Szukaj na tym blogu

piątek, 30 sierpnia 2013

Piękne lasy między Będlewem a Bieczynami


Tekst i zdjęcia: Paulina Kosteczka*

Dziś zapraszam Państwa na wędrówkę po wyjątkowo pięknym i rzadko odwiedzanym - gdyż znajdującym się poza terenem Wielkopolskiego Parku Narodowego - kompleksie leśnym będącym pod ochroną programu NATURA 2000. Wspomnę jeszcze, że teren, na który dziś zapraszam należy do tzw. obszaru mającego znaczenie dla Wspólnoty Europejskiej. Pojęcie to oznacza, że wspomniany obszar został zatwierdzony przez Komisję Europejską, jednak nie został jeszcze wyznaczony akt prawa krajowego. Ochroną objęte są lasy znajdujące się pomiędzy Będlewem a wsią Bieczyny. 


Obszar chroniony Będlewo-Bieczyny - czyli miejsce opisywane dziś przeze mnie - znajduje się na południowy zachód od Poznania. Najłatwiej dojechać tam, jadąc drogą z Mosiny w kierunku Stęszewa. Na wysokości Dymaczewa Starego skręcamy w lewo kierując się drogowskazem na Borkowice. Mijamy obszar łąk i zabudowań. Gdy te się skończą, dotrzemy do granicy lasu. Jesteśmy u celu. 

Teraz kilka słów o wyjątkowości tego miejsca. W opisywanym przeze mnie lesie odnajdziemy grądy środkowoeuropejskie, czyli lasy składające się głównie z dębów (zarówno szypułkowych jak i bezszypułkowych) oraz grabów a także buków. Patrząc na niższą warstwę lasu - runo - tutaj dominujący jest przeniec gajowy, przytulia leśna, turzyca cienista, kostrzewa różnolistna oraz jaskier różnolistny. W wyższych warstwach odnajdziemy różę polną, klon polny czy brekinię. 

Na obszarze chronionym znajdziemy ponadto lasy składające się z wiązów pospolitych, dębów szypułkowych, jesionów, olszy czarnej, wiązów górskich, klonów polnych czy jabłoni dzikiej. Taka kombinacja drzew nosi nazwę łęgu wiązowo - jesionowego. Zdarzają się ponadto pojedyncze okazy topoli białej. Wśród krzewów odnajdziemy jeżynę popielicę. Niestety zaobserwować można zamieranie jesionów powodujących leśne prześwity i nasilony w związku z tym rozwój runa. 


Kolejne zbiorowisko roślinne występujące w obszarze chronionym Będlewo- Bieczyny to łęg jesionowo - olszowy, czyli skupisko takich drzew jak jesiony wyniosłe i olsze czarne. Znajdziemy tu również klon pospolity oraz grab pospolity. Niższe warstwy lasu to pokrzywa pospolita, świerząbek orzęsiony, turzyca odległokłosa, niecierpek pospolity, tojeść pospolita, wietlica samicza, bodziszek cuchnący. Cechą charakterystyczną jest występowanie mchów, jaskrów rozłogowych, rzeżuchy gorzkiej czy chmielu zwyczajnego. Runo w lesie jesionowo-olszowym jest wyjątkowo piękne. 


Na obszarze chronionym spotkać możemy żurawie i bobry europejskie.

Zaopatrzona w odpowiednią wiedzę, przewodnik po gatunkach drzew i aparat fotograficzny a także - jak zwykle - głodna doznań estetycznych i kontaktu z ukochaną przyrodą wyruszam na wędrówkę w sobotni poranek. 

Rozpoczynam spacer. Zaledwie kilka kroków po wyjściu z samochodu napotykam sarnę, która delektowała się ciszą przycupnąwszy przy leżącym pniu. Wyglądała na bardziej zaskoczoną niż ja... czmychnęła zanim zdążyłam jej zrobić zdjęcie. Rozglądam się dookoła. Na pierwszy rzut oka granica obszaru chronionego wygląda dość osobliwie. Po lewej stronie leśnej drogi stoi klasyczna uprawa leśna, a na niej równo w rzędzie prężą się świerki. Po prawej zaś za płotem wyrasta nowe pokolenie lasu - tu królują drzewa liściaste. Skręcam w prawo w pierwszą możliwą ścieżkę - wchodzę w las. Jest piękny, potężny i zacieniony, momentalnie otula mnie szczelnie swoimi rozłożystymi zielonymi ramionami. Widzę okazy grabów i dorodnych brzóz. Wypatruję starodrzewia, tym razem jednak nie wypatrzyłam wiekowych drzew, mam zamiar zrobić to podczas kolejnej wizyty w tym wyjątkowych miejscu. 


Wędrówka przez las trwa dalej. Co kilkaset metrów wybraną przeze mnie drogę przecinają drogi gruntowe, a na nich pojedynczy rowerzyści a także - nieliczne całe szczęście - samochody. Wybieram jedną z tych dróg. Dochodzę do granicy pól, pojawia się przyjemny wiatr, który bawi się liśćmi okazałych jesionów. Nagle - i zgodnie z mapą - pojawia się budynek leśnictwa Bieczyny. Okazała wieżyczka góruje nad opustoszałym budynkiem a całość robi na mnie spore wrażenie. Masywna brama strzeże budynku. Obok leśniczówki znajduje się pomieszczenie gospodarcze, w tle widać pozostałości starego sadu. Kwitną słoneczniki. Sielski widok... 

Dochodzę do drogi utwardzonej a ponieważ ruch się wzmaga podejmuję decyzję o zaszyciu się w lesie. Po raz kolejny mijam leśniczówkę a także tablicę informującą o wejściu na teren obszaru chronionego NATURA 2000. Szkoda, że nie umieszczono żadnej dodatkowej informacji na temat tych pięknych lasów. 

Mijam wiele pięknych okazów grabów ale także młodych jeszcze drzew tego gatunku oraz jesionów. Chłonę ciszę i spokój tego miejsca. I tak upływa piękne przedpołudnie…

* Paulina Kosteczka - stała współpracowniczka "Zielonego Puszczykowa", zaangażowana w ochronę przyrody, studentka Katedry Hodowli lasu Uniwersytetu Przyrodniczego, entuzjastka biegów górskich.

Więcej zdjęć w galerii na Facebooku.


Polecamy też wcześniejsze teksty Pauliny:
Miłośników pięknych miejsc i spacerów zachęcamy także do czytania artykułów Macieja Krzyżańskiego z cyklu "Odkryj Puszczykowo na nowo":
Na naszym blogu można też znaleźć 2 ciekawe rozmowy Marcina Mutha z Maciejem Krzyżańskim o historii Puszczykowa:
  • "Dawno temu w Puszczykowie" opowiada o polsko-niemieckich początkach puszczykowskiego letniska
  • "Jak powstało Puszczykowo?" przedstawia różne koncepcje urbanistyczne, których założenia przyczyniły się oryginalnego kształtu naszego miasta i przedstawia mniej znane postaci i fakty z historii miasta.
Polecamy także  autorskie teksty Macieja Krzyżańskiego:

4 komentarze:

  1. Pani robi zdjęcia jakby malowała obrazy, Pani opisy przyrody są równie obrazowe. Są zajmujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna piękna opowieść. Czytam z nieukrywaną przyjemnością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna inspiracja.
    W przybliżeniu jak długa (w km lub godz) jest ta trasa?
    Nadaje się na rower?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, trasa jak najbardziej nadaje się na rower, w lasach jest sporo dróg, wędrówka na dwie godziny - oczywiście to kwestia indywidualna. Z pewnością jednak warto, zachęcam!
      Paulina Kosteczka

      Usuń