roku jedną z najciekawszych propozycji są „Warsztaty Foto Wideo Multimedialne. Natura : Miasto : Pamięć. Warsztaty prowadzone są przez Adama Łuczaka i Olę z Kolektywu 1A. W ciekawy sposób można zastanowić się nad przestrzenią miejską Puszczykowa. Program stworzony został dla osób, które chcą wyzwolić w sobie aktywną i twórczą energię. Na warsztatach, które się odbyły zastanawialiśmy się nad miejscami, które odwiedzane są najczęściej przez mieszkańców Puszczykowa. Można było w nieskrępowany sposób modyfikować i opisywać przestrzeń nas otaczającą. Warsztaty nadal trwają i można na nie się zapisać pod adresem mailowym adam.b.luczak@gmail.com.


Orinoko nad Wartą. Fot. M. Krzyżański
To co najważniejsze w Muzeum Fiedlera to możliwość integracji społeczności Puszczykowa. Można poznać na przeróżnych imprezach, warsztatach, festiwalach mieszkańców naszej zielonej miejscowości. Jest to najważniejsze, gdyż nie ma w Puszczykowie miejsc podobnych. Kawiarnia Mipetraka, Ogród Tolerancji, statek Santa Maria są symbolami Puszczykowa, godzącymi tradycję i nowoczesność. Dzięki inicjatywie prywatnej i ciężkiej pracy rodziny Fiedlerów, mieszkańcy naszego miasta mogą cieszyć się niepowtarzalnym miejscem, gdzie ludzie są razem. Instytucja ta powinna być wzorem dla miasta, jak dobrze można działać dla zrównoważonego charakteru Puszczykowa, budować przestrzeń dla codziennej integracji oraz zapewniać miastu promocję na cały kraj.

*Maciej Krzyżański - puszczykowski radny wybrany z ramienia komitetu "Odświeżmy Puszczykowo" w tegorocznych wyborach uzupełniających.

17 komentarzy:

  1. Andrzej Ciupiński12 lipca 2014 19:37

    Hm ... To wszystko prawda. Dla mnie jednak, niegdysiejszego mieszkańca Puszczykówka, Rodzina Fiedlerów, ich Siedziba i Muzeum są nierozerwalnie związane z Puszczykówkiem. Lokalizowanie tego siedliska kultury w Puszczykowie, formalnie poprawne, brzmi w moich uszach nieco nieprawdziwie.
    Sorry! Może to sprawa wieku ...

    - Z wyrazami szacunku - A. C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, że muzeum funkcjonuje od lat w Puszczykówku, ale zarówno Puszczykowo jak i Puszczykówko funkcjonują od kilkudziesięciu lat w jednym organizmie miejskim. Mieszkańcy korzystają z atrakcji we wszystkich częściach miasta. Dla redaktorów bloga naturalne jest pisanie o dwóch połączonych niegdyś miejscowościach jako o jednej całości. Często jednak podkreślamy odmienność historyczną poszczególnych części: Niwki, Starego Puszczykowa, Puszczykówka i Puszczykowa. Będziemy się starali jeszcze mocniej akcentować dawne nazwy.

      Usuń
  2. Z całym szacunkiem dla dla działalności Muzeum Fiedlera ale mamy też C A K.
    Tam też pięknie integrują się ludzie i to wszystkie pokolenia. Biblioteka, Akademia Seniora i dzieci.Ileż niezapomnianych i niepowtarzalnych imprez.Nie tak dawno Kurier wydał specjalny numer w obronie Centrum Animacji Kultury. Centrum Puszczykowa, centrum kulturalne, nawet rozbite mam nadzieję ,że przetrwa !
    Nie przesłaniając oczywiście działalności Muzeum Fiedlera.
    To taka mała uwaga do sympatycznego , młodego radnego od uczestniczki Akademii seniora,, czytelniczki biblioteki i babci wnuków korzystających z imprez w Centrum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Publikacja pozytywnego artykułu o Muzeum, nie jest jednocześnie krytyką BM CAK. Jeśli można wyczytać z artykułu jakąś nutę krytyki pod kątem tej instytucji, to raczej w kontekście jej dezintegracji, za którą odpowiadają urzędnicy i radni, a nie pracownicy czy uczestnicy zajęć. Autor opisuje jak dobrze może funkcjonować wielowątkowe CENTRUM, jeśli nie dzieli się go na kilka oddalonych od siebie budynków. O działalności BM CAK napisaliśmy już dużo artykułów i pewnie napiszemy jeszcze więcej.

      Usuń
  3. Wygląda na to, że radny nagle stał sie ogromnym sympatykiem biblioteki w grzybku - życie kulturalne bardo dobrze od kilku już lat kreuje CAK - to co nam radny zaserwował tutaj to raczej artykuł sponsorowany - czy zaraz dzięki ważnym związkom radnego nie zabraknie wsparcia dla innych działań kulturalnych???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochwały dla Muzeum Fiedlera nie wykluczają pozytywnego nastawienia do działalności CAK. Już w pierwszym akapicie autor pisze o tym, że biblioteka (czyli również CAK) mogą pomóc w ożywieniu rynku, ale muszą tam zajść jeszcze inne pozytywne zmiany, aby działalność miejskiej instytucji mogła skutecznie oddziaływać na całą okolicę. Inna rzecz, że centrum kultury w ogrodzie przy starej willi lepiej pasuje do charakteru miasta niż upchnięta w szklanej pułapce na betonowym parkingu. Ponadto pragniemy przypomnieć, że autorzy bloga (Maciej Krzyżański) wielokrotnie chwalili i promowali, a nawet bronili przed bezsensowną dezintegracją działalność BM CAK. Jeśli z artykułu o Muzeum można wysnuć jakąkolwiek krytykę innych przedsięwzięć kulturalnych, to tylko w kontekście wspomnianej dezintegracji BM CAK, która nastąpiła po wyrzuceniu jego załogi z budynku przy Wysokiej. Zarzucanie redakcji ZP, że nie sprzyja CAK jest mocno nie w porządku, bo nasze nastawienie do tej instytucji jest więcej niż pozytywne, co wielokrotnie udowodniliśmy w swoich tekstach i działaniach. Jednocześnie informujemy, że nie publikujemy artykułów sponsorowanych - wszystkie publikacje są darmowe i powstają z inicjatywy autorów, czytelników, organizacji lub instytucji działających w mieście. Nie publikujemy reklam ani płatnych materiałów.

      Usuń
  4. Artykuł p. Krzyżańskiego jest bardzo dobry - rzeczywiście, od czasu jak młodzi pp. Fiedlerowie Anna i Radosław razem z rodzicami p. Krystyną i Markiem Fiedlerami
    rozpoczęli tworzenie imprez dla mieszkańców w każdym wieku Pracownia Literacka - Muzeum bardzo się ożywiło. Wspaniały pomysł z Kawiarenką MIPETRAKA to strzał w dziesiątkę. Doskonale wpisane w klimat Puszczykowa wszystkie imprezy i kawiarenka integrują mieszkańców, są atrakcją Puszczykowa.
    Oczywiście CAK, który otrzymaliśmy w poprzedniej kadencji po latach kulturalnie "suchych" w Puszczykowie to wielkie osiągnięcie:przede wszystkim wspaniały i owocny wysiłek ludzi-pracowników, którzy dbają o kondycję duchową i fizyczną mieszkańców naszego miasta w każdym wieku! Możliwość integracji w jednym budynku od rana do wieczora, z dogodnym dojazdem (parkingiem) to była DUMA mieszkańców Puszczykowa. Niestety, nie zrozumiała tego obecna władza samorządowa i zniszczyła całość. Myślę, że jest to też wynikiem nieznajomości funkcjonowania CAK-u, gdyż władza samorządowa rzadko bywała w budynku i na imprezach. Lepiej nie zaglądajcie Państwo teraz do rujnowanego remontem budynku "starej szkoły" - żal serce ściska o zmarnowanych pieniądzach publicznych nie mówiąc!! Mam nadzieję, że mieszkańcy Puszczykowa rozliczą radnych za ten pomysł w najbliższych wyborach samorządowych! Wspaniałym pracownikom CAK-u życzę wytrwałości w pracy w nowym pomieszczeniu - GRZYBKU zwanym biblioteką, książnicą XXI wieku.... pozdrawiam serdecznie mieszkańców w imieniu studentów Akademii Seniora

    OdpowiedzUsuń
  5. CAK miało brzydką aparycję która co najmniej zalatywała naftaliną. Przykro mi to było wtedy mówić wobec wielkiego serca animatorów ale w obecnej chwili można odkryć swoje poglądy. Sztuka aranżacji wnętrz to dziedzina na której zarabia się duże pieniądze bo daje w zamian "boskie" warunki egzystencji. Nie będę ukrywał że wnętrza byłego CAK odpychały wymagających. Dlaczego? Bo pewne kręgi mają to co kiedyś na tym blogu nazwałem napoleonizmem. Najpierw wrzeszczą wniebogłosy że wszystko jest źle a później mając możliwości decyzyjne (nad czymkolwiek) wszystko robią sami. Jeśli, wyjątkowo, proszą kogoś z talentem i dorobkiem to raczej aby podsłuchać pomysłów niż oddać im to pole działań.
    .
    Można, oczywiście, hipotetycznie przyjąć że samorządowcy, i nie tylko, rzadko bywali w CAK ze względu na brak wyszukanego stylu w wystroju wnętrz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisała to osoba, która nie ma bladego pojęcia jak powstał wystrój CAK. Otóż mieszkańcy, którzy żywo interesowali się powstaniem Centrum podarowali swoje meble i dekoracyjne, dodatki z serca. Dlatego tak bardzo bolało zabranie tego budynku. Oczywiście przedmówca wolałby żeby mieszkańcy zamiast starych mebli, obrusów czy zasłon podarowali pieniądze na projekt aranżacji wnętrz i jego realizację (pieniądze z budżetu miejskiego są naszymi pieniędzmi).

      Usuń
    2. Są tacy dla których i sam Luwr jest nie dość dobry...
      Wystrój był przytulny - w odróżnieniu od szklano metalowego grzybka...

      Usuń
  6. W taki sposób urządza się harcówki. bez urazy dla nich. Niech Pani nie będzie śmieszna z tą troską o pieniądze podatników. Na co poszło te 9 milionów długu?, Proszę mi powiedzieć bo ja nie widzę wytłumaczenia dlaczego mając władzę nad takimi pieniędzmi miasta nie zlecono "renomowanej pracowni" projektu wnętrz i ich wykonania na poziomie. Dziś normalni nie ośmieliliby się przenosić CAK?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze Puszczykowianie nie potrzebowali projektu od "renomowanej pracowni" a miejsca spotkań. To wg mnie dobrze świadczy o ludziach. Normalni sa "normalni inaczej" i nie zmienię zdania. Takiej destrukcji nie poczynił nawet sławetny Napierała

      Usuń
  7. ...dodam do tego że ja zrobiłbym CAK i bibliotekę miejską w MIMOZIE. Znalazł by się tam i aneks hotelowy, kilka pokoi gościnnych (właśnie tam stare meble by pasowały) i pub (zielone puszczykowo). Wszystkie wydatki tych szachowych roszad ostatniego okresu starczyłyby wielekroć na Odświeżenie Mimozy. Mimoza Wizytówką Puszczykowa! Czy ktoś jest przeciw?
    ...
    Biblioteka mi nie pasuje do miejsca, Grzyba i Rynku, to jest dysfunkcja. Tam powinna być galeria miejska, promocyjna i komercyjna, klubokawiarnia i oraz punkt info!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Punkt info w centrum miasta nie ma racji bytu - tam nie ma turystów! Jego obecna lokalizacja jest całkiem niezła, chociaż oczywiście idealna by była przy stacji Puszczykówko...

      Usuń
    2. Stacja Puszczykówko jest idealnym miejscem na punkt EkoInfo. Nie ten okropny Rynek, gdzie nie ma turystów!

      Usuń
  8. Dlaczego nie dzielił się pan pomysłami w odpowiednim czasie, teraz to musztarda po obiedzie, na który nie podano golonki. Wypada także zapytać czy wypowiadająca się powyżej osoba korzystała z zajęć ww placówki. Nam, osobom mającym kilka razy w tygodniu zajęcia podobało się, że mieliśmy wpływ na wygląd wnętrz i klimat jaki stworzono nam odpowiadał - pasował do budynku Starej Szkoły. Teraz władza samorządowa zadecydowała za użytkowników, a wystrój zrobiła pracownia architektoniczna - będzie pan zadowolony (jedyny niesmak, że nie dali zarobić licznym miejscowym projektantom wnętrz - pewnie nie mieli znajomego).
    Pomysł z Mimozą podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, bywałem tam, ale nie na zajęciach. Nie czułem się dobrze w tych wnętrzach. Postępuję także wbrew temu co oficjalnie wypowiadam że pomysły się sprzedaje a nie rozdaje. Od początku mieszkania w społeczności puszczykowskiej nie ukrywałem jak bym pokierował niektórymi sprawami. Nie korzystano z moich rad.
    .
    Projektant wnętrz który zrobił projekt nowego CAK i Książnicy jest puszczykowianinem i dobrym znajomym Przewodniczącego Rady i Komisji Rewizyjnej. To akurat do zaaprobowania, skautem już nie jestem, ale to że nie było otwartego konkursu już nie. W Puszczykowie jest rzeczywiście kilku niezłych architektów obojga płci i taki konkurs miał rację bytu. Nie wiem czy przy tej okazji nie złamano prawa o zamówieniach publicznych? Jest wielce prawdopodobne.
    .
    Jeśli już tyle wydano środków publicznych to zróbmy to jeszcze raz w nowej kadencji i wyremontujmy Mimozę na dom kultury z hotelem, apartamentem dla gości specjalnych, kameralną salą teatralno-koncertową, galerią, biblioteką. Z tyłu są miejsca parkingowe. A CAK który zrobili w piwnicy niech zabiorą sobie na odnowę biologiczną, fitnes, siłownię, generalnie fizkulturę. Tam pasuje taka funkcja dla innych ja nie widzę miejsca w zaprojektowanej aranżacji. Podobnie dla mnie Książnica jest dysfunkcjonalna, zobaczycie wkrótce. Niestety. Jeszce raz, fizkultura w piwnicznej izbie i nowoczesnej aranżacji, kultura w Mimozie i klasycznej aranżacji. Postulat na wybory!

    OdpowiedzUsuń