Szukaj na tym blogu

czwartek, 3 stycznia 2013

Bardzo droga droga


Nowy Rok rozpoczynamy od publikacji polemiki z artykułem pt. „Wyczekiwana przebudowa drogi 430“, który ukazał się w listopadowym (pierwszym w historii) numerze "Kuriera Mosińskiego" wydawanego przez Stowarzyszenie Nowoczesna Rzeczpospolita Mosińska. Polemika autorstwa mieszkańców Puszczykowa aktywnie zaangażowanych w protest przeciw rozbudowie drogi wojewódzkiej 430 ukazała się już w grudniowych numerach "Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej" i "Kuriera Puszczykowskiego", a także na stronie "Czasu Mosiny". Redakcja "Kuriera Mosińskiego" nie odpowiedziała na prośbę o publikację, co nas jakoś szczególnie nie dziwi, ponieważ świetnie zdajemy sobie sprawę, że łatwiej przypinać łatki oponentom niż odnieść się do ich argumentów. Sami nie stosujemy takich rozwiązań, ale rozumiemy, że niektórym tak wygodniej.

Bardzo droga droga
Gabriela Ozorowska*
Piotr Wojnowski*
Marcin Muth* 

Z dużym zainteresowaniem przyjęliśmy ukazanie się pierwszego numeru „Kuriera Mosińskiego“, wydawanego przez Stowarzyszenie Nowoczesna Rzeczpospolita Mosińska, którego przedstawiciele sprawują władzę w gminie Mosina oraz posiadają większość w radzie miejskiej. Musimy przyznać, że spodziewaliśmy się po tym piśmie rzetelności w przedstawianiu faktów oraz choćby pozorów bezstronności w omawianiu problemów. Niestety, cała publikacja sprawia wrażenie laurki w tekstach omawiających wiekopomne dokonania samorządowców i lekceważącego pamfletu w miejscach, gdzie odnosi się do argumentów adwersarzy. Jako mieszkańcy Puszczykowa zaangażowani w działania przeciw rozbudowie drogi wojewódzkiej nr 430, czujemy się zmuszeni sprostować informacje przedstawiające nas w niekorzystnym świetle.

Malownicza droga przez Puszczykowo wcale nie musi mieć dwóch pasów
ruchu w obu kierunkach. Wystarczy trochę wyobraźni i dobrych chęci,
żeby zorganizować komunikację w bardziej racjonalny sposób.
Otoż, w tekście zatytuowanym „Wyczekiwana przebudowa drogi 430“ przedstawiono inwestycję jako niesłychanie niezbędną i wręcz zbawienną dla mieszkańców Mosiny, ale niestety, blokowaną przez grupę kilkudziesięciu mieszkańców Puszczykowa. Napisano o nas między innymi: „Niestety plany przebudowy uruchomiły już pierwsze protesty. Grupa mieszkańców Puszczykowa domaga się np. aby na terenie ich miasta droga pozostała w jak najmniej zmienionym kształcie. W tle tego protestu pojawia się oczywiście słowo wytrych „ekologia i ochrona środowiska“.“ Zacytowany fragment po pierwsze dezawuuje znaczenie protestujących przedstawiając ich jako bliżej nieokreśloną grupę mieszkańców. Prawda jest taka, że przeciw planom rozbudowy drogi protestuje Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny, które zebrało około 1000 podpisów przeciw inwestycji. Działania te wspiera także Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa oraz specjalnie założony blog Zielone Puszczykowo, który już zgromadził m.in. blisko 400 fanów na portalu społecznościowym i odnotowuje stale rosnącą liczbę wyświetleń. Po stronie mieszkańców opowiedział się także popularny poseł Arkady Fiedler, członek-założyciel Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu oraz wielu szanowanych mieszkańców obu miast. Jakkolwiek byśmy nie definiowali słowa „grupa“ zasięg naszych działań przekroczył z pewnością ramy tego pojęcia.

Po drugie, autor tekstu sugeruje, że przeciwnicy rozbudowy chowają się za argumentami ekologicznymi, jednocześnie lekceważąco je zbywając. Jeśli już redakcja „Kuriera“ chce się odnieść do naszych argumentów, to niech najpierw uważnie je przeczyta i postara się zrozumieć. Owszem, podnosimy argumenty, że rozbudowa drogi to zagrożenie dla Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz terenów chronionych w ramach europejskiego programu Natura 2000. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby stwierdzić, że Wielkopolski Park Narodowy przecięty szeroką drogą szybkiego ruchu z potężnymi rondami  to nie jest sensowny pomysł. Słabiej zorientowanym przypominamy, że droga przebiega w bezpośrednim sąsiedztwie ściśle chronionych rezerwatów. Nie jesteśmy malowanymi ekologami, naprawdę zależy nam na tym, żeby WPN się rozwijał i lepiej chronił resztki podpoznańskich lasów, przytaczamy jednak także argumenty z ekologią bezpośrednio nie związane.

Ważnym argumentem przeciw rozbudowie drogi 430 jest przykład zachodnich aglomeracji. Otóż przez jakiś czas rozwijały się one w sposób lansowany do dziś m.in. przez władze Mosiny. Mieszkańcy opuszczali centra miast i przenosili się na przedmieścia, gdzie za mniejsze pieniądze mogli nabyć mieszkania lub domy o wyższym standardzie. Jedynym mankamentem był trudny dojazd do centrum, w którym pozostała większość funkcji administracyjnych, rozrywkowych, edukacyjnych i usługowych. Na to lekarstwem miały być szerokie arterie rozchodzące się gwiaździście na przedmieścia. Ich powstawaniu przyklaskiwali mieszkańcy, ale i deweloperzy, którzy mogli budować coraz więcej osiedli, ponieważ poprawiał się dojazd do nich. W ten sposób coraz więcej mieszkańców wynosiło się na przedmieścia, centrum aglomeracji marniało, a drogi korkowały się znowu, bo działał mechanizm więcej dróg – więcej osiedli – więcej mieszkańców – znowu więcej dróg itd. Poznań „dzięki“ bezrefleksyjnej i krótkowzrocznej polityce władz już stał się podobnym obwarzankiem – w środku coraz bardziej pusty, na zewnątrz obudowany wianuszkiem nowych osiedli.

Nie jesteśmy Don Kiszotami, wiemy, że nie powstrzymamy mieszkańców przed wynoszeniem się z Poznania. Zrobić to mogą tylko władze tego miasta, które już nieśmiałe próby w tym celu podejmują . Jesteśmy natomiast pewni, że można ten proces zracjonalizować, jeśli położy się większy nacisk na rozwój komunikacji publicznej. W tej chwili istnieje ona w szczątkowej i karykaturalnej formie. Zaniechania jakich dopuściły się władze województwa, powiatu i gmin w tej kwestii wołają o pomstę do nieba. Mamy do czynienia z sytuacją, gdy władze województwa chcą lekką ręką wydać 500 milionów złotych na poszerzenie drogi, podczas gdy do tej pory nie potrafiły uruchomić sensownej kolei aglomeracyjnej zintegrowanej z komunikacją autobusową, infrastrukturą parkingową i rowerową. Dziś wydaje się pieniądze na autobus jeżdżący z Mosiny przez Puszczykowo do Dębca, który nie jest żadną konkurencją dla jazdy samochodem. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby pomyśleć o krótszych trasach autobusów (czy nawet busów) dowożących mieszkańców na pociąg, który w 15-20 minut dowiezie nas do centum miasta. Władze Mosiny dużo mówią o rozwoju i nowoczesności – może zatem pojadą sobie obejrzeć komunikację w Berlinie czy Kopenhadze i zaczną lobbować za naprawdę nowoczesnymi rozwiązaniami? Indywidualna komunikacja samochodowa to jest pomysł najmniej opłacalny zarówno z punktu widzenia ekologii jak i ekonomii (no chyba, że chodzi o interes sprzedawców aut).
Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu
 i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa
i Mosiny zebrało blisko 1000 podpisów
przeciw rozbudowie.

Argumenty komunikacyjne i ekologiczne uzupełniamy argumentem urbanistycznym. Wiemy, że władze Mosiny będą miały kłopot z jego zrozumieniem, bo stawiają osiedla gdzie popadnie, nie zaprzątając sobie głowy nie tylko przyrodą czy urbanistyką, ale nawet infrastrukturą drogową, mamy jednak nadzieję, że mieszkańcy wykażą się większym zrozumieniem. Puszczykowo, przez które ma przebiegać poszerzona droga 430 to przykład letniska, które z czasem przekształciło się w oryginalne założenie miasta pełnego ogrodów i pięknych willi. Zarówno układ ulic jaki i charakter oraz krajobraz miasta powinien być pieczołowicie chroniony, ponieważ próżno szukać podobnego przykładu nie tylko w okolicach Poznania, ale i w całej Polsce. Poszerzona droga przetnie miasto na dwie oddzielne części, nie tylko niszcząc delikatną strukturę miasta, ale też separując skutecznie jego położoną na wzgórzach część od dolnej części z infrastrukturą handlową i administracyjną. Również wycięcie starych drzew i wyburzenie domów będzie sporym uszczerbkiem dla naszego miasta. Nie rozumiemy, dlaczego Mosina chce koniecznie zniszczyć nasze miasto. Rozumiemy, że trzeba się rozwijać, ale dlaczego jedni mają się rozwijać kosztem drugich?

Istotne znaczenie dla naszej argumentacji ma także ochrona naturalnych polderów, na których rozlewa się rzeka Warta, co chroni przed zalaniem pobliskie miejscowości. Poszerzenie drogi kosztem polderów nie tylko zniszczy piękny krajobraz, ale wystawi na niebezpieczeństwo powodzi i podtopień tereny w Łęczycy i Puszczykowie. Niestety, projektanci obecni na konsultacjach zamiast rozwiać nasze obawy tylko je wzmocnili. Podobnie jest zresztą z obawami dotyczącymi podcięcia skarp nad drogą, które mogą spowodować osuwiska oraz przejściami dla zwierząt, które projektanci umieścili w taki sposób, że zwierzęta wejdą w środek podmokłego i często zalewanego terenu.

Tyle o naszych argumentach, które od roku są  dostępne i dokładnie uzasadnione na blogu Zielonego Puszczykowa oraz pojawiały się w publikacjach prasowych. Redakcja „Kuriera Mosińskiego“ w żaden sposób się do nich nie odniosła, pisząc jedynie, że budowa - rozbudowa drogi i większy ruch, który spowoduje jest mniej szkodliwa dla przyrody niż samochody stojące w korkach. Ale my nigdy nie twierdziliśmy, że korków nie należy zlikwidowć, postulujemy natomiast delikatniejsze środki realizacji tego celu, takie jak np. przebudowa przejazdu w Lasku (to najbardziej korkogenne miejsce na trasie), usprawnienie przejazdu przez skrzyżowania na wysokości Puszczykowa (wydzielenie pasów do skrętu, inteligentna sygnalizacja) oraz przebudowa układu ulic w samej Mosinie, bo to na wjeździe do tego miasta tworzą się duże korki i nkit nas nie przekona, że przestaną się tworzyć, jeśli na wysokości Puszczykowa będą dwa pasy ruchu.

Argumentację redakcji „Kuriera Mosińskiego“ najlepiej oddaje taki fragment: „Jednak o ile Puszczykowianie fatalną sytuację na drodze mają właściwie na stosunkowo krótkim odcinku – tylko do przejazdu kolejowego, bo potem mogą się już dostać do Poznania przez Luboń, Mosinianie mają do pokonania znacznie dłuższy odcinek korkującej się drogi 430“. O co tu chodzi? Przecież przez Luboń mogą jeździć zarówno mieszkańcy Mosiny jak i Puszczykowa. Ani to nie jest lepsze rozwiązanie, ani jakoś szczególnie zarezerwowane dla puszczykowian. Odcinek, jaki muszą pokonać mieszkańcy Mosiny, aby dojechać do Poznania jest raptem od 1 do 4 km dłuższy, przy czym większość tego dodatkowego odcinka prowadzi przez las i jeśli zdarzają się na nim korki, to już na rogatkach Mosiny. Doprawdy nie widzimy powodu, dla którego w Puszczykowie trzeba burzyć domy, wycinać drzewa i niszczyć układ urbanistyczny, żeby rozwiązać problem Mosiny z jednym skrzyżowaniem, zaspokoić nieposkromiony apetyt deweloperów na zyski z nowych osiedli (dziwnym trafem największym reklamodawcą „Kuriera Mosińskiego“ jest czołowa firma deweloperska) a władze samorządowe różnych szczebli zwolnić z obowiązku zapewnienia komunikacji publicznej na odpowiednim poziomie. 

*Gabriela Ozorowska, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa
*Marcin Muth, redaktor strony zielone-puszczykowo.pl

Polecamy też wcześniejsze teksty na temat rozbudowy drogi:
Polecamy też:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz