Szukaj na tym blogu

piątek, 14 marca 2014

Kampania to ciekawa rozmowa o mieście

Maciej Krzyżański*

W ostatnim czasie prowadząc kampanię bezpośrednią przeszedłem każdą ulicę okręgu, z którego startuję w wyborach uzupełniających. Odwiedziłem wszystkie domy – w większości z nich zastałem mieszkańców, w części niestety nie. W spotkaniach z mieszkańcami towarzyszył mi Krzysztof Kamiński – członek Komitetu Wyborczego „Odświeżmy Puszczykowo”. W weekendy dużo osób było na spacerach, biegało, jeździło na rowerach. Przeprowadziliśmy bardzo ciekawe rozmowy z wieloma osobami, które wyrażały swoje poglądy na temat Puszczykowa. Dowiedziałem się w ich wyniku o wielu problemach które trapią mieszkańców naszej miejscowości. Chciałbym napisać o głównych sprawach, które poruszaliśmy podczas rozmów. 


Pierwszym problemem poruszanym przez mieszkańców była kwestia utwardzenia dróg. Ludzi bulwersuje budowa nowych dróg poza rankingiem. Przykładem może być ulica Sportowa (droga dostawcza do Biedronki). Stare ulice takie jak Moniuszki, Kasztanowa, Świerkowa, Żupańskiego czy Kosińskiego od lat są pomijane w planach inwestycyjnych. W okresie roztopów czy na jesień ulice te są praktycznie nie do przejścia. Mieszkańców dziwi fakt, że buduje się drogi, takie jak Sportowa, która nie ma większego znaczenia dla funkcjonowania miasta. Miasto powinno w sposób racjonalny zadbać o chodniki oraz o klarowne przedstawienie planu inwestycyjnego dla wszystkich dróg, które będzie sukcesywnie realizowany. Ulica Sportowa, która pełni funkcję drogi dostawczej do Biedronki, powinna być sfinansowana z środków operatora obiektu handlowego, a nie mieszkańców. Obywatele mieszkający przy nieutwardzonych ulicach powinni dostać rozpiskę, która zobrazuje kolejność budowy ulic. Racjonalnym rozwiązaniem byłaby budowa chodników na ulicach, gdzie ich nie ma. 

Następnym problemem poruszanym przez mieszkańców była kwestia zabytków, które zlokalizowane są na terenie Puszczykowa. Jeden z mieszkańców ulicy Ratajskiego wspomniał, że trzy lata musiał walczyć z decyzją o rozbiórce unikatowej willi. Władze miejskie za mało uwagi przywiązują do pomocy w ratowaniu starych budynków. Właściciele takich obiektów często muszą wypełnić biurokratyczne obowiązki. Miasto nie pomaga w sposób dostateczny w takich sprawach. Mieszkańcy domów muszą wypełniać rygorystyczne normy konserwatorskie, co jest kosztowne i nie są przy tym wspierani. Miasto mogłoby pomóc w znalezieniu środków zewnętrznych, które zrekompensowałyby wydatki na otworzenie zabytkowej tkanki budynków. Mogłoby również pomóc w znalezieniu inwestorów, którzy przeznaczyliby pieniądze na remont zabytkowych obiektów. Nie widać niestety takiej inicjatywy. Puszczykowo jest miastem unikatowym, obfitującym w wyjątkowe realizacje architektoniczne i urbanistyczne. Powinniśmy chronić to nasze bogactwo. Niestety nie widać woli działania w tej kwestii. 

Ważnym problemem poruszanym przez mieszkańców była estetyka miasta. Jeden z mieszkańców ulicy Pułaskiego zwrócił uwagę, że ulica Dworcowa, która jest ulicą reprezentacyjną Puszczykówka, jest mocno zaniedbana. Powiedział, że wystarczą niewielkie inwestycje, żeby przywrócić atrakcyjny wygląd tej ulicy. Można przecież zadbać o uporządkowanie reklam, posadzenie nowej zieleni. Nie dba się również o zachowanie należytej czystości ulic. Przykładem może być oblepienie przez Urząd Miasta przystanków autobusowych plakatami przylepianymi taśmą klejącą. Pozostawia to brzydkie ślady. Nie wykorzystuje się przeznaczonych na plakaty miejsc. Zwrócono również uwagę na brak dostatecznej ilości ławek oraz śmietników. Uporządkowanie przestrzeni publicznej powinno poświęcić się więcej czasu. Często najlepszymi specjalistami są zwykli mieszkańcy, którzy codziennie przemieszczają się chodnikami. W opinii mieszkańców miasto powinno przeprowadzać więcej konsultacji ustnych, które na pewno pomógłby w racjonalnym wykorzystaniu środków. 

Seniorzy oraz młodzież wspominali, że w Puszczykowie jest za słaba informacja związana z ofertą kulturalną i sportową. Wiele imprez odbywa się bez należytej promocji. Młodzież skarżyła się na brak odpowiedniej infrastruktury i miejsc, gdzie mogłaby się spotykać w wolnym czasie. Młodzi mieszkańcy Puszczykowa uważają, że powinno więcej inwestować się w obiekty takie jak skatepark, salka prób dla zespołów muzycznych oraz ogółem w miejsca gdzie mogliby się spotykać. Młodzież czuje się ignorowana i wypychana poza obręb codziennego życia w Puszczykowie. Uważają, że nie mogą korzystać oferty pobliskiego Poznania, gdyż autobusy i pociągi kończą kursy około godziny 23.00, a poranne jadą dopiero około godziny 4.00. Miasto powinno wraz z okolicznymi gminami Mosiną i Luboniem zaproponować ZTM lepszą organizację połączeń autobusowych. Jest to możliwe przy odrobinie wysiłku. 

Mieszkańcy zwracali bardzo często uwagę na brak poświęcania im czasu ze strony obecnych radnych i Urzędu Miasta. Mówią, że radni interesują się społeczeństwem tylko w czasie wyborów. Większość obietnic, które proponowane są w czasie kampanii pozostaje bez pokrycia. W mojej opinii związane jest to z brakiem dialogu między władzą a społecznością. Pierwszą przyczyną braku wypełniania obietnic jest ich nierealność. Rozwiązanie jest proste – radni muszą więcej chodzić, rozmawiać i interesować się Puszczykowem. Nie tylko w czasie wyborów, ale codziennie. Najważniejszą rzeczą jaką mogą zrobić władze to maksymalna racjonalizacja budżetu poprzez konsultacje społeczne. W ostatnim czasie dużo miast proponuje budżet obywatelski, który pozwala aktywnym obywatelom na realizację najbardziej palących spraw. Często zakup kilku sadzonek kwiatów, krzaków i zainteresowanie ze strony zwykłych mieszkańców może odmienić na lepsze zaniedbane miejsca w Puszczykowie. 

Przez ostatnie dwa tygodnie wspólnie z Krzysztofem Kamińskim poznaliśmy wiele problemów mieszkańców Puszczykowa. Wybory i kampania z nimi związana jest świetnym czasem do poznania aktualnych problemów naszego miasta, ale to dopiero początek dyskusji i szukania rozwiązań. Od kilku lat intensywnie współpracuję z mieszkańcami różnych części miasta i chciałbym, aby ich głos był lepiej słyszalny na sesjach Rady Miasta. Jako nie-radny byłem blisko mieszkańców, jako radny też będę chodzić i rozmawiać z ludźmi z całego miasta  Jest to bardzo pożyteczne i zarazem dobre dla zdrowia. W końcu spacery w Puszczykowie to sama przyjemność. Zachęcam wszystkich do dyskusji o Puszczykowie. Wybory to święto demokracji. Niezależnie czy się wygrywa, czy przegrywa. Można podczas nich poruszyć ważne sprawy i mieć wpływ na rzeczywistość.

*Maciej Krzyżański - historyk, członek redakcji bloga "Zielone Puszczykowo" i współpracownik puszczykowskich i mosińskich mediów. Kandyduje w wyborach uzupełniających do Rady Miasta z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców "Odświeżmy Puszczykowo".

Więcej o Macieju Krzyżańskim i jego programie można przeczytać we wcześniejszych artykułach: 

6 komentarzy:

  1. Mariola Marecka Chudak14 marca 2014 12:49

    Trzymam kciuki i życzę powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, takich radnych nam trzeba!!! Powodzenia

      Usuń
  2. Witam Panie Macieju,
    miło mi, że wspomniał Pan o Sali Klubowej, o którą bezskutecznie staram się od 3 lat. Nie tylko "młodzi" z niej korzystali, ale także tacy "starcy" jak ja. Było to przesympatyczne miejsce wzajemnej wymiany doświadczeń, warsztatów i wspólnych "jam session" czasem nawet do "białego rana". W tym tygodniu na przeciw mojej posesji młodzież sama sobie w lesie wybudowała tor terenowy ze skoczniami dla rowerów w lesie, więc chęć po ich stronie jest więc można na pewno to wykorzystać wskazując odpowiednie miejsca i pomagając. Takie "muzykowanie", czy jazda na rowerze są na pewno lepszym sposobem spędzania wolnego czasu niż siedzenie przed komputerem, czy "piwko na skwerku"
    Pozdrawiam i trzymam kciuki
    M.Dydowicz

    OdpowiedzUsuń
  3. No to będziemy rozliczać nowego radnego z obietnic. Co za populizm.

    OdpowiedzUsuń
  4. ROZLICZYMY NOWEGO RADNEGO Z POPULIZMU NA TEJ STRONIE.

    OdpowiedzUsuń
  5. A myślałem że w Puszczykowie udaje się uniknąć polskiego piekiełka...
    Jak komuś coś się uda, odniesie sukces mały czy duży to zaraz inni skaczą "do gardła" i dokopują, ciągną w dół. Czy nie potrafimy cieszyć się z czyjegoś powodzenia?
    Zwłaszcza jak osiąga się cel własną pracą i zaangażowaniem. Dla każdego jest coś do zrobienia, nie ma co licytować
    Budujmy razem naszą wspólnotę, naprawdę warto

    OdpowiedzUsuń