Topole przy ul. Moniuszki. Fot. M. Krzyżański |
Treść komunikatu:
Starostwo Powiatowe wydało decyzję dotyczącą wycinki 14 drzew – topoli, rosnących przy ulicy Moniuszki. Z uwagi na to, że wycinka ta budzi dużo kontrowersji wśród mieszkańców, Burmistrz Miasta podjął decyzję o wykonaniu dodatkowej ekspertyzy, mającej na celu określenie stanu zdrowotnego drzew.
Na zespół ekspertów zostali powołani przedstawiciele katedry Entomologii Leśnej, Botaniki Leśnej oraz Fitopatologii Leśnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Z opinii biegłych przeprowadzających ekspertyzę, jednoznacznie wynika konieczność wycięcia czternastu drzew, rosnących przy ulicy Moniuszki. Stan zdrowotny drzew został określony jako bardzo zły, stwarzający niebezpieczeństwo dla ludzi przebywających w ich pobliżu.
Po zakończeniu prac, frezowaniu pni oraz uprzątnięciu terenu, zostaną dokonane nasadzenia zastępcze rekompensujące ubytek zieleni. Będą to drzewa liściaste, gatunków rodzimych o wysokości min. 3 m, z dobrze ukształtowanym systemem korzeniowym, dobrane odpowiednio do warunków glebowych i lokalizacyjnych występujących wzdłuż ulicznych ciągów komunikacyjnych.
Ekspertyzę można przeczytać tutaj.
Oglądaliśmy dzisiaj z żoną te drzewa . WYGLĄDAJĄ NA ZDROWE . Wycięcie ich to skandal . to drzewa około siedemdziesięcioletnie . Trzeba by zawiadomić konserwatora przyrody. Żal było na to patrzeć .
OdpowiedzUsuńNapisałem wcześniej: dajcie mi drzewo, a paragraf aby je wyciąć, znajdę.
OdpowiedzUsuńNie chcę podważać autorytetu podpisanych pod ekspertyzą ekspertów, ale proszę zwrócić uwagę na kilka faktów:
1. Z ekspertyzy wynika, że wizję lokalną zrobiono w czwartek 27 lutego. Jak widać z zapisu pod ekspertyzą napisano ją w niedzielę (!) 02 marca, Urząd otrzymał ekspertyzę najwcześniej 03 marca, ekspresowo wyszukano ekipę do wycinki i rano 5 marca ekipa przysłana przez Urząd Miasta zaczęła wycinkę topól.
Chciałoby się, aby Urząd wszystko co robi, robił w takim tempie.
2. Z 14 topól 7 było w stanie, który stanowiło niebezpieczeństwo. 7 innych było w stanie średnim – stanowiły potencjalne niebezpieczeństwo. Słowo potencjalne jest kluczowe. Potencjalne, czyli możliwe w pewnych okolicznościach (np. huragan). Ale idąc tym tokiem rozumowania, każde drzewo jest potencjalnie niebezpieczne, tak jak każdy samochód poruszający się na drodze stanowi potencjalne niebezpieczeństwo, tak jak każdy pies jest potencjalnie niebezpieczny. Czy ze względu na ich potencjalne niebezpieczeństwo uśmiercamy wszystkie psy, albo zakazujemy ruchu samochodowego?
7 drzew stanowiło więc tylko potencjalne niebezpieczeństwo dla terenu, gdzie nie ma prawie ruchu osób. Na ulicę Moniuszki też te drzewa raczej by się nie przewróciły, ze względu na kierunek wiatrów w Polsce, to o co chodzi? Po co je wszystkie ścięto? Dlaczego 7 topól w stanie średnim nie pozostawiono po jakiś zabiegach pielęgnacyjnych?
3. „Od kilku lat nie przeprowadzano na drzewach zabiegów pielęgnacyjnych, co przyczyniło się do ich obecnego stanu zdrowotnego.” To cytat z ekspertyzy. Teren jest miasta, drzewa należały do miasta, więc to Urząd miejski powinien o te drzewa dbać. Dlaczego tego nie robił?
4. Gdyby miejsce „akcji” było inne, to pewno nie byłoby tyle podejrzeń, ale znając dotychczasowe sprzyjanie inwestorom marketowym, sprawa wygląda groźnie.
5. I na koniec, nie chciałbym mnożyć podejrzeń i spiskowych teorii, ale jeśli pod ekspertyza podpisuje się p. Szewczyk, skojarzenia rodzą się same.
Profesor jest jak znak "drogowy"...
Usuńi po 6. z komunikatu dowiadujemy się, że Starostwo wydało decyzję (dlaczego nie ma jej na stronie Urzędu?). Pytanie kiedy w związku z powyższym tę decyzję wydano, skoro ekspertyza była sporządzona 2 marca (w niedzielę) i na podstawie ekspertyzy Starostwo wydać mogło decyzję? Więc kiedy tę decyzję wydano? I jeszcze, gdzie jest opinia Inspektora Ochrony Środowiska?
OdpowiedzUsuńAd vocem wpisów dzisiaj 16.16 i 20.38: współautorem ekspertyzy jest dr inż Wojciech Szewczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Proszę nie mylić ze znanym w Puszczykowie doradcą inwestorów - prawnikiem, prof. Markiem Szewczykiem.
OdpowiedzUsuńTo są dwie różne osoby
To, że są to dwie różne osoby to jasne. Pytanie czy to aby nie jedna rodzina, bo jeśli tak...
UsuńPrzestańcie Państwo z tą teoria spiskową i nieustającą podejrzliwością bo robi się z poważnych spraw paranoję i oszołomstwo. Lepiej wziąć się trochę do roboty i przypilnować władze żeby wykonała obiecane nasadzenia. Narzekać i malkontencić jest najłatwiej ale z tego się nic nie zbuduje.
OdpowiedzUsuńTeorie spiskowe też mi są obce, choć zbieżność nazwisk w tym kontekście rzeczywiście poraża i skojarzenia niestety jednoznaczne. A co do brania się do roboty i naszego "malkontenctwa", "narzekania" wiecznego "niezadowolenia" i ogólnie "nic- nie -podobania się " to właśnie dzięki tym skrytykowanym przez przedmówcę cechom plus setkom godzin ciężkiej pracy społecznej na rzecz utrzymania tradycyjnego charakteru naszego miasta nie mamy jeszcze zdobyczy cywilizacyjnych w postaci 3 supermarketów sieciowych w Puszczykówku. Co do pilnowania władz, niech się przedmówca nie martwi. Pilnowaliśmy, pilnujemy i będziemy pilnować i to nie tylko w kwestii nasadzeń, a dużo, dużo poważniejszych ( nie umniejszając oczywiście w niczym konieczności zastąpienia 14 topoli nowymi drzewami)
UsuńNie -oszołom, nie- paranoik
Oczywiście że nie ma spisków, ludzie nie zbierają się w wąskie grupy interesu, nie wchodzą w koligacje rodzinne, nie ma nepotyzmu, nie istnieją agencje wywiadowcze, kontrwywiadowcze, i ludzie nie mają złych skłonności do: pychy, łakomstwa, sknerstwa, i co gorsza...strzelania z karabinów snajperskich do ludzi pracowitych, zdolnych, dumnych...
OdpowiedzUsuńOd wycinki drzew do kontrwywiadu jest dość daleka droga. :)
OdpowiedzUsuńMłody człowieku, ta dygresja nie była o wycince drzew tylko o nieformalnych grupach interesu. Młody człowieku, koniecznie czytać poezję, dużo poezji...i uśmiechu. Więcej uśmiechu.
OdpowiedzUsuń