Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 listopada 2013

Co z mieszkańcami bloku przy szpitalu?

W odróżnieniu od szpitala, budynek hotelu nie
był remontowany od momentu wybudowania. Pomimo
tego Starosta dyktuje bardzo twarde warunki wykupu
mieszkań. Fot. M. Krzyżański
Do puszczykowskich domów trafił już październikowy numer "Kuriera Puszczykowskiego". Ukazał się w nim ciekawy list od mieszkańców bloku należącego do szpitala. Jak informowaliśmy, Starosta Jan Grabkowski chce budynek oraz przyszpitalny park sprzedać, aby m.in. rozbudować blok operacyjny. Sprzedażą majątku szpitalnego ma się zająć specjalnie powołana spółka. Budynek tzw. hotelu pielęgniarskiego miałaby przejąć wspólnota mieszkaniowa założona przez obecnych mieszkańców. Jak to wygląda w praktyce piszą sami mieszkańcy w liście, który został opublikowany pt. "Jak potoczą się losy mieszkańców bloku przy ul. Kraszewskiego 6?" O sprawach związanych ze szpitalem będziemy rozmawiać już we wtorek na otwartym spotkaniu Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa.

Sierpień – miesiąc odpoczynku, wakacje i nagle wiadomość, która dociera do mieszkańców bloku nr 6 w Puszczykowie: o sprzedaży mieszkań w naszym bloku!

Dowiedzieliśmy się o tym od personelu szpitala, który został poinformowany przez ordynatorów. Na zebraniu ordynatorów informację o sprzedaży mieszkań i działek wokół szpitala przekazał Starosta. Zorganizowaliśmy spotkanie mieszkańców i wystosowaliśmy pismo 16.9.2013 do Biura Zarządu Szpitala, na które do dnia dzisiejszego (15.10.2013) nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

W poniedziałek 30.9.2013 z zaskoczenia w skrzynkach pocztowych pojawiły się kartki informujące o spotkaniu z Zarządem Szpitala w środę 2.10.2013 o godz. 11.00. Na zebraniu wiceprezes potwierdził informację o sprzedaży mieszkań. Powstaje nowa spółka (są w niej pracownicy szpitala), która ma przejąć nasz budynek. Do końca roku pozostajemy na dotychczasowych warunkach, po nowym roku będą rozmowy z mieszkańcami o warunkach sprzedaży. Tym, których będzie stać na wykup to dobrze, a co z innymi? W bloku mieszkają emeryci, pracownicy szpitala z rodzinami, matki wychowujące samotnie dzieci. Jeżeli znajdą się chętni na mieszkania my będziemy musieli je opuścić. Padła propozycja od prezesa załatwienia kredytu w banku na dogodnych warunkach dla młodych. Kogo stać na opłaty za mieszkanie oraz spłatę wysokiego kredytu? I tu padło pytanie, czy 50 tys. zł wystarczy za 42 m2 (2 pokoje z łazienką, bez kuchni, do remontu)? Okazało się, że jeszcze raz tyle trzeba będzie zapłacić! Zebranie miało charakter bardziej zastraszający nas niż poinformowanie.

Łza się w oku kręci… W 2004 roku, kiedy właśnie ta obecna spółka przejęła szpital, pracownicy podpisali umowę pozasądową zrzekając się odsetek na rzecz szpitala w wys. 7 tys. zł z tytułu zadłużenia szpitala wobec pracownika. Sam dług szpital rozłożył na dogodne dla siebie raty. Było to „być albo nie być” szpitala. Nam zależało na pracy, ale czy naszemu pracodawcy zależy teraz na pracownikach?

Pan Starosta chce budować nowy blok operacyjny – potrzebuje 30 mln zł; ale czy to my mamy za to zapłacić? Gdzie są pieniądze za nasz czynsz, który jest chyba najwyższy w powiecie – 14 zł za m2! Odkąd w 1981 r. oddano budynek do użytku nie było w nim żadnego remontu. Mieszkańcy sami, na własny koszt, wykonują remonty, założyliśmy liczniki na wodę i prąd. Za wszystko płacimy osobno: prąd, woda zimna i ciepła, ogrzewanie przez cały rok. Windy, ścieki, śmieci, oświetlenie na korytarzach, sami dbamy i myjemy klatki schodowe i korytarze. Budynek wymaga remontu - elewacja zewnętrzna, dopełnienie spoiny między płytami, wymiana okien, wind, pionów wod-kan, elektryki, pękają ściany i sufity. Obecnie czekamy na odpowiedź Zarządu Szpitala a także Burmistrza Puszczykowa, do którego zwróciliśmy się o pomoc.

Wszystkim, którzy nas wspierają i pomagają nam dziękujemy. Dodaje nam to siły do walki o nasz byt.

Podpisy mieszkańców bloku
(nazwiska do wiadomości redakcji)

O planach Starosty pisaliśmy w tekstach:

3 komentarze:

  1. Jak sytuacja mieszkańców wygląda od strony prawnej? Czy nowa spółka ma prawo zmusić do opuszczenia mieszkań lokatorów, którzy płaca czynsz bez zapewnienia im lokalu zastępczego?
    Jakie narzędzia prawne mają obecni mieszkańcy?
    Nie jestem prawnikiem. Na ile starosta może postanowić załatwienie potrzeb całego powiatu kosztem mieszkańców jednej miejscowości? Rozumiem, że wymaga to zgody rady miasta i on tą zgodę uzyskał, jednak jak to jest możliwe...
    Gdzie można takie decyzje zaskarżyć i walczyć o współmieszkańców?

    Uważam, że żalu nie da się pomieścić w żadnej kubaturze, warto o tym pamiętać, gdy nadejdzie czas wyborów - komu podziękować daj Boże na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dziękujemy - czekamy tylko na postawienie urny wyborczej.

      Usuń
  2. Czy w naszym mieście są prawnicy, którzy mogliby społecznie wesprzeć mieszkańców w trudnych sytuacjach?

    OdpowiedzUsuń