Nowy Rok rozpoczynamy od publikacji polemiki z artykułem pt. „Wyczekiwana przebudowa drogi 430“, który ukazał się w listopadowym (pierwszym w historii) numerze "Kuriera Mosińskiego" wydawanego przez Stowarzyszenie Nowoczesna Rzeczpospolita Mosińska. Polemika autorstwa mieszkańców Puszczykowa aktywnie zaangażowanych w protest przeciw rozbudowie drogi wojewódzkiej 430 ukazała się już w grudniowych numerach "Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej" i "Kuriera Puszczykowskiego", a także na stronie "Czasu Mosiny". Redakcja "Kuriera Mosińskiego" nie odpowiedziała na prośbę o publikację, co nas jakoś szczególnie nie dziwi, ponieważ świetnie zdajemy sobie sprawę, że łatwiej przypinać łatki oponentom niż odnieść się do ich argumentów. Sami nie stosujemy takich rozwiązań, ale rozumiemy, że niektórym tak wygodniej.
Piotr Wojnowski*
Marcin Muth*
Z dużym zainteresowaniem przyjęliśmy ukazanie się
pierwszego numeru „Kuriera Mosińskiego“, wydawanego przez Stowarzyszenie
Nowoczesna Rzeczpospolita Mosińska, którego przedstawiciele sprawują
władzę w gminie Mosina oraz posiadają większość w radzie
miejskiej. Musimy przyznać, że spodziewaliśmy się po tym piśmie
rzetelności w przedstawianiu faktów oraz choćby pozorów bezstronności w
omawianiu problemów. Niestety, cała publikacja sprawia wrażenie laurki w
tekstach omawiających wiekopomne dokonania samorządowców i lekceważącego
pamfletu w miejscach, gdzie odnosi się do argumentów adwersarzy. Jako mieszkańcy Puszczykowa zaangażowani w
działania przeciw rozbudowie drogi wojewódzkiej nr 430, czujemy
się zmuszeni sprostować informacje przedstawiające nas w niekorzystnym
świetle.
Malownicza droga przez Puszczykowo wcale nie musi mieć dwóch pasów ruchu w obu kierunkach. Wystarczy trochę wyobraźni i dobrych chęci, żeby zorganizować komunikację w bardziej racjonalny sposób. |
Po drugie, autor
tekstu sugeruje, że przeciwnicy rozbudowy chowają się za argumentami
ekologicznymi, jednocześnie lekceważąco je zbywając. Jeśli już redakcja
„Kuriera“ chce się odnieść do naszych argumentów, to niech najpierw
uważnie je przeczyta i postara się zrozumieć. Owszem, podnosimy argumenty,
że rozbudowa drogi to zagrożenie dla Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz terenów
chronionych w ramach europejskiego programu Natura 2000. Nie trzeba wielkiej
wyobraźni, aby stwierdzić, że Wielkopolski Park Narodowy przecięty szeroką
drogą szybkiego ruchu z potężnymi rondami to nie jest sensowny pomysł. Słabiej
zorientowanym przypominamy, że droga przebiega w bezpośrednim sąsiedztwie ściśle
chronionych rezerwatów. Nie jesteśmy malowanymi ekologami, naprawdę zależy nam
na tym, żeby WPN się rozwijał i lepiej chronił resztki podpoznańskich
lasów, przytaczamy jednak także argumenty z ekologią bezpośrednio nie
związane.
Ważnym argumentem
przeciw rozbudowie drogi 430 jest przykład
zachodnich aglomeracji. Otóż
przez jakiś czas rozwijały się one w sposób lansowany do
dziś m.in. przez władze Mosiny. Mieszkańcy opuszczali centra miast i
przenosili się na przedmieścia, gdzie za mniejsze pieniądze mogli
nabyć mieszkania lub domy o wyższym standardzie. Jedynym mankamentem był
trudny dojazd do centrum, w którym pozostała większość funkcji
administracyjnych, rozrywkowych, edukacyjnych i usługowych. Na to lekarstwem
miały być szerokie arterie rozchodzące się gwiaździście na
przedmieścia. Ich powstawaniu przyklaskiwali mieszkańcy, ale i deweloperzy,
którzy mogli budować coraz więcej osiedli, ponieważ poprawiał
się dojazd do nich. W ten sposób coraz więcej mieszkańców wynosiło
się na przedmieścia, centrum aglomeracji marniało, a drogi korkowały
się znowu, bo działał mechanizm więcej dróg – więcej osiedli – więcej
mieszkańców – znowu więcej dróg itd. Poznań „dzięki“ bezrefleksyjnej i
krótkowzrocznej polityce władz już stał się podobnym obwarzankiem – w
środku coraz bardziej pusty, na zewnątrz obudowany wianuszkiem nowych osiedli.
Nie jesteśmy Don Kiszotami, wiemy, że nie powstrzymamy
mieszkańców przed wynoszeniem się z Poznania. Zrobić to
mogą tylko władze tego miasta, które już nieśmiałe próby w tym celu
podejmują . Jesteśmy natomiast pewni, że można ten proces zracjonalizować,
jeśli położy się większy nacisk na
rozwój komunikacji publicznej. W
tej chwili istnieje ona w szczątkowej i karykaturalnej formie. Zaniechania jakich dopuściły się władze województwa,
powiatu i gmin w tej kwestii wołają o pomstę do nieba. Mamy do
czynienia z sytuacją, gdy władze województwa chcą lekką ręką wydać 500
milionów złotych na poszerzenie drogi, podczas gdy do tej pory nie potrafiły uruchomić sensownej
kolei aglomeracyjnej zintegrowanej z komunikacją autobusową, infrastrukturą parkingową i rowerową. Dziś wydaje
się pieniądze na autobus jeżdżący z Mosiny przez Puszczykowo do
Dębca, który nie jest żadną konkurencją dla jazdy samochodem. Nie trzeba dużej
wyobraźni, żeby pomyśleć o krótszych trasach autobusów (czy nawet busów)
dowożących mieszkańców na pociąg, który w 15-20 minut dowiezie nas do centum
miasta. Władze Mosiny dużo mówią o rozwoju i nowoczesności – może zatem
pojadą sobie obejrzeć komunikację w Berlinie czy Kopenhadze i
zaczną lobbować za naprawdę nowoczesnymi rozwiązaniami?
Indywidualna komunikacja samochodowa to jest pomysł najmniej opłacalny zarówno
z punktu widzenia ekologii jak i ekonomii (no chyba, że chodzi o interes
sprzedawców aut).
Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny zebrało blisko 1000 podpisów przeciw rozbudowie. |
Argumenty komunikacyjne i ekologiczne uzupełniamy argumentem
urbanistycznym. Wiemy, że władze Mosiny będą miały kłopot z jego
zrozumieniem, bo stawiają osiedla gdzie popadnie, nie zaprzątając sobie
głowy nie tylko przyrodą czy urbanistyką, ale nawet
infrastrukturą drogową, mamy jednak nadzieję, że mieszkańcy wykażą
się większym zrozumieniem. Puszczykowo, przez które ma
przebiegać poszerzona droga 430 to przykład letniska, które z czasem
przekształciło się w oryginalne założenie miasta pełnego ogrodów i
pięknych willi. Zarówno układ ulic jaki
i charakter oraz krajobraz miasta powinien być pieczołowicie chroniony,
ponieważ próżno szukać podobnego przykładu nie tylko w okolicach
Poznania, ale i w całej Polsce. Poszerzona droga przetnie miasto na dwie
oddzielne części, nie tylko niszcząc delikatną strukturę miasta, ale
też separując skutecznie jego położoną na wzgórzach część od dolnej części
z infrastrukturą handlową i administracyjną.
Również wycięcie starych drzew i wyburzenie domów będzie sporym
uszczerbkiem dla naszego miasta. Nie
rozumiemy, dlaczego Mosina chce koniecznie zniszczyć nasze miasto.
Rozumiemy, że trzeba się rozwijać, ale dlaczego jedni
mają się rozwijać kosztem drugich?
Istotne znaczenie dla naszej argumentacji ma także ochrona
naturalnych polderów, na których rozlewa się rzeka Warta, co chroni przed
zalaniem pobliskie miejscowości. Poszerzenie drogi kosztem polderów nie tylko
zniszczy piękny krajobraz, ale wystawi na niebezpieczeństwo powodzi i podtopień
tereny w Łęczycy i Puszczykowie. Niestety, projektanci obecni na konsultacjach
zamiast rozwiać nasze obawy tylko je wzmocnili. Podobnie jest zresztą
z obawami dotyczącymi podcięcia skarp nad drogą, które mogą spowodować
osuwiska oraz przejściami dla zwierząt, które projektanci umieścili w taki
sposób, że zwierzęta wejdą w środek podmokłego i często zalewanego terenu.
Tyle o naszych
argumentach, które od roku są dostępne i dokładnie uzasadnione na
blogu Zielonego Puszczykowa oraz pojawiały się w publikacjach prasowych.
Redakcja „Kuriera Mosińskiego“ w żaden sposób się do nich nie odniosła,
pisząc jedynie, że budowa - rozbudowa drogi i
większy ruch, który spowoduje jest mniej szkodliwa dla przyrody
niż samochody stojące w korkach. Ale my nigdy nie twierdziliśmy, że korków
nie należy zlikwidowć, postulujemy natomiast delikatniejsze środki realizacji
tego celu, takie jak np. przebudowa przejazdu w Lasku (to najbardziej
korkogenne miejsce na trasie), usprawnienie przejazdu przez skrzyżowania na
wysokości Puszczykowa (wydzielenie pasów do skrętu, inteligentna sygnalizacja)
oraz przebudowa układu ulic w samej Mosinie, bo to na wjeździe do tego miasta tworzą się duże
korki i nkit nas nie przekona, że przestaną się tworzyć, jeśli na
wysokości Puszczykowa będą dwa pasy ruchu.
Argumentację redakcji „Kuriera Mosińskiego“ najlepiej oddaje
taki fragment: „Jednak o ile Puszczykowianie fatalną sytuację na drodze
mają właściwie na stosunkowo krótkim odcinku – tylko do przejazdu
kolejowego, bo potem mogą się już dostać do Poznania przez Luboń,
Mosinianie mają do pokonania znacznie dłuższy odcinek korkującej
się drogi 430“. O co tu chodzi? Przecież przez Luboń mogą jeździć
zarówno mieszkańcy Mosiny jak i Puszczykowa. Ani to nie jest lepsze
rozwiązanie, ani jakoś szczególnie zarezerwowane dla puszczykowian. Odcinek,
jaki muszą pokonać mieszkańcy Mosiny, aby dojechać do Poznania
jest raptem od 1 do 4 km dłuższy, przy czym większość tego dodatkowego
odcinka prowadzi przez las i jeśli zdarzają się na nim korki, to
już na rogatkach Mosiny. Doprawdy
nie widzimy powodu, dla którego w Puszczykowie trzeba burzyć domy,
wycinać drzewa i niszczyć układ urbanistyczny, żeby rozwiązać problem
Mosiny z jednym skrzyżowaniem, zaspokoić nieposkromiony apetyt deweloperów
na zyski z nowych osiedli (dziwnym trafem największym reklamodawcą „Kuriera
Mosińskiego“ jest czołowa firma deweloperska) a władze samorządowe różnych
szczebli zwolnić z obowiązku zapewnienia komunikacji publicznej na
odpowiednim poziomie.
*Gabriela Ozorowska,
prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Puszczykowa
*Piotr Wojnowski,
prezes Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowai Mosiny
*Marcin Muth, redaktor
strony zielone-puszczykowo.pl
Polecamy też wcześniejsze teksty na temat rozbudowy drogi:
- Omówienie ciekawej dyskusji pod naszym tekstem na stronie "Czasu Mosiny" w tekście Dyskusja o drodze 430.
- Nasza reakcja na pierwszy numer "Kuriera Mosińskiego" w tekście Słowa, wytrychy i propaganda.
- Pełna wersja naszej argumentacji w tekście "Protest przeciw rozbudowie drogi 430 Poznań-Mosina"
- Skrócona wersja w tekście "Protest"
- Nasze pozytywne propozycje w tekście "Stanowisko Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu i Tradycyjnego Charakteru Puszczykowa i Mosiny w sprawie projektów przebudowy drogi 430"
- Wstępniak naszego bloga tłumaczący nasze zaangażowanie, czyli "O co nam chodzi?"
- tekst Piotra Wojnowskiego w Gazecie Mosińsko-Puszczykowskiej pt. "Błędy w planowaniu przestrzennym"
- artykuły Marcina Mutha na łamach Res Publiki pt. "Wyrodne dziecko suburbanizacji" oraz portalu My-Poznaniacy pt. "Puszczykowska Rospuda"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz