Szukaj na tym blogu

wtorek, 22 lipca 2014

Wrocławski finał rekordowej edycji Brave Kids

Prawie 100 młodych artystów, wyjątkowa mieszanka kultur i pokaz niezwykłych umiejętności. Finał 5. edycji Brave Kids w Teatrze Polskim był wspaniałą lekcją współpracy i porozumienia, której owacjom nie było końca. 

Piątkowy wieczór we wrocławskim Teatrze Polskim należał do najodważniejszych dzieci z 17 krajów świata. Finał programu Brave Kids zgromadził na jednej scenie imponującą mieszankę kultur, które udało się połączyć w jedną improwizowaną formułę – budzącą zachwyt widzów w każdym wieku.

Wspólny głos dzieci z różnych stron świata

Spektakl został przygotowany przez grupę szwedzkich artystów The Awake Projects. Jak udało im się wykorzystać energię dzieci z całego świata? Od samego początku scena rozbrzmiewała pulsującymi rytmami afrykańskich bębnów. W przygaszonym świetle reflektorów na scenę zaczęły wychodzić kolejne postacie. Deski Teatru Polskiego szybko zapełniły się dziesiątkami stóp z Europy, Azji, Bliskiego Wschodu, Ameryki Południowej i Afryki. Wtedy scena rozbrzmiała śpiewem dzieci. Wszyscy przedstawiciele tegorocznej edycji Brave Kids odezwali się jednym, silnym głosem. I nawet mimo różnic językowych, młodzi artyście rozumieli się doskonale.

- Ideą projektu Brave Kids jest nauka tolerancji, zrozumienia i współpracy bez granic – mówi Karol Gołaj, producent wykonawczy Brave Kids. – Spektakl finałowy oddał to przesłanie w stu procentach, prezentując w jednym miejscu wyjątkową mieszankę kultur i tradycji, które wzajemnie się uzupełniały.

Krótki, chóralny wstęp szybko przeszedł w dynamiczną mieszankę tańca, akrobatycznych popisów i oryginalnej choreografii. Zaskoczył odważny mariaż stylów. Zgromadzona widownia mogła posłuchać rapowanych wstawek w ludowym akompaniamencie, podziwiać umiejętności młodych tancerzy, czy przekonać się, że capoeira, to nie tylko brazylijska specjalność. Mniej więcej w połowie spektaklu prawdziwą niespodzianką okazał się występ trzech dziewczynek z Ugandy, których soulowy utwór idealnie wpasował się w dalszą część wieczoru.

- Zaprezentowaliśmy, to co dla młodych artystów unikalne, ale też zrozumiałe dla szerokiej widowni. Tego wieczoru sztuka okazała się uniwersalnym językiem, który łączy i wzbudza podobne emocje – dodaje Karol Gołaj. 

Mistrzowski popis młodych wokalistek otworzył drugą połowę przedstawienia. Zabawnym popisom nie było końca. Co chwila, małe i większe grupki artystów prezentowały charakterystyczne dla siebie formy. To tak, jakby chcieć za jednym razem pokazać wszystkie atrakcje, które towarzyszyły tegorocznej edycji programu. W pewnym momencie dzieci i ich liderzy złapali wielką, okrągłą płachtę, które podkreślała przekaz płynący ze sceny – wszyscy jesteśmy członkami jednej, międzykulturowej rodziny. To wydarzenie stanowiło wstęp do wyjątkowego finału, gdzie nie zabrakło pozytywnych emocji.

- Radość i energia dzieci przelały się na widownię, którą w dużej części stanowiły rodziny goszczące Brave Kids w tym roku i poprzednich latach. Ten projekt tworzy więzi, które mogliśmy dostrzec podczas występu finałowego – mówi Karol Gołaj. 

Na koniec młodzi artyści wypuścili w powietrze kolorowe balony – ostatnią pamiątkę ich tegorocznej obecności we Wrocławiu. Oklaskom publiczności nie było końca i nawet najmłodsi goście Teatru Polskiego z uwagą wyczekiwali bisów. Tak zakończyła się kolejna edycja Brave Kids. Programu, który udowadnia, że sztuka potrafi pokonać wszystkie granice.

Rekordowa edycja

W 5. edycji projektu wzięły udział grupy z aż 17 krajów – to rekord projektu Brave Kids. W tym roku zadebiutowała Ameryka Południowa. Z Rio de Janeiro przyjechała grupa Living Your Dream, wykonująca capoeirę. Natomiast daleką Syberię reprezentowała grupa Arktyka, przedstawiająca tradycje jakuckie. Nigdy dotąd miejsca, z których przyjechali uczestnicy Brave Kids, nie dzieliła tak wielka odległość – to ponad 15 tys. kilometrów. 

Po raz pierwszy w projekcie wzięły udział aż cztery grupy z Afryki, przedstawiające na dodatek różne tradycje i kultury tego kontynentu – byli to artyści z Maroka, Ghany, Zimbabwe oraz Ugandy. Mimo długiej i męczącej podróży Marokańczycy przylecieli do Polski w garniturach – z szacunku dla gospodarzy. 

Reprezentowane były także wszystkie największe religie świata. Wynikały z tego pewne trudności, ale tylko dla kuchni. – Chłopcy z Maroka mieli akurat ramadan i ściśle przestrzegali postu. Jedli i pili tylko w nocy – opowiada Karol Gołaj, koordynator projektu Brave Kids. – Poza tym Muzułmanie i Żydzi nie mogli jeść wieprzowiny, a Hindusi wołowiny. Pozostawał drób. Wbrew pozorom nie sprawdzały się posiłki na słodko. Były z nich zadowolone tylko polskie dzieci. 

W ramach projektu Brave Kids młodzi artyści mieszkają w domach polskich rodzin. W tym roku organizatorzy otrzymali rekordową liczbę zgłoszeń. Wiele rodzin wiąże się z projektem na dłużej. – Dzieci mieszkają z rodzinami tylko przez dwa tygodnie, ale przez ten czas powstają nieraz bardzo mocne, emocjonalne relacje – zauważa Karol Gołaj.  – W ubiegłym roku trzy rodziny odwiedziły swoich podopiecznych w Laosie, Iranie i Indiach. 

W tym roku projekt po raz pierwszych odbył się także w Wałbrzychu. Koordynowała go Magdalena Sawicka, która dwa lata temu sama gościła dzieci z Tanzanii, a w ubiegłym roku była koordynatorką rodzin we Wrocławiu. – Przebieg projektu w Wałbrzychu przeszedł moje najśmielsze oczekiwania – mówi. – Większość rodzin już zapowiada, że za rok znowu weźmie w nim udział. Zgłaszają tylko zastrzeżenia, że dzieci były u nich zdecydowanie za krótko. 

W czasie spektaklu kończącego pobyt dzieci w Wałbrzychu amfiteatr dosłownie pękał w szwach. Trudno było ściągnąć młodych artystów ze sceny, a publiczność nie chciała ich puścić. Podobnie było także w pozostałych miastach w czasie spektakli półfinałowych – widownia była wypełniona do ostatniego miejsca. – Publiczność w każdym mieście reagowała żywiołowo, ponieważ te spektakle mają zawsze mnóstwo pozytywnej energii – dodaje Karol Gołaj. – W Puszczykowie po zakończeniu przedstawienia artyści i widzowie przenieśli się na Rynek, i dalej się wspólnie bawili. 

Rekordowy finał

Spektakl finałowy po raz pierwszy odbył się na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu. Dlatego widownia była rekordowa – przedstawienie przygotowane wspólnie przez wszystkich uczestników projektu oglądało ponad 700 widzów. Zobaczyli radosną improwizację i mnóstwo inspirujących pomysłów. – Spektakl finałowy to kwintesencja Brave Kids – mówi Karol Gołaj. – W ramach projektu odbywają się warsztaty artystyczne, w trakcie których dzieci wymieniają się umiejętnościami i uczą współpracy mimo różnic kulturowych. Wychodzą z tego fantastyczne, kompletnie zaskakujące rzeczy. Okazuje się, że nawet jeśli ludzie pochodzą z różnych tradycji, to mogą wspólnie stworzyć coś wartościowego. 

Młodzi artyści nie mają problemów z porozumieniem, nawet jeśli brakuje im wspólnego języka. Na przykład w grupach, które przebywały we Wrocławiu, nikt nie mówił po angielsku, a mimo to między dziećmi z różnych krajów nawiązały się głębokie przyjaźnie. – Każdy mówił w swoim języku, dużo przy tym gestykulując – wspomina Karol Gołaj. – Wydaje mi się, że dzieci na całym świecie mają swój uniwersalny język, który pozostaje dla nas tajemnicą. Inna sprawa, że na przykład dzieci z Indonezji już po dwóch dniach całkiem nieźle mówiły po polsku. 

Najważniejszą płaszczyzną porozumienia była jednak sztuka. Młodzi artyści byli bardzo otwarci na nowe doświadczenia i odkrywali w sobie nowe talenty. Na przykład chłopiec z Petersburga podczas spektaklu finałowego grał w strefie perkusji razem z bębniarzami z Afryki i Indii. Radził sobie znakomicie, mimo że dopiero się tego nauczył. 

Idea projektu Brave Kids polega także na tym, by rozwijać w dzieciach, zwłaszcza pochodzących z krajów biednych i obarczonych problemami społecznymi, poczucie własnej wartości i przekonanie, że mogą wpływać na swój los. Czy to się udaje? Anju z Nepalu brała udział w dwóch pierwszych edycjach Brave Kids jako odważne dziecko. Ta odwaga zaprocentowała - w tym roku przyjechała już jako liderka nepalskiej grupy. - Taki właśnie jest cel projektu. Odważne dzieci mają stawać się liderami w swoich krajach i budować lepszą przyszłość – dodaje Karol Gołaj.

Artykuł na podstawie informacji prasowej organizatora.

2 komentarze:

  1. To wspaniała impreza dla wszystkich grup wiekowych, doskonała w edukacji najmłodszych. Byłam w Puszczykowie, widziałam sama radość maluchów i małych artystów na scenie i widzów, nawet tych w wózeczkach.
    Wielkie dzięki za pomysł p. Anie Mieszale i jej współpracownikom-wolontariuszom a także rodzinom goszczącym.
    Ta impreza jest doskonale wpisana w klimat Puszczykowa, mam nadzieję, że będzie się rozwijać w następnych latach, pozdrawiam, puszczykowianka

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za miłe słowa i jeszcze raz chylę czoła przed wszystkimi, którzy współtworzyli to niesamowite spotkanie.

    OdpowiedzUsuń